Dziewczyny na START
Moderator: beata
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Całkiem fajny artykuł.
Dorzucam parę swoich przemyśleń, głównie z zakresu bieganio-odchudzania, ponieważ od około roku śledzę jedno dość duże forum dla odchudzających się (w znakomitej większości dziewczyn, oczywiście...).
Jeśli chodzi o bieganie, to większość dziewczyn zaczyna od jęko-stęku " jezuu, 10 km przebiegłaś! ja bym umarła po dwóch" (mało która spojrzy, że ja zaczynałam od 2 min biegu i 4 min marszu). Chciałayby od razu biec 10 km, najlepiej codziennie, do tego jeść 1000 kcal, a po tygodniu mieć 3 kg na minusie (i WIEEEELKI kompuls oczywiście; i"co ja mam zrobić"; i "od jutra głodówka oczyszczająca"). Z tego to ani biegania, ani odchudzania nie będzie...
Druga sprawa - jęko-stęki, że nie mają gdzie biegać i nie mają z kim. Niestety większość dziewczyn musi mieć przyjaciółkę do biegania. Musi też mieć:
1. ciuchy biegowe (oczywiście, zanim je zakupią, mija tydzień) i buty (czyli kolejny tydzień spędzony na forum "jakie buty mam kupić?? "podobają (sic!) mi się takie różowe...");
2. pogodę (bo zimno i fuj..);
3. nastrój (nic, że dzień wcześniej zachwycały się efektami, pytały o plany treningowe, zawracały d..ę i ustalały, w jakie dni będą je realizować. Przecież bieganie to ma być dla nich relaks i przyjemność, więc skoro się nie wyspały, to nie będą się "katować").
Niestety, te same problemy pojawiają się na basenie - nie dość, że tam człowiek półnagi musi się pojawić, to jeszcze panny zjawiają się z nieśmiertelną przyjaciółką, w sznureczkowym kostiumie i pływają rekreacyjną żabką z przerwą na 5 minut plotek po pkażdej długości.
Wiem, że na tym forum jest ogromnie dużo świetnych, biegających dziewczyn, mistrzyń organizacji dnia sportowca rodzinnego Dziewczyn wytrwałych, trzymających się zasad planu (biegowego) i 100 innych planów, które muszą codziennie realizować. I dlatego mi się tu naprawdę podoba! Mój powyższy wpis dotyczy średniej krajowej oczywiście, a nasze forumowe dziewczyny (i - trzeba oddać honor! - kilka nieforumowych znanych mi biegaczek też) to prawdziwa elita biegowa :D i nie chodzi o to, ile mają na 10 km, ale ile zaparcia i wytrwałości muszą czasem włożyć w to, aby te 10 km biegać.
Miłego dnia!
Dorzucam parę swoich przemyśleń, głównie z zakresu bieganio-odchudzania, ponieważ od około roku śledzę jedno dość duże forum dla odchudzających się (w znakomitej większości dziewczyn, oczywiście...).
Jeśli chodzi o bieganie, to większość dziewczyn zaczyna od jęko-stęku " jezuu, 10 km przebiegłaś! ja bym umarła po dwóch" (mało która spojrzy, że ja zaczynałam od 2 min biegu i 4 min marszu). Chciałayby od razu biec 10 km, najlepiej codziennie, do tego jeść 1000 kcal, a po tygodniu mieć 3 kg na minusie (i WIEEEELKI kompuls oczywiście; i"co ja mam zrobić"; i "od jutra głodówka oczyszczająca"). Z tego to ani biegania, ani odchudzania nie będzie...
