2011-03-27
Wszamka:
Były: o 5.30 rano parówki+herbata, przed biegiem samym oshee, po biegu ciacho i oshee,
Suplementy:
---
Waga:
63kg
Sprzęt:
New Balance RC760 - 304.699 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: XII Półmaraton dookoła Jeziora Żywieckiego + wieczorem basen/sauna
Dystans: 21km 097m
Czas: 01:45:27
Tempo: 05:00 min/km
Temperatura: 5 stopni (Ubrałem sie w spodenki to sie śmiali! potem ja sie śmiałem! ideał pogoda!)
Opis Biegu:
Dziś inaczej. info kilos po kilometrze.
1. POSZLI!!! nie... jednak stoją... rany ale wolno...
2. Dobra jest luźniej. wyrabianie pozycji
3. Dorwałem Michała. biegniemy razem
4. Eeee... mój FP kłamie! rypie mnie na tempie! wyłączam i biegane jak nogi poniosą
5. Ciągle widze Dzizasa!! co on tu robi? powinien zapierdalać do przodu!
6. Nawiązała sie gadka z Michałem i trwa!
7. Ojej? pierwszy kryzys?? nieeee to tylko podbieg
8. Nie no chyba jednak kryzys? nie jednak nie. przypomniałem sobie ze musze buta przewiązać..
9. Nie wiąże buta, sram na niego, dobra jeszcze kilos do pićku pićku. Michał sie trzyma jeszcze

10. Jest i pićku pićku! idealnie rozstawiony!
No i właśnie przebiegłem 2 tysiące kilometrów w mojej biegowej karierze!!!!
11. Dobra! piśku dało moc!! ciesniemy!!
12. Michał wymięka. widać po nim ale jeszcze postanowiłem biec z nim bo trzymał tempo.
13. Podejmuje walke z jakimś kajtkiem na rowerze. 500m po 3.20... idiota ze mnie ale wygrałem

(walnęło coś w lewym kolanie... boli...)
14. Zły wybór ten wcześniejszy kilos i ta walka... no nic byle do pićku pićku
15. Jest i pićku pićku! znowu ratuje mi dupe

daje moc!! pierwsza myśl: zostawiam Michała! (zapomniałem o bólu kolana...)
16. Jednak nie. biegnę dalej z nim.
17. Odejście. zostawiam i przyśpieszam lekko. zaczynam nieśmiało wyprzedzać tych przede mną.. (Sram na ból kolana!!)
18. Już sie nie sram. wyprzedzam na całego! ale hola hola!! zaraz wielki podbieg co nim tak straszą!!
19. Gówno nie podbieg! chyba najfajniejszy ze wszystkich! lekko mi sie go wbiegło! 24biegaczy miniętych!
20. Końcówka!! zbieg i mega finisz!
21. FAAAAK połówka ma 21km!! zwalniam ale tylko na sekunde i podejmuje walke z gościem przede mną! na ostanich 300m go nie ma. wbiegam samotnie..
------------------------------------------------------
Typtek- 1.50.13
Dzizas- 1.42.??
------------------------------------------------------
Dobry bieg z mojej strony. Bardzo luźno mi sie biegło i bardzo lekko. Popełniłem pare błędów. jak np pierwsze zbiegi za szybko. potem niepotrzebna i całkowicie bezsensowna ściganka z kajtkiem, dużo za późny finisz... na 14/15km powinienem zacząć wyprzedzać, na 19 już powinien być po 4.30... albo ile fabryka dała...
Zesrałem przygotowania

..
Na plus. Biegłem z nowym kolegą Michałem (jakby nie on to pewno bym pierwsze kilosy walił jak mi garmin mówił a potem bym spuchł), ale też na minus bo mogłem szybciej zacząć finiszować...
Pierwsza połówka za mną. nie było źle.. jak wstałem rano i jechałem na miejsce z Typtem to myślałem: po wac my tam jedziemy?? zero przygotowania! zero jakiegoś planu! zero kondychy ostatnio!
Po wac?? Typ dobił mnie jeszcze że za 3 tyg mam Maraton a to jest dopiero wac...
Na miejscu spotkałem Maćka od Run-loga, Bleeza (sqrczybyk ale odmłodniał! nie poznałem go!! Kłaki zapuścił okularki ubrał i normalnie inny człowiek! całe szczęście że on mnie poznał

) z młodym (nie pamiętam imienia ale dobry gość), Michała nowo poznanego

, Dzizasa który kozaczył i sie posrał

no i Typtora

Jak by mi ktoś powiedział że zejde tak łatwo i gładko poniżej 2h rano to bym go wyśmiał... i to prosto w twarz... a tu taka miła niespodzianka...
Szkoda że nie dałem rady jednak te 27sek szybciej ale... bo zawsze jest jakieś ale, dam rade za rok. po Cracovia Maraton odpuszczam długie, zostaje przy 10,5 no i Żywcu co rok mam nadzieje...
Bieg bardzo bardzo bardzo fajny (tylko ruchem troche nieudolnie kierowali), widoki piękne!! atmosfera? powiem tak gdyby wszyscy nie pouciekali zaraz po biegu to byłaby świetna! a tak jest fajna...
Po biegu poszliśmy do kawiarenki za ciacho

dobre a wręcz bardzo dobre. chyba tyle...
Aaaaaaa

oczywiście ja mam zawsze takie 'szczęście' że mnie do wywiadziku wezmą. teraz mnie gość przyłapał jak stałem na podium na 3 miejscu... i pyta czy perwszy raz w życu, czy trasa sie podoba i takie tam, i czemu stoje na trzecim miejscu? jak to czemu? po pierwsze zajęte! (siedziała Żona Maćka) myśli Pan że nie ma szans na pierwsze? tym mnie rozbawił i powiedziałem mu że stoje na 3 bo nie chce przeliczyć swoich możliwości
AAAAAAAAAAAAAa.. Bleez kozaku gratki! Młodemu też... Dzizas?? buuuuuhahaha aleś pokazał

za dużo zakąłdałeś ale poleciałeś dobrze. Typ? nieźle. Maciek? jak dla mnie słabo ale on jest zadowolony...
i ostanie aaaaaaaaaaaaaaaaa... wreszcie chyba pierwszy raz nie musiałem se martwić o droge

Navi i Hołek prowadził
Co jutro...??
Wolne

zasłużone!
Informacje:
Wyglądam na tych zdjęciach jak jakiś japoniec faszerowany ruskim koksem..
KOMENTY