Raul7- Blog zawieszony.. może jeszcze wróce :)
Moderator: infernal
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-16
Wszamka:
Były: Na śniadanie grzanki+herbata, potem 2 kromki z rzodkiewką+herbata, mandarynki, czekolady kilka kostek, sok, mineralka, danie kebab takie jak kiedyś plus woda...
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 3|| (2x rano i wieczorem)
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Aerobic-8min ABS - Pierd..ziele nie robie...
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 19.302 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Pełen skład: Mistrzunio Raul, Typorinho, Kuba zwany inaczej... ODCINEK: Znowu wszyscy w kupie...
Dystans: 10km 612m
Czas: 00:57:26
Tempo: 05:25 min/km
Puls: średni: 176, maks: 195
Temperatura: -2 stopni (Mi tam pasowała...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek,Kuba
(BS-3km+R-5x200m/200m+R-1x400m/400m+BS-3km)
Więc tak.. jak sie okazało miałem biegać R w tempie 3.45 a garmina ustawiłem na 4.15 chcąc nie chcąc nogi niosły właśnie 3.45 a miejscami 3.30...
Trening z Kubą, Typtem który zaskoczył wszystkich i dawał rade równo z nami!
na koniec dodatkowe kółko w Kubą i powrót do domu solo...
Fajny lekko męczący trening.. musiałem sie pilnować na BS bo jest strasznie wolny 5.34 zamulający wręcz...
ale z Bogilem sie wczoraj kłóciłem o to ale nei odpuścił.. 5.34 i wac! no to trudno...
CO do rozmowy z Bogilem to wczoraj trwało ona ładną chwile (grubo ponad godzine) i doszliśmy do różnych ciekawych wniosków..
więc teraz sie podporządkuje i zobacze co z tego wyjdzie.. a jeśli nie wyjdzie nic to pierdziele porzucam bieganie na wynik i będę sobie wesołym biegaczem bez prasji wynikowej a co za tym idze bez uczestnictwa w zawodach
wieczorem basen 1h30min w tym 2x15min sauna (90stopni) znowu udało sie za frajer wbić bo nie było znów Gościówy od sauny i wtedy pilnujący ratownik-znajomy wpuszcza nas za free
dobrze mieć kontakty w różnych miejscach
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 3km 850m 00:21:15 00:05:31 171 184 242
2. 2km 993m 00:15:55 00:05:19 183 195 191
3. 3km 769m 00:20:16 00:05:23 173 186 237
-----------------------------------------------------------------------
Co jutro...??
BS-10km
Informacje:
Obywatele biegacze-amatorzy Wzywam was! abyście zaczeli biegać tak jak pan przykazał
a nie odpierniczali takiego gówna jak do tej pory!!!
(fota zrobiona kiedyś, Typ przerabiał.. widać sie chłopakowi nudzi)
KOMENTY
Wszamka:
Były: Na śniadanie grzanki+herbata, potem 2 kromki z rzodkiewką+herbata, mandarynki, czekolady kilka kostek, sok, mineralka, danie kebab takie jak kiedyś plus woda...
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 3|| (2x rano i wieczorem)
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Aerobic-8min ABS - Pierd..ziele nie robie...
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 19.302 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Pełen skład: Mistrzunio Raul, Typorinho, Kuba zwany inaczej... ODCINEK: Znowu wszyscy w kupie...
Dystans: 10km 612m
Czas: 00:57:26
Tempo: 05:25 min/km
Puls: średni: 176, maks: 195
Temperatura: -2 stopni (Mi tam pasowała...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek,Kuba
(BS-3km+R-5x200m/200m+R-1x400m/400m+BS-3km)
Więc tak.. jak sie okazało miałem biegać R w tempie 3.45 a garmina ustawiłem na 4.15 chcąc nie chcąc nogi niosły właśnie 3.45 a miejscami 3.30...
Trening z Kubą, Typtem który zaskoczył wszystkich i dawał rade równo z nami!
na koniec dodatkowe kółko w Kubą i powrót do domu solo...
