Adam Klein pisze:Wg mnie użyłeś Tomek różnych uproszczeń, powiedziałbym że niebezpiecznych uproszczeń.
Lekcja nr 1 skierowana do biegaczy: trenuj ciężej. Jeśli nie masz czasu, by zwiększać objętość, pomyśl nad zwiększeniem intensywności.
Wg mnie wątpliwa lekcja, nie mówię, że nie zadziała natomiast wg mnie ryzyko nie warte zachodu.
Jesli "trenuj ciezej" jako droga do polepszenia wynikow to "watpliwa lekcja" to nie wiem jak na to odpowiedziec

Moze w ten sposob - zdecydowana wiekszosc biegajacych szybko trenuje ciezej niz osoby, ktore biegaja powoli. Nie wszyscy maja czas na robienie duzej objetosci, wiec nadrabiaja to intensywnoscia. Czy to sprawa nie warta zachodu, to juz indywidualna ocena kazdego biegacza. Chcialem pokazac, ze granice znoszenia ciezkiego treningu sa duzo dalej niz sie wiekszosci osob wydaje. Sam wiem, ze najlatwiej mi napisac artykul o przetrenowaniu, roli odpoczynku, przyspieszenia regeneracji itp. Mnostwo tego typu tekstow w internecie i gazetach wg mnie zaburza percepcje i mydli oczy. Nie daje zadnych gotowych recept, po prostu pokazuje kierunek. Jak pokazuje zycie, skuteczny, przy okazji poprawiajacy statystyki zwiazane z zatrudnieniem w zawodach medycznych, nakrecajacy koniukture na kijki, skarpety uciskowe i inne akcesoria.
Adam Klein pisze:Zresztą potem można w Twoim tekście znaleźć zaprzeczenia tej "Lekcji":
"Tim Don, z życiówką na 10km poniżej 29', w ostatnich latach biegał nie więcej niż 100-110 kilometrów tygodniowo, skupiając się przede wszystkim na pracy tlenowej: spokojnych rozbieganiach w tempie „easy” i „steady state”. "
Cytat nieco wyrwany z kontekstu. A ciag dalszy?
Istotną rolę w przygotowaniach obydwu zawodników odgrywają również częste starty w zawodach, które pozwalają oswoić się z pracą na wyższych intensywnościach i stanowią bardzo mocne bodźce treningowe. Stosunkowo lagodny trening + duza ilosc startow to jedna z najskuteczniejszych koncepcji treningowych w bieganiu, kolarstwie, biegach narciarskich, plywaniu i zapewne wielu dyscyplinach wytrzymalosciowych o ktorych nie mam pojecia.
Adam Klein pisze:Więc sprawa nie jest taka jednoznaczna. Ale potem znowu wyjeżdżasz z tą intensywnością:
"Warto jednak zwrócić uwagę, że triathloniści ścigający się w triathlonie olimpijskim osiągali w przeszłości lepsze wyniki w biegach maratońskich niż zawodnicy rywalizujący na dystansie Ironman. Może to wynikać m.in. z dużo wyższej intensywności treningu oraz większej sprawności i zazwyczaj lepszej mechanice biegu wśród triathlonistów ścigających się na krótszych dystansach."
"Wyższej intensywności" - to jak wyjęcie klocka z układanki. Ich trening jest po prostu bardziej różnorodny, lepszy biegowo (dodajesz na końcu sprawność).
Lacze jedynie dwa fakty - zawodnicy z dystansu olimpijskiego radza sobie lepiej w maratonach, niz Ci z IM. Ich trening jest bardziej intensywny,
zazwyczaj wiecej pracuja nad sprawnoscia i to w zasadzie wszystkie roznice, ktore mozna generalizowac. Jesli przez
lepszy i roznorodny rozumiesz bieganie z roznymi predkosciami, solidna porcje sprawnosci i ogolnorozwoju to chyba mowimy o tym samym. A sprawnosc dodaje przeciez zaraz za intensywnoscia, bo tutaj ciezej o generalizacje. Znajdziesz wielu niezlych triathlonistow z krotszych dystansow, ktorzy nie pracuja dodatkowo nad sprawnoscia, ale nie znajdziesz takiego, ktory unika intensywnosci na treningach.
Adam Klein pisze:Ale doszukiwanie się jakichś prawidłowości w ich treningu które można zaimportować do biegania, zwłaszcza w kwestii intensywności to już niebezpieczna zabawa.
Nie bardziej niebezpieczna niz upowszechnianie pomyslow Canovy na szybkie bieganie.
Za to zgodze sie z Toba w kwestii techniki biegu. Jesli fakty nie zgadzaja sie z teoria, tym gorzej dla faktow. A fakty sa takie, ze mistrz olimpijski w triathlonie lupie z piety ze az milo, i o ile w plywaniu nie ma wsrod czolowki osob ze slaba technika, to w bieganiu w tej plaszczyznie jest sporo egzotyki. Ja osobiscie jestem zainteresowany technicznym aspektem biegania, uwazam ze kwestia rytmu czy mechaniki biegu to ciekawe i istotne zagadnienia ale poza niewielkim procentem biegaczy bylbym ostrozny z ingerowaniem w technike biegu. Inna kwestia jest sposob tej ingerencji, bo niektore zmiany dokonuja sie niejako "przy okazji" i wynikaja nie tyle z koncentracji na technice, co z dobrego treningu. Swojego czasu siedzialem nawet 3 dni w rowie z woda i udalo mi sie zrobic kilka zdjec, chociazby to:
Do dzisiaj nie wiem, czy temu Panu bardziej pomogla praca nad technika czy zalozenie maski.
Ok, ale juz nie offtopuje
