@ aktyna - traf chciał, że akurat poleciałam do kibelka :D Ada mówiła, że krzyczałaś i wołałaś, ale znowu żeśmy się rozminęły, ech :/ Niemniej - tym razem było zdecydowanie bliżej, niż poprzednio
Aśka - komentarze
Moderator: infernal
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
@ pardita: dzięki 
@ aktyna - traf chciał, że akurat poleciałam do kibelka :D Ada mówiła, że krzyczałaś i wołałaś, ale znowu żeśmy się rozminęły, ech :/ Niemniej - tym razem było zdecydowanie bliżej, niż poprzednio
@ aktyna - traf chciał, że akurat poleciałam do kibelka :D Ada mówiła, że krzyczałaś i wołałaś, ale znowu żeśmy się rozminęły, ech :/ Niemniej - tym razem było zdecydowanie bliżej, niż poprzednio
- aktyna
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 315
- Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
- Życiówka na 10k: 50 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
aśka właśnie przeczytałam Twój tekst. Super
i wielkie gratulacje! A ten zestawik ciuszków...pozazdrościć
zadasz szyku!
- kapan
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 891
- Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
- Życiówka na 10k: 38:51
- Życiówka w maratonie: 2:59:29
Naprawdę fajny tekst. Gratulacje.
-
pardita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
bardzo fajny tekst:)
ogromne gratulacje i ciesz sie wygrana :D
ogromne gratulacje i ciesz sie wygrana :D
- ms_11
- Stary Wyga

- Posty: 175
- Rejestracja: 15 lis 2010, 20:08
- Życiówka na 10k: 46:02
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Leeds
Super tekst, gratulacje
Pozdrawiam
Marta
Pozdrawiam
Marta
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Świetny tekst! Ujęłaś tam wiele z tego co sam czuję biegając! Dzięki!
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
dzięki po raz kolejny za Wasze komentarze - jest mi pierońsko miło 
-
pardita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
o matko - basen i biegi w jednym dniu?! Ty jestes twardzielka... 
-
pardita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Dzieki, Aska:)
na razie mam jeszcze troche scisk d..y przed Gliwicami. Zobaczymy, jak mi sie spodoba i bede myslec o Bielsku (Bielsko to w ogole fajne miasto :uuusmiech: )
A Ty masz bohaterke fajnego filmu w avatarze
na razie mam jeszcze troche scisk d..y przed Gliwicami. Zobaczymy, jak mi sie spodoba i bede myslec o Bielsku (Bielsko to w ogole fajne miasto :uuusmiech: )
A Ty masz bohaterke fajnego filmu w avatarze
-
pardita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Aśka,
wiesz, że ja amatorszczyna i niewiele poradzę w sprawie kontuzji
ale czy Ty aby nie za dużo trenujesz??? Bo naprawdę zasuwasz równo, a przecież Ty masz jeszcze jakieś życie, coś, pracę, ciężko trochę z tym wszytskim wydolić...
Druga sprawa - pisałaś w swoim tekscie
coś o biegach z psem. Mogłabyś coć mi na ten temat więcej powiedzieć? Mój Ukochany ma absolutnego hopla na punkcie naszej psiny i myślę, że by chętnie spróbował takich biegów
Psina też 
wiesz, że ja amatorszczyna i niewiele poradzę w sprawie kontuzji
ale czy Ty aby nie za dużo trenujesz??? Bo naprawdę zasuwasz równo, a przecież Ty masz jeszcze jakieś życie, coś, pracę, ciężko trochę z tym wszytskim wydolić...
Druga sprawa - pisałaś w swoim tekscie
- Aśka
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 693
- Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
- Życiówka na 10k: 01:01:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toronto
Hmm, myślałam i o tym, ale doszłam do wniosku, że za ciężko to raczej nie: wszystko pod czujnym okiem trenera, wszystko tak, żeby nie czuć wypompowania - co, o dziwo, zdarzało się, jak ćwiczyłam mniej. Teraz nie mam takich odczuć, full energii, pięknie śpię (jak kamor wręcz) etc., więc tę przyczynę raczej odrzucam, ale omówię z trenerem, rzecz jasna, i to.
A co do psa - biorę smycz, przypinam psa na jednym końcu, pętlę sobie zarzucam przez głowę (tak, jak w podstawówce się szarfę zakładało
) i wio! Nie uprawiam canicrossu - jeśli ukochany zajawkowicz, to domyślam się, że o tym myśli, tak? Czyli, że biegniesz z psem i pies tak trochę ciągnie.
Myślę, że fajna rzecz, ale nie próbowałam
Po prostu biegnę z moją sunią, trzymając ją na smyczy, jeśli są ludzie wokół, i puszczając luzem, jeśli tych ludzi jak na lekarstwo.
Bardzo fajna sprawa, bo chociaż biegam sama, w moim tempie, ze swoimi myślami (z grupą też lubię, ale "solówki" lubię równie mocno
), to jednak tak zupełnie sama nie jestem - mam tę mordę wiecznie uśmiechniętą, czekającą na mnie co jakiś czas, napierniczającą kółka wokół mnie w takim tempie, że jak ja 10 km, to ona chyba ze 30 robi... :D
Warto, oj, warto!
A jaki duży psiak?
My psy mamy dwa, tak w ogóle, jeden to jeszcze szczeniak (4 miechy), i malutką wzięłam na biegi raz, ale w połowie na wszelki wypadek odprowadziłam do domu. Nie wyglądała na zmęczoną, ale wiadomo - lepiej stopniowo zaczynać bieganie, nawet jeśli jest się psem
Duża biega, jak ta lala, kondychę sobie wyrobiła taką, że nieodmiennie jej zazdroszczę, podziwiam, szacun rośnie etc.
, bo jak ja już padam i mam dość pod koniec, to jak ta panna psa zobaczy na ostatnim kilometrze - nowa siła w nią wstępuje i może się ganiać z kolegą kolejną godzinkę...
Także namawiaj faceta, ba! Sama bierz smycz do ręki i biegaj z psiną
A co do psa - biorę smycz, przypinam psa na jednym końcu, pętlę sobie zarzucam przez głowę (tak, jak w podstawówce się szarfę zakładało
Myślę, że fajna rzecz, ale nie próbowałam
Bardzo fajna sprawa, bo chociaż biegam sama, w moim tempie, ze swoimi myślami (z grupą też lubię, ale "solówki" lubię równie mocno
Warto, oj, warto!
A jaki duży psiak?
My psy mamy dwa, tak w ogóle, jeden to jeszcze szczeniak (4 miechy), i malutką wzięłam na biegi raz, ale w połowie na wszelki wypadek odprowadziłam do domu. Nie wyglądała na zmęczoną, ale wiadomo - lepiej stopniowo zaczynać bieganie, nawet jeśli jest się psem
Duża biega, jak ta lala, kondychę sobie wyrobiła taką, że nieodmiennie jej zazdroszczę, podziwiam, szacun rośnie etc.
Także namawiaj faceta, ba! Sama bierz smycz do ręki i biegaj z psiną
- aktyna
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 315
- Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
- Życiówka na 10k: 50 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Aśka kabaty odpuść. A 27go? Jakie 2.30? Spokojnie dasz radę uwinąć się w 2.10.
-
pardita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Aśka,
nasza suczka jest po przejściach, ale ma mniej więcej 7 lat (czyli poważny wiek).
Mieszaniec, 29 kg, szczupła, baaaaardzo żywotna (jak na dużego psa i w tym wieku) i pojętna.
Ja jestesm biegaczka-samotniczka-egoistka, nie bardzo mi się uśmiechać bieganie z Kudłatą (tak ma psinka na imię). Wiem, że to by pewnie wymagało trochę nauki i tresurki, żeby psina złapała, o co kaman
Ale mój Ukochany to tak bardziej rekreacyjnie by pobiegał (tak "na poważnie" to On ma swoje żeglarstwo) i już się ucieszył, jak mu coś o tym wspomniałam.
Miłego dnia!
nasza suczka jest po przejściach, ale ma mniej więcej 7 lat (czyli poważny wiek).
Mieszaniec, 29 kg, szczupła, baaaaardzo żywotna (jak na dużego psa i w tym wieku) i pojętna.
Ja jestesm biegaczka-samotniczka-egoistka, nie bardzo mi się uśmiechać bieganie z Kudłatą (tak ma psinka na imię). Wiem, że to by pewnie wymagało trochę nauki i tresurki, żeby psina złapała, o co kaman
Ale mój Ukochany to tak bardziej rekreacyjnie by pobiegał (tak "na poważnie" to On ma swoje żeglarstwo) i już się ucieszył, jak mu coś o tym wspomniałam.
Miłego dnia!
-
pegaz_mk
- Wyga

- Posty: 105
- Rejestracja: 08 lut 2011, 12:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Ja biegam zwykle z psem - tereny leśne, mam to szczęście, że 500m od domu zaczyna się całkiem fajny las. Rudzielec (seter irl.) gania zwykle luźno, w terenach bardziej uczęszczanych uprawiamy "quassi"-canicrossing - czyli dopinam smycz do paska i jego na smycz. Ciągnie jak zwariowany, ale jak tylko można, to daję go na luz z powrotem. Polecam pasek, można zaopatrzyć się w fachowy, z poduszkami, itp..., mi sprawdza się zwykły, skórzany, no i oczywiście szelki dla psa. Zwykła obroża dość istotnie ogranicza mu dopływ powietrza
Bieganie oczywiście wygląda tak:
- ja biegnę np. 15 km swoim tempem
- pies w tym czasie robi jakieś 25 km, wplata w to sprinty, wieloskoki, podskoki, kopanie dołków. No i przez pół dystansu biegnie z fantem w pysku (patyk wielkości małego drzewka, stary kalosz, itp.). Na koniec treningu jego mina zwykle mówi: hej, robimy drugie kółko?
Bieganie oczywiście wygląda tak:
- ja biegnę np. 15 km swoim tempem
- pies w tym czasie robi jakieś 25 km, wplata w to sprinty, wieloskoki, podskoki, kopanie dołków. No i przez pół dystansu biegnie z fantem w pysku (patyk wielkości małego drzewka, stary kalosz, itp.). Na koniec treningu jego mina zwykle mówi: hej, robimy drugie kółko?