Fajny lekko męczący trening.. musiałem sie pilnować na BS bo jest strasznie wolny 5.34 zamulający wręcz...
ale z Bogilem sie wczoraj kłóciłem o to ale nei odpuścił.. 5.34 i wac! no to trudno...
CO do rozmowy z Bogilem to wczoraj trwało ona ładną chwile (grubo ponad godzine) i doszliśmy do różnych ciekawych wniosków..
więc teraz sie podporządkuje i zobacze co z tego wyjdzie.. a jeśli nie wyjdzie nic to pierdziele porzucam bieganie na wynik i będę sobie wesołym biegaczem bez prasji wynikowej a co za tym idze bez uczestnictwa w zawodach
wieczorem basen 1h30min w tym 2x15min sauna (90stopni) znowu udało sie za frajer wbić bo nie było znów Gościówy od sauny i wtedy pilnujący ratownik-znajomy wpuszcza nas za free
dobrze mieć kontakty w różnych miejscach
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 3km 850m 00:21:15 00:05:31 171 184 242
2. 2km 993m 00:15:55 00:05:19 183 195 191
3. 3km 769m 00:20:16 00:05:23 173 186 237
-----------------------------------------------------------------------
Co jutro...??
BS-10km
Informacje:
Obywatele biegacze-amatorzy Wzywam was! abyście zaczeli biegać tak jak pan przykazał
a nie odpierniczali takiego gówna jak do tej pory!!!
(fota zrobiona kiedyś, Typ przerabiał.. widać sie chłopakowi nudzi)
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-17
Wszamka:
Były: Na śniadanie Kromki z pasztetem+herbata, potem suchy obiad czyli kawałek andruta czyli ostatni kawałeczek (wytrzymałem tydzień nie jedząc go! a dziś zjadłem kawałek 5cm na 5cm)+kakao,
na kolacja 2 magiczne ciastka od Typta+herbata i parówka+kromka chleba
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 4|| (1xwieczorem) już mi sie nie chce...
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha ćw: Brzuszki z obciążeniem, Unoszenie bioder, Scyzoryk boczny, Mostek na dłoni i stopie
Trening z gumami - Zrobione.. lubie to.. i dobrze.. jeszcze tylko sie do Core stability musze przekonać
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 30.302 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Pełen skład: Mistrzunio Raul, Typorinho, Kuba zwany inaczej... ODCINEK: Ostatnia przygoda...
Dystans: 11km 000m
Czas: 00:59:58
Tempo: 05:27 min/km
Puls:średni: 169, maks: 184
Temperatura: 3 stopni (ciepło.. pod koniec wiatr... zepsuł wszystko!)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek,Kuba
(BS-10km)
Hu w Du drażni mnie ten Daniels.. jest tak wolno że sie to w Pi nie mieści...
Zamuła straszna... mis ie wydaje że biegając na 47 VDOT to sie cofam a nie podążam do przodu w treningu...
Bardziej mi sie podobają chyba plany Bartoszaka... musze to dokładnie przejrzeć...
Ej danielsowcy... prosze mi tu poradzić...
-----------------------------------------------------------------------
Więc tak. na początek powiem że nie zgadzają sie międzyczasy ale dlaczego to potem...
Spotkałem sie jak zwykle z Typtem u Kubą w tym samym miejscu. niestety od jutra jeden z członków (bez skojarzeń ZBOKI!)
odpada z ekipy.. Kuba wraca do Krakowa więc zostajemy z Typtem sami.. NARESZCIE!!!! żartuje fajnie sie biega w grupie...
-----------------------------------------------------------------------
Teraz czemu sie nie zgadzają:
Nie zgadzają sie ponieważ stwierdziłem że mam pasek zesrany bo pokazuje źle tętna!
