Babeczka babeczkę zawsze zrozumie!

Od zawsze to powtarzam i zazdroszczę facetom. Oni jak mają zaplanowany trening czy cokolwiek to przychodzi czas, buty na nogi i go nie ma. A my? najpierw musimy wszystkich odebrać ze żłobków i szkół, potem ich nakarmić, potem choć chwilę się pobawić, do tego gdzieś wcisnąć zakupy, pranie, prasowanie, odrabianie lekcji i zajęcia pozalekcyjne dzieci, potem kolacja, prysznice i przedsenne czytanie książek i... jak już przygotujesz ubrania dzieciom na następny dzień to możesz iść pobiegać. I nie ważne, że to już grubo po 21 i padasz na nos, bo Twoja doba zaczyna się o 5

:):), a w pracy też nie jest lekko i przyjemnie. Ale ja to lubię. Bo tak naprawdę, tak zupełnie szczerze to tylko moje wygodnictwo powoduje, że sobie odpuszczam. Z doświadczenia wiem, że nawet najgorsze zmęczenie mija po 1 kilometrze

:):)
I tak jak podczytuję to forum to chyba za dużo tu 40-letnich mam nie ma

I się zastanawiam ile z tych obecnych 30-latek dotrwa w systematyczności, chęciach, możliwościach i zakręceniu biegowym do mojego wieku i dalej

Ale to wszystko pokaże czas. Bo przecież na tym forum będziemy zawsze!!! I razem z wnukami porównamy czasy na połówce

Ps. dziś wiatru nie ma. Jak nie napiszę wieczorem, że pobiegałam to proszę mnie oficjalnie ochrzanić!!!