Izotoniki a odchudzanie - wykluczają się?

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
smopi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

jumper pisze: Niezły wynik! To odmieniłeś się troszeczkę :hahaha:
Tak, "lekko" się zmieniłem. Do tego cała garderoba do wymiany... :ech:
PKO
Awatar użytkownika
Reaktor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 260
Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

jumper pisze:Wniosek taki, że rozsądek i dobre obliczenia tego co się jada a co się spala najważniejsze i efekty muszą przyjść. Ten się nie myli co nic nie robi, a ten co nic nie robi nic nie zmieni.
Święte słowa. :taktak:
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal :))
Mój blog.
Komentarze do bloga.
Awatar użytkownika
Pigul
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A wiec zacznijmy od początku:
Piszesz ze najlepsze efekty miałeś przy radykalnej diecie. Znaczy to dokładnie, że miałeś zły bilans kaloryczny. Traciłeś zapasy tłuszczu i tylko tyle. Nie budowałeś masy mięśniowej i nie dawałeś im się regenerować. Przy tak radykalnej diecie dałbym Ci 5-8 miesięcy na uprawianie sportu a później kontuzja i the end. Taka dieta wyniszcza organizm, nie pozwala mu się regenerować, obumierają komórki mózgowe, zanika struktura mięśniowa, że o nerkach nie wspomnę.
Podstawą racjonalnego odchudzania jest prawidłowa dieta i dobrze dopasowany wysiłek. O diecie już pisałem wcześniej. Treningi zaś powinny być:
1. Bieganie w pierwszym zakresie wyliczonym z Twojego Hrmax
2. Biegania powinny być długie, a nawet bardzo długie z elementami marszobiegu (przykładowo: jeśli 1 km robisz normalnie w 6 min, to twoje wybiegania powinny być w granicy 9 min/km)
3. Powinieneś uprawiać inne dyscypliny sportowe, które znoszą monotonię i nie pozwalają mięśniom przyzwyczajać się do jednostajnej pracy. Przykładowo ja trenuję tak: pn - bieg, wt - basen, sr - rower, cz - gimnastyka, pt - basen, so - długi bieg, nd - rower. Przy naszej wadze powinieneś mniej biegać a np. więcej pływać. I nie chodzi tu o pływanie relaksacyjne. Ja na każdym treningu pływam 2 km przez 40 minut kraulem. Dwa razy w miesiącu pływam dystanse po 4 km - każda czwórka po 80 min.
4. Nie wolno zapominać Ci o ćwiczeniach ogólnorozwojowych oraz ćwiczeniach brzucha ... to w zasadzie on nam przeszkadza wizualnie i jego trzeba katować oraz wzmocnić, by bieganie było bezpieczniejsze.
Reasumując: wszystko to spowoduje, że będziesz zawsze na ujemnym bilansie i nie będziesz głodny. I najważniejsze: ZOSTAW TE PIEPRZONE PROSTE WĘGLE. TO TWÓJ WRÓG NR JEDEN. ŻEBY SIE ODCHUDZIĆ NIE MUSISZ BYĆ GŁODNY.

