Maraton w Wiedniu - na kogo z Polaków stawiacie?
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Biegi długodystansowe są dla "twardzieli". I takich zawodników chcą kibice.
Schodzenie 9 razy z trasy, bo może za 10-tym się uda...to...ciężko nazwać, a nie chcę po imieniu.
System amerykański mi się podoba. Jest walka- bezpośrednia.
Chcesz być zawodnikiem- zawodowcem- musisz być twardy, musisz umieć przygotować się na konkretną imprezę.
Bo biega się głową.
Schodzenie 9 razy z trasy, bo może za 10-tym się uda...to...ciężko nazwać, a nie chcę po imieniu.
System amerykański mi się podoba. Jest walka- bezpośrednia.
Chcesz być zawodnikiem- zawodowcem- musisz być twardy, musisz umieć przygotować się na konkretną imprezę.
Bo biega się głową.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
'system amerykański' w Londynie:
Mo Trafeh - DNF
Patrick Smyth - DNF
Stephen Shay - DNF
Jason Lemkuhle - 2:13:40
------------------------------
jeszcze z czystej złośliwości wobec Pana Redaktora, pozwolę sobie zapytać, kto został trzecim zawodnikiem 'nieoficjalnych mistrzostw Polski'?
----------
no ale było, minęło.
Gratulacje dla Henryka, że pociągnął końcówkę do mety, ze świadomością, że nie ma szans na rekord Polski, swoją życiówkę, ani nawet miejsce w czołówce premiowane konkretnymi pieniędzmi.
łatwo i przyjemnie ponarzekać sobie po całości na forum "że nie walcza...itd"
- Henryk pobiegł, mimo wszystko.
Szacunek.
--------
czy Olga będzie się starać o Polskie obywatelstwo?
btw. fajne zdjęcie z mężem - pacesetterem.
zdrówko
Mo Trafeh - DNF
Patrick Smyth - DNF
Stephen Shay - DNF
Jason Lemkuhle - 2:13:40
------------------------------
jeszcze z czystej złośliwości wobec Pana Redaktora, pozwolę sobie zapytać, kto został trzecim zawodnikiem 'nieoficjalnych mistrzostw Polski'?
----------
no ale było, minęło.
Gratulacje dla Henryka, że pociągnął końcówkę do mety, ze świadomością, że nie ma szans na rekord Polski, swoją życiówkę, ani nawet miejsce w czołówce premiowane konkretnymi pieniędzmi.
łatwo i przyjemnie ponarzekać sobie po całości na forum "że nie walcza...itd"
- Henryk pobiegł, mimo wszystko.
Szacunek.
--------
czy Olga będzie się starać o Polskie obywatelstwo?
btw. fajne zdjęcie z mężem - pacesetterem.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Trzeba walczyć.
Mimo przeciwności: braku kasy, obozów, czasu na trening. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Samotność długodystansowca...
A co do systemu amerykańskiego - to ja bardziej piję do MP. Dębno jest porażką od dawna. Prawie wszyscy to zrozumieli i tylko Ci "prawie" stoją na przeszkodzie. Dajmy zawodnikom: zarobić, wykazać się, powalczyć ze sobą. A kibicom igrzysk.
Mimo przeciwności: braku kasy, obozów, czasu na trening. Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Samotność długodystansowca...
A co do systemu amerykańskiego - to ja bardziej piję do MP. Dębno jest porażką od dawna. Prawie wszyscy to zrozumieli i tylko Ci "prawie" stoją na przeszkodzie. Dajmy zawodnikom: zarobić, wykazać się, powalczyć ze sobą. A kibicom igrzysk.
-
- Dyskutant
- Posty: 48
- Rejestracja: 09 mar 2011, 17:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
widząc Henia i Olgę na mecie, zrobiło mi się ich strasznie szkoda. Porównując z Kenijczykami, którzy na mecie machali, uśmiechali się i spacerowali, zastanawiam się jakim cudem zrobili takie wyniki.
Oczywiście wiem, że to złudzenie i serdecznie gratuluję im woli walki i świetnych czasów.
szkoda tylko, że Marcin i Mariusz zeszli z trasy ;(
Oczywiście wiem, że to złudzenie i serdecznie gratuluję im woli walki i świetnych czasów.
szkoda tylko, że Marcin i Mariusz zeszli z trasy ;(
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Problem maratończyka to ilość startów w sezonie. Zawodowcy biegają 2-3 maratony w sezonie (Polacy raczej dwa). Z tego jeden musiałby wypadać na MP w Dębnie.
Jeżeli tam nie ma nagród, atrakcyjnej oprawy i sprzyjających warunków (trasa, pogoda), to ja jestem w stanie usprawiedliwić nieobecność czołówki w Dębnie.
