Kulawy Pies - komentarze
Moderator: infernal
- lubusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 521
- Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:20:14
- Lokalizacja: lubuskie
Tylko taki Komon wchodził na r.ś 10 i 15 k. z krótkich 3 k, 5 k , czyli z szybkości !
Ze "stołowych" do rekordów na krótszych ?
Wg. mnie trochę ciężko
Udo przekonasz, że można biegać poniżej 2:10 na 800, jak przekonasz siebie, że zamiast 15x1 km warto stracić trening i zrobić głupie 4X400 po 63s na 3 min przerwach.
Nie dla Ciebie toto
Ze "stołowych" do rekordów na krótszych ?
Wg. mnie trochę ciężko
Udo przekonasz, że można biegać poniżej 2:10 na 800, jak przekonasz siebie, że zamiast 15x1 km warto stracić trening i zrobić głupie 4X400 po 63s na 3 min przerwach.
Nie dla Ciebie toto
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
nie dla mnie. nawet przy 15cm śniegu na stadionie.
jak dosypie do trzydziestu, pomyślę o tym treningu
zdrówko
jak dosypie do trzydziestu, pomyślę o tym treningu
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Z wielkim zainteresowaniem czytam Twój blog treningowy, ale dopiero teraz pozwolę sobie na mały komentarz. Piszesz, że nie można pracując przez parę godzin na mrozie senownie trenować. Masz rację, świetnie Cię rozumiem ponieważ pracuję w najbardziej nietypowym systemie pracy pośród wszystkich użytkowników forum bieganie.pl. Ja robię coś takiego - kiedy mam wolne trenuję tak ciężko jak się da, a kiedy pracuję to staram trenować się lżej.
Niestety mój system trenowania się nie sprawdza Ty jesteś kreatywnym koleżką, może wymyślisz coś co będzie działało.
Niestety mój system trenowania się nie sprawdza Ty jesteś kreatywnym koleżką, może wymyślisz coś co będzie działało.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Coolavy, nie wiem czy to nie podpadnie pod perfidną konfidencję, ale...wczoraj byłem ze Szczeniakami w speedfoodzie (Piątkowo), gdzie czikenami handlują i mignął mi nielekki wóz opancerzony "z czasów słusznie minionych". Mało jest takich hugo-baderowskich bryk na polskiej ziemi a i z boku wychodził mi Twój profil biegowy za kierownicą...
Ty żeś Ci on?
Zdrovaś
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Ty żeś Ci on?
Zdrovaś
Quentino
----------------
www.quentino.pl
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Quentino, pozwoliłem sobie odpowiedzieć w blogu
--------------------------------------------------------------------------------
jass, do tej pory miałem dokładnie ten sam system: napierać akcenty ile wlezie - bo nie znasz dnia ani godziny kiedy dopadnie cię góra roboty; wtedy odpoczniesz.
no i fajnie, tylko doszedłem do punktu, że to trochę przestało rozwijać.
tak sobie kombinuję, że trzeba by biegać jednak troszkę więcej kilometrów.
już nawet teoretycznie domyślam się, jak się do tego zabrać:
ale póki idziesz do przodu - nie przejmuj się kilometrami, na to przyjdzie czas. rób konkret na treningach, odpoczywaj w pracy, nawet po 2-3dni bez biegania.
póki co, nic mądrzejszego nie wymyśliłem, niestety.
-----------------
z drugiej strony, trafiają się też takie perełki jak dziś: 2 godziny pracy, 2 treningi; i to jest odpowiednia proporcja
btw, co robisz? kroisz pacjentów na 36h dyżurach?
zdrówko
--------------------------------------------------------------------------------
jass, do tej pory miałem dokładnie ten sam system: napierać akcenty ile wlezie - bo nie znasz dnia ani godziny kiedy dopadnie cię góra roboty; wtedy odpoczniesz.
no i fajnie, tylko doszedłem do punktu, że to trochę przestało rozwijać.
tak sobie kombinuję, że trzeba by biegać jednak troszkę więcej kilometrów.
już nawet teoretycznie domyślam się, jak się do tego zabrać:
tyle, że w praktyce ciężko mi jeszcze dojrzeć psychicznie do faktu, żeby regularnie wychodzić truchtać po 5:00-5:30 w dni kiedy jestem zawalony robotą - mimo, że ewidentnie na takie tuptanie zawsze siła się znajdzie.lydiardfoundation.org/forum pisze:...It's not that he emphasized speed; but he just couldn't run that much! Even by summer, he was "only" doing about 400km a month.
Interestingly, he said that, at first, he was running about 4:00~4:30/km pace for training. He realized he could not cover the necessary distance to become great marathon runner so he slowed way down to about 5:30/km pace. So this was the beginning of great Toshihiko Seko...
ale póki idziesz do przodu - nie przejmuj się kilometrami, na to przyjdzie czas. rób konkret na treningach, odpoczywaj w pracy, nawet po 2-3dni bez biegania.
póki co, nic mądrzejszego nie wymyśliłem, niestety.
-----------------
z drugiej strony, trafiają się też takie perełki jak dziś: 2 godziny pracy, 2 treningi; i to jest odpowiednia proporcja
btw, co robisz? kroisz pacjentów na 36h dyżurach?