I troszkę z mojej historii:7 stycznia 2011 r. postanowiłem przy wadze 110 kg i wzroście 172 cm wrócić do sportu. Wcześniej dużo pływałem i uprawiałem dyscyplin kontuzjogennych. Dlatego zawsze po jakimś okresie nabywałem za free kontuzje i zbędne kilogramy. Do tego praca za biurkiem po 16 godzin na dobę i ... było by bardzo źle.
Mając zbędny balast i 41 lat na karku postanowiłem, że wezmę się za triathlon. Tak z grubej rury, żeby nie było żadnych tłumaczeń, że nie biegam, bo bola mnie nogi. Wtedy można iść na basen. Dodatkowo zmieniłem dietę - odstawiłem śmieciowe jedzenie, zacząłem pić 3 l wody na dobę, posiłki co 3 godziny w mniejszych ilościach i jeden raz dziennie prezent od matki natury - deska z owocami - kroję w kawałki 2 banany, 2 jabłka, 2 kiwi, 2 gruszki. Ta deska jest dla mnie na cały dzień. Jeśli między posiłkami poczuję głoda to sięgam z deski po 2-4 kawałki różnych owoców + 2-3 orzeszki.
Dodatkowo postawiłem sobie cel - Mistrzostwa Polski w Traithlonie Susz 2012 i oznajmiłem tę wieść wszystkim moim znajomym, żeby nie było, że się wycofam. Trenuje głównie w nocy, po 21 - kiedy wykapie synka. Czasami w weekend robie treningi bardzo wcześnie rano lub w południe z wózkiem.
I kilka osiągnięć: 7 lat nie pale papierosów, 3 lata nie pije alkoholu, 41 lat nie pije kawy.
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
Awatar użytkownika
marek81
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
Życiówka na 10k: 00:44:32
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mnie dietetyk polecał pić izotoniki na siłowni. Ale dotyczyło to tych dłuższych posiedzeń. Jeśli spalasz 1000kcal to izotonik z 200kcal pozwoli po prostu normalnie funkcjonować w trakcie treningu. Ale jeśli idziesz potruchtać przez 50min to coś takiego jest już marnym interesem. Jak napisał F@e - lepiej zjeść normalny obiad.
Obrazek
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pigul pisze: Przy tak radykalnej diecie dałbym Ci 5-8 miesięcy na uprawianie sportu a później kontuzja i the end.
Pigul, mówią, że: tylko krowa nie zmienia poglądów. :lalala: Miałeś rację i nie potrzeba było 8 miesięcy aby się o tym przekonać :jatylko: . Życie szybciej zweryfikowało moje podejście do tematu. Dziś poszedłem na trening do lasu (oczywiście z dużym deficytem kalorycznym). Miało być 6 km OWB1 a potem 2 serie po 10 rytmów o długości 100m. Biegałem na pętlach 1050m. Udało mi się jedynie zrobić 1,5 pętli rozbiegania i z ledwością wróciłem do domu, a miałem jeszcze kawałek :szok: . Po drodze aż ręce mi się trzęsły. Miałem ze sobą Izotonik, który nie pomógł. Jak to mówią: Kto nie smaruje, ten nie jedzie Nie da się jednak pogodzić tak restrykcyjnej diety z bieganiem. Muszę to wszystko jeszcze raz zweryfikować i dobrze to ułożyć. Trener, który mi doradza powiedział, że wystarczy abym normalnie jadł, nie dojadał, wywalił słodycze, najpóźniej kolacja 18-19-sta a resztę zrobimy na treningu. Wkrótce będę miał w planie tak zwane biegi długi, tzn. np. 1,5-2 h bieg ciągły to w połączeniu z rozsądnym żarciem musi wagę ruszyć!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
Awatar użytkownika
Pigul
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Nieprzeczytany post

w 100% zgadzam sie
izotoniki nie sa zle - trzeba uzywac je z glowa
oczywiscie dotyczy to takich jak my "chudzielcow" :)
reszta nie ma tego problemu i moga robic co im sie tylko podoba :)
ps.
kazdy moj 2-godzinny trening na silowni byl w towarzystwie powerade
to pozwalalo konczyc trening z poczuciem dobrze wykonanej pracy :)

---------------------------------------
trener ma racje i dobrze go sluchaj. a slodycze? czyz to nie proste go... ?
powodzenia w ulozoeniu tego wszystkiego
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
Awatar użytkownika
kszor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 926
Rejestracja: 10 lip 2008, 12:51
Życiówka na 10k: 46:24
Życiówka w maratonie: 03:28:44
Lokalizacja: READING

Nieprzeczytany post

Jumper,też należę do grupy"chudzielców" :hahaha: ,i też walczę :taktak: Przez jeden miesiąc zrobiłem sobie dietę z dużym deficytem kalorycznym.Efekt:waga spadała,moc niestety także,a po jakimś czasie nie miałem sił przebiec 10km w 1 zakresie,najgorsze że zaczęły się kłopoty zdrowotne(kontuzje).Teraz stosuję zasadę"śniadanie jak król.... itd"(dużo warzyw i owoców),nie mam obsesji na punkcie swojej wagi(a miałem).Efekt:waga spada powoli,ale spada,sił mi starcza na 5xtyg(70-80km),czuję się dobrze,i tego Tobie również życzę :taktak: .
Pozdrawiam
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kszor pisze:.Efekt:waga spada powoli,ale spada,sił mi starcza na 5xtyg(70-80km),czuję się dobrze,i tego Tobie również życzę :taktak: .
Pozdrawiam
Dzięki i powodzenia w niedzielę w Wiedniu!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
Awatar użytkownika
mszary
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 630
Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Witkowo Drugie