Sprinterzy mają ok. 15 startów w sezonie, blisko tego są średniodystansowcy, długodystansowcy stadionowi mogą latać 10 razy w sezonie. Dla nich wszystkich nie musi istnieć dylemat MP czy miting. Maratończyk musi wybierać.
A dlaczego nie można MP połączyć z którymś z wiodących maratonów komercyjnych (Warszawa, Poznań)?
(W temtyce tras i organizacji maratonów jestem "czeski", może głupie pytanie zadałem?)
Jeżeli tam nie ma nagród, atrakcyjnej oprawy i sprzyjających warunków (trasa, pogoda), to ja jestem w stanie usprawiedliwić nieobecność czołówki w Dębnie.
Sprinterzy mają ok. 15 startów w sezonie, blisko tego są średniodystansowcy, długodystansowcy stadionowi mogą latać 10 razy w sezonie. Dla nich wszystkich nie musi istnieć dylemat MP czy miting. Maratończyk musi wybierać.
A dlaczego nie można MP połączyć z którymś z wiodących maratonów komercyjnych (Warszawa, Poznań)?
(W temtyce tras i organizacji maratonów jestem "czeski", może głupie pytanie zadałem?)
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 512
- Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
- Życiówka na 10k: 31.16
- Życiówka w maratonie: 2:23;47
fotman pisze:Problem maratończyka to ilość startów w sezonie. Zawodowcy biegają 2-3 maratony w sezonie (Polacy raczej dwa). Z tego jeden musiałby wypadać na MP w Dębnie.
Jeżeli tam nie ma nagród, atrakcyjnej oprawy i sprzyjających warunków (trasa, pogoda), to ja jestem w stanie usprawiedliwić nieobecność czołówki w Dębnie.
Sprinterzy mają ok. 15 startów w sezonie, blisko tego są średniodystansowcy, długodystansowcy stadionowi mogą latać 10 razy w sezonie. Dla nich wszystkich nie musi istnieć dylemat MP czy miting. Maratończyk musi wybierać.
A dlaczego nie można MP połączyć z którymś z wiodących maratonów komercyjnych (Warszawa, Poznań)?
(W temtyce tras i organizacji maratonów jestem "czeski", może głupie pytanie zadałem?)
Odnośnie MP w maratonie komercyjnym w Poznaniu czy Warszawie. Nie wiem czy wiesz jakie są nagrody w Poznaniu? W Dębnie za wygranie jest 15.000PLN, w Poznaniu zaledwie 10.000PLN. , w Warszawie trochę lepiej bo 25.000PLN-ale Wiedeń nie jest dużo lepszy bo za wygranie wprawdzie 20.000 euro, ale czym wyższa nagroda tym mocniejsi zawodnicy. Ponadto Poznań np się nie zgodzi na to by byli sędziowie z PZLa (gdyż zazwyczaj są to starsze osoby i są niestety sędziowskie duże wpadki). Zawodnik legitymujący się danym wynikiem oczekuje wysokiego startowego i tu jest główny magnez przyciągania elity, nie liczy się wysokość nagród tylko kto da korzystniejsze zaproszenie.....
Żyje po to, by biegać
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 sty 2010, 10:27
Pozdrawiam wszystkich.
Mam jedno małe pytanko. Dlaczego wszyscy podniecaja sie jakimś niszowym maratonem w Wiedniu i nazywają go nieoficjalnymi mistrzostwami polski? Zwycięzca maratonu wiedeńskiego byłby 8-my w Londynie a najlepszy Polak zdaje sie 20-ty (składając do kupy wyniki obu biegów). Zdaje sobie sprawę, że nie można tak porównywać ale chcę tylko obrazowo pokazac jaka jest sytuacja.
Ktoś może wyjaśnić dlaczego tak jest?
Ja wiem, że na małego fiata też kedyś mówiło sie 'samochód' ale wszyscy wiedzieli, że to popelina.
Chciałbym, żeby polscy zawodnicy biegali z najlepszymi a nie tam gdzie dostaną najwyższe startowe albo chociaż przestańcie mówić, że to mistrzostwa polski (nieoficjalne)
Ręce opadywują.
Pozdrawiam
Radek
Mam jedno małe pytanko. Dlaczego wszyscy podniecaja sie jakimś niszowym maratonem w Wiedniu i nazywają go nieoficjalnymi mistrzostwami polski? Zwycięzca maratonu wiedeńskiego byłby 8-my w Londynie a najlepszy Polak zdaje sie 20-ty (składając do kupy wyniki obu biegów). Zdaje sobie sprawę, że nie można tak porównywać ale chcę tylko obrazowo pokazac jaka jest sytuacja.
Ktoś może wyjaśnić dlaczego tak jest?
Ja wiem, że na małego fiata też kedyś mówiło sie 'samochód' ale wszyscy wiedzieli, że to popelina.
