Cóż, powiecie mi że mnóstwo takich tematów, ale w każdym przypadku ból jest stały. Za to w moim - dziwne rzeczy. Od tygodnia nie jestem w stanie biegać. Przed treningiem rozgrzewam się, rozciągam wszystkie mięśnie, zaczynam od truchtu i bach! W ciągu 10 minut moje mięśnie piszczelowe są tak napięte, jakby dopadł je skurcz. Zatrzymuje się, rozciągam (krzywiąc z bólu, bo ledwo stoję, prawie nie umiem chodzić o bieganiu nie ma mowy) nogi a zwłaszcza bolącą partię, po 15 minutach takiego rozciągania jest ok - zaczynam bieg od nowa - na luzie i już po paru minutach znowu się krzywię ledwie podnosząc nogi. Nie jestem w stanie biec dłużej niż 10 minut. Wcześniej zdarzyło mi się to, ale po jednej serii ponownego rozciągania wszystko było OK.
Nie jest to kwestia niedoboru magnezu (uzupełniam)
Czy może to być kwestia jakiegoś (nie wiem) osłabienia? Jakieś ćwiczenia na te partie nóg?
A może kwestia butów? Tylko że biegam w nich już dwa miesiące i zawsze było ok.
Przy szybkim marszu też odczuwam ból tych mięśni, jednak nie jest on aż tak intensywny.
Mięsień piszczelowy - bolesne napięcie.
- marek81
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
- Życiówka na 10k: 00:44:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
patrzyłeś już na to? bóle Piszczeli u biegaczy i jak sobie z nimi radzić
- kolcichy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 257
- Rejestracja: 25 sty 2011, 22:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Witam. Pozwolę sobie się wtrącić. Mam bardzo podobne objawy co kolega, lecz rozciąganie nic nie daje. Biegam niecałe 4 miechy, półmaraton za mną, mnóstwo km przebiegniętych na treningach (dodam, że biegam tylko po twardych nawierzchniach) i nagle w trakcie jednego z nich bum - ból nie do zniesienia uniemożliwiający kontynuację biegu. Z tymże właśnie nie w tym miejscu, co w w/w artykule, lecz po WEWNĘTRZNEJ stronie piszczela. W miejscu, gdzie łączą się dwie nogi jak stoisz na baczność i od tego miejsca ok 10-15 cm niżej. A nie po przeciwnej stronie, jak jest to opisane w większości artykułów i postów tutaj.
Nie wiem, w którym dokładnie miejscu nasz kolega kasz ma te bóle. Przy moich jedynym jak dotąd lekarstwem są 3-4 razy dziennie po 10-15 minut okłady z zimnych kompresów. Powiem, że pomaga. Trwa to już tydzień. Raz spróbowałem pobiec - po 3 dniach przerwy i lipa - od razu po parunastu metrach ból. Teraz mam całkowitą przerwę od wszystkiego (ani fitness, ani siłownia, ani basen - nic) i jest jak na razie ok. Za dwa dni spróbuję, czy jest już ok.
Pozwoliłem sobie wtrącić dwa słowa, bo może kolego masz akurat coś podobnego, więc może mogłem pomóc.
Życzę szybkiego powrotu do treningów.
Pzdr,
Piotrek
Nie wiem, w którym dokładnie miejscu nasz kolega kasz ma te bóle. Przy moich jedynym jak dotąd lekarstwem są 3-4 razy dziennie po 10-15 minut okłady z zimnych kompresów. Powiem, że pomaga. Trwa to już tydzień. Raz spróbowałem pobiec - po 3 dniach przerwy i lipa - od razu po parunastu metrach ból. Teraz mam całkowitą przerwę od wszystkiego (ani fitness, ani siłownia, ani basen - nic) i jest jak na razie ok. Za dwa dni spróbuję, czy jest już ok.
Pozwoliłem sobie wtrącić dwa słowa, bo może kolego masz akurat coś podobnego, więc może mogłem pomóc.
Życzę szybkiego powrotu do treningów.
Pzdr,
Piotrek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 13 lut 2011, 13:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Koleżanka Kasz
Ma bóle po obu stronach a nie tylko zewnętrznej (ale zewnętrzną zdecydowanie mocniej czuję, więc możliwe że jest to na tyle silne, że aż promieniuje). Rozciąganie z tamtego artykułu pomaga właśnie na chwilę - po paru minutach znowu to samo.
Powiem jeszcze, że przerwę również zastosowałam i nic.

Powiem jeszcze, że przerwę również zastosowałam i nic.
- marek81
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
- Życiówka na 10k: 00:44:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Sorki:hejhej:Kasz pisze:Koleżanka Kasz![]()
Osobiście bólu po obu stronach nigdy nie doznałem.
Po zewnętrznej zazwyczaj pojawiał się przy wznawianiu biegania po przerwie, raz się zdarzyło, że był to objaw kończących się butów - nieświadomie zacząłem inaczej lądować


Tak sobie przypomniałem kolegę.. on miał problemy bo za mocno się rozciągał przed bieganiem. Efekt był odwrotny do zaplanowanego. Mięśnie mu się strasznie spinały.
Więcej do głowy mi nic nie przychodzi.. No może wizyta u dobrego ortopedy

-
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 05 gru 2009, 23:04
Klika moich wpisow, ktore moga sie przydac jest w podawanym wyzej linku "bóle Piszczeli u biegaczy i jak sobie z nimi radzić"
W tej chwili najbliżej jestem koncepcji w ktorej przyczyna jest (zakladam ze nie zdjagnozowano zlamania zmeczeniowego i zespołu ciasnoty powieziowej) dysbalans miesniowy, zla technika, kiepska rownowaga. Mozna chyba do tego dolozyc nadmierne napiecie miesni np. zwiazane ze stresem ale i typowe poranne - czesto bole sa wieksze podczas treningow porannych niz popoludniowych.
Bolom piszczeli czesto wiec beda towarzyszyly problemy ze stawami skokowymi i kolanami. Dodatkowo bieg po nierownym ale miekkim podlozu wywola wieksze bole niz po twardym asfalcie.
Moze wiec zamiast statycznych cwiczen na wzmocnienie piszczeli stosowac dynamiczne cwiczenia rownowazne?
W tej chwili najbliżej jestem koncepcji w ktorej przyczyna jest (zakladam ze nie zdjagnozowano zlamania zmeczeniowego i zespołu ciasnoty powieziowej) dysbalans miesniowy, zla technika, kiepska rownowaga. Mozna chyba do tego dolozyc nadmierne napiecie miesni np. zwiazane ze stresem ale i typowe poranne - czesto bole sa wieksze podczas treningow porannych niz popoludniowych.
Bolom piszczeli czesto wiec beda towarzyszyly problemy ze stawami skokowymi i kolanami. Dodatkowo bieg po nierownym ale miekkim podlozu wywola wieksze bole niz po twardym asfalcie.
Moze wiec zamiast statycznych cwiczen na wzmocnienie piszczeli stosowac dynamiczne cwiczenia rownowazne?