Bleez blog

Moderator: infernal

bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

13 marca 2011 (niedziela)

Miejsce treningu - kierunek Miasteczko Śl droga kolejowa - Kalety głęboki dół
Czas - godzina 14:00
Pogoda - słonecznie, ciepło i przyjemnie, temp ok 14 st C
Skład - Ja & kolega

Trening biegowy - Long run
Dystans - 24,6km
Czas - 02:00:41
Tempo - 04:55/km

Początkowo nie miałem ani siły ani chęci na bieganie, na trening wyszedłem z jakimś złym nastawieniem. Gdyby nie to, że biegłem z kolegą i miło się przez całą drogę rozmawiało to byłaby dziś straszna porażka. Początkowo było się ciężko rozkręcić, jednak po kilku kilometrach biegło się całkiem przyjemnie. Dziś częściowo nowa trasa do biegania, ponad połowa jej długości wiodła przez las, dzięki czemu nogi i kolana odpoczęły trochę od bieżni i asfaltu. Tempo dość mocne, ale zmęczenie po biegu umiarkowane. Samopoczucie teraz bardzo dobre, muszę jeszcze wieczorem zrobić jakieś ćwiczenia rozciągające, bo boli lekko biodro i w czasie biegu czułem lekko Achillesa.

Tydzień wybiegany przyzwoicie, co prawda tylko cztery treningi, ale dwa mocne i długie wybieganie udało się zrobić. W sumie nabieganych około 67 kilometrów.

Przyszły tydzień będzie raczej lajtowy, przypuszczam, że jedno tempo ok 30minut, pozostałe biegi to z tych wolnych będą. Na niedzielę szykuję się na pierwsze zawody w tym roku - Silesia Eko Run w Chorzowie - dystans 15 kilometrów. Bieg będzie raczej treningowy, ale bez walki o jakiś czas na pewno się nie obejdzie, w końcu to są zawody i trzeba coś z siebie dać i trzeba coś powalczyć. Na razie nie piszę na ile biegnę, coś tam w głowie mam, ale zostawiam to dla siebie.

A teraz zaczynam już kolejny tydzień, bo do maratonu pozostało już ciut ponad miesiąc. Trzeba uważać, żeby się jakaś kontuzja nie przyplątał i jeszcze trochę przeszlifować formy.

to tyle na dziś pozdro Bleez

P.S. Egzam poszedł do bani :wrrwrr: wyniki w tym tygodniu...pierd#$@%a statystyka.
New Balance but biegowy
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

14 marca 2011 (poniedziałek)

Miejsce treningu - miasto - bieżnia - miasto
Czas - godzina 19:30
Pogoda - ciepło
Skład - Ja sam

Trening biegowy - easy run
Dystans - 9,38km
Czas - 00:51:22
Tempo - 05:29/km

Wczoraj było wolno, pobiegałem trochę chodnikami, potem kilka kółek na bieżni w i powrót przez miasto. Na stadionie musiałem zrobić solidna przerwę na rozciąganie. Martwię się, bo zaczyna mnie pobolewać Achilles w lewej nodze. Dziś rano na dodatek boli jeszcze lekko w śródstopiu tej samej nogi. Na dziś było zaplanowane tempo run, ale chyba odpuszczę. Wybiorę się do Parku Miejskiego - będzie Artur i Mati to pobiegam z nimi trochę w wolnym tempie i zrobię solidne rozciąganie. W niedzielę zawody, nie ma mowy żeby się jakaś kontuzja przyplątała, trzeba się oszczędzać. Lepiej coś odpuścić niż potem żałować.
W środę basen, trochę popływam i resztę czasu spędzę w solance na rozciąganiu. Więcej i mocniej ostatnio biegam, a o rozciąganiu trochę zapomniałem - oby się to nie zemściło.

Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

15 marca 2011 (wtorek)

Miejsce treningu - Park Miejski
Czas - godzina 19:30
Pogoda - chyba było ciepło
Skład - Ja i dwóch kumpli biegaczy

Trening biegowy - easy run
Dystans - 9,58km
Czas - 00:52:01
Tempo - 05:25/km

17 marca 2011 (czwartek)

Miejsce treningu - miasto - bieżnia - miasto
Czas - godzina 19:00
Pogoda - pamiętam tylko, że wiało dość mocno
Skład - Ja i kolega Artur

Trening biegowy - easy run + 8X100 m biegane w trakcie easy
Dystans - 14,28km
Czas - 01:15:31
Tempo - 05:15/km

W piątek odpuściłem, bo wiało i padało. Wieczorem zrobiłem tylko abs, zresztą na więcej już nie miałem siły po całym dniu. W sobotę pobiegam jeszcze kilka kilometrów przed niedzielnymi zawodami. W niedzielę Silesia Eko run w Chorzowie - dystans 15 km jestem ciekawy jak to wyjdzie. Pogoda raczej nie dopisze, patrząc za okno to nie sądzę, żeby do jutra coś się zmieniło.

Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

19 marca 2011 (sobota)

Pobiegałem jeszcze dzisiaj lekki easy przed zawodami. Biegało się średnio przyjemnie po tej brei śniegu, chciałem jeszcze zrobić jakieś przebieżki, ale odpuściłem, bo naprawdę biegało się nie za ciekawie.

Miejsce treningu - miasto - bieżnia - miasto
Czas - godzina 12:00
Pogoda - zimno, wietrznie, na drogach śnieg i błoto
Skład - Ja

Trening biegowy - easy run
Dystans - 7,08km
Czas - 00:36:49
Tempo - 05:11/km


W domu dodatkowo poćwiczyłem trochę, bo zaniedbałem to ostatnio. Dziś trochę czasu i chęci było wiec dałem sobie w kość.

--> pompki 4X15 w krótkich przerwach i na koniec takie lekki ćwiczenia stabilności ogólnej,
--> ABS
1 seria - wypchnięcia nóg w leżeniu 25 powtórzeń
- odpoczynek
2 seria - wypchnięcia nóg w leżeniu 20 powtórzeń
- odpoczynek
3 seria - skłony tułowia w leżeniu z ugiętymi kolanami 30 powtórzeń
- bez odpoczynku
4 seria - skłony tułowia w leżeniu z uniesionymi nogami 20 powtórzeń
- odpoczynek
5 seria - wypchnięcia nóg w leżeniu 15 powtórzeń
- odpoczynek
6 seria - skłony tułowia w leżeniu z ugiętymi kolanami 30 powtórzeń
- bez odpoczynku
7 seria - skłony tułowia w leżeniu z uniesionymi nogami 20 powtórzeń
- długi odpoczynek

--> drążek 5X5 podchwytem - w przerwie odpoczynek
--> ćwiczenia stabilności ogólnej ok 10'
--> pompki 20_10_10
--> trochę rozciągania

Jutro zawody - Silesia Eko Run - trochę się już chyba zaczynam denerwować....

Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

20 marca 2011 (niedziela)

Silesia Eko Run - Powitanie Wiosny

Teraz napisze tylko o wyniku. W założeniach było tempo 4:20/km i tak mi mniej więcej wyszło - nawet ciut lepiej.

Dystans - 15km
Czas nieoficjalny - 1:04:51 (brutto) 1:05:05 (netto)
Tempo - 4:19/km


Z całej imprezy jestem bardzo zadowolony a najbardziej z wyniku.

Trochę więcej napisze później, teraz zmykam na urodziny do szwagra :D
Pozdrawiam Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Silesia Eko Run - Powitanie Wiosny

Jeszcze krótko o wczorajszym biegu. Z Tarnowskich Gór pojechałem razem z Arturem Mateuszem i Leszkiem czyli wesoła ekipa pozytywnie nastawiona do zawodów. W grupie zawsze to raźniej i większa motywacja do walki. Pogoda była taka sobie, w sumie to zimno było, nastawiony byłem na krótkie spodenki a biegłem w rajtkach dwóch koszulkach, bluzie i czapce. W chorzowskim parku gdzie nie gdzie, po wczorajszych opadach leżał jeszcze śnieg. Na szczęście organizatorzy zadbali o to, by go nie było na trasie, za co wielki plus dla nich.
Co do samego biegu, bo to tu jest najważniejsze to nie mam do siebie żadnych zastrzeżeń. Chciałem przebiec w tempie 4:20/km a stało się nawet lepiej. Wynik 1:04:51 (tempo 4:19/km) jest lepszy od złożeń i strasznie się z niego cieszę. Początek biegu wypada masakryczne, chodzi o sam start z wielkiego tłumu, gdzie traci się chyba najwięcej czasu, aż wyminie się sporą ilość zawodników i znajdzie swoje miejsce w szeregu. Taki początkowe skakanie niezbyt dobrze na mnie wpływa, tu przyspieszam ta zwalnia, obijanie łokciami i po kilometrze mam dość wszystkiego. Dalsze kilometry to już w miarę stabilne tempo aż do samej mety. Trasa za łatwa nie była. Na początku dość stromy podbieg, ale zbiegów tez nie brakowało. Wydaje się, że powinno być wtedy łatwiej, ale w moim przypadku tak do końca nie jest.

