Quentino-komentarze
Moderator: infernal
- lubusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 521
- Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:20:14
- Lokalizacja: lubuskie
Pozwolisz, że będę pierwszy.
Życzę owocnego spokojnego biegania.
Z wielką radością przeczytałem początki Twojego blogowania.
Wreszcie ktoś taki jak ja, ktoś z kim mogę wirtualnie potrenować
Wiek - po czterdziestce, 5 lat w tą, czy w tamtą stronę, to żadna różnica.
Wzrost - 2 cm na moja korzyść w tym przypadku nie mają większego znaczenia
Waga - tu masz 2 kg przewagi ( Ty grubasie )
Staż biegowy - identyczny
Życiówka w maratonie - Dębno 2010 i u mnie Dębno 2010, te 4 min nie robi różnicy, oglądając na Twoim ciekawym
blogu zdjęcia z tej imprezy widzę, że do 10 km biegliśmy razem ( taki mały czerwony punkt z tyłu
za Tobą przy młynie, to ja. Jak machałeś rękoma do zdjęcia to cię wyprzedziłem )
Buty - adidas supernova, mam i biegam, pewnie wkładka 29.5 cm ?
Cele na 2011 - 3:10 w maratonie to też mój cel !
Jak widzisz, nie będzie Ci łatwo trenować. Musisz wiedzieć, że jest ktoś, kto będzie śledził każdy Twój trening, unikał Twoich błędów, korzystał z Twoich doświadczeń.
Zdrówka życzę !
Życzę owocnego spokojnego biegania.
Z wielką radością przeczytałem początki Twojego blogowania.
Wreszcie ktoś taki jak ja, ktoś z kim mogę wirtualnie potrenować
Wiek - po czterdziestce, 5 lat w tą, czy w tamtą stronę, to żadna różnica.
Wzrost - 2 cm na moja korzyść w tym przypadku nie mają większego znaczenia
Waga - tu masz 2 kg przewagi ( Ty grubasie )
Staż biegowy - identyczny
Życiówka w maratonie - Dębno 2010 i u mnie Dębno 2010, te 4 min nie robi różnicy, oglądając na Twoim ciekawym
blogu zdjęcia z tej imprezy widzę, że do 10 km biegliśmy razem ( taki mały czerwony punkt z tyłu
za Tobą przy młynie, to ja. Jak machałeś rękoma do zdjęcia to cię wyprzedziłem )
Buty - adidas supernova, mam i biegam, pewnie wkładka 29.5 cm ?
Cele na 2011 - 3:10 w maratonie to też mój cel !
Jak widzisz, nie będzie Ci łatwo trenować. Musisz wiedzieć, że jest ktoś, kto będzie śledził każdy Twój trening, unikał Twoich błędów, korzystał z Twoich doświadczeń.
Zdrówka życzę !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Lubusz - witam serdecznie!
Faktycznie, sporo zbieżności w naszym bieganiu. Tylko uważaj, bo jeśli sięgniesz do moich wcześniejszych postów na stronie www.quentino.pl to zorientujesz się, że biegam "niebezpiecznie".
Prosta uwaga - rób wszystko inaczej niż ja, a wyniki same przyjdą...
Wszystkiego Biegowego!
Quentino
Faktycznie, sporo zbieżności w naszym bieganiu. Tylko uważaj, bo jeśli sięgniesz do moich wcześniejszych postów na stronie www.quentino.pl to zorientujesz się, że biegam "niebezpiecznie".
Prosta uwaga - rób wszystko inaczej niż ja, a wyniki same przyjdą...
Wszystkiego Biegowego!
Quentino
- lubusz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 521
- Rejestracja: 26 lip 2009, 19:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:20:14
- Lokalizacja: lubuskie
Biegasz moim zdaniem bardzo rozsądnie.
2-3 treningi z akcentami bodźcowymi, a reszta to regeneracja
Każdy ma odrobinę szaleństwa, nie wiem tylko co ma na to wpływ. Myślę, że nie wiek.
Gratuluję odwagi w opisie Twoich poczynań.
Ja jej tyle nie mam. Nawet tu w jakiejś dyskusji na temat odżywiania w czasie długich wybiegań bałem się przyznać, że biegając teraz po 30 km tempem 5:10/km ( podobno tempo nie jest celem tego treningu ) nie dość , że się nie odżywiam, to jeszcze się nie nawadniam. Po 25 km mam wrażenie, że kałuże napełnione są izotonikiem i tylko siłą woli powstrzymuję się od wypicia ich zawartości.
Trzymaj się !
