A co miła obsługa na to? Ok., to nie ich zakres obowiązków. Ja bym w takiej sytuacji zabrał żonę na siłownię. Ja trenuję, a ona prasuje. Oboje jesteśmy szczęśliwi, wspólne wyjście na miasto mamy zaliczone. No po prostu jest git. Xenon, a nie ma tam przyjęć do Twojej roboty? Młody, pracowity 45 latek z wyższym, po kursach MS Dos i Chi Writer, 107 kg. Spytaj w kadrach. A zapomniałem dodać, jak będzie dwukrotna średnia krajowa, to dobrowolnie rezygnuje z karnetu, aby na koszty nie naciągać firmę. Sam sobie zapłacę.P.S. Dość tych żartów, z dobrych wiadomości nie boli mnie już Achilles, boli za to goleń od kopania po worku, ale w bieganiu nie będzie przeszkadzać.
To jest fajne:
http://www.wykop.pl/artykul/737711/najc ... ozgrzewka/
ale też się dziwiłem, skąd zwracanie uwagi na takie pierdołki na siłowni, jak wyprasowanie czegoś, miła obsługa, trener. Chop na takie rzeczy nie zwraca uwagi, sorry emerce i znów odezwał się we mnie męski szowinista, mam nadzieje, że mi to wybaczysz. A propos, dla mnie najlepsze siłownie to tam, gdzie śmierdzi potem i roznosi się ciężki zaduch, no wiesz kobiety z Wenus faceci z Marsa. Dlatego byłem taki uszczypliwy, wybacz.
)
