
Makar - komentarze
Moderator: infernal
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Coś w tym jest, dlatego porzuciłam myśl o kupnie bieżni do domu. Bieganie na tym czymś to ostateczna ostateczność 

- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ja na bieżni tylko raz miałam przyjemnośc(?), u mojego podiatry/podologa. Ale za to został ten moment uwieczniony.
Ładnie pociągnęłaś te 200metrówki, dla mnie to też frajda. 


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Ech, Makarku, jak to punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia...
Ja tez biegalam w tym tygodniu 5 razy, wyszlo mi cos 42 km z hakiem i MI sie wydaje, ze taaaaaki kilometraz pocisnelam
Milej soboty!
Ja tez biegalam w tym tygodniu 5 razy, wyszlo mi cos 42 km z hakiem i MI sie wydaje, ze taaaaaki kilometraz pocisnelam

Milej soboty!
- Catrine
- Stary Wyga
- Posty: 166
- Rejestracja: 19 mar 2011, 13:07
- Życiówka na 10k: bywa koło 45 minut
- Życiówka w maratonie: pracuję nad tym :)
- Lokalizacja: Wrocław
ja mam podobne odczucia, tyle razy wychodziłam biegać, a kilometrowo to nie powaliło 

“We are limited but we can push back the borders of our limitations”
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Oj, dziewczyny! Jeszcze się rozkręcimy tej wiosny. Pozdrawiam.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
No Ty dzisiaj wcale niekiepsko się rozkręciłaś, miałaś sporo pary! 

- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Chciałabym, żeby było tak zawsze, ale najczęściej takiej pary nie mam. Na szczęście do półmaratonu mam jeszcze masę czasu i mam nadzieję, że dam radę.strasb pisze:No Ty dzisiaj wcale niekiepsko się rozkręciłaś, miałaś sporo pary!
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 18 sie 2010, 09:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hej, miło znowu zajrzeć.
Poczytać i pozazdrościć. 


- giz
- Wyga
- Posty: 111
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo dużo masz tej aktywności fizycznej w życiu. I tu się podłączam pod pytanie Strasb - jak Twój organizm to znosi? Nie buntuje się mniej lub bardziej regularnie?
PS. Ja już komu mogę to podkładam pod nos do podpisania petycję o wydłużenie doby do 30 godzin, żeby wszystko tam spokojnie w niej upchnąć. Tylko obawiam się, czy te zyskane godziny będzie można spożytkować na "rozwój własny" czy też przepadną w pracy/ na obowiązkach domowych i innych takich...
Pozdrawiam
PS. Ja już komu mogę to podkładam pod nos do podpisania petycję o wydłużenie doby do 30 godzin, żeby wszystko tam spokojnie w niej upchnąć. Tylko obawiam się, czy te zyskane godziny będzie można spożytkować na "rozwój własny" czy też przepadną w pracy/ na obowiązkach domowych i innych takich...
Pozdrawiam

- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
Giz ja mysle jednak, ze Pan Bog dobrze te 24 godziny zaplanowal, zeby sie na smierc nie zajechac.
Makar no ja widze, ze Ty super sie rozkrecasz
Makar no ja widze, ze Ty super sie rozkrecasz

- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Szura, najważniejszy jest regularny trening. Postępy przyjdą szybciej niż myślisz. Pozdrawiam i trzymam kciuki za regularne bieganie.Szura pisze:Hej, miło znowu zajrzeć.Poczytać i pozazdrościć.
Czasem, zwłaszcza jak przesadzę z ćwiczeniami, miewam zakwasygiz pisze:Bardzo dużo masz tej aktywności fizycznej w życiu. I tu się podłączam pod pytanie Strasb - jak Twój organizm to znosi? Nie buntuje się mniej lub bardziej regularnie?
PS. Ja już komu mogę to podkładam pod nos do podpisania petycję o wydłużenie doby do 30 godzin, żeby wszystko tam spokojnie w niej upchnąć. Tylko obawiam się, czy te zyskane godziny będzie można spożytkować na "rozwój własny" czy też przepadną w pracy/ na obowiązkach domowych i innych takich...
Pozdrawiam

Obawiam się, że na dobre rozkręcę się nieco później..... Dzisiaj mam zdecydowany spadek formy. Kilka dodatkowych godzin może by się i czasem przydało, ale chyba tylko na sen i leniuchowanie.Pozdrawiam.Bawareczka pisze:Giz ja mysle jednak, ze Pan Bog dobrze te 24 godziny zaplanowal, zeby sie na smierc nie zajechac.
Makar no ja widze, ze Ty super sie rozkrecasz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
No, czasem tak bywa. Jesteśmy tylko ludźmi, dodatkowo mamy rodziny, pracę. Trzeba się nie raz mocno sprężyć, wręcz zmusić, ale nie zawsze jest to takie proste. Za to ja wczoraj bardzo chciałem wyjść, ale ból nogi mi to skutecznie uniemożliwił. byłem załamanymakar pisze: popatrzyłam w lustro i stwierdziłam, że bieganie jest ostatnią rzeczą, na którą mam ochotę. Jakiś totalny dół dołów.


Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
- makar
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1050
- Rejestracja: 23 wrz 2007, 08:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:38:26
Masz rację Jumper. Mnie najczęściej dołuje moja praca. Nie żebym jej nie lubiła, ale ciągle stykam się z ludzkim cierpieniem, często ze śmiercią, albo tak jak wczoraj muszę powiedzieć żonie pacjenta, że mąż zachorował na nieuleczalną chorobę i będzie powoli umierał przez następne kilka lat, a ja jedynie mogę mu zaproponować jeden jedyny lek, tyleż drogi, co nieskuteczny. Staram się nie przynosić pracy do domu, ale czasami "wysiadam", głównie psychicznie. Może dlatego bieganie tak bardzo mi pomaga. No i cieszę się niezmiernie, że póki co z moim zdrowiem wszystko ok. Pozdrawiam.
-
- Dyskutant
- Posty: 28
- Rejestracja: 07 kwie 2011, 11:39
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
50 km w tydzień, dla mnie to kosmos i się zastanawiam jak tyle można wybiegać w przeciągu 1 tygodnia. Mam nadzieje, że osiągniesz swój cel:-). A co do dołków tych mniejszych i większych, czasem są potrzebne, żeby człowieka zmotywować do działania. Jak to mówią, po nocy zawsze przychodzi dzień. Trzymam mocno kciuki
- Bawareczka
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1341
- Rejestracja: 04 paź 2010, 21:18
- Życiówka na 10k: 59'47''
- Życiówka w maratonie: brak
Makar cudze ciezary sa jakos bardziej ciezsze od wlasnych