Zmierzyłem też sobie międzyczasy na poszczególnych okrążeniach, bo dystans 15 kilometrów biegany był na trzech pętlach.

- pierwsze 5km - czas - 21:44,
- drugie 5km - czas - 21:45,
- trzecie 5km - czas - 21:20,

Taktycznie też bieg wyszedł dobrze - dwie pierwsze pętle prawie równe, trzecia o prawie 25 sekund szybsza od pozostałych.

Sama organizacja biegu to w sumie nie będę się za bardzo wypowiadał... niby wszystko było - trasa dobrze przygotowane, sprawnie działające biuro, depozyt, szatnie... ale pewnych rzeczy brakowało, nie wspominając o jakiejś awanturze, która wyskoczyła na innym forum odnośnie nagród dla zwycięzców. Chyba po prostu biegacze też się przyzwyczajają do pewnych rzeczy i porównują biegi między sobą w konsekwencji jedne chwalą a inne....mniej chwalą.

Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

22 marca 2011 (wtorek)

Po poniedziałkowym odpoczynku, wtorek było easy + przebieżki 7X100m

Miejsce treningu - Park Miejski i bieżnia
Czas - godzina 18:00
Pogoda - ciepło nawet było
Skład - Ja & Dona & Mati & Ar2r czyli taka mała tarnogórska grupka biegowa

Najpierw wspólnie pobiegaliśmy po parku a na koniec udałem się na bieżnie do zrobienia przebieżek. W planie było ich co prawda 10, ale czas mi na to nie pozwolił. Umówiony byłem z żonką, że ją odbiorę z jakiegoś koncertu, więc jak zadzwoniła to musiałem skończyć trening.

Trening biegowy - easy run
Dystans - 9,37km
Czas - 00:52:30
Tempo - 05:36/km
Przebieżki 7X100m powrót w marszu, czasu nie mierzyłem.

24 marca 2011 (czwartek)

Miejsce treningu - miasto - bieżnia - miasto
Czas - godzina 19:00
Pogoda - ciepło ale dość wiało
Skład - Ja & kolega

Trening biegowy - 15 easy + Tempo run 3X2km p. 1' + 15' easy
Easy run
Dystans - 3,05km
Czas - 00:15:47
Tempo - 05:10/km

Tempo run
1. 2km - Czas - 00:07:38 - tempo - 03:49 - przerwa 1' trucht
2. 2km - Czas - 00:07:59 - tempo - 04:00 - przerwa 1' trucht
3. 2km - Czas - 00:08:06 - tempo - 04:03 - przerwa 1' trucht

Easy run
Dystans - 3,00km
Czas - 00:15:00
Tempo - 05:00/km

Ogólne samopoczucie dobre, aleee... no właśnie wczoraj nogi jakieś ociężałe były, czyżby jeszcze zmęczenie po niedzielnych zawodach??? Teraz się zastanawiam, czy dziś albo w sobotę coś lekkiego pobiegać przed zawodami w Żywcu, czy już odpuścić i dać sobie odpocząć??

Jak już wspomniałem najbliższe zawody to półmaraton w Żywcu. Ostatni start przed maratonem. Trasa wymagająca, sporo zbiegów i podbiegów, więc łatwo nie będzie. Dwa lata temu już tam biegłem to wiem czego się spodziewać. Wspominam te zawody bardzo dobrze i życiówka wtedy była. W tym roku żeby ją zrobić to musiałbym pobiec szybciej niż 1:35:35, bo taką mam aktualną na dystansie 21 kilometrów. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Właśnie przybyłem z półmaratonu żywieckiego. Strasznie wymęczony podbiegami i zbiegami, ale zadowolony bo mam nową życiówkę na tym dystansie. Według jeszcze nieoficjalnych wyników 143 miejsce z czasem 1:34:55, netto - 1:34:36.
Pogoda wbrew temu za zapowiadali wypaliła znakomicie, słonecznie ale nie gorąco i ze słabym wiatrem - wymarzona do biegania dla mnie. Przy okazji popiszę coś więcej teraz idę odpoczywać.
Jeszcze chciałbym pogratulować Patatajcowi, który rewelacyjnie pobiegł półmaraton warszawski. Wielkie gratulacje także dla Mateusza, Raula i jego niezawodnej ekipy - genialne wyniki i dzięki za spotkanie.