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 862
- Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
- Życiówka na 10k: 37:42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Może to jest jakaś metoda z tym powolnym bieganiem. Czytałem kiedyś wywiad z jakimś amerykańskim wymiataczem, który mówił, że tylko czasami biega E w tempie szybszym niż 4:40/km. A to gościu co śmiga dychę pewnie ze 28 minut (10 minut szybciej niż ja). Ale skoro Daniels zmajstrował te swoje tabele to może jednak trzeba się ich trzymać? Ch** wie. W każdym razie jak zacznę się cofać w rozwoju to z piosenką biohazardu na ustach (fuck the rules) pobiegnę? ze 20 km w tempie 6:00/km.
Btw. pracuję 6 dni od 7-mej rano do 7-tej wieczór. Potem 6 dni wolnego. Potem 6 nocy od 7-mej wieczór do 7-mej rano. I znowu 6 dni wolnego. I tak w kółko. Generalnie jest fajnie chociaż nocna praca daje lekko w dupę. Pod koniec szychty mam oczy niczym ten facet z Requiem for a dream. A moje zajęcie to z grubsza wyciąganie gazu z ziemi i puszczanie go w system. W każdym razie do biura w życiu już bym nie wrócił. Biuro wydaje mi się teraz totalnym babilonem.
Acha, myślałem o tym żeby biegać do pracy i z pracy. Mam w jedną stronę 10 km więc w sam raz. Mam też kolegę, który z takiego treningu biega dychę w 33 minuty a maraton w 2:35. Więc może to jest jakiś sposób?
Btw. pracuję 6 dni od 7-mej rano do 7-tej wieczór. Potem 6 dni wolnego. Potem 6 nocy od 7-mej wieczór do 7-mej rano. I znowu 6 dni wolnego. I tak w kółko. Generalnie jest fajnie chociaż nocna praca daje lekko w dupę. Pod koniec szychty mam oczy niczym ten facet z Requiem for a dream. A moje zajęcie to z grubsza wyciąganie gazu z ziemi i puszczanie go w system. W każdym razie do biura w życiu już bym nie wrócił. Biuro wydaje mi się teraz totalnym babilonem.
Acha, myślałem o tym żeby biegać do pracy i z pracy. Mam w jedną stronę 10 km więc w sam raz. Mam też kolegę, który z takiego treningu biega dychę w 33 minuty a maraton w 2:35. Więc może to jest jakiś sposób?
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
...no właśnie chodzi o to, żeby te 10-15 kilometrów szwendania się gdzieś zobaczyć.
na piątkę to raczej nie odda, ale mi nawet dycha 'kalkulatorowo' do piątki nie dorasta. o połówce i maratonie to nawet szkoda gadać.
drugą szansę widzę w spaleniu mięcha.
no nic robię mały eksperyment, zobaczymy.
zdrówko
na piątkę to raczej nie odda, ale mi nawet dycha 'kalkulatorowo' do piątki nie dorasta. o połówce i maratonie to nawet szkoda gadać.
drugą szansę widzę w spaleniu mięcha.
no nic robię mały eksperyment, zobaczymy.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Coolawy - wstawiona przez Ciebie fotka to lufa nie wiotka...Szkoda, że wczoraj to jednak nie Ty byłeś bo już Młodym zacząłem opowiadać, że gdybym zaczął biegać nie 1,5 roku temu a 15 i gdybym nie rzucił fajek w wieku 14 lat tylko za 14 lat, to Maraton w Stołowych zrobiłbym w 4:15. A tak...w peezdu z legendą...
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
----------------
www.quentino.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
Jezuuu... tak bez piwa
Zmarnuje się chłopak
Tez bym potrzebował zrzucić parę kilo, ale żeby tak bez piwa... to zdecydowanie zbyt drastyczna metoda...
Zmarnuje się chłopak
Tez bym potrzebował zrzucić parę kilo, ale żeby tak bez piwa... to zdecydowanie zbyt drastyczna metoda...
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
to po prostu postmodernistyczna forma jabolpanka...
na którą to okoliczność, polecam utwór liryczny z lat młodości, przy którym zawsze mi się łezka w oku kręci:
Smar SW - NIe ma Piwa
ref:
nie ma piwa
nie ma piwa
nie ma piwa @#$%^ mać
... itd:
dla młodych zbuntowanych i starych zdezelowanych.
zdrówko
na którą to okoliczność, polecam utwór liryczny z lat młodości, przy którym zawsze mi się łezka w oku kręci:
Smar SW - NIe ma Piwa
ref:
nie ma piwa
nie ma piwa
nie ma piwa @#$%^ mać
... itd:
dla młodych zbuntowanych i starych zdezelowanych.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Hahahaha! Zajebisty cover!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
na wiosne Pietia to trza butów sie pozbywać a nie kupować nowe
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobre. I nie znałem tego, qrde ...kulawy pies pisze:to po prostu postmodernistyczna forma jabolpanka...
na którą to okoliczność, polecam utwór liryczny z lat młodości, przy którym zawsze mi się łezka w oku kręci:
Smar SW - NIe ma Piwa
Jeśli chodzi o piwo i muzę to ja ciągle od lat knajpkę lubię.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora