Mazowiecki Park Krajobrazowy
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
ano - szanowanie.
linieć trochę znowu zaczynam - ale to planowane na sezon.
poza tem, jeśli dziś mamy wtorek - a naliczyłem już w tym tygodniu 41 kilometrów i 22 rakotwory, to jest to niemalże divina proportio.
tzn niemalże + akcyza.
---------------------------------
Piotrek, czy wygrana Falenica to preludium do Oskara za rolę w sequelu Delicatessen?
zdrówko
linieć trochę znowu zaczynam - ale to planowane na sezon.
poza tem, jeśli dziś mamy wtorek - a naliczyłem już w tym tygodniu 41 kilometrów i 22 rakotwory, to jest to niemalże divina proportio.
tzn niemalże + akcyza.
---------------------------------
Piotrek, czy wygrana Falenica to preludium do Oskara za rolę w sequelu Delicatessen?
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Spieszę wyjaśnić 2 nieporozumienia.
Po pierwsze wydma w Falenicy jest 1, a wbiega się na nią 7 razy na "kółko", razem 21:
Po drugie, zdjęcie, o którym piszesz Piotrek nie pochodzi z Falenicy, a z Zimnara i to tam lideruję. W Falenicy regularnie dostaję łomot.
Po pierwsze wydma w Falenicy jest 1, a wbiega się na nią 7 razy na "kółko", razem 21:
Po drugie, zdjęcie, o którym piszesz Piotrek nie pochodzi z Falenicy, a z Zimnara i to tam lideruję. W Falenicy regularnie dostaję łomot.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
O ile łomotem można nazwać regularne kończenie w ścisłej czołówce...
Ja też chciałbym coś sprostować. Nie wybieram się na BP. W Szklarskiej już byłem (rodzinnie), a jakże, na biegówkach. Ale termin BP nijak mi nie odpowiada.
A w tej chwili i tak siedzę w domu, a w zasadzie to leżę. Dawno mnie tak choróbsko nie powaliło Jak ostatnio wyglądałem przez okno, to widziałem moją budowaną formę, jak szła sobie w siną dal
Ja też chciałbym coś sprostować. Nie wybieram się na BP. W Szklarskiej już byłem (rodzinnie), a jakże, na biegówkach. Ale termin BP nijak mi nie odpowiada.
A w tej chwili i tak siedzę w domu, a w zasadzie to leżę. Dawno mnie tak choróbsko nie powaliło Jak ostatnio wyglądałem przez okno, to widziałem moją budowaną formę, jak szła sobie w siną dal
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
wiedziałem, że czujny Piotrek wyjaśni nieporozumienie. Na moją obronę świadczy to, że dawno tam nie biegałem i pewnie nieprędko pobiegam. A mieliśmy w planach regularne odwiedzanie w tym roku wydmy w ramach przygotowań do Przejścia. Ale co się odwlecze..... w przyszłym roku już chyba damy radę.
Zdrowiej Gerard, forma tak szybko nie ucieknie, przynajmniej tak trzeba myśleć
Renia zapewne opowiadała jakie trasy szykują Włosi. Niestety, ale Szklarska ma tylko tę jedną zaletę, że jest bliżej i chyba tylko to. W najmniejszym ośrodku nart biegowych w Italii jest możliwość zostawienia rzeczy, wykąpania się po treningu. Można zjeść, napić się kawy, herbaty, wina białego lub czerwonego, soku, albo wody. Wszystkie ślady mają jeden kierunek, nie tak jak w Szklarskiej, gdzie można być zaskoczonym przez nadjeżdżającego z naprzeciwka.
W przyszłym roku mamy plan pojeździć w Val di Fiemme łyżwą, będzie motywacja wzmocnić się siłowo.
Zdrowiej Gerard, forma tak szybko nie ucieknie, przynajmniej tak trzeba myśleć
Renia zapewne opowiadała jakie trasy szykują Włosi. Niestety, ale Szklarska ma tylko tę jedną zaletę, że jest bliżej i chyba tylko to. W najmniejszym ośrodku nart biegowych w Italii jest możliwość zostawienia rzeczy, wykąpania się po treningu. Można zjeść, napić się kawy, herbaty, wina białego lub czerwonego, soku, albo wody. Wszystkie ślady mają jeden kierunek, nie tak jak w Szklarskiej, gdzie można być zaskoczonym przez nadjeżdżającego z naprzeciwka.
W przyszłym roku mamy plan pojeździć w Val di Fiemme łyżwą, będzie motywacja wzmocnić się siłowo.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Czy w związku z przyszłorocznymi planami chcecie kupić drugie komplety nart, czy będziecie jeździć na tych co macie?
W Waszym przypadku warta rozważenia jest Austria. Tereny i trasy co najmniej tak samo dobre, a wiele bliżej. Cenowo podobnie. Ja przez wiele lat jeździłem w Dolomity, ale teraz jestem wygodniejszy i kilkaset km w jedną stronę zaczęło robić różnicę.
Wystarczy zapakować się w samochód i heja..., no chyba, że znowu wygracie urlop...