Druga sprawa - jęko-stęki, że nie mają gdzie biegać i nie mają z kim. Niestety większość dziewczyn musi mieć przyjaciółkę do biegania. Musi też mieć:
1. ciuchy biegowe (oczywiście, zanim je zakupią, mija tydzień) i buty (czyli kolejny tydzień spędzony na forum "jakie buty mam kupić?? "podobają (sic!) mi się takie różowe...");
2. pogodę (bo zimno i fuj..);
3. nastrój (nic, że dzień wcześniej zachwycały się efektami, pytały o plany treningowe, zawracały d..ę i ustalały, w jakie dni będą je realizować. Przecież bieganie to ma być dla nich relaks i przyjemność, więc skoro się nie wyspały, to nie będą się "katować").
Niestety, te same problemy pojawiają się na basenie - nie dość, że tam człowiek półnagi musi się pojawić, to jeszcze panny zjawiają się z nieśmiertelną przyjaciółką, w sznureczkowym kostiumie i pływają rekreacyjną żabką z przerwą na 5 minut plotek po pkażdej długości.
Wiem, że na tym forum jest ogromnie dużo świetnych, biegających dziewczyn, mistrzyń organizacji dnia sportowca rodzinnego Dziewczyn wytrwałych, trzymających się zasad planu (biegowego) i 100 innych planów, które muszą codziennie realizować. I dlatego mi się tu naprawdę podoba! Mój powyższy wpis dotyczy średniej krajowej oczywiście, a nasze forumowe dziewczyny (i - trzeba oddać honor! - kilka nieforumowych znanych mi biegaczek też) to prawdziwa elita biegowa :D i nie chodzi o to, ile mają na 10 km, ale ile zaparcia i wytrwałości muszą czasem włożyć w to, aby te 10 km biegać.
Miłego dnia!
-
- Wyga
- Posty: 61
- Rejestracja: 26 cze 2010, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"W Polsce trudno ludziom uwierzyć, że można biegać rekreacyjnie, dla zdrowia." Z tym się niestety nadal często spotykam,na Zachodzie to oczywiste,może tez kiedyś do nas dotrze.Częste komentarze nie tylko od mężczyzn to.."a to nie jeździsz na zawody??nie szkoda Ci więc czasu na treningi?nie nudzi Cie to?" Wtedy mówię zdecydowanie NIE!To jest czas relaksu który mam tylko dla siebie,dla zdrowia ciała i ducha,mi wystarczy rywalizacja ze swoimi słabościami lub nieraz czasem na zegarku,ale przede wszystkim chodzi tu o czystą przyjemność,bez której mi coraz ciężej żyć,na szczęście..
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 254
- Rejestracja: 04 sie 2010, 09:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
To ja doleje trochę oliwy do ognia. Myślę że kobiety są po prostu leniwe. Gdy rozmawiam ze znajomymi to każdy kolega coś tam robi, a to biega, a to siłownia a to jakieś sztuki walki, ale KAŻDY jakieś hobby ma. Natomiast dziewczyny pytane o zainteresowania mówią ze nie mają albo coś w stylu "no film lubię obejrzeć, muzyką się interesuje (czyli ogląda Vive/MTV) albo imprezy lubię" i to wszystko.
Dziewczyny też mają problem z "co ludzie powiedzą". Wolą siedzieć w domu i płakać że mają grube tyłki zamiast coś z tym zrobić. Wiele razy słyszałem "o kupiłam karnet na fitness, na dietę wchodzę" a jak spotykałem je po 2-3 tygodniach to "a nie bo to głupie, a dieta też głupia bo głodna chodzę, czasu nie mam". Nie muszę chyba wspominać ze "dieta" to zazwyczaj nie jeść nic albo wymyślają sobie jakieś specjalne zboża oczyszczające, napary, inhalacje (true story).
Z obserwacji też widzę ze faceci mają troche zdrowsze podejście do np. sprzętu. Mówiłem koleżance która zaczeła biegać zeby kupiła porządne buty, nawet Jomy. Nie bo za drogie, ale już stanik Nike z najnowszej kolekcji jest ok bo jest taki łądny. U faceta sprzęt ma się sprawdzać a nie wyglądać.
