Jeżeli nikt nie zrobi tego przede mną to w domu spojrzę do swojego egzemplarza i przypomnę sobie "co i jak"pixos pisze:Nie wiem, jak jest w oryginale, ale zakładam, że tłumaczenie jest merytorycznie poprawne (w końcu ktoś to chyba sprawdzał.
W polskim wydaniu jest tak: "Trening taki jest podobny w strukturze do interwałów tempowych (...) W odróżnieniu od bardzo krótkich przerw stosowanych w treningu interwałów tempowych, przy interwałach rytmowych należy w pełni wypocząć między biegami. "Interwały rytmowe są zwykle dłuższe niż zwykłe rytmy (które trwają poniżej 2 minut). Biega sie na 800, 1000 lub 1200m (w sumie 3,2 - 4,8km), pozwalając sobie na pełen wypoczynek. Interwały rytmowe nie są z definicji prawdziwymi rytmami. Jest to zestaw rytmów w niezbyt ciężkim tempie. (...) trenują one technikę przy minimalnym obciążeniu."
Ja to rozumiem tak, że są to biegi w tempie rytmów [R] tylko, że dłuższe, na pełnym wypoczynku i nie ma tu aż tylku powtórzeń jak przy zwykłych rytmach (max 6 x 800m = 4,8km) i dlatego nie obciążają tak bardzo organizmu.
Ale może źle to wszystko interpretuję?

Wydawało mi się, że Cruise Repetitions był w rozdziale Intervals, a z kolei w rozdziale Repetitions był omówiony fartlek.
Ale - to nie jest dla mnie biblia, na pamięć też Danielsa nie znam, więc muszę sprawdzić, czy pamięć mi figli nie płata.

Pixos, ja biegałem najwięcej 800m w tempie R. Przerwa w Repetitions jest dość długa, tak czy siak. Te 800 metrów (raz czy dwa razy w sesji w połączeniu z 400 i 200) dawało mi solidnie w kość. Nie utrzymywałem tempa, tak samo doskonalenie ekonomiki ruchu itp. co ma być celem R przy odcinku 800 - 1200 wydaje mi się mało prawdopodobne.
No nie wyobrażam sobie biegania przez siebie 1000 czy 1200 R, bez względu na przerwę. W końcu I to tempo c.a. na 3K, a odcinek ma do 1600 metrów (dla mocnych zawodników). Więc R, które jest przecież szybsze (to tempo mniej więcej czego - półtoraka ?) na podobnym odcinku ...
******
Tłumaczenia nazw.
Cóż ... pisząc na forach mogliśmy unikać problemu i trwać przy R/I/T/E. Tłumacz musiał się zmierzyć się z nim. Pewnie miał świadomość, że co nie wymyśli, to pewnie się nie spodoba ...

Ale przyznaję, że mi się też Rytm jako Repetitions nie podoba. Ja w ogóle myślę, że ze względu na polską szkołę biegową i tak dalej najlepszym rozwiązaniem by było stworzenie własnych określeń, żeby nie było żadnych skojarzeń.