Dłuższe przebieżki - jedzenie/picie na trasie

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
pit78
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 579
Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04

Nieprzeczytany post

Czy jak biegacie jakieś dłuższe trasy, mam na myśli takie ponad 2-godzinne,
to bierzecie ze sobą jakieś jadło/napitek?

Dziś pierwszy raz porwałem się na ponad 20km i tak 3km przed końcem
to już leciałem na oparach, jak widziałem "bajkerów" z bidonami to prawie
się popłakałem ;]

Z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebym miał biec dłuższą trasę z bidonem w ręku.
PKO
misthunt3r
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 474
Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
Życiówka na 10k: 48:42
Życiówka w maratonie: 4:14:37
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Ja w zeszłym roku biegałem z butelką w ręku, potem kupiłem sobie pas z bidonem i jestem zadowolony. Przy okazji klucze i baton też się tam mieszczą :)
Obrazek
Because Running Sucks
Awatar użytkownika
przemekWCH
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 228
Rejestracja: 18 wrz 2009, 16:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wałbrzych

Nieprzeczytany post

Pit78 - polecam pas maratoński. Ja używam takiego z Decathlonu - Kalenji. 4 flaszki po 100ml + kiszonka na żel. :)

Dzisiaj już nieco cieplej i przy wybieganiu 25km przydało się - ani kropelka nie została.

Nawadnianie jest bardzo potrzebne.
Pozdrawiam

Przemek
VRC Runner !

Run4fun !!!
Puszczyk Bukowy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 13 mar 2011, 16:51
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Ja jestem skąpię sobie i na takie długie wybiegi biorę tylko w rękę butelkę z jakimś isotonikiem. Jednak mam już dość. Chyba kupię pas maratoński :)

Nawadnianie to podstawa... baton od czasu do czasu. Chociaż kiedyś tak zgłodniałem, że w mijanej przeze mnie wiosce kupiłem sobie bułkę i kabanosa. To była najpyszniejsza bułka z kabanosem w moim życiu :)
Awatar użytkownika
szy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
Życiówka na 10k: 39:01
Życiówka w maratonie: 3:19:17
Lokalizacja: Warszawa / Pruszków

Nieprzeczytany post

pit78 pisze:Czy jak biegacie jakieś dłuższe trasy, mam na myśli takie ponad 2-godzinne,
to bierzecie ze sobą jakieś jadło/napitek?

Dziś pierwszy raz porwałem się na ponad 20km i tak 3km przed końcem
to już leciałem na oparach, jak widziałem "bajkerów" z bidonami to prawie
się popłakałem ;]

Z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebym miał biec dłuższą trasę z bidonem w ręku.
pas biegowy np. taki:

Obrazek

Ogólnie polecam tą firmę, tu masz portfolio: http://raidlight.pl/modules/efqdirector ... hp?dirid=8



do dłuższych biegów (u mnie w lecie powyżej 2h) plecak z camelbakiem, ja używam takiego:

Obrazek

Quechua to marka Decathlonu. Plecak nie jest idealny, ale jest stosunkowo niedrogi i daje radę.
tylut
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 203
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:07
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Chrzanów/Oslo

Nieprzeczytany post

Hej,
na takie wybiegania od 20 km ja zabieram plecak z camelback'iem i mam tam 3 litry wody. No i biore zele energetyczne.
W sobote bieglem 30 km wody troche zostalo ale zeli mialem za malo (2) i strasznie na koniec oslablem ale to moze inna historia ;)) (ale winko bylo dobre dnia poprzedniego).

Ja na biegi powyzej godziny musze miec jakis izotonik no i jakas energie...

Pozdrawiam:

TYlut
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13437
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Obrazek
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Wczorajszy bieg 24,6km bez jedzenie i picia - dałem rady, masakry nie było...
Na biegach w granicach 20km nawet mi na myśl nie przychodzi żeby coś ze sobą zabrać, ale to może sprawa indywidualna...
Po trzecie się zastanawiam, czy nie warto organizm nauczyć oszczędnie i gospodarnie korzystać z zapasów - wszak kryzys mamy... :oczko:
Wszystko powyższe oczywiście nie dotyczy zawodów.