2-3 treningi z akcentami bodźcowymi, a reszta to regeneracja
Każdy ma odrobinę szaleństwa, nie wiem tylko co ma na to wpływ. Myślę, że nie wiek.
Gratuluję odwagi w opisie Twoich poczynań.
Ja jej tyle nie mam. Nawet tu w jakiejś dyskusji na temat odżywiania w czasie długich wybiegań bałem się przyznać, że biegając teraz po 30 km tempem 5:10/km ( podobno tempo nie jest celem tego treningu ) nie dość , że się nie odżywiam, to jeszcze się nie nawadniam. Po 25 km mam wrażenie, że kałuże napełnione są izotonikiem i tylko siłą woli powstrzymuję się od wypicia ich zawartości.
Trzymaj się !
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
To nie kwestia odwagi, piszę jak biegam, niezależnie od tego czy to jest zgodne ze średnią krajową średnio krojoną czy nie...
Sprawdziłem fotki z Dębna - radary nas razem wychwyciły. Tyle tylko, że Ty zachowałeś się profesjonalnie - wyprzedzałeś a ja pozowałem do zdjęć. I stąd te 5 minut różnicy. Bolesne zderzenie profesjonalizmu i amatorszczyzny
Niech każdy biega swoje a będzie uzdrowiona dusza jego. Jak mawiał klasyk...
Zdrovaś!
Quentino
Sprawdziłem fotki z Dębna - radary nas razem wychwyciły. Tyle tylko, że Ty zachowałeś się profesjonalnie - wyprzedzałeś a ja pozowałem do zdjęć. I stąd te 5 minut różnicy. Bolesne zderzenie profesjonalizmu i amatorszczyzny
Niech każdy biega swoje a będzie uzdrowiona dusza jego. Jak mawiał klasyk...
Zdrovaś!
Quentino
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Podoba mi się to co czytam w wątku blogowym i na stronie. "Syzyfy" i "piwotonic" mają szansę zagościć w biegowej nomenklaturze :D! Zaczęliśmy bieganie w mniej więcej tym samym czasie (ja miesiąc później), tyle że nogi mam krótsze i dlatego gorzej z wynikami... Tak sobie tłumaczę. Mój niepisany cel, to też złamanie 40 minut na 10 km. Jeszcze z 2009, po 4 miesiącach biegania udało się trzasnąć 44:27, więc jeśli 40 minut nie złamię, to choć się zbliżę. Pozdrawiam!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
PATATAJEC - fajna zbieżność czasowa jeśli chodzi o początki biegania.
Nogi same nie biegają...a tym bardziej ich długość. Technika jest najważniejsza - ja niestety biegam doopovato i nie na temat...
Kiedyś poproszę Mistrza Rytmu Co Go Zaklina - Yacoola, aby wziął palnik, obcęgi i aby popracował nad moją techniką biegu...tzn. nad Jej brakiem...
Patatajec, na trasie wyprzedzają mnie ci ścigacze, którzy mają krótsze ode mnie. Nogi.
Pozdraviam biegowo!
Quentino
Nogi same nie biegają...a tym bardziej ich długość. Technika jest najważniejsza - ja niestety biegam doopovato i nie na temat...
Kiedyś poproszę Mistrza Rytmu Co Go Zaklina - Yacoola, aby wziął palnik, obcęgi i aby popracował nad moją techniką biegu...tzn. nad Jej brakiem...
Patatajec, na trasie wyprzedzają mnie ci ścigacze, którzy mają krótsze ode mnie. Nogi.
Pozdraviam biegowo!
Quentino
- aktyna
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 315
- Rejestracja: 31 lip 2010, 09:53
- Życiówka na 10k: 50 min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
A ja tak nie biegam, ale i tak sobie poczytam. Patatajec chyba kolejny potencjalny poeta nam się trafił
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Aktyna - z braku innych możliwości, chwytam Cię, za słówko - "potencjalny" - zapamiętam, bom pamiętliwy strasznie...
Quentino
----------------
www.quentino.pl
Quentino
----------------
www.quentino.pl
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Aktyna:
Jam nie poeta, a wierszokleta ino
w słów bitwie patataj vs quentino
on byłby whiskey, a ja tanie wino
Jam nie poeta, a wierszokleta ino
w słów bitwie patataj vs quentino
on byłby whiskey, a ja tanie wino
No panie, lepiej się rozkręć bardziej na maniackiej, bo się rozczarujeszto to, tak to to, pa ta taj...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
PATATAJEC - wybacz, że naruszyłem Twoją nicktykalność terytorialną tym "pa ta taj" , ale nie celowo, wyszło jakoś tak...to to, tak to to...