Nie mówie że wszystkie są takie, bo nawet czytając forum widze że sporo kobiet zostawiłoby mnie w tyle na zawodach. Cieszy mnie że coraz więcej kobiet biega, ale od Europy to mamy jeszcze daleko.
Dziewczyny też mają problem z "co ludzie powiedzą". Wolą siedzieć w domu i płakać że mają grube tyłki zamiast coś z tym zrobić. Wiele razy słyszałem "o kupiłam karnet na fitness, na dietę wchodzę" a jak spotykałem je po 2-3 tygodniach to "a nie bo to głupie, a dieta też głupia bo głodna chodzę, czasu nie mam". Nie muszę chyba wspominać ze "dieta" to zazwyczaj nie jeść nic albo wymyślają sobie jakieś specjalne zboża oczyszczające, napary, inhalacje (true story).
Z obserwacji też widzę ze faceci mają troche zdrowsze podejście do np. sprzętu. Mówiłem koleżance która zaczeła biegać zeby kupiła porządne buty, nawet Jomy. Nie bo za drogie, ale już stanik Nike z najnowszej kolekcji jest ok bo jest taki łądny. U faceta sprzęt ma się sprawdzać a nie wyglądać.
Nie mówie że wszystkie są takie, bo nawet czytając forum widze że sporo kobiet zostawiłoby mnie w tyle na zawodach. Cieszy mnie że coraz więcej kobiet biega, ale od Europy to mamy jeszcze daleko.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
No racja racja.Duncan pisze:To ja doleje trochę oliwy do ognia. Myślę że kobiety są po prostu leniwe. Gdy rozmawiam ze znajomymi to każdy kolega coś tam robi, a to biega, a to siłownia a to jakieś sztuki walki, ale KAŻDY jakieś hobby ma. Natomiast dziewczyny pytane o zainteresowania mówią ze nie mają albo coś w stylu "no film lubię obejrzeć, muzyką się interesuje (czyli ogląda Vive/MTV) albo imprezy lubię" i to wszystko.
Dziewczyny też mają problem z "co ludzie powiedzą". Wolą siedzieć w domu i płakać że mają grube tyłki zamiast coś z tym zrobić. Wiele razy słyszałem "o kupiłam karnet na fitness, na dietę wchodzę" a jak spotykałem je po 2-3 tygodniach to "a nie bo to głupie, a dieta też głupia bo głodna chodzę, czasu nie mam". Nie muszę chyba wspominać ze "dieta" to zazwyczaj nie jeść nic albo wymyślają sobie jakieś specjalne zboża oczyszczające, napary, inhalacje (true story).
Z obserwacji też widzę ze faceci mają troche zdrowsze podejście do np. sprzętu. Mówiłem koleżance która zaczeła biegać zeby kupiła porządne buty, nawet Jomy. Nie bo za drogie, ale już stanik Nike z najnowszej kolekcji jest ok bo jest taki łądny. U faceta sprzęt ma się sprawdzać a nie wyglądać.
Nie mówie że wszystkie są takie, bo nawet czytając forum widze że sporo kobiet zostawiłoby mnie w tyle na zawodach. Cieszy mnie że coraz więcej kobiet biega, ale od Europy to mamy jeszcze daleko.
Na zlagodzenie tego naszego - mojego i Twojego tonu - trzeba przyznac, ze w Polsce po prostu sie nie oczekuje od kobiet szczegolnej aktywnosci fizycznej. Niczego, co by wykraczalo poza aerobik z kolezanka i gimnastyke dla kobiet w ciazy. Ja nie biegam jakos strasznie duzo (w sumie okolo 30 km mi wychodzi, czyli mysle, ze tak srednio..), natomiast ostatnio moja lekarka, ktorej maz jest zreszta bylym lekkoatleta, stwierdzila, ze jest przerazona iloscia mojej aktywnosci fizycznej.