Chciałbym, żeby polscy zawodnicy biegali z najlepszymi a nie tam gdzie dostaną najwyższe startowe albo chociaż przestańcie mówić, że to mistrzostwa polski (nieoficjalne)
Ręce opadywują.
Pozdrawiam
Radek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 sty 2010, 10:27
trzeci polak to Piotr Suchenia z czasem 2:36:08kulawy pies pisze:'system amerykański' w Londynie:
------------------------------
jeszcze z czystej złośliwości wobec Pana Redaktora, pozwolę sobie zapytać, kto został trzecim zawodnikiem 'nieoficjalnych mistrzostw Polski'?
----------
zdrówko
przybiegł na 47 pozycji.
Radek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 sty 2010, 10:27
Z drugiej strony Henryk był pierwszym nie-kenijczykiemkarolowanka pisze:widząc Henia i Olgę na mecie, zrobiło mi się ich strasznie szkoda. Porównując z Kenijczykami, którzy na mecie machali, uśmiechali się i spacerowali, zastanawiam się jakim cudem zrobili takie wyniki.
Oczywiście wiem, że to złudzenie i serdecznie gratuluję im woli walki i świetnych czasów.
szkoda tylko, że Marcin i Mariusz zeszli z trasy ;(
Gratulacje
Radek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 sty 2010, 10:27
Ostatnie słówko i już zamilknę.
Na bicie rekordu trzebaby wybrać się do Berlina albo Londynu. To są trasy na rekordy.
Czółko
Na bicie rekordu trzebaby wybrać się do Berlina albo Londynu. To są trasy na rekordy.
Czółko
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Wiedeń jest chyba mniej niszowy niż Dębno.rchalubowicz pisze:Dlaczego wszyscy podniecaja sie jakimś niszowym maratonem w Wiedniu i nazywają go nieoficjalnymi mistrzostwami polski? Zwycięzca maratonu wiedeńskiego byłby 8-my w Londynie a najlepszy Polak zdaje sie 20-ty
Nie wszyscy tylko ja.
Bo jeśli startują najlepsi Polacy (maratończycy lub zawodnicy z widokami na dobry poziom - chyba wszystkich ciekawiło jak pójdzie Marcinowi Chabowskiemu) to dla mnie są to Mistrzostwa Polski, choć Nieoficjalne - jak to zostało opisane. W Dębnie były oficjalne a w Wiedniu nieoficjalne, jakieś w ogóle śmieszne uwagi, że nie można tych zawodów nazwać nieoficjalnymi Mistrzostwami Polski, są jakieś prawa autorskie do tej nazwy? Mnie nie interesuje gdzie ktokolwiek ustala oficjalne Mistrzostwa w czymkolwiek a interesuje mnie tylko to gdzie jest szansa na ciekawą walkę, dobry wynik itd.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Zgadzam się z nazewnictwem własnym, bo nieoficjalne MP Wiednia, świetnie oddają klimat panujący wokół biegania reprezentacyjnego, które powinno stać nad bieganiem profesjonalnym. Zasłużyliśmy sobie na to i bardzo dobrze nam tak. Pierdoły o walce, etosie i takie tam - trafiają w pustkę, bo nikt nie uwrażliwia pustki na wartości etyczne. Liczenie na samosprawczą moc tradycji jest równie naiwne jak porady treningowe Kępki czy folklorystyczna szkoła, Mulakowych zdrowasiek.
To na współczesnych spoczywa ciężar budowania pozytywnych relacji, wyznaczania celów i priorytetów. Nie ma co się czepiać Fredzia, bo zrobił dobrą robotę i z przyjemnością czytałem na bieżąco lapsusy Krzyśka z trasy maratonu. Było ciekawie i emocjonująco. To jest dobry przykład tworzenia własnych trendów i uniezależniania się od kombajnowych mediów. Na razie to tylko własny laptop, rower i dobre chęci ale dlaczego nie pociągnąć tego dalej, w kierunku profesjonalnych relacji z tras maratonów? Zamień rower na helikopter. Tak jak zrobił to Czesiu Lang. Do refleksji...
A jeżeli skupimy się na profesjonalizmie to wierzę, że obecne zachwianie proporcji pomiędzy reklamą i statutową treścią na stronach portalu, jest zjawiskiem przejściowym, obnażającym jednak słabość i zależność. Przecież nikt nie wpadłby na pomysł by wrzucić na główną stronę IAAFu, latającego swobodnie, najkowego gówna, prawda? No ale na watykański splendor trzeba sobie zapracować.
Dobra współpraca z reklamodawcą, to współpraca na zasadach partnerstwa, a nie wyznaczonej roli woła ciągnącego powierzchnię reklamową. Własne pomysły, jak choćby ta żywa relacja z Wiednia, budują szacunek i uznanie. Reklamodawca ma być partnerem wsłuchującym się i wpisującym w wyznaczane priorytety ale trzeba go tego nauczyć. Od czego zacząć?
