Wczoraj był czwarty dzień, jakoś idzie bo strachu przed ludźmi już praktycznie nie ma a bieganie hmmm nie ukrywam że zaczęło mi się podobać. Stąd moje pytanie, póki co biegam żeby zejść jeszcze trochę z wagi. Koleżanka która biega już jakiś czas podpowiedziała mi że nie powinnam biegać codziennie, plan zakłada 10 tygodni a ja sama nie wiem co robić.
Powinnam biegać dzień w dzień zakładając że tydzień to 7 dni?
Bieg do formy, czyli biegająca grubaska.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 24 kwie 2011, 18:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli spokojniej (np co drugi dzień) tak?
Jak wtedy traktować ten tydzień? 7 dni z przerwami czy 7 biegów?
Przepraszam za takie głupie pytania ale wolałabym nie zrobić sobie krzywdy

Jak wtedy traktować ten tydzień? 7 dni z przerwami czy 7 biegów?
Przepraszam za takie głupie pytania ale wolałabym nie zrobić sobie krzywdy

-
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 08 lis 2010, 14:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tydzień to tydzień ... czyli siedem kolejnych dni.
Czytałaś ten plan?
Zwykle dla początkujących przyjumje się "trening" 3 razy w tygodniu, nie biegaj dzień po dniu, i nie rób więcej niż dwa dni przerwy, może być bieganie np. wtorek, czwartek, sobota.
Czytałaś ten plan?
Zwykle dla początkujących przyjumje się "trening" 3 razy w tygodniu, nie biegaj dzień po dniu, i nie rób więcej niż dwa dni przerwy, może być bieganie np. wtorek, czwartek, sobota.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
To tylko kwestia czasu. Zacznij biegać jak będziesz na granicy nadwagi a nie otyłości. Twój organizm już na początku daje Ci wyraźne sygnały, że tego nie wytrzyma.Aniqa_ pisze:
Postaram się kontrolować nogi dzisiaj, może rzeczywiście pięty odrywają tutaj jakąś rolę.
87 kg to niby nie dużo ale ja raczej mała jestem. Jestem na granicy otyłości, boję się że zrobię sobie krzywdę i potem będzie już tylko zgrzytanie zębami.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 24 kwie 2011, 18:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jestem po 6 biegu, zwolniłam trochę tempo i wszystko jest ok. Puls już tak nie skacze, mięśnie nie bolą
Biegam co drugi dzień tak jak napisaliście.
Jako że zaczynałam od zera chyba nie dodam jeszcze dodatkowej minuty i zrobię drugi tydzień 2/4.
Dziękuję bardzo za pomoc!
I wiecie co? Nie myślałam że to może być takie przyjemne! To takie 30 minut w trakcie których zapominam o świecie, problemach i słucham fajnej muzyki robiąc coś dla siebie. Żałuję że zdecydowałam się tak późno!
Pozdrawiam, Ania.

Jako że zaczynałam od zera chyba nie dodam jeszcze dodatkowej minuty i zrobię drugi tydzień 2/4.
Dziękuję bardzo za pomoc!
I wiecie co? Nie myślałam że to może być takie przyjemne! To takie 30 minut w trakcie których zapominam o świecie, problemach i słucham fajnej muzyki robiąc coś dla siebie. Żałuję że zdecydowałam się tak późno!

Pozdrawiam, Ania.
-
- Stary Wyga
- Posty: 185
- Rejestracja: 08 lis 2010, 14:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No i super - tak trzymaj - najlepiej w tej sytuacji robić potępy małymi krokami.
Najważniejsza jest systematyczność.
Jak będziesz konsekwentna to jesienią będziesz się dziwić temu co tu obecnie piszesz
Ja też żałuję, że nie zacząłem biegać wcześniej
Najważniejsza jest systematyczność.
Jak będziesz konsekwentna to jesienią będziesz się dziwić temu co tu obecnie piszesz

Ja też żałuję, że nie zacząłem biegać wcześniej