W Waszym przypadku warta rozważenia jest Austria. Tereny i trasy co najmniej tak samo dobre, a wiele bliżej. Cenowo podobnie. Ja przez wiele lat jeździłem w Dolomity, ale teraz jestem wygodniejszy i kilkaset km w jedną stronę zaczęło robić różnicę.
Wystarczy zapakować się w samochód i heja..., no chyba, że znowu wygracie urlop...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Już chyba nie wygramy urlopu, nie planujemy startu w Triathlonie Rodzinnym. Trzeba dać szansę młodszym, dla których ta impreza jest organizowana. Moim zdaniem masz Piotrek duże szanse w przyszłości, o ile będzie jeszcze taka nagroda.
Popełniliśmy błąd jadąc ze wszystkimi autokarem. To miałoby sens tylko wtedy gdybyśmy razem z nimi jeździli na stok. My od początku chcieliśmy jeździć na biegówkach, licząc na komunikację na miejscu. Okazało się, że komunikacji nie ma lub jest szczątkowa i uratował nas Paweł, który woził nas swoim samochodem po okolicznych ośrodkach. W przyszłym roku pojedziemy swoim samochodem.
Rzeczywiście Austria jest bliżej, może i trasy są podobne. Ale na pewno nie ma tam takiej kawy, takiego jedzenia i takich ludzi. Raczej nie wyobrażam sobie Austriaków, którzy z takimi emocjami grają w karty zamiast przecierać szlak dla narciarzy. Myślę, że tylko południowców stać na takie wybryki.
Moje i Reni narty są do klasyka, także chyba będziemy musieli zainwestować w sprzęt do łyżwy.
Może niedługo pojawią się zniżki w sklepach....
Popełniliśmy błąd jadąc ze wszystkimi autokarem. To miałoby sens tylko wtedy gdybyśmy razem z nimi jeździli na stok. My od początku chcieliśmy jeździć na biegówkach, licząc na komunikację na miejscu. Okazało się, że komunikacji nie ma lub jest szczątkowa i uratował nas Paweł, który woził nas swoim samochodem po okolicznych ośrodkach. W przyszłym roku pojedziemy swoim samochodem.
Rzeczywiście Austria jest bliżej, może i trasy są podobne. Ale na pewno nie ma tam takiej kawy, takiego jedzenia i takich ludzi. Raczej nie wyobrażam sobie Austriaków, którzy z takimi emocjami grają w karty zamiast przecierać szlak dla narciarzy. Myślę, że tylko południowców stać na takie wybryki.
Moje i Reni narty są do klasyka, także chyba będziemy musieli zainwestować w sprzęt do łyżwy.
Może niedługo pojawią się zniżki w sklepach....
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Chyba się nieuważnie rozejrzeliście. Jest transport narciarski tzw. skibusy, które jeżdżą między ośrodkami i po nich.darek284 pisze: licząc na komunikację na miejscu. Okazało się, że komunikacji nie ma lub jest szczątkowa
Dolomity to przez miedzę z tzw. Tyrolem Południowym (tam nawet nazwy miejscowości są po włosku i niemiecku) i tamtejszym mieszkańcom dużo bliżej do Austriaków niż prawdziwie południowych Włochów...darek284 pisze:Rzeczywiście Austria jest bliżej, może i trasy są podobne. Ale na pewno nie ma tam takiej kawy, takiego jedzenia i takich ludzi. Raczej nie wyobrażam sobie Austriaków, którzy z takimi emocjami grają w karty zamiast przecierać szlak dla narciarzy. Myślę, że tylko południowców stać na takie wybryki.
Na to niestety nie ma co chyba liczyć, bo z tego co się zorientowałem, to w sklepach już praktycznie nic nie ma. No chyba, że będziecie mieli wyjątkowe szczęście. Jak się rozglądałem miesiąc temu, to już było mocno przetrzebione i wszyscy sprzedawcy mówili, że już więcej nie będzie, bo zamawiają na jesieni i teraz już nie domówią, bo mogliby zostać ze sprzętem. W każdym razie, jakbyście trafili fajną okazję, to dajcie znać, też jestem zainteresowany.darek284 pisze: Moje i Reni narty są do klasyka, także chyba będziemy musieli zainwestować w sprzęt do łyżwy.
Może niedługo pojawią się zniżki w sklepach....
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
oj, znów się zamotałem.
przyznam, że z perspektywy wielkopolskiej(a pewnie i nie tylko wielko-) , ilość biegów/grand prix w Warszawie naprawdę zbija z tropu.
jak wy się w tym wszystkim możecie połapać?
zdrówko
przyznam, że z perspektywy wielkopolskiej(a pewnie i nie tylko wielko-) , ilość biegów/grand prix w Warszawie naprawdę zbija z tropu.
jak wy się w tym wszystkim możecie połapać?
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Mówią, że od przybytku głowa nie boli.
Ze znaczących jest GP Warszawy, GP Żoliborza (dzielnica Wa-wy), kiedyś jeszcze było GP Woli (też dzielnica), Zimowe Biegi Górskie (Falenica). Od 3 lat Wchodzi na ten rynek jeszcze ZIMNAR z roku na rok zyskujący coraz większą popularność ( w tym roku regularnie biega ok 100 os) no i pojedyncze biegi z okazji przeróżnych.