Więc zamieniłem sie zegarkami (on ma 305) i paskami (no i dałem mu FP)
i ruszyliśmy.. i tu właśnie następuje moment w którym sie międzyczasy nie zgadzają.. Pan wielki mądry student nie wcisnął guziczka start...
chwile wcześniej Pan wielki mądry student nie umiał zapiąć FP i mordował sie mądrze z nim dłuższą chwile powodując u mnie małego nieuka wielki śmiech..
ale widać taka już różnica między wielkimi mądrymi studentami a małymi nieukami:) my nieuki umiemy zrobić cokolwiek ale cóż... możecie sie nie zgodzić...
tak więc wracając do meritum: międzyczasy sie nie zgadzają ponieważ przez 2km wielki mądry student nie włączył stopera..
-----------------------------------------------------------------------
Sporo ćwiczeń dziś.. gumy bardzo lubie aż sie dziwie temu... brzuch robie bo musze.. wyglądam jak flak...
jeszcze tylko dołożę z 2x w tyg core stability i będzie git...
-----------------------------------------------------------------------
Zapomniałbym!!!! pasek HR jest dobry...
bo na pasku Kuby dalej pokazywało mi szalone tempa..
widać to ja jestem jakiś posrany...
na wszelki wypadek zapisałem sie na EKG wysiłkowe może mi powiedzą czemu mam tak posrane tętna.
co ciekawe np przy 7.00 miałem tętno 165, przy 6.00 175, a przy 3.00 185... dziwne...
widać moje serducho pracuje na wysokich obrotach cały czas.. tak powinno być?? nie widzi mi sie to...
na tą chwile mam to w dupie... zobaczymy po EKG.. a jeszcze tak dla siebie jeśli mi sie nie uda rano sie wbić na EKG to zobacze sobie jakie mam tętno na tempówkach jutrzejszych...
Miłego...
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:26 00:05:26 156 168 63
2. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 165 174 63
3. 1km 000m 00:05:36 00:05:36 173 181 63
4. 1km 000m 00:05:30 00:05:30 174 184 63
5. 1km 000m 00:05:18 00:05:18 171 183 62
6. 1km 000m 00:05:34 00:05:34 180 183 64
7. 1km 000m 00:05:40 00:05:40 172 173 64
8. 1km 000m 00:05:21 00:05:21 161 177 63
9. 1km 000m 00:05:08 00:05:08 172 173 65
-----------------------------------------------------------------------
Co jutro...??
5x1,5km w tempie P, 1min odpoczynku tempo 4.29
Informacje:
Są:
1.Jakiś ciul chciał podpalił lasek ale ktoś ugasił...
2.fajna dupa? chce ktoś numer??
3.Typ
4.Gonie 'dupe'
5.Wygonili mnie z wału.. musiałem dymać dołem...
Zapomniałem że przecież otrzymałem wczoraj albo przedwczoraj wspaniałą informacje!
Grzesiek (GregNH) może już TRUCHTAĆ! po tej posranej kontuzji kolana powoli wraca..
ciesze sie chyba bardziej od niego (jeśli to wogóle możliwe).. świetna wiadomość...
miałem dobry humor cały dzień!
KOMENTY
Wszamka:
Były: Na śniadanie Kromki z pasztetem+herbata, potem suchy obiad czyli kawałek andruta czyli ostatni kawałeczek (wytrzymałem tydzień nie jedząc go! a dziś zjadłem kawałek 5cm na 5cm)+kakao,
na kolacja 2 magiczne ciastka od Typta+herbata i parówka+kromka chleba
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 4|| (1xwieczorem) już mi sie nie chce...
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha ćw: Brzuszki z obciążeniem, Unoszenie bioder, Scyzoryk boczny, Mostek na dłoni i stopie
Trening z gumami - Zrobione.. lubie to.. i dobrze.. jeszcze tylko sie do Core stability musze przekonać
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 30.302 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Pełen skład: Mistrzunio Raul, Typorinho, Kuba zwany inaczej... ODCINEK: Ostatnia przygoda...