Pozdrawiam
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

27 marca 2011 - PÓŁMARATON DOOKOŁA JEZIORA ŻYWIECKIEGO

No i już dzień po półmaratonie żywieckim. A jak było? Było bardzo fajnie. Ale od samego początku. Noc przespana nawet dobrze, trochę się w nocy budziłem, ale sen spokojny i pomimo przestawiania czasu wstałem wyspany i wypoczęty. Rano szybkie pakowanie – zawsze się pakują na ostatnio chwilę – śniadanko i w drogę. Na bieg jechałem z kolegą Mateuszem, po którego podjechałem z rańca – razem wyjechaliśmy już około godziny 6:30. Droga w niedzielę spokojna, więc pogadaliśmy sporo o bieganiu popijając po trochę izotoniki. Na miejscu byliśmy parę minut po 8, wcześniej jadąc dzwonił do nas Raul, który to zameldował się już na miejscu. Przed biegiem udało nam się spotkać, trochę pogadać. Raul jak zwykle otwarty i wygadany i pełen optymizmu. Umówiliśmy się już wstępnie na Kraków, bo on też tam planuje swój start.

Po pogaduchach szybkie przebieranie lekka rozgrzewka i start. Początki biegu wychodziły bardzo dobrze, biegło się komfortowo i luźno. Początkowe podbiegi całkiem całkiem, trasa była mi znana, to wiedziałem, czego się spodziewać. Mateusz zauważył, że podbiegi wychodzą nam dużo lepiej niż zbiegi. Cały czas była taka sytuacja, że na podbiegach wyprzedzaliśmy kilka osób a na zbiegach to oni wyprzedzali nas i nie było specjalnie rady przyspieszyć, przynajmniej w moim przypadku. Po 15 kilometrach trasa zaczęła mnie już naprawdę męczyć. Co raz ciężej było się wdrapać na te górki. A na ostatnim nie wiem chyba gdzieś ok. 18 kilometra nastąpił mały kryzys. Strasznie ciężko było, zresztą ci, co biegli obok mnie też chyba się bardzo męczyli. Tempo biegu znacznie spadło - w jednym momencie myślałem, że nawet się zatrzymam, ale chyba bym sobie tego nie wybaczył. Po wdrapaniu się na górę do mety już poszło. Ostatni kilometr to już równym i szybkim krokiem. Na mecie zmęczony, ale strasznie zadowolony, przede wszystkim z tego, że na tym dystansie, można powiedzieć w biegu górskim, udało mi się poprawić i zrobić taki czas.

Wynik netto z zawodów wynosi 1:34:36 i taki podobny podał mój garmin. Brutto natomiast 1:34:55 co dało mi 143 miejsce na 700 startujących. Pierwszą 10 kilometrów przebiegłem w tempie 4:25/km pozostałą część dystansu już tempo 4:30/km – tak mi wyszło według garmina. Tempo całego biegu według wyników organizatora to 4:29/km. Trudno ten wynik porównywać do ostatniego półmaratonu jaki biegłem we wrześniu, bo profil trasy zupełnie inny. Tym większą mam satysfakcję z wyniku, bo jest szansa, że na prostej i łatwej trasie bardziej zbliżę się do 1:30.

Najbardziej w tych zawodach to pomogła pogoda. W takich warunkach to szczególnie dopingowało i biegło się z przyjemnością. Słonecznie, ale nie gorąco, wiatru prawie wcale nie było, miejscami coś tam może podmuchiwało, ale nie przeszkadzał mi za bardzo. Sama organizacja zawodów bardzo dobra. W pakiecie dostaliśmy ręcznik – mi, co prawda trafił się różowy, ale przynajmniej moja córa się ucieszyła no i fajniutki medal do kolekcji.

Po biegu jeszcze kilka słów z Raulem i jego ekipą i do domu. Po drodze wstąpiliśmy na małe, co nie, co do McDonaldsa. Nie ma, co żarcie nie było zdrowe, bo ze żarliśmy frytki z jakąś kanapką, ale co tam po takim biegu nie można sobie żałować. Jakaś nagroda nam się należała.

