
17.02.2011 9:30
Bieg --> 4 km 28'49''

2°C pochmurnie, nawierzchnia sucha, troche wialo na koniec

buty Brooks, bluza z dlugim rekawem i kurtka.
Wreszcie troche dluzej mialo byc powoli i bylo. Chociaz wydawalo mi sie, ze troche szybciej biegne. Na koniec wcale nie bylam zmeczona.
A wczoraj swietowalismy Walentynki, M zaprosil mnie na obiad a ja glupol jeden zazyczylam sobie, ze pojedziemy na ten obiad do Austrii. Glupol, bo zapomnialam, ze w Austrii mozna palic w knajpach, wrocilam taka okopcona, ze do nocy nie moglam pozbyc sie zapaszku.
Ale bylo robantycznie w barokowym miescie Schärding
