Strasb - Komentarze
Moderator: infernal
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Pardita, na to ozdobne serce się nawet nie zamierzałam, kosztorys oczekujących robót u dentysty mam wystarczający. Paczkę świeżych miekkich pierniczków do zajadania dostałam osobno.
Bawareczka, prawda, ale nie można mieć wszystkiego.
Bawareczka, prawda, ale nie można mieć wszystkiego.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
No mialas prawdziwego biegowego fuksa.
Bede trzymac kciuki za start :D
Bede trzymac kciuki za start :D
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
No risk, no fun. Faktycznie mi się udało, choć przeszkadzał piasek, który silny wiatr podrywał ze ścieżki. Zmoknąć się nie bałam (byłby to w sumie "trening specyficzny" pod niedzielę, bo ma padać), ale latać w solidnej burzy to mimo wszystko strach. Ludzie umykający szybciutko do domów bardzo dziwnie się na mnie patrzyli. Jak już wróciłam to mogło lepiej popadać, po straszna susza u nas.
Zoltar, w ramach planów na resztę tygodnia, to zostało jeszcze czwartkowe truchtanie z ekipą uniwersytecką i dobrze byłoby walnąć parę mocnych akcentów 8 godzinnego snu (marzenia...).
Zoltar, w ramach planów na resztę tygodnia, to zostało jeszcze czwartkowe truchtanie z ekipą uniwersytecką i dobrze byłoby walnąć parę mocnych akcentów 8 godzinnego snu (marzenia...).
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
to chyba ta burza, ktora na dzis u nas zapowiadaja, ciakwama co do nas doleci, mam nadzieje, ze chociaz troche deszczu nam sie dostanie, bo codzienny slalom z konewkami juz mi sie troche znudzil.
- Kredk@
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 345
- Rejestracja: 28 lut 2011, 13:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
strasb normalnie runner on the storm. Ty to jak nie dzwony, to błyskawice, normalnie masz te akcenty nie ma co! U nas też susza, ale niech sobie pada w nocy. Dzionki takie jakie są, są fajne. Dzisiaj 26 stopni. Czekam aż się nieco ostudzi, aby dupsko machnąć na jakiegoś biega.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Kredk@, dobre. Jakbym kiedyś miała zapotrzebowanie na nowego nicka to będzie jak znalazł! Jak sobie przypomnę miny/komentarze ludzi, których wczoraj mijałam...
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Strasb pisze:Uniwersytecką koszulkę założyłam na próbę na wspólny trening w porze obiadowej. Namiot…Jak rzeczywiście będzie lało w niedzielę, to będzie super wygodnie. A mamy ściśle nakazane w tych koszulkach pobiec, choć demonstrowałam dziś jak to u mnie wygląda. Chyba jak będzie naprawdę źle, to koszulki się pozbędę w trakcie i pobiegnę w samym Shock Absorberze (choć przewidywana temperatura 9 stopni…).
Za duża koszulka? Włóż pod nią jakąś swoją koszulkę, a tej się pozbądź już chwilę po starcie, abyś tylko numer startowy zaczepiła na właściwej . Jak będzie 9 st. C. to w ogóle nie będzie problemu, przy tak niskiej temp. i tak należy założył coś grubszego.
Chociaż z drugiej strony (zakładając że będzie w miarę ciepło), gdybyś w trakcie biegu tak pozbyła się tej koszulki a Shock Absorbera... w ogóle nie zakładała, no to mogła by być miejscowa ciekawostka/sensacja, ostatecznie żyjemy w XXI wieku... i mamy równouprawnienie... no na uniwersytecie by ci tego nie zapomnieli
Wcześniej jednak musisz skontaktować się z jakimiś miejscowymi feministkami-aktywistkami aby na mecie zrobiły manifę. Byłaby z tego piękna demonstracja polityczna
Z powyższego wnioskuję, że koleżanka przeżywa już stres przedstartowy (nie wiem co to jest, ale coś gdzieś o tym czytałem)...Strasb pisze:Noga przy chodzeniu i bieganiu powoli coraz bardziej się naprzykrza, tempo półmaratonu wciąż OK.
Pogoda? Aby tylko nie wiał zimny wiatr, jak będzie tylko padać to nic nie szkodzi, najlepsza jest wtedy czapeczka z daszkiem...Strasb pisze:O, widzę że znów zmienili prognozę. Jest szansa że opady zamiast ciurkiem będą przelotne. Temperatura rano wciąż 9 stopni, max 16 w ciągu dnia. Ale doszedł silny wiatr. Jak powieje z dobrej strony, to z koszulko-żaglem gotowi mi rekordu (życiowego) nie uznać, jak źle zawieje, to będzie seans siły biegowej.
_______________________
A tak w ogóle, to przecież to tylko zabawa... zobaczysz za rok będziesz się z tego śmiała
Ostatnio zmieniony 12 maja 2011, 19:48 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Strasb, bede mocno trzymac kciuki
Jak bedzie marna pogoda, to nawet lepiej, choc ten deszcz to taka "niezbyt" opcja... ale chmurki - jak najbardziej!
Jak bedzie marna pogoda, to nawet lepiej, choc ten deszcz to taka "niezbyt" opcja... ale chmurki - jak najbardziej!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Zoltar, dzięki Tobie śmieję się już teraz, a nie za rok dopiero. Pomarudziłam trochę, bo mam sporo stresów w poważniejszej niż biegowa sferze życia, a gdzieś to musi znaleźć ujście.