Ten bieg to już ostatni przed maratonem. Zostało do niego 3 tygodnie i trzeba to rozsądnie przepracować. Nie ma już czasu na żadne eksperymenty i zmiany. Trzeba pociągnąć do końca żeby głupot nie narobić. W tygodniu głównie skupię się na biegach spokojnych + przebieżki + jakieś jedno tempo, ale raczej nie za długie. Za tydzień jeszcze jedno długie wybieganie, tak w granicach 24 km i to by było na tyle. Po tym biegu jestem jakoś optymistycznie nastawiony, ale nie wiem czy to będzie 3:20 w maratonie. To zupełnie inny dystans, tam będzie mi ciężko mocniej przygrzać.

A dziś? Dziś odpoczywam i z Arturem i Matim ugadaliśmy się do knajpki na Browarka…. Pogadamy o bieganiu :D

Jeszcze pamiątkowa fota


Pozdrawiam Bleez
Ostatnio zmieniony 21 kwie 2016, 13:48 przez bleez, łącznie zmieniany 1 raz.
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Trzeba już coś napisać, bo zaległości się nazbierało sporo. Za bardzo nie było czasu i jakoś myśli było trudno zebrać.

28 marca 2011 (poniedziałek)

--> Dzień odpoczynku po półmaratonie żywiecki. Zakwasy się lekki pokazały i ogólne zmęczenie, więc też nie było wyjścia - cały dzień leniuchowania.

29 marca 2011 (wtorek)


Miejsce treningu - miasto i bieżnia
Czas - godzina 19:00
Pogoda - ciepło
Skład - Ja kolega

Trening biegowy - easy run + przebieżki 10X100m
Dystans - 11,99km
Czas - 01:00:02
Tempo - 05:00/km

Pobiegaliśmy po mieście i potem na stadion na przebieżki - 10X100m odpoczynek i powrót w truchcie. Czasu nie mierzyłem.
Po przebieżkach powrót ze stadionu do domu - dystans 1,65km w tempie 4:48/km - trochę przesadzone po tych przebieżkach.
Samopoczucie dobre, ale zmęczenie dość duże. Chyba odczuwałem jeszcze skutki niedzielnego półmaratonu.

30 marca 2011 (środa)

--> Jako, że po wczorajszym treningu powstały jeszcze większe zakwasy i zmęczenie, środa przeznaczona została na basen. Popróbowałem popływać na sportowym - kilka długości z przerwami udało się zrobić. Pozostały czas przeznaczyłem na wygrzewanie się i rozciąganie w solance. Samopoczucie po tych zabiegach rewelacyjne :)

31 marca 2011 (czwartek)

Trening biegowy - easy + tempo run 2X10' - miała być inna kombinacja tempa, ale jeszcze nie było zbyt dużo sił.

Miejsce treningu - miasto i bieżnia
Czas - godzina 9:00
Pogoda - ciepło
Skład - Ja kolega

--> Na początek i rozgrzewkę
Dystans - 2,71km
Czas - 00:13:46
Tempo - 05:05/km

--> Tempo run - 2X10 min
1 - czas 00:10:08, dystans - 2,42km, tempo - 04:11km

- w przerwie - czas - 00:11:19, dystans - 2,12km, tempo - 05:20km,

2 - czas - 00:10:22, dystans - 2,55km, tempo - 04:03km

--> i na koniec
Dystans - 1,51km
Czas - 00:06:36
Tempo - 04:22/km --> spieszyłem się do domu

1 kwietnia 2011 (piątek)

Trening biegowy - easy run

Miejsce treningu - lasy kierunek zalew Chechło
Czas - godzina 9:00 rano
Pogoda - ciepło
Skład - Ja sam

Dystans - 10,13km
Czas - 00:52:49
Tempo - 05:12/km

Nareszcie samopoczucie biegowe się poprawiło tzn po tym treningu mięśnie już tak nie bolały i wszystko było ok.

2 kwietnia 2011 (sobota)

Trening biegowy - easy run

Miejsce treningu - lasy kierunek zalew Chechło
Czas - godzina 14:50
Pogoda - ciepło
Skład - Ja sam

Dystans - 10,47km
Czas - 00:51:06
Tempo - 04:52/km

Na tym treningu to już się biegło rewelacyjnie. Wszelkie bóle, zakwasy ustąpiły i wszystko wróciło do normy.

3 kwietnia 2011 (niedziela)

Trening biegowy - long run

Miejsce treningu - lasy kierunek zalew Chechło
Czas - godzina 14:00
Pogoda - ciepło
Skład - Ja & kolega

Dystans - 23,61km
Czas - 01:58:03
Tempo - 05:00/km

Samopoczucie rewelacyjne, biegło się bardzo dobrze i dość komfortowo.
Prosto po biegu wpadliśmy spoceni i w śmierdzących ciuchach do sklepu i kupiliśmy 1,5l wody mineralnej niegazowanej i lody :) Takie najtańsze jaki udało się dostać, a smakowały jak nigdy dotąd.