Dystans: 11km 000m
Czas: 00:59:58
Tempo: 05:27 min/km
Puls:średni: 169, maks: 184
Temperatura: 3 stopni (ciepło.. pod koniec wiatr... zepsuł wszystko!)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek,Kuba
(BS-10km)
Hu w Du drażni mnie ten Daniels.. jest tak wolno że sie to w Pi nie mieści...
Zamuła straszna... mis ie wydaje że biegając na 47 VDOT to sie cofam a nie podążam do przodu w treningu...
Bardziej mi sie podobają chyba plany Bartoszaka... musze to dokładnie przejrzeć...
Ej danielsowcy... prosze mi tu poradzić...
-----------------------------------------------------------------------
Więc tak. na początek powiem że nie zgadzają sie międzyczasy ale dlaczego to potem...
Spotkałem sie jak zwykle z Typtem u Kubą w tym samym miejscu. niestety od jutra jeden z członków (bez skojarzeń ZBOKI!)
odpada z ekipy.. Kuba wraca do Krakowa więc zostajemy z Typtem sami.. NARESZCIE!!!! żartuje fajnie sie biega w grupie...
-----------------------------------------------------------------------
Teraz czemu sie nie zgadzają:
Nie zgadzają sie ponieważ stwierdziłem że mam pasek zesrany bo pokazuje źle tętna!
Więc zamieniłem sie zegarkami (on ma 305) i paskami (no i dałem mu FP)
i ruszyliśmy.. i tu właśnie następuje moment w którym sie międzyczasy nie zgadzają.. Pan wielki mądry student nie wcisnął guziczka start...
chwile wcześniej Pan wielki mądry student nie umiał zapiąć FP i mordował sie mądrze z nim dłuższą chwile powodując u mnie małego nieuka wielki śmiech..
ale widać taka już różnica między wielkimi mądrymi studentami a małymi nieukami:) my nieuki umiemy zrobić cokolwiek ale cóż... możecie sie nie zgodzić...
tak więc wracając do meritum: międzyczasy sie nie zgadzają ponieważ przez 2km wielki mądry student nie włączył stopera..
-----------------------------------------------------------------------
Sporo ćwiczeń dziś.. gumy bardzo lubie aż sie dziwie temu... brzuch robie bo musze.. wyglądam jak flak...
jeszcze tylko dołożę z 2x w tyg core stability i będzie git...
-----------------------------------------------------------------------
Zapomniałbym!!!! pasek HR jest dobry...
bo na pasku Kuby dalej pokazywało mi szalone tempa..
widać to ja jestem jakiś posrany...
na wszelki wypadek zapisałem sie na EKG wysiłkowe może mi powiedzą czemu mam tak posrane tętna.
co ciekawe np przy 7.00 miałem tętno 165, przy 6.00 175, a przy 3.00 185... dziwne...
widać moje serducho pracuje na wysokich obrotach cały czas.. tak powinno być?? nie widzi mi sie to...
na tą chwile mam to w dupie... zobaczymy po EKG.. a jeszcze tak dla siebie jeśli mi sie nie uda rano sie wbić na EKG to zobacze sobie jakie mam tętno na tempówkach jutrzejszych...
Miłego...
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:26 00:05:26 156 168 63
2. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 165 174 63
3. 1km 000m 00:05:36 00:05:36 173 181 63
4. 1km 000m 00:05:30 00:05:30 174 184 63
5. 1km 000m 00:05:18 00:05:18 171 183 62
6. 1km 000m 00:05:34 00:05:34 180 183 64
7. 1km 000m 00:05:40 00:05:40 172 173 64
8. 1km 000m 00:05:21 00:05:21 161 177 63
9. 1km 000m 00:05:08 00:05:08 172 173 65
-----------------------------------------------------------------------
Co jutro...??
5x1,5km w tempie P, 1min odpoczynku tempo 4.29
Informacje:
Są:
1.Jakiś ciul chciał podpalił lasek ale ktoś ugasił...
2.fajna dupa? chce ktoś numer??
3.Typ
4.Gonie 'dupe'
5.Wygonili mnie z wału.. musiałem dymać dołem...
Zapomniałem że przecież otrzymałem wczoraj albo przedwczoraj wspaniałą informacje!
Grzesiek (GregNH) może już TRUCHTAĆ! po tej posranej kontuzji kolana powoli wraca..
ciesze sie chyba bardziej od niego (jeśli to wogóle możliwe).. świetna wiadomość...
miałem dobry humor cały dzień!
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-18
Wszamka:
Były: Na śniadanie jajecznica+herbata, 2 banany, obiad: barszcz czerwony z ziemniakami, kolacja: Kromki z pasztetem+herbata
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 5|| (2x rano i xwieczorem) chyba sie cofne do 4
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Ciężko ale coś tam zrobiłem... Etap I
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 42.369 km (rany... a przed chwilą je kupiłem! )
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Progowe...
Dystans: 12km 067m
Czas: 00:57:40
Tempo: 04:47 min/km
Puls:średni: 168, maks: 192
Temperatura: 2 stopni (wiało..)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(BS-2km+P-5x1.5km/1min odpoczynku+BS-2km )
BeeSik wyszedł fajnie, skierowaliśmy sie na bieganie tam gdzie ostatnio tzn koło wału...
ale nie szło tam biegać tempówek.. pierwsza była tam ale kostki nie były zadowolone.. do tego wyszła za szybko...
akurat dolecieliśmy do mostu więc stwierdziłem że tam spróbujemy.. niby oficjalnie ma 750m ale gówno prawda.. ma 600.
więc wychodziło dwie i pół długości... na nawrotach troszke traciłem ale nie aż tyle żeby trzeba było zegarek zatrzymywać..
po pierwszej 1.5 po mości coś mnie kolano 'piekło' i chciałem iść do domu. ona też była za szybko... (potem sie już pilnowałem)
ale spróbowałem jeszcze jedną i kolano puściło
biegło sie dosyć lekko, oczywiście bez przesady ale 10km tym tempem trzasnąć dam rady chyba bez większych problemów...
na drugiej po moście zaczęło wiać i troszke lipnie sie biegło bo zimno sie zrobiło ale bez przesady...
BeeSik do domu nie był BeeSikiem bo mi sie śpieszyło troszke...
ogólnie bardzo fajny trening...
po i przed porządne rozciąganie.
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:33 00:05:33 154 168 63
2. 1km 000m 00:05:39 00:05:39 160 173 63
3. 1km 500m 00:06:29 00:04:19 176 186 63
4. 1km 507m 00:06:33 00:04:21 169 182 95
5. 1km 500m 00:06:41 00:04:27 180 192 94
6. 1km 500m 00:06:40 00:04:27 174 186 94
7. 1km 500m 00:06:43 00:04:29 176 187 94
8. 1km 008m 00:05:13 00:05:11 151 169 64
9. 1km 000m 00:05:09 00:05:09 163 176 62
10. 0km 552m 00:03:00 00:05:26 173 180 34
-----------------------------------------------------------------------
Właśnie coś zauważyłem.. zawsze trzymam ręce obie w pozycji pokazującej OK czyli podniesiony kciuk...
widać jestem zawsze gotowy do zdjęć inaczej nie umiem...
Co jutro...??
6/7km BeeSa
Informacje:
Są:
1.Typ
2.Ja
3.Garmin
JESZCZE TYLKO 8 DNI DO ROGATEGO!!! yeah!
KOMENTY
Wszamka:
Były: Na śniadanie jajecznica+herbata, 2 banany, obiad: barszcz czerwony z ziemniakami, kolacja: Kromki z pasztetem+herbata
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 5|| (2x rano i xwieczorem) chyba sie cofne do 4
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Ciężko ale coś tam zrobiłem... Etap I
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 42.369 km (rany... a przed chwilą je kupiłem! )
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Progowe...