Od tego:
To na współczesnych spoczywa ciężar budowania pozytywnych relacji, wyznaczania celów i priorytetów. Nie ma co się czepiać Fredzia, bo zrobił dobrą robotę i z przyjemnością czytałem na bieżąco lapsusy Krzyśka z trasy maratonu. Było ciekawie i emocjonująco. To jest dobry przykład tworzenia własnych trendów i uniezależniania się od kombajnowych mediów. Na razie to tylko własny laptop, rower i dobre chęci ale dlaczego nie pociągnąć tego dalej, w kierunku profesjonalnych relacji z tras maratonów? Zamień rower na helikopter. Tak jak zrobił to Czesiu Lang. Do refleksji...
A jeżeli skupimy się na profesjonalizmie to wierzę, że obecne zachwianie proporcji pomiędzy reklamą i statutową treścią na stronach portalu, jest zjawiskiem przejściowym, obnażającym jednak słabość i zależność. Przecież nikt nie wpadłby na pomysł by wrzucić na główną stronę IAAFu, latającego swobodnie, najkowego gówna, prawda? No ale na watykański splendor trzeba sobie zapracować.
Dobra współpraca z reklamodawcą, to współpraca na zasadach partnerstwa, a nie wyznaczonej roli woła ciągnącego powierzchnię reklamową. Własne pomysły, jak choćby ta żywa relacja z Wiednia, budują szacunek i uznanie. Reklamodawca ma być partnerem wsłuchującym się i wpisującym w wyznaczane priorytety ale trzeba go tego nauczyć. Od czego zacząć?
Od tego:
Powitanie od Redakcji, 11 września 2007 pisze: Bieganie.pl ma dzisiaj dwa priorytety:
- uczynienie z biegania masowej aktywności wśród Polaków poprzez dostarczanie rzetelnych informacji i promowanie idei biegania,
- uczynienie polskich zawodników wyczynowych lepszymi w konfrontacji z konkurencją.
Cechą bieganie.pl, mam nadzieję, że bardzo wyraźną będzie dobra, merytoryczna, często aktualizowana strona.
Nasza strona ma zajmować się także światem zawodniczym. Być medium na bieżąco informującym o tym, co w polskim i światowym bieganiu profesjonalnym się dzieje.
- suchy
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 07 sie 2003, 21:26
- Życiówka na 10k: 32:41
- Życiówka w maratonie: 2:29:35
- Lokalizacja: Valhalla - Gdynia - Wejherowo
rchalubowicz pisze:trzeci polak to Piotr Suchenia z czasem 2:36:08kulawy pies pisze:'system amerykański' w Londynie:
------------------------------
jeszcze z czystej złośliwości wobec Pana Redaktora, pozwolę sobie zapytać, kto został trzecim zawodnikiem 'nieoficjalnych mistrzostw Polski'?
----------
zdrówko
przybiegł na 47 pozycji.
Radek
Dostanę medal?
www.run-passion.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 26 sty 2010, 10:27
Po pierwsze gratuluję występu.suchy pisze:rchalubowicz pisze:trzeci polak to Piotr Suchenia z czasem 2:36:08kulawy pies pisze:'system amerykański' w Londynie:
------------------------------
jeszcze z czystej złośliwości wobec Pana Redaktora, pozwolę sobie zapytać, kto został trzecim zawodnikiem 'nieoficjalnych mistrzostw Polski'?
----------
zdrówko
przybiegł na 47 pozycji.
Radek
Dostanę medal?
po medal to musisz niestety zgłosić sie do Fredzia. To jego mistrzostwa.
Jak dla mnie to powinieneś dostać solidny medal i te latające po całej stronie trampki.
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluje.
Radek
- suchy
- Rozgrzewający Się
- Posty: 17
- Rejestracja: 07 sie 2003, 21:26
- Życiówka na 10k: 32:41
- Życiówka w maratonie: 2:29:35
- Lokalizacja: Valhalla - Gdynia - Wejherowo
Heh, dzięki
Założenia z początku roku co prawda były inne, ale cóż..., jak to powiedziałem Adamowi na mecie, "jak się nie trenuje, to się słabo biega" jednakże jestem bardzo zadowolony z występu, ale wielkie brawa należą się Przemkowi, 2:26 to trzeba już nieźle zasuwać
Założenia z początku roku co prawda były inne, ale cóż..., jak to powiedziałem Adamowi na mecie, "jak się nie trenuje, to się słabo biega" jednakże jestem bardzo zadowolony z występu, ale wielkie brawa należą się Przemkowi, 2:26 to trzeba już nieźle zasuwać
www.run-passion.pl