Jeszcze dwie informację:
1. Buty mi się rozleciały i to przed maratonem. Miałem nadzieję, że dotrwają ale niestety nie da rady. We wtorek kupie nowe i będę w nich biegał, chodził, spał i się kąpał, co by je do maratonu rozchodzić i nie było przykrych niespodzianek.
2. Został ostatni tydzień mocniejszego biegania. Planowane jest na ten tydzień jedno tempo i jeden dzień z przebieżkami. Ostatni tydzień to już typowo odpoczynkowy. Tak to mniej więcej będzie wyglądało.

Podsumowanie tygodnia
- 5 razy na treningu,
- nabieganych niecałe 70km - czyli dobrze :)

Oby w zdrowiu do maratonu. Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

5 kwietnia 2011 (wtorek)

Trening biegowy - easy run

Miejsce treningu - miasto + Park Miejski
Czas - godzina 19:30
Pogoda - ciepło
Skład - Ja sam

Dystans - 12,36km
Czas - 01:03:59
Tempo - 05:10/km

Przyjechałem z Decathlonu z nowymi butami, to też musiałem je od razu wypróbować. Rozbiegać je trzeba porządnie, żeby na maratonie nie było przykrych niespodzianek. Wrażenie na pierwszym biegu zrobiły na mnie nie najgorsze, myślę, że da się w nich trochę pobiegać.

7 kwietnia 2011 (czwartek)

Trening biegowy - easy run + tempo run 6X1km w przerwie 1' marszu i 1' truchtu
Miejsce treningu - bieżnia
Czas - godzina 19:00
Pogoda - ciepło i bardzo silny wiatr
Skład - Ja & kolega

W ramach rozgrzewki - bieg na stadion

Dystans - 1,46km
Czas - 00:07:25
Tempo - 05:05/km
--> rozciąganie

Na stadionie kilka kółek easy
Dystans - 2,95km
Czas - 00:14:26
Tempo - 04:53/km
--> rozciąganie

Tempo run 6X1km
Czas Km Tempo
1 00:03:53 1,00 03:53
2 00:02:00 0,28 07:12 - marsz + trucht
3 00:03:50 1,00 03:50
4 00:02:00 0,26 07:42 - marsz + trucht
5 00:03:58 1,00 03:58
6 00:02:00 0,26 07:38 - marsz + trucht
7 00:03:52 1,00 03:52
8 00:02:00 0,22 09:15 - marsz + trucht
9 00:03:55 1,00 03:55
10 00:02:00 0,26 07:47 - marsz + trucht
11 00:03:43 1,00 03:43
12 00:02:00 0,18 11:21 - marsz + trucht

--> rozciąganie

Na koniec kilka kółek na bieżni i powrót do domu
Dystans - 3,76km
Czas - 00:19:41
Tempo - 05:13/km

W czwartek był ostatnim mocnym treningiem przed maratonem. Dziś jak czas pozwoli to z godzinkę easy. Sobota niestety cała zajęta i nie da się nic zrobić. Na niedzielę zaplanowane jeszcze jakiś dłuższy bieg, coś w granicach 18km. Generalnie to by było na tyle jeśli chodzi o przygotowanie. Ostatni tydzień to już odpoczynkowy - 2 może 3 treningi bardzo lajtowe. Za tydzień w niedzielę będzie chwila prawdy.

Pozdro
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

8 kwietnia 2011 (piątek)

Trening biegowy - easy run

Miejsce treningu - miasto + bieżnia
Czas - godzina 19:00
Pogoda - strasznie wiało....
Skład - Ja sam

Dystans - 10,46km
Czas - 00:52:25
Tempo - 05:00/km

10 kwietnia 2011 (niedziela)

Trening biegowy - easy run
Miejsce treningu - kierunek Zalew Nakło - Chechło
Czas - godzina 16:15
Pogoda - taka sobie, trochę świeciło słońce trochę chmury właziły, nie za ciepło i strasznie wiało
Skład - Ja sam

Dystans - 15,88km
Czas - 01:18:40
Tempo - 04:57/km

Został ostatni tydzień do biegu, przeznaczony głównie na odpoczynek, ładowanie akumulatorów. Planowane są w tym tygodniu dwa krótkie biegi typowo rekreacyjne. Prawdopodobnie we wtorek i czwartek, po biegach jakaś gimnastyka i rozciąganie. Na pewno też na basen wyskoczę w jeden dzień dla relaksu.
Jak się zmobilizuję to napiszę małe podsumowanie całego przygotowania do maratony.