W każdym razie jest w czym wybierać, a jakby człowiek chciał we wszystkich cyklach startować, to w sezonie miałby starty 3 razy w tygodniu...
Ze znaczących jest GP Warszawy, GP Żoliborza (dzielnica Wa-wy), kiedyś jeszcze było GP Woli (też dzielnica), Zimowe Biegi Górskie (Falenica). Od 3 lat Wchodzi na ten rynek jeszcze ZIMNAR z roku na rok zyskujący coraz większą popularność ( w tym roku regularnie biega ok 100 os) no i pojedyncze biegi z okazji przeróżnych.
W każdym razie jest w czym wybierać, a jakby człowiek chciał we wszystkich cyklach startować, to w sezonie miałby starty 3 razy w tygodniu...
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
- darek284
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 748
- Rejestracja: 23 kwie 2004, 11:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa-Gocław
- Kontakt:
Brawo Piotrze, gratuluję szerokiej wiedzy i pozdrawiam.
Pozdrawiam,
Darek
Darek
- henley
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 420
- Rejestracja: 12 maja 2007, 23:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Marysin Wawerski
Niesamowity wynik!!!!Gerard pisze:A Żelazny w Wiązownej 1:17:21 GRATULACJE!
Gratulacje!!!
pzdr
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
henley
,,Nie ma litości, zakładników nie bierzemy..."
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
A dziękuję bardzo!
Przyznam, że mnie samego trochę zaskoczył ten wynik, bo od wtorku walczyłem z choróbskiem i na wczorajszym rozruchu czułem że jestem drewniany po chorobie i nieruszaniu się przez kilka dni.
Także początek delikatnie na lekkie złamanie życiówki (pod mocny wiatr, ale na szczęście w grupie), a druga część to już max (wyszło w okolicach mojej życiówki na 10 km... ) i całość tak jak napisał Gerard.
Ale nie tylko dorośli biegali. Dzieci też się super spisały (w tym moje ).
Tym bardziej się cieszę, że to z treningu do tri, gdzie jedynymi akcentami szybkościowymi były starty sobotnio-niedzielne.
Myślałem Gerard, że się wybierasz do Wiązowny, ale Cię nie widziałem i w wynikach też nie?
Coś się dawno Jacku nie ujawniałeś. Może jakieś wybieganie?
Przyznam, że mnie samego trochę zaskoczył ten wynik, bo od wtorku walczyłem z choróbskiem i na wczorajszym rozruchu czułem że jestem drewniany po chorobie i nieruszaniu się przez kilka dni.
Także początek delikatnie na lekkie złamanie życiówki (pod mocny wiatr, ale na szczęście w grupie), a druga część to już max (wyszło w okolicach mojej życiówki na 10 km... ) i całość tak jak napisał Gerard.
Ale nie tylko dorośli biegali. Dzieci też się super spisały (w tym moje ).
Tym bardziej się cieszę, że to z treningu do tri, gdzie jedynymi akcentami szybkościowymi były starty sobotnio-niedzielne.
Myślałem Gerard, że się wybierasz do Wiązowny, ale Cię nie widziałem i w wynikach też nie?
Coś się dawno Jacku nie ujawniałeś. Może jakieś wybieganie?
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 278
- Rejestracja: 15 lis 2007, 09:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Gocławek
To co by to wyszło z treningu stricte biegowego...PiotrekMarysin pisze:Tym bardziej się cieszę, że to z treningu do tri, gdzie jedynymi akcentami szybkościowymi były starty sobotnio-niedzielne.
Mi Wiązowna jakoś zawsze nie po drodze. A teraz to właśnie wychodzę z choroby. Tydzień przerwy i jutro pierwszy truchcik po chorobie. Na ściganie dzisiaj nie było szans. Trzeba sie brac do roboty! PMW czeka!PiotrekMarysin pisze:Myślałem Gerard, że się wybierasz do Wiązowny, ale Cię nie widziałem i w wynikach też nie?
-----------------------------------------------------
Pozdrawiam,
Gerard
Pozdrawiam,
Gerard
- PiotrekMarysin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1143
- Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15
Pewnie niewiele, bo o tej porze roku, to nie dam rady zrobić dobrego przygotowania typowo biegowego na połówkę, czy maraton. Ale cieszy mnie ta sytuacja o tyle, że jak się uda rozsądnie przetrenować ten sezon, to być może uda się odświeżyć tabelę życiówek na większości dystansów.Gerard pisze:To co by to wyszło z treningu stricte biegowego...PiotrekMarysin pisze:Tym bardziej się cieszę, że to z treningu do tri, gdzie jedynymi akcentami szybkościowymi były starty sobotnio-niedzielne.
No i jeszcze potwierdza się po raz kolejny to co uważam od dawna. Żeby na zawodach biegać szybko, na treningach należy biegać "wolno"..., co może potwierdzić Jacek.
[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]