Dystans: 12km 067m
Czas: 00:57:40
Tempo: 04:47 min/km
Puls:średni: 168, maks: 192
Temperatura: 2 stopni (wiało..)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(BS-2km+P-5x1.5km/1min odpoczynku+BS-2km )
BeeSik wyszedł fajnie, skierowaliśmy sie na bieganie tam gdzie ostatnio tzn koło wału...
ale nie szło tam biegać tempówek.. pierwsza była tam ale kostki nie były zadowolone.. do tego wyszła za szybko...
akurat dolecieliśmy do mostu więc stwierdziłem że tam spróbujemy.. niby oficjalnie ma 750m ale gówno prawda.. ma 600.
więc wychodziło dwie i pół długości... na nawrotach troszke traciłem ale nie aż tyle żeby trzeba było zegarek zatrzymywać..
po pierwszej 1.5 po mości coś mnie kolano 'piekło' i chciałem iść do domu. ona też była za szybko... (potem sie już pilnowałem)
ale spróbowałem jeszcze jedną i kolano puściło
biegło sie dosyć lekko, oczywiście bez przesady ale 10km tym tempem trzasnąć dam rady chyba bez większych problemów...
na drugiej po moście zaczęło wiać i troszke lipnie sie biegło bo zimno sie zrobiło ale bez przesady...
BeeSik do domu nie był BeeSikiem bo mi sie śpieszyło troszke...
ogólnie bardzo fajny trening...
po i przed porządne rozciąganie.
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:33 00:05:33 154 168 63
2. 1km 000m 00:05:39 00:05:39 160 173 63
3. 1km 500m 00:06:29 00:04:19 176 186 63
4. 1km 507m 00:06:33 00:04:21 169 182 95
5. 1km 500m 00:06:41 00:04:27 180 192 94
6. 1km 500m 00:06:40 00:04:27 174 186 94
7. 1km 500m 00:06:43 00:04:29 176 187 94
8. 1km 008m 00:05:13 00:05:11 151 169 64
9. 1km 000m 00:05:09 00:05:09 163 176 62
10. 0km 552m 00:03:00 00:05:26 173 180 34
-----------------------------------------------------------------------
Właśnie coś zauważyłem.. zawsze trzymam ręce obie w pozycji pokazującej OK czyli podniesiony kciuk...
widać jestem zawsze gotowy do zdjęć inaczej nie umiem...
Co jutro...??
6/7km BeeSa
Informacje:
Są:
1.Typ
2.Ja
3.Garmin
JESZCZE TYLKO 8 DNI DO ROGATEGO!!! yeah!
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-19
Wszamka:
Były: Dzień zacząłem kromkami z twarogiem i rzodkiewką+kakao, potem była pizza ale nie jadłem, banan, sok, jakiś placek, na kolacje kromki z serem żółtym i pomidorem+herbata
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| (1x wieczorem) Właśnie nie pamiętam czy robiłem rano...
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 49.407 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: BeeS
Dystans: 7km 038m
Czas: 00:38:12
Tempo: 05:26 min/km
Puls:średni: 161, maks: 182
Temperatura: -2 stopni (śnieg)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(BS-7km)
Dziś BeeSik spokojnie na luziku z paroma przebieżkami.
przed i po biegu rozciąganie.
Troche wygłupów podczas biegu.
Pogoda: piździło śniegiem i wiatrem, zimno jak wac...
chyba tyle nie ma sie co rozpisywać...
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 156 175 63
2. 1km 000m 00:05:38 00:05:38 160 172 63
3. 1km 000m 00:05:09 00:05:09 151 177 61
4. 1km 000m 00:05:33 00:05:33 152 167 63
5. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 151 169 63
6. 1km 000m 00:05:20 00:05:20 164 174 63
7. 1km 000m 00:05:30 00:05:30 178 182 63
8. 0km 038m 00:00:12 00:05:16 177 178 3
Co jutro...??