- agatamonka
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 28 mar 2011, 10:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Byłam załamana gdy zobaczyłam jak mało kobiet bierze udział w Półmaratonie Warszawskim.
Zawsze intrygowały mnie biegające kobiety.
I gdy biegam czuję się bardzo kobieco. I powiem więcej bieganie jest sexy.
Zawsze intrygowały mnie biegające kobiety.
I gdy biegam czuję się bardzo kobieco. I powiem więcej bieganie jest sexy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 24 cze 2009, 10:41
- Życiówka na 10k: 45 min.
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
[quote="tylut"]Popieram,
ale za duzo tu seksizmu I tak mi sie wydaje ze zyje w innym swiecie
no i ten artykul nie powinien byc na bieganie.pl tylko na plotku ))
A możesz mi wyjaśnić, na czym polega "seksizm" w tym felietonie?
Aha, i a propos Plotka... Myślę, że tego typu portale bardziej zainteresowałaby biegająca Doda, niż biegająca Polka Jestem ciekawa, dlaczego tak sądzisz.
ale za duzo tu seksizmu I tak mi sie wydaje ze zyje w innym swiecie
no i ten artykul nie powinien byc na bieganie.pl tylko na plotku ))
A możesz mi wyjaśnić, na czym polega "seksizm" w tym felietonie?
Aha, i a propos Plotka... Myślę, że tego typu portale bardziej zainteresowałaby biegająca Doda, niż biegająca Polka Jestem ciekawa, dlaczego tak sądzisz.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 02 gru 2010, 20:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"To ja doleje trochę oliwy do ognia. Myślę że kobiety są po prostu leniwe. Gdy rozmawiam ze znajomymi to każdy kolega coś tam robi, a to biega, a to siłownia a to jakieś sztuki walki, ale KAŻDY jakieś hobby ma. Natomiast dziewczyny pytane o zainteresowania mówią ze nie mają albo coś w stylu "no film lubię obejrzeć, muzyką się interesuje (czyli ogląda Vive/MTV) albo imprezy lubię" i to wszystko.
Dziewczyny też mają problem z "co ludzie powiedzą". Wolą siedzieć w domu i płakać że mają grube tyłki zamiast coś z tym zrobić. Wiele razy słyszałem "o kupiłam karnet na fitness, na dietę wchodzę" a jak spotykałem je po 2-3 tygodniach to "a nie bo to głupie, a dieta też głupia bo głodna chodzę, czasu nie mam". Nie muszę chyba wspominać ze "dieta" to zazwyczaj nie jeść nic albo wymyślają sobie jakieś specjalne zboża oczyszczające, napary, inhalacje (true story).
Z obserwacji też widzę ze faceci mają troche zdrowsze podejście do np. sprzętu. Mówiłem koleżance która zaczeła biegać zeby kupiła porządne buty, nawet Jomy. Nie bo za drogie, ale już stanik Nike z najnowszej kolekcji jest ok bo jest taki łądny. U faceta sprzęt ma się sprawdzać a nie wyglądać.
Nie mówie że wszystkie są takie, bo nawet czytając forum widze że sporo kobiet zostawiłoby mnie w tyle na zawodach. Cieszy mnie że coraz więcej kobiet biega, ale od Europy to mamy jeszcze daleko."
szczere buahahahahahahahaha - "ja jestem pro, ja jestem pro, ja jestem prowokator..."
O statystycznym prawdopodobieństwie w/w teorii świadczą szczególnie te siłownie - gdzie panów jest zdecydowanie garstka w porównaniu z tabunami regularnych fitnesowiczek.
każdy patrzy na otoczenie przez wybrane szkiełko. Ciekawe dlaczego Tobie zależy na wizji "leniwej" kobiety?
bo przez moje szkiełko - tatuś co sobie na siłownie poleciał często "nie ma siły" już tego dnia na spacer, zabawę z dziecmi, zakupy, ugotowanie obiadu, zrobienie prania itp. A babeczka co gania na fitness (czyli to co jest chyba dla kobiet najbardziej popularne) robi to wszystko nawet nie zastanawiając się nad tym czy ma siłę czy nie.