Na Maniackiej, faktycznie, gdybym leciał na samym "pa ta taj" to większość pokazałaby mi "pa pa tey!"...
Quentino
Na Maniackiej, faktycznie, gdybym leciał na samym "pa ta taj" to większość pokazałaby mi "pa pa tey!"...
Quentino
- PATATAJEC
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2048
- Rejestracja: 05 sie 2009, 21:53
- Życiówka na 10k: 00:44:26
- Życiówka w maratonie: 04:33:53
- Lokalizacja: KPN
- Kontakt:
Dzień dobry... Chciałem się przywitać, jako że nowy w klubie bolącego prawego kolana jestem. Dziś na zawodach mnie coś zakłuło pod rzepką, czy nad rzepką... sam nie wiem, bom indolent w kwestii anatomii, ale boli do teraz. A twoje kolano? W którym miejscu boli?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
Witam!
Co do anatomii to ja też tylko biegły jestem w podstawowych organach...2-3 podstawowe, w tym jeden to mózg...
Kolano do nich nie należy (wiem, to błąd...), a umiejscowienie podam jak lekarz z Leśnej Góry - są dwa ogniska zapalne - jedno to "tył" kolana od wewnętrznej strony, który promieniuje do przodu schodząc ciut poniżej kolana ale też od wewnętrznej strony.
U mnie jak do tej pory doskonale działała prosta taktyka - coś boli, przerwa w bieganiu to zagoi...
Tym razem albo przerwa była za krótka albo trzeba zmienić taktykę...
Na jutro rano będę próbował klina klinem - wychodzę pobiegać...to moja druga strategia, która kilkukrotnie pomogła...
Pozdrawiam
Quentino
Co do anatomii to ja też tylko biegły jestem w podstawowych organach...2-3 podstawowe, w tym jeden to mózg...
Kolano do nich nie należy (wiem, to błąd...), a umiejscowienie podam jak lekarz z Leśnej Góry - są dwa ogniska zapalne - jedno to "tył" kolana od wewnętrznej strony, który promieniuje do przodu schodząc ciut poniżej kolana ale też od wewnętrznej strony.
U mnie jak do tej pory doskonale działała prosta taktyka - coś boli, przerwa w bieganiu to zagoi...
Tym razem albo przerwa była za krótka albo trzeba zmienić taktykę...
Na jutro rano będę próbował klina klinem - wychodzę pobiegać...to moja druga strategia, która kilkukrotnie pomogła...
Pozdrawiam
Quentino
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
z ciekawości: te Syzyfy, to gdzie trzaskasz?
zdrówko
na ścieżce rowerowej wzdłuż pestki ?...podbieg, który zamiennie nazywam Górą Syzyfa, Mount Plaza lub Quent Everest.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1168
- Rejestracja: 07 lut 2011, 13:26
- Życiówka na 10k: 41:27
- Życiówka w maratonie: 3:24:39
- Kontakt:
No jak nie jak tak!
To jest jakieś 3 kilo od mojej hacjendy i oprócz moraskowej górki to największe "wzniesienie" w okolicy...
Robię tam regularnie Syzyfy i właśnie sobie uświadomiłem, że jeszcze nie widziałem tam żadnego biegacza robiącego podbiegi...
Nie wiem co na to lekarze specjaliści, ale dało mi to do myślenia...
Bądźże pozdroviony!
Quentino
To jest jakieś 3 kilo od mojej hacjendy i oprócz moraskowej górki to największe "wzniesienie" w okolicy...
Robię tam regularnie Syzyfy i właśnie sobie uświadomiłem, że jeszcze nie widziałem tam żadnego biegacza robiącego podbiegi...
Nie wiem co na to lekarze specjaliści, ale dało mi to do myślenia...
Bądźże pozdroviony!
Quentino
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
jeśli zapisałeśś się na stołowe, to ta górka już raczej nie starczy.
na Morasku możesz zrobić trochę roboty - ale i jakiś sobotnio-poranny(korki...) wyjazd na Dziewiczą Górę pod koniec przygotowań nie zaszkodzi.
no i zacnie się składa - też jestem już zapisany, a MGS to najlepsza znana mi impreza w kategorii: po starcie trzeba się sumiennie napić piwa.
zdrówko
na Morasku możesz zrobić trochę roboty - ale i jakiś sobotnio-poranny(korki...) wyjazd na Dziewiczą Górę pod koniec przygotowań nie zaszkodzi.
no i zacnie się składa - też jestem już zapisany, a MGS to najlepsza znana mi impreza w kategorii: po starcie trzeba się sumiennie napić piwa.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.