Nieprzeczytany post

jumper, ja z kolei uważam, żeby nie słuchać "fachowców" i przepraszam was forumowi fachowcy - was także - liczą, kalkulują, "tego nie dodawaj", "dodaj zdrowego tłuszczu", "przed snem białko", "na obiad węgle", "dodaj to" itd., itp.... a prawda jest taka że każdy organizm jest inny i każdy musi sam dla siebie i na swoje pokłady energii zapotrzebować w jedzeniu i piciu...
Ja w październiku 2010 zacząłem biegać przy masie 109 kg. Zacząłem od 4 km. Teraz biegam 12 km codziennie a w weekendy po 16 km codziennie. Ważę 99 kg. i Przestałem się ważyć na dodatek :) Niby może i dużo - któryś z fachowców mógłby powiedzieć. Ale biorąc po uwagę, że kocham żyć, kocham mieć dla siebie i żony mnóstwo czasu, kocham jeść, spotykać się z przyjaciółmi, imprezować, pić, podjadać to i tak nieźle. No bo żeby schudnąć diametralnie po to tylko żeby któregoś dnia ktoś mnie nie poznał i powiedział że jestem chudy - po co? Czuję się zdrowy, jestem zdrowy. przy wadze 99 kg potrafię przebiec 12 km nawet zbytnio się nie męcząc. Na początku to moja rodzina była wściekła na mnie bo biegałem codziennie i nie miałem czasu, cały dzień podporządkowywałem bieganiu i posiłkom.
A teraz... teraz jem co lubię i kiedy uznam to za stosowne albo kiedy przyjdzie mi ochota. Lubię marsy i snickersy - mam ochotę to sobie nie omówię, mam ochotę na izotonik to wypiję, ba - mam ochotę na tigera też wypiję (śmieciowy napój ale uzależnia jak diabli ;) juz sam zapach po otwarciu puszki jest pyszny :) hahaha) - mam tylko jedną zasadę - mniej, mniej i jeszcze raz mniej. Nie ograniczam się tylko na imprezce co i tak dotychczasowy tryb życia spowodował że już na imprezie nie szaleję jak kiedyś z jedzeniem i procentami... ale jest jak jest, ja jestem zadowolony, bliscy zadowoleni i lekarz mój zadowolony.
Największy wpływ na nasz organizm ma nasze samopoczucie - jak to jest ok to czujemy się dobrze i mamy siły na wszystko :)
Awatar użytkownika
marek81
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 25 lis 2009, 10:17
Życiówka na 10k: 00:44:32
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

mszary pisze:jumper, ja z kolei uważam, żeby nie słuchać "fachowców" i przepraszam was forumowi fachowcy - was także - liczą, kalkulują, "tego nie dodawaj", "dodaj zdrowego tłuszczu", "przed snem białko", "na obiad węgle", "dodaj to" itd., itp.... a prawda jest taka że każdy organizm jest inny i każdy musi sam dla siebie i na swoje pokłady energii zapotrzebować w jedzeniu i piciu...
To fakt. Gdybym się miał zastanawiać co z czym i kiedy. Dlaczego to a nie tamto to już dawno bym zgłupiał a nie pozbył się 20kg :oczko:
Fakt, przez pierwszy miesiąc-dwa wszystko skrupulatnie liczyłem, ale szybko mi minęło. :oczko:

Jedyne co musi być naprawdę zdrowe, to rozsądek. :uuusmiech:
Obrazek
Awatar użytkownika
Pigul
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mszary piszesz o fachowcach itd a napisales dokladnie to co my pisalismy. zadnych glodowek. energia musi byc by normalnie trenowac. doradzilismy co najlepiej zrobic by bylo latwiej i nie dlatego ze jestesmy jakimis tam fachowcami ale sami tego doswiadczylismy.
po drugie kolego nie my zalozylismy ten temat i nie my zadalismy pytanie. ktos sie zapytal po to zeby ktos na tym forum mogl pomoc, cos podpowiedziec. a ty piszesz zeby nie sluchal tu jakis przemadrzalych fachowcow.
wiesz co teraz powinienem zrobic wg tego co napisales? ignorowac kazde pytanie na tym forum. wtedy to juz nie bedzie forum.
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
Awatar użytkownika
Reaktor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 260
Rejestracja: 21 mar 2011, 21:18
Życiówka na 10k: ok. 46 minut.
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

mszary pisze:jumper, ja z kolei uważam, żeby nie słuchać "fachowców" i przepraszam was forumowi fachowcy - was także - liczą, kalkulują, "tego nie dodawaj", "dodaj zdrowego tłuszczu", "przed snem białko", "na obiad węgle", "dodaj to" itd., itp.... a prawda jest taka że każdy organizm jest inny i każdy musi sam dla siebie i na swoje pokłady energii zapotrzebować w jedzeniu i piciu...
Każdy organizm jest "inny", a jednocześnie każdy rządzi się tymi samymi prawami, inaczej nie powstałaby taka dziedzina nauki jak dietetyka. Są złe, dobre i lepsze podejścia do zagadnienia odżywiania. Nie każdy ma na tyle motywacji, silnej woli by postępować ściśle w zgodzie z nimi.
mszary pisze:Czuję się zdrowy, jestem zdrowy. przy wadze 99 kg potrafię przebiec 12 km nawet zbytnio się nie męcząc.
To że potrafisz przebiec 12 km przy swojej wadze nie oznacza, że wszystko jest w porządku z Twoim organizmem. Poza tym, to że aktualnie lekarz (tudzież badania) nie jest w stanie wykryć u Ciebie większych nieprawidłowości nie oznacza, że rzeczywiście wszystko jest dobrze (to że nie jest źle, nie oznacza że jest dobrze). Dla mnie, bieganie takich dystansów przy Twojej wadze jest mało rozsądnym pomysłem (i obawiam się, że w pewnym momencie nadejdzie sytuacja, w której powiedzenie "Mądry Polak po szkodzie" będzie miało rację bytu).

