Każdego motywuje co innego, ale jakiś blog, dzienniczek, analizowanie postępów i przebytych kilometrów może pomóc. Pytanie, po co zaczęłaś biegać? To trochę jak z rzucaniem palenia, można rzucać z różnych powodów, ale najlepiej dla siebie, własnego zdrowia i udowodnienia sobie, że można. Taka motywacja jest lepsza niż rzucanie dla kogoś lub dla finansów, bo to można oszukać;)
Chcesz wygonić lenia? Idź pobiegać
A propos, świąt. To jest jakiś problem, ale zawsze można go rozwiązać, wstać wcześniej i na przekór wszystkiemu ustalić bieganie jako żelazny punkt tego dnia. Uda się na pewno. Mi się udało...
BTW: dzięki za pomysł na temat kolejnego wpisu na bloga