Nie wspominając o tym że na dobre zajęcia fitness przychodzi siłowniowy pan i wymięka Ale to moje szkiełko i nie zamierzam mówic o nim w innej kategorii niż subiektywnej oceny.
Każdy robi to co lubi. Ale generalizacje to uproszczenie, często o zgniłych nogach.
Stwierdzenie że kobiety są leniwe jest z tej samej kategorii co "rudzi są fałszywi" a "łysi gruboskórni".
Dziewczyny też mają problem z "co ludzie powiedzą". Wolą siedzieć w domu i płakać że mają grube tyłki zamiast coś z tym zrobić. Wiele razy słyszałem "o kupiłam karnet na fitness, na dietę wchodzę" a jak spotykałem je po 2-3 tygodniach to "a nie bo to głupie, a dieta też głupia bo głodna chodzę, czasu nie mam". Nie muszę chyba wspominać ze "dieta" to zazwyczaj nie jeść nic albo wymyślają sobie jakieś specjalne zboża oczyszczające, napary, inhalacje (true story).
Z obserwacji też widzę ze faceci mają troche zdrowsze podejście do np. sprzętu. Mówiłem koleżance która zaczeła biegać zeby kupiła porządne buty, nawet Jomy. Nie bo za drogie, ale już stanik Nike z najnowszej kolekcji jest ok bo jest taki łądny. U faceta sprzęt ma się sprawdzać a nie wyglądać.
Nie mówie że wszystkie są takie, bo nawet czytając forum widze że sporo kobiet zostawiłoby mnie w tyle na zawodach. Cieszy mnie że coraz więcej kobiet biega, ale od Europy to mamy jeszcze daleko."
szczere buahahahahahahahaha - "ja jestem pro, ja jestem pro, ja jestem prowokator..."
O statystycznym prawdopodobieństwie w/w teorii świadczą szczególnie te siłownie - gdzie panów jest zdecydowanie garstka w porównaniu z tabunami regularnych fitnesowiczek.
każdy patrzy na otoczenie przez wybrane szkiełko. Ciekawe dlaczego Tobie zależy na wizji "leniwej" kobiety?
bo przez moje szkiełko - tatuś co sobie na siłownie poleciał często "nie ma siły" już tego dnia na spacer, zabawę z dziecmi, zakupy, ugotowanie obiadu, zrobienie prania itp. A babeczka co gania na fitness (czyli to co jest chyba dla kobiet najbardziej popularne) robi to wszystko nawet nie zastanawiając się nad tym czy ma siłę czy nie.
Nie wspominając o tym że na dobre zajęcia fitness przychodzi siłowniowy pan i wymięka Ale to moje szkiełko i nie zamierzam mówic o nim w innej kategorii niż subiektywnej oceny.
Każdy robi to co lubi. Ale generalizacje to uproszczenie, często o zgniłych nogach.
Stwierdzenie że kobiety są leniwe jest z tej samej kategorii co "rudzi są fałszywi" a "łysi gruboskórni".
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 02 gru 2010, 20:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
jak dla mnie to również taki plotek wzmacniający głupawe stereotypy Wszystko w tym felietonie, poza jednym zdaniem dotyczącym piersi - odnosi się do obu płci. Ale art. jest pisany do kobiet, tak jakby one szerzyły stereotypy i niewiedzę dotyczącą budowy ludzkiego organizmu. Po za tym nie rozumiem czemu motywacja kobiet do biegania musi byc związana li i jedynie z odchudzaniem?malvina pisze:tylut pisze:Popieram,
ale za duzo tu seksizmu I tak mi sie wydaje ze zyje w innym swiecie
no i ten artykuł nie powinien byc na bieganie.pl tylko na plotku ))
A możesz mi wyjaśnić, na czym polega "seksizm" w tym felietonie?