Pigul napisał resztę.

Pozdrawiam.
Zapraszam do odwiedzin:
Mój profil (biegi/starty) możecie prześledzić na ENDOMONDO i skomentować w temacie do bloga.(Niestety ostatnio rzadko aktualizuje blog, więcej tym bardziej zapraszam na wspomniany portal :))
Mój blog.
Komentarze do bloga.
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mszary, wszystko zależy od celów. Z tego co piszesz masz fun z biegania i tak trzymaj. Na pewno z taką wagą trochę ryzykujesz. Jak byś zaczął mocniejsze akcenty to potencjalnie coś nie wytrzyma. Ja bujam się z dość przewlekłą kontuzją nogi i myślę, że to z powodu właśnie zbyt dużej wagi.
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
Awatar użytkownika
Pigul
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 16 lut 2011, 10:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kołobrzeg
Kontakt:

Nieprzeczytany post

jumper w koncu mlodzikami nie jestesmy
najwazniejsze ze jest cel i checi ... reszta ma tylko posrednie znaczenie
uwierz mi ze jestesmy jako stare zgredy dac rade w trasie nie jednemu mlokosowi ... ktory siedzi tylko przed tv z konsola i zajada sie waflami :)
Treningi od 07.01.2011 r.
· Czas: 216 godz. · Dystans: 2453 km · Różnica wzniesień: 5684 km
· Bieg: 534 km · Basen: 80 km + 32 km (wody otwarte) · Rower: 1807 km
· Kalorie: 264.900 C · Waga początkowa: 112 kg · Waga aktualna: 84 kg
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

gl pisze:
F@E pisze:Wykluczają się...
gl pisze:"zero kalorii" ma tylko woda, a w odchudzaniu liczy się bilans energetyczny;)
napoje dla sportowców zawierające węglowodany (całość ma być +/- izotoniczna z płynami ciała) zostawić sobie należy na sytuacje typu długi bieg do mety, kiedy jesteśmy tak wyczerpani, że musimy już dostarczać sobie energii, choćby do pracy mózgu:) Swego czasu podawałem tu kilka linków do dość rzetelnych opracowań o takich napojach, powinny być do łatwego odnalezienia;
Szkoda zachodu lepiej zjeść jak przyjdziemy kaszę z serkiem jogurtowym a nawet smakowym, albo normalny obiad.

pozdro
obawiam się, iż dośc trudne może być spożycie tej kaszki na punkcie żywieniowym
przy 30. kilometrze;)
Czy gdzieś jest mowa o długich wybieganiach?
Trochę się w tym wszystkim już pogubiłem, dlatego mam pytanie czy przyjmowanie izotoników, np Izodrink, Powerade itp. kłóci się z odchudzaniem? Mam obawy czy przyjmowanie izotoników w okresie mniejszej lub większej diety nie niweczy włożonego w dietę wysiłku. Chciałbym też to jakoś pogodzić z bieganiem i pomyślałem, żeby ograniczyć węgle z normalnego jedzenia a żeby mieć siłę do biegania wspomóc się izotonikiem. Czy wtedy uda mi się uzyskać bilans na korzyść spalania tłuszczu? W ogóle da się sensownie pobiegać bez normalnego żarcia a tylko na odżywkach?
później tak
Pigul pisze:izotoniki tylko i wylacznie przy duzych wybieganiach lub bardzo intensywnych gdzie trzeba dostarczyc nawodnienia z energia do dalszej normalnej pracy treningowej. miedzy treningami tylko woda lub produkty zakwaszane. smak wody mozna poprawic cytryna.
Mógł byś trochę ze zrozumieniem czytać tego topika, w moim poście i wyżej nie było mowy o długich wybieganiach tylko ogólnikowo.

a ja pisałem tak:
Szkoda zachodu lepiej zjeść jak przyjdziemy kaszę z serkiem jogurtowym a nawet smakowym, albo normalny obiad.
Więc nie miałem na myśli 30 km tylko 10-20 :)

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