Miesiączka

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

malami
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 26 cze 2010, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beeko pisze:
malami pisze:Ja też dziękuję Bogu za taki wynalazek jak tabletki antykoncepcyjne.
Hmm, co widzę jakiegoś biskupa w telewizji to mówi, że Bóg jest przeciw tabletkom :hej:
a niby skąd oni to chcą wiedzieć?:) antykoncepcja i wiara to już inny temat i każdego własna sprawa,wiec nie będę tego tu poruszać..
a tak na serio to wole brać tabletki niż być co miesiąc na tydzień wyłączona z życia,niekiedy nawet na L4,o aktywności fizycznej mogłam tylko pomarzyć..:(
teraz całe szczęście jest inaczej!:)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Bawareczka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1341
Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
Życiówka na 10k: 59'47''
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beeko pisze:
malami pisze:Ja też dziękuję Bogu za taki wynalazek jak tabletki antykoncepcyjne.
Hmm, co widzę jakiegoś biskupa w telewizji to mówi, że Bóg jest przeciw tabletkom :hej:
powinienes sie lepiej postarac i zobaczyc jakiegos na zywo, dowiesz sie pewnie, ze kobieta powinna nosic czador :bum:
beeko
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 28
Rejestracja: 18 paź 2008, 14:14

Nieprzeczytany post

Ups, nie chciałem nikogo urazić. Po prostu sformułowanie "dziękuję Bogu za tabletki antykoncepcyjne" ma w naszym pięknym kraju nutkę surrealistycznego humoru.
malami
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 26 cze 2010, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beeko pisze:Ups, nie chciałem nikogo urazić. Po prostu sformułowanie "dziękuję Bogu za tabletki antykoncepcyjne" ma w naszym pięknym kraju nutkę surrealistycznego humoru.
Ja także nie chciałam nikogo urazić,przepraszam bardzo za sformułowanie,na pewno nie miało to brzmieć jakoś humorystycznie..
trata
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 03 lip 2010, 01:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

trochę dziwi mnie to co piszecie. do tej pory wszystkie mojej koleżanki, które skarżyły się na 'straszne bóle, że nic tylko przez tydzień nie ruszać się z łóżka' były...no zwyczajnymi panikarami. tak w ogóle. reszta funkcjonowała normalnie. dlatego akurat biegaczek o to nie podejrzewałam.

może ciężko mi to zrozumieć, bo chociaż też czasem czuje się słabiej czy też boli ale da się to znieść (bez jakichkolwiek prochów przeciw bólowych nawet) i nie przeszkadza mi to w normalnym życiu (poza dyskomfortem, no wiadomo, wygodne to to nie jest, szczególnie jak się gdzieś jedzie. gdzie np. wody nie uraczysz :oczko: ). z okresem potrafiłam od rana do wieczora pracować w stajni lub jeździć cały dzień rowerem.

a jak zaczęłam biegać to w ogóle spotulniały, jakieś się takie krótsze zrobiły i grzeczniejsze :oczko:
a no i takie pytanie - podobno jak się uprawia intensywnie sport, to okres może przestać się pojawiać? tylko co to znaczy intensywnie - ciężkie treningi dwa razy dziennie czy wystarczy regularny wysiłek...? trochę mnie to martwi, bo ostatnio coś się nie mogę doczekać.

o tej większej wytrzymałości to jeszcze przy zaliczeniach na wf na 600 m nam babki wmawiały, ale u mnie to tak sobie się sprawdza (raz jest prawda, a raz fałsz :hahaha: ). za to faktycznie są takie dni gdy mogę biegać szybciej, a krócej, lub wolniej i dłużej - podobno również zależy od dnia cyklu.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

trata pisze:trochę dziwi mnie to co piszecie. do tej pory wszystkie mojej koleżanki, które skarżyły się na 'straszne bóle, że nic tylko przez tydzień nie ruszać się z łóżka' były...no zwyczajnymi panikarami. tak w ogóle. reszta funkcjonowała normalnie. dlatego akurat biegaczek o to nie podejrzewałam.

może ciężko mi to zrozumieć, bo chociaż też czasem czuje się słabiej czy też boli ale da się to znieść (bez jakichkolwiek prochów przeciw bólowych nawet) i nie przeszkadza mi to w normalnym życiu (poza dyskomfortem, no wiadomo, wygodne to to nie jest, szczególnie jak się gdzieś jedzie. gdzie np. wody nie uraczysz :oczko: ). z okresem potrafiłam od rana do wieczora pracować w stajni lub jeździć cały dzień rowerem.

a jak zaczęłam biegać to w ogóle spotulniały, jakieś się takie krótsze zrobiły i grzeczniejsze :oczko:
a no i takie pytanie - podobno jak się uprawia intensywnie sport, to okres może przestać się pojawiać? tylko co to znaczy intensywnie - ciężkie treningi dwa razy dziennie czy wystarczy regularny wysiłek...? trochę mnie to martwi, bo ostatnio coś się nie mogę doczekać.

