Powoli ale do przodu

Może i by było prościej, ale ja biegam zgodnie z konkretnym planem, pod konkretny cel biegowy. Krótkie rozbiegania były przeważnie pod mocniejsze akcenty. Jak masz 2-3 serie po 5 podbiegów po 160m to nie możesz robić dłuższych rozbiegań, przynajmniej na moim poziomie bo jeszcze trzeba mieć siły na akcent i powrót do domu.makarena2001 pisze: A nie prosciej zamiast liczyc kalorie i glodowac zaczac wiecej biegac ? Patrzylem na twoj dzienniczek , i widzialem WB 15 km , wiec jak chcesz to potrafiszale na codzien stosujesz rozbiegania po 5 km . Toz to tak naprawde tylko rozgrzewka . Jestem poczatkujacy ale wydaje mi sie ze zamiast biegac codziennie po 4-5 km ( a takie tygodnie u ciebie bywaly) biegaj dluzsze wybiegania minimum 45 minut i a waga sama zacznie spadac .
Widzisz, ja taki jestem że pewien porządek jest mi potrzebny, jakiś plan działania, system. Właśnie wcześniej tak było, że jakoś tam będzie i suma sumarum tyłem. Nie kombinuję na siłę. Podjąłem próbę uporządkowania diety. Zapędziłem się trochę, ale ludzi sprowadzili mnie na właściwe torymarek81 pisze:jumper, też mi się wydaje, że za dużo wagi do cyferek przykładasz. Jedz tak żeby nie być głodnym. Zapomnij o dietach, suplach i innych badziewiach. Jeśli będziesz chodził głodny to prędzej przytyjesz niż schudniesz. Jeśli będziesz kombinował na siłę to zgłupiejesz od tej matematyki czy studiowania kolejnych diet.
Powoli ale do przodu
Hehe. I tak powinno byćKID pisze: P.S. Wczoraj byłem pobiegać 12 km w terenie spokojnym tempem. Później wypiłem sobie dwa piwka, obejrzałem Ojca Mateusza i zjadłem trzy kromki chleba razowego z serem i dżemem. Zjadłem, bo byłem głodnya do jutro mam trasę na 16 i w sobotę (po święceniu jajek) na 20 km.