Deszczu się nie boję, ale zdecydowanie wtedy sprawdzają się ubrania jak najbardziej dopasowane. Za ciepło ubierać się nie będę, bo patrząc choćby na dzień dzisiejszy - w porannej ulewie może było stopni ciepła 9, ale jak w południe przysmażyło słońce to w moment się robi 29. Koszulka z krótkim rękawkiem i moje niezastąpione rękawki powinny dać radę (w sumie testowałam już ten zestaw w podobnej temperaturze na w miarę szybki bieg). Czapeczka z daszkiem była w planach, zobaczymy tylko czy będzie mnie chronić przed słońcem czy przed deszczem.
Alternatywne rozwiązania odzieżowo-obyczajowo-polityczne ciekawe, pewnie zrobiłyby wrażenie (choć w sumie uniwersytecki fotograf ponoć po koszulkach ma nas namierzać ), ale nie będę robić konkurencji przed powakacyjną imprezą - obroną.
Co do nogi to niestety nie są urojenia naćpanego adrenaliną mózgu. To ucisk na nerw, już mi raz to osteopatka nastawiała, ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni stopniowo wracało, widocznie kręgi lędźwiowe znów zaliczyły skok w bok. Biegać mi z tym jest wolno, tylko nie do końca to przyjemne. Na szczęście przy szybszym biegu coś się u mnie zmienia w ułożeniu ciała i nerw nie jest już dłużej podrażniany. Muszę znaleźć w następnym tygodniu czas, żeby się wybrać do osteopatki i znów wszystko ponastawiać. Teraz kompletnie nie miałam czasu i w sumie nie chciałam ryzykować, bo nie było tragicznie, a po manipulacjach czasem parę dni jest kiepsko, zanim wszystko odpuści. Mam też jako 'interesujący przypadek' zaproszenie do sportowego podologa, żeby i on wydał na mój temat jakąś mądrą opinię. Jak tylko będę mieć wolną chwilę...
Na razie planuję mieć w niedzielę chwilę zabawy, dzięki za postawienie do pionu! I mam nadzieję, że gotowoy jesteś?
Deszczu się nie boję, ale zdecydowanie wtedy sprawdzają się ubrania jak najbardziej dopasowane. Za ciepło ubierać się nie będę, bo patrząc choćby na dzień dzisiejszy - w porannej ulewie może było stopni ciepła 9, ale jak w południe przysmażyło słońce to w moment się robi 29. Koszulka z krótkim rękawkiem i moje niezastąpione rękawki powinny dać radę (w sumie testowałam już ten zestaw w podobnej temperaturze na w miarę szybki bieg). Czapeczka z daszkiem była w planach, zobaczymy tylko czy będzie mnie chronić przed słońcem czy przed deszczem.
Alternatywne rozwiązania odzieżowo-obyczajowo-polityczne ciekawe, pewnie zrobiłyby wrażenie (choć w sumie uniwersytecki fotograf ponoć po koszulkach ma nas namierzać ), ale nie będę robić konkurencji przed powakacyjną imprezą - obroną.
Co do nogi to niestety nie są urojenia naćpanego adrenaliną mózgu. To ucisk na nerw, już mi raz to osteopatka nastawiała, ale w ciągu ostatnich dwóch tygodni stopniowo wracało, widocznie kręgi lędźwiowe znów zaliczyły skok w bok. Biegać mi z tym jest wolno, tylko nie do końca to przyjemne. Na szczęście przy szybszym biegu coś się u mnie zmienia w ułożeniu ciała i nerw nie jest już dłużej podrażniany. Muszę znaleźć w następnym tygodniu czas, żeby się wybrać do osteopatki i znów wszystko ponastawiać. Teraz kompletnie nie miałam czasu i w sumie nie chciałam ryzykować, bo nie było tragicznie, a po manipulacjach czasem parę dni jest kiepsko, zanim wszystko odpuści. Mam też jako 'interesujący przypadek' zaproszenie do sportowego podologa, żeby i on wydał na mój temat jakąś mądrą opinię. Jak tylko będę mieć wolną chwilę...
Na razie planuję mieć w niedzielę chwilę zabawy, dzięki za postawienie do pionu! I mam nadzieję, że gotowoy jesteś?
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Nie mogę napisać inaczej niż: "Ty już wiesz na co".
Tylko co sobie Pardita pomyśli?
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
A łoto chodzi !
No mam tylko wątpliwości, czy zmieszczę się w 2h
ps. mam nadzieję, że Pardita od tych książek to nie dowidzi i nie przeczyta tego co jest małym druczkiem... w naszych postach
No mam tylko wątpliwości, czy zmieszczę się w 2h
ps. mam nadzieję, że Pardita od tych książek to nie dowidzi i nie przeczyta tego co jest małym druczkiem... w naszych postach
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- cafe
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 587
- Rejestracja: 06 paź 2009, 11:52
- Życiówka na 10k: 00:58
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: za LAS-kiem ;-)
Paskudztwo ... po półmaratonie mało nie zemdlałam przez to ujstrojstwo między sznurówkami. Po takim wysiłku musiałam uklęknąć, pogmerać przy butach, swoich i Miałżona ... jak wstałam to świat mocno zawirował. Zdecydowanie bardziej wolałam chipy przyczepiane do koszulki.strasb pisze: Chip jest z tych nowej generacji, taki dwuwarstwowy pasek woskowanego papieru z czymś magicznym między tymi warstwami. Przewleka się przez niego sznurówki
Trzymam mocno kciuki za niedzielę !
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Dzięki!
Tych chipów na szczęście nie trzeba oddawać, więc może uniknę fiknięcia na mecie.
Tych chipów na szczęście nie trzeba oddawać, więc może uniknę fiknięcia na mecie.