o tej większej wytrzymałości to jeszcze przy zaliczeniach na wf na 600 m nam babki wmawiały, ale u mnie to tak sobie się sprawdza (raz jest prawda, a raz fałsz :hahaha: ). za to faktycznie są takie dni gdy mogę biegać szybciej, a krócej, lub wolniej i dłużej - podobno również zależy od dnia cyklu.
Z tym intensywnie to chyba kombinacja sport+waga/ciało+inne okoliczności. Mnie się ostatnio zdarzyło nie dostać pomimo tabletek (i zupełnego wykluczenia ciąży), ale... hm... no ja się trochę zajechałam całościowo. Zwiększyłam treningi no i miałam niedowagę (nie anorektyczną jeszcze, ale na granicy z normą to to nie było). Teraz już wracam do normy.
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

malami pisze:
beeko pisze:Ups, nie chciałem nikogo urazić. Po prostu sformułowanie "dziękuję Bogu za tabletki antykoncepcyjne" ma w naszym pięknym kraju nutkę surrealistycznego humoru.
Ja także nie chciałam nikogo urazić,przepraszam bardzo za sformułowanie,na pewno nie miało to brzmieć jakoś humorystycznie..
Dziewczyny,
już się tak nie przepraszajcie ;)
trata
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 03 lip 2010, 01:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pardita pisze:Z tym intensywnie to chyba kombinacja sport+waga/ciało+inne okoliczności. Mnie się ostatnio zdarzyło nie dostać pomimo tabletek (i zupełnego wykluczenia ciąży), ale... hm... no ja się trochę zajechałam całościowo.
hmmm, niedowagę raczej mogę wykluczyć, zdaje się, że mam tak akurat wzrost/waga, może nawet ze skazaniem na plus co do wagi (ale bez przesady) :oczko: zajechana się nie czuję, więc już sama nie wiem. może stres...?
już raz tak miałam, jakoś na jesieni, więc chyba tylko czekać pozostaje.

a, czy dobrze pamiętam, że w takim wypadku - sport=nie ma to jest tylko zanik krwawienia, a reszta pozostaje bez zmian?
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

trata pisze: a, czy dobrze pamiętam, że w takim wypadku - sport=nie ma to jest tylko zanik krwawienia, a reszta pozostaje bez zmian?
trata, z laski swojej - wytlumacz sie, bo ja juz sie zgubilam. Czego nie ma? Co pozostaje bez zmian? :ojoj:
malami
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 26 cze 2010, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Parditko niedowaga+ intensywny wysiłek to chyba nie najlepsze rozwiązanie,Twój organizm to zapamięta i się kiedyś odwdzięczy,nie koniecznie pozytywnie (zaburzenia hormonalne w tym to jeszcze pikuś)...mam w rodzinie anorektyczkę,(nie podejrzewam Cie o to,nie martw się) wiec wiem czym wycieńczenie organizmu może się skończyć...fajnie ze wracasz do normy,trzymam kciuki za zdrówko :)
pardita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2236
Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
Życiówka na 10k: 55:43.00
Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham

Nieprzeczytany post

malami pisze:Parditko niedowaga+ intensywny wysiłek to chyba nie najlepsze rozwiązanie,Twój organizm to zapamięta i się kiedyś odwdzięczy,nie koniecznie pozytywnie (zaburzenia hormonalne w tym to jeszcze pikuś)...mam w rodzinie anorektyczkę,(nie podejrzewam Cie o to,nie martw się) wiec wiem czym wycieńczenie organizmu może się skończyć...fajnie ze wracasz do normy,trzymam kciuki za zdrówko :)
Tak tak, jak pisalam - zbieram sie do kupy. Ze wszystkim, tylko nie z moja kontuzjowana noga :wrrwrr: No ale mowi sie trudno...
antylopa
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 12 lip 2011, 13:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam u mnie też nie ma problemu z bieganiem podczas okresu. Pierwszy dzień jest zazwyczaj najgorszy, ostre bóle brzucha ale jak już zaczynam biegać i wyłaczam myslenie to i przestaje bolec. Ciezko znoszę natomiast czas 2 tyg przed miesiaczka, bole piersi, ktore podczas biegania sie nasilaja.

Przy okazji polecam inne portale społecznościowe, dotyczące biegania:

http://www.nasze-bieganie.pl/index.php? ... ery&id=310

Serdecznie zapraszam!
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Amerykańscy naukowcy.... eeee, wróć, estońscy ;) dowodzą, że cykl menstruacyjny nie ma wpływu na wydolność kobiet uprawiających sport: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... znego.html
Jest nawet link do publikacji po angielsku, ale jeszcze nie przeczytałam. Wprawdzie naukowcy zbadali wioślarki, ale prawdopodobnie przekłada się to też na biegaczki.

A jeśli chodzi o bardzo silne bóle, to może warto zapytać gina o endometriozę?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
T.time
Wyga
Wyga
Posty: 74
Rejestracja: 04 sie 2011, 11:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra

Nieprzeczytany post

Ja w czasie miesiączki jestem mega wydolna. Normalnie jakbym dostała jakiegoś turbodoładowania :hejhej: Zresztą swoje pierwsze "pół godziny ciągłego biegu" zrobiłam w pierwszym dniu miesiączki. Właściwie to były 42 minuty, co stanowiło ogromny przeskok z osiągów poprzedniego treningu, na którym udało mi się wyciągnąć tylko 17minut. Pamiętam ten WIELKI DZIEŃ :hejhej:
Największego flaka mam w ostatnim tygodniu cyklu.
wirdusza
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 29 mar 2011, 20:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

T.time pisze:Ja w czasie miesiączki jestem mega wydolna. Normalnie jakbym dostała jakiegoś turbodoładowania :hejhej: Zresztą swoje pierwsze "pół godziny ciągłego biegu" zrobiłam w pierwszym dniu miesiączki.
U mnie było tak samo, tylko z pełną godziną :] ale akurat w pierwszym dniu nic mnie nie boli, za to w trzecim nie odważyłabym się na jakąś większą aktywność, bo najczęściej wtedy miewam znaczne spadki ciśnienia i "umieram" cały dzień :bum:
ODPOWIEDZ