Pozdro Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

15 kwietnia 2011 (piątek)

Wczoraj zrobiłem ostatni trening przed maratonem. Teraz mogę już oficjalnie napisać, że przygotowania do Cracovia Maratonu 2011 zostały zakończone!!!. Tak ja już pisałem wcześniej ostatni tydzień biegu miał być odpoczynkowy i taki tez był. We wtorek pobiegałem około 40 minut w tempie 5:11/km - trochę miastem trochę na bieżni. Wczoraj oprócz zwykłego biegania zrobiliśmy z kolegą jeszcze przebieżki - 6X100m i chwilka odpoczynku. Takie małe co nie co na pobudzenie. Nie biegaliśmy ich na maxa, tak szacuje, że na 85% możliwości. Po głowie chodziły nam cały czas myśli, że na tym ostatnim treningu coś sobie ponaciągamy i będzie klipa. Obchodziliśmy się ze sobą jak z jajkiem, na każdą dziurę w drodze jak nigdy zwracaliśmy uwagę. Normalna obsesja.....

Co do spraw organizacyjnych to wyjeżdżamy do Krakowa już dzień wcześniej. Będziemy na miejscu około 14 to będzie całe popołudnie jeszcze na odpoczynek i ewentualne wieczorne jakieś wspólne spotkanie ze znajomymi.
Powoli zbieram myśli co ze sobą zabrać. Znając siebie to i tak będę się pakował dopiero w sobotę rano i na pewno czegoś zapomnę. Ciuchy poprane, buty naszykowane, woda izo i żele zakupione, czyli to co najważniejsze mam. Do kupienia zostały jeszcze plastry na cycki - kolega polecił, że najlepszą furorę obecnie robią te z Justinem Bieberem....:D ostatnio miałem takie z myszką Miki, ale one już podobno nie są trendy :oczko:
Martwią mnie trochę moje buty - początkowo noga jeszcze jakby nie leży w nich za dobrze, po czasie biegania jest lepiej, oby na biegu nie było przykrych niespodzianek.

Szybko zleciał mi ten czas przygotowań do maratonu. Ostatni jaki biegłem to było dokładnie rok temu tez w Krakowie. Wspominam go bardzo dobrze i mam nadzieję, że i tym razem tak będzie.

Pozdrawiam Bleez
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

To witam po maratonie!!!

Od razu się usprawiedliwiam, że pisze dopiero teraz nie, dlatego, że się obraziłem na cały Świat, że mi założony wynik nie wyszedł tylko padł mi komp i nie było jak napisać :bum:

Kraków zdobyty!!! Jest nowa życiówka, jest zadowolenie z biegu!!! Może nie wyszło to tak do końca jak sobie zaplanowałem, ale co zrobić nie zawsze jest tak jak się chce. Jak już niektórzy wiedzą wynik brutto z maratonu 3:26:04, natomiast netto 3:25:27 co dało mi 482 miejsce na 3205 tych, co ukończyło bieg. Od ostatniego maratonu wynik poprawiony o ponad 6 minut, więc z tego jestem bardzo zadowolony. Nie udało się natomiast pobiec na 3:20 ani się specjalnie do tego zbliżyć. Tempo 4:45/km jest widocznie jeszcze nie dla mnie. Do 30 kilometra wydawało mi się, że będzie możliwe zbliżyć się do zaplanowanego celu – nawet według czasu netto na moim zegarze tempo się jeszcze utrzymywało i ok. 3:21 było do osiągnięcie. Mocna pierwsza połówka niestety odegrała się na końcówce dystansu. Głowa bardzo mobilizowała do walki, niestety mięśnie odmówiły posłuszeństwa. Tempo spadło, co w efekcie spowodowało, że na ostatnich 10 kilometrach straciłem ok. 5 minut. Tak wyszło, że swój cel musze podzielić na dwa etapy. Od razu nie uda mi się urwać 12 minut tak, więc walka o następne 6 będzie trwała. Jeszcze nie wiem, kiedy, ale na pewno powalczę o te 3:20.