Aha, i a propos Plotka... Myślę, że tego typu portale bardziej zainteresowałaby biegająca Doda, niż biegająca Polka Jestem ciekawa, dlaczego tak sądzisz.
Bo wiesz, w sumie jak komuś zależy tylko na schudnięciu to zajęcia fitness typu fat-burning zdecydowanie przyniosą szybsze efekty.
Bieganie to coś więcej niż odchudzanie. I to coś zupełnie innego niż odchudzanie. Moim zdaniem
Promocja biegania wśród kobiet to to też zbytnio nie jest.
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
ja powiem jak typowy mężczyzna.. nie o tym czy biegają dobrze czy źle.
ale...
Biegaczki mają najjędrniejsze i najładniejsze ciała... taka prawda..
więc Panie... biegajcie ile możecie i cieszcie oczy me
ale...
Biegaczki mają najjędrniejsze i najładniejsze ciała... taka prawda..
więc Panie... biegajcie ile możecie i cieszcie oczy me
-
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 10 maja 2010, 10:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chrzanów/Oslo
A tak sie czepiammalvina pisze: A możesz mi wyjaśnić, na czym polega "seksizm" w tym felietonie?
Aha, i a propos Plotka... Myślę, że tego typu portale bardziej zainteresowałaby biegająca Doda, niż biegająca Polka Jestem ciekawa, dlaczego tak sądzisz.
ale np.
"Radzę zacząć się przyzwyczajać. Już wkrótce to wy będziecie po pracy rysować z Jasiem szlaczki w zeszycie " - no wiesz, juz rysuje szlaczki tyle ze nie z Jasiem
"Nie, jeśli wybierzesz ciekawą trasę, weźmiesz ze sobą mp3 albo przyjaciółkę, z którą możesz pogadać i wspólnie motywować się do biegania" a dlaczego nie psiapsiola? czy innego kolege?
Bo tak to jest.. feministki sa za rownouprawnieniem a pozniej zakladaja fitness tylko dla kobiet. I niewazne ze to lamanie prawa. "bo nie lubie sie patrzyc na spoconych cwiczacych facetow"
a moze faceci nie lubia sie patrzyc jak kobiety sie kreca wokol kasy i polityki? ;D (ja tam nie lubie kogokolwiek kto sie kreci wokol polityki).
Co do Plotka. Mysle ze sila razenia tekstu bylaby tam wieksza. Tutaj i tak wiekszosc z nas biega. Ale tekst popieram w calej rozciaglosci.
Sam osobiscie probuje zacheciac kobity do biegania, do czegokolwiek i wiem jakie to trudne. Ja tam w ogole wole kobiety
TYlut
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Ale na półmaratonia w Warszawie nie cieszyły oczu, bo albo było ich mało i nic nie widziałem, albo były tak szybkie, że będę musiał popracować nad sprintem Co prawda na dystansach 10km jest ich więcej.Raul7 pisze:ja powiem jak typowy mężczyzna.. nie o tym czy biegają dobrze czy źle.
ale...
Biegaczki mają najjędrniejsze i najładniejsze ciała... taka prawda..
więc Panie... biegajcie ile możecie i cieszcie oczy me
- uranmars
- Wyga
- Posty: 51
- Rejestracja: 09 maja 2008, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 50N 19E
Eeee... tam, gadanie. Przeczytałem artykuł i nie chciało mi się wierzyć. Poszedłem pobiegać. Naliczyłem 3 biegaczy płci męskiej i 8 biegaczek płci żeńskiej, przyczym ten drugi gatunek występował wyłącznie parami. Zawsze wydawało mi się że biegaczek jest więcej niż biegaczy. Na zawodach oczywiście jest inaczej bo kobiety nie biegają po to by brać udział w zawodach.