Pozdro
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

trenowanie "niepicia" może i jest dobre, ale raczej krótkowzroczne.
skuteczniej jest jednak potrenować picie. temperatura będzie rosła. czyli tak, na dłuższe wybiegania warto coś zabrać, albo mieć opracowaną logistykę sklepową :hejhej:

póki co jeszcze przyjemnie chłodno i 20km daje sie oblecieć bez problemu. choć może w szacowaniu brać/nie brać lepiej wziąć pod uwagę czas trwania i intensywnośc treningu. bo o ile 15km to żaden problem nawet w upał to 10x1km max po 4 okrążeniu mogłabym już nawet wodę z Wisły pić :oczko:
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

W jedzeniu i piciu na treningu 20km i więcej nie chodzi tylko o to, że bez tego byśmy nie dali rady - chodzi o to, żeby nauczyć siebie i organizm nawadniania i odżywiania w czasie dłuższego wysiłku, a można założyć, że wybiegania powyżej 20km to trening do maratonu. To tak samo ważny element treningu maratońskiego jak samo bieganie.
Awatar użytkownika
Kapitan Bomba!
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1212
Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50

Nieprzeczytany post

mnie się wydaje, że dużo zależy od intensywności biegu i warunków pogodowych.
Jak robię sobie spokojną wycieczką biegową koło 20 km przy 10 stopniach to raczej nic do picia ani jedzenia nie biorę.
Jeśli biegnę półmaraton na zawodach i raczej się nie oszczędzam to na półmetku muszę coś łyknąć.
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
bleez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1398
Rejestracja: 02 paź 2007, 08:25
Życiówka na 10k: 39:38
Życiówka w maratonie: 3:25:27
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Nieprzeczytany post

Katarina pisze:trenowanie "niepicia" może i jest dobre, ale raczej krótkowzroczne.
skuteczniej jest jednak potrenować picie. temperatura będzie rosła. czyli tak, na dłuższe wybiegania warto coś zabrać, albo mieć opracowaną logistykę sklepową :hejhej:

póki co jeszcze przyjemnie chłodno i 20km daje sie oblecieć bez problemu. choć może w szacowaniu brać/nie brać lepiej wziąć pod uwagę czas trwania i intensywnośc treningu. bo o ile 15km to żaden problem nawet w upał to 10x1km max po 4 okrążeniu mogłabym już nawet wodę z Wisły pić :oczko:
Nie wiem czemu piszesz, że to krótkowzroczne - biegam tak już ponad 2 lata, początkowo zabierałem ze sobą butelkę, ale obecnie tego nie robię, przynajmniej na razie na mnie to źle nie wpłynęło.

Oczywiście przy bardzo wysokich temperaturach to bym się nie widział na takim długim wybieganiu, ale też w upały nie praktykuję biegów powyżej 20 km. Pozostały okres jest do zniesienia dla mnie.

Pozdrawiam
szodan
Wyga
Wyga
Posty: 55
Rejestracja: 15 cze 2010, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

mnie się wydaje, że dużo zależy od intensywności biegu i warunków pogodowych.
i z tym się w pełni zgadzam. przy obecnych temperaturach wybiegania do 20 km robię bez "wspomagania", natomiast latem, gdy było gorąco nie odważyłabym się wyjść na trasę dłuższa niż 10-12 km bez zaopatrzenia w picie.

mam natomiast troszkę inne pytanie: czy jeść, co jeść i jak nauczyć się jeść na długim bieganiu?
mój brzuszek bowiem nie znosi gdy coś w nim jest - przed wybieganiami nie jem nic, piję tylko kawę z mlekiem lub kakao (i to tez nie za duży kubek). w czasie długiego biegania staram się pić izotonika, ale i tak mimo iż nigdy nie piję na raz więcej niż 2-3łyki wszystko to kończy się bólem brzucha (jakby kolką). mam wrażenie jakbym z napojem łykała za dużo powietrza.
natomiast jeśli odważę się coś zjeść (obojętne co - batonik, czekoladę, banana) mam wrażenie jakby cała krew z nóg leciała mi do brzucha - nogi robią się z waty i nie mam siły. a potem dodatkowo czeka mnie rozstrój żołądka.

Najprościej byłoby nie jeść i mało pić, ale przy biegach powyżej 30km czuję, że brakuje mi paliwa i biegnie się coraz gorzej... może znacie jakieś sposoby jak temu zaradzić.
gl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 522
Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

szy pisze: plecak z camelbakiem, ja używam takiego:

Obrazek

Quechua to marka Decathlonu. Plecak nie jest idealny, ale jest stosunkowo niedrogi i daje radę.
ustnik fatalny - cieknie w pozycji odblokowanej i trzeba kombinować (nie może wisieć na dół) albo blokować po piciu ; sprawdzone w praktyce na 2 egzemplarzach, ale cena - istotnie- niewygórowana, a waga niewielka;
dotyczy wersji Diozas 5 ultralight, ustnik z takim białym "kołeczkiem"; być może są też z innym ustnikiem;
pzdr
gl
Awatar użytkownika
Katarina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 13 mar 2006, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

bleez, moja uwaga dotyczyła trenowania niepicia, nosz i sama niżej podpisałam, że 20km to nie tragedia, a i tak zależy od warunków :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