Taktyka biegu też nie taka, jaką bym chciał. Na poprzednich maratonach udało mi się pobiec drugą połówkę szybciej od pierwszej i na ostatnie kilometry starczyło sił żeby jeszcze przyspieszać. Wtedy też podchodziłem do startów zupełnie inaczej – bardziej asekuracyjnie i bez presji na wynik. Tym razem był cel było ustalone tempo i walka też była zupełnie inna. Mogę powiedzieć, że był to mój najcięższy maraton, jaki przebiegłem. Najbardziej byłem wykończony na nim. Na ok. 37 km lekko robiło mi się ciemno przed oczami. Bałem się też bardziej przyspieszać, bo odczuwałem, że za moment złapią mnie kurcze a to by było tragedią. W tamtym roku na maratonie w Krakowie pomimo gorszego czasu ostatnie 10 km miałem szybsze niż w tym roku. Na metę tez wbiegałem z zupełnie innym zmęczeniem i samopoczuciu. Mogę napisać, że dałem z siebie wszystko – zaryzykowałem, nie wyszło tak jak miało, ale było warto. Emocje, wrażenia niezapomniane i najważniejsze, że są nowe doświadczenia, które trzeba wykorzystać na przyszłość.
Na warunki pogodowe nie można było narzekać, bo moim zdaniem pogoda wymarzona na maraton. Słońce nie świeciło, wiatru mocnego nie było, powietrze rześkie, czyli wszystko, co można by sobie zażyczyć.

Samopoczucie i nastawienie tez było do biegu dobre. Co prawda noc przespana kiepsko – pewnie ze stresu przedstartowego – ale samopoczucie do biegania w tym dniu miałem rewelacyjne.

Podsumowując to wyjazd do Krakowa bardzo udany. Oprócz typowo sportowej walki i emocji również towarzysko było miło spędzić chwile ze znajomymi. Wielkie gratulację dla Basi i Alexi za wspaniałe wyniki w biegu. Miło było się spotkać i pogadać.

Nie mogę zapomnieć pogratulować także debiutantom Mateuszowi i Maćkowi, którzy odwalili kawał dobrej roboty i od teraz są MARATOŃCZYKAMI!!!. O Mateuszu kilka słów, bo z nim trenowałem sporo prze tą zimę. Obydwoje założyliśmy sobie, że pobiegniemy na te 3:20. Razem walczyliśmy do 41 kilometra, na końcówce Mateuszowi udało się jeszcze zebrać ostatnie siły i wbiegł na metę minutę przede mną, za co go podziwiam i wielkie gratki dla niego. Chłopak młody ma siłę i potencjał w sobie.

Od dzisiaj trzeba się zastanowić, co dalej. Nie wiem czy maraton będzie jeszcze w tym roku na jesień czy dopiero na wiosnę. Teraz odpoczywam i się regeneruję. W każdym razie nic nie odpuszczam i zamierzam lato ostro potrenować.

Pozdro
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Trzeba w końcu coś napisać na blogu... za bardzo nie wiem co, bo celu jak na razie brak. Do jesieni jeszcze trochę czasu i jakoś nie chce mi się myśleć tak odlegle. Teraz po głowie chodzi mi jakiś bieg górski. W czerwcu jest bieg na górę Żar - bardzo fajna impreza, raz mi się udało tam być i w tym roku też mnie tam ciągnie.

A co do biegania to sobie coś tam człapię. Nawet przez święta udało się zrobić po 10 km i to w całkiem przyzwoitym tempie. Ogólnie po maratonie nie ma już śladu. Wszelakie bóle ustąpiły, jak biegałem to samopoczucie dobre a nogi nie protestowały. Nie pozostaje nic innego jak obmyślić jakiś scenariusz i brać się za siebie.

Maj będzie taż taki trochę powalony. 5 maja mam robioną przegrodę nosową, bo podobno bardzo krzywa i mi to przeszkadza - tak twierdzi pani laryngolog. Dałem się namówić/przekonać i teraz muszę jechać na operację. Martwi mnie ta przerwa w bieganiu - niby lekarka powiedziała, że po dwóch tygodniach mogę wrócić do aktywności sportowej, ale jak się dowiaduję i wyczytuję rożne informację to boję się, że to się trochę przeciągnie. A maja jest szkoda, bo to rewelacyjny czas na bieganie. Poza tym zaczynam chyba trochę panikować chociaż podobno to nie takie straszne.

Przed zabiegiem jeszcze pewno coś potruchtam, trochę poroweruje a może i na basen wyskoczę....

Pozdro Bleez
ODPOWIEDZ