Może jakaś piętnastka?
Informacje:
były ale ma je Typ i pewnie dostane je jutro
więc sie wam upiekło.
JESZCZE TYLKO 7 DNI DO ROGATEGO!!! yeah!
KOMENTY
Wszamka:
Były: Dzień zacząłem kromkami z twarogiem i rzodkiewką+kakao, potem była pizza ale nie jadłem, banan, sok, jakiś placek, na kolacje kromki z serem żółtym i pomidorem+herbata
Suplementy:
Centrum A-Z
Waga:
66.3kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| (1x wieczorem) Właśnie nie pamiętam czy robiłem rano...
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 49.407 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: BeeS
Dystans: 7km 038m
Czas: 00:38:12
Tempo: 05:26 min/km
Puls:średni: 161, maks: 182
Temperatura: -2 stopni (śnieg)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(BS-7km)
Dziś BeeSik spokojnie na luziku z paroma przebieżkami.
przed i po biegu rozciąganie.
Troche wygłupów podczas biegu.
Pogoda: piździło śniegiem i wiatrem, zimno jak wac...
chyba tyle nie ma sie co rozpisywać...
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 156 175 63
2. 1km 000m 00:05:38 00:05:38 160 172 63
3. 1km 000m 00:05:09 00:05:09 151 177 61
4. 1km 000m 00:05:33 00:05:33 152 167 63
5. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 151 169 63
6. 1km 000m 00:05:20 00:05:20 164 174 63
7. 1km 000m 00:05:30 00:05:30 178 182 63
8. 0km 038m 00:00:12 00:05:16 177 178 3
Co jutro...??
Może jakaś piętnastka?
Informacje:
były ale ma je Typ i pewnie dostane je jutro
więc sie wam upiekło.
JESZCZE TYLKO 7 DNI DO ROGATEGO!!! yeah!
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-20
Dziś nie biegane i pewnie będzie cały tydzień nie biegany..
nie wiem czy wezmę udział w Rogatym.
wszystko zależy od dentysty co mi jutro powie...
Więc tak to jest jak sie odkłada na potem dentystę bo już ząb nie boli... na moje oko wczoraj miałem bolącego zęba (30min roboty jakby było dokładny dentysta) a dziś z tego co
patrzyłem w neta już mam zapalenie dziąseł...
całą noc nie spałem dziś zjadłem tylko zupe bo mi tylko ona przeszła wypiłem kakao i 2 herbaty, sok, jak idiota kinredka i 10 tabletek apapu extra...
który delikatnie mówiąc wac pomógł... ale nic innego żreć nie moge... (alergia na IBUPROFEN.. jedyna jaką mam i akurat na to!)
qrwa jak boli to masakra! cała prawa górna strona. dziąsło spuchnięte i czerwone.. no nic, tak to jest jak sie unika tych szarlatanów..
teraz czeka mnie jutrzejsza wizyta u dentysty gdzie mi da lekarstewo na dziąsła a potem pare bolesnych wizyt na leczenie...
już dłużej sie pociągnąć nie dało...
ale cierp ciało jakżeś chciało... albo raczej nie chciało.... chodzić do dentysty...
miałem nie pisać o tym ale jakoś moją nieobecność trzeba usprawiedliwić a ściemniać nie ma co...
zastanawiam sie tylko czy jak mi zapoda tym czymś na zapalenie dziąseł (nie wiem jak sie to odbywa) to czy moge potem od razu biegać?
no bo po normalnej wizycie u dentysty nie ma przeszkód.. bo nie mam zębów popsutych bardzo.. jedna jedynke lekko ale to tylko wymiana wypełnienia z tego co wiem
i jednego w środku u góry po prawej stronie i przedostatniego prawego u góry...
wesoło nie jest ale żaden to nie do leczenia kanałowego więc jest dobrze...
jutro będę wiedział więcej.
problem jest w tym że boje sie dentysty i za nic w świecie nie przekona mnie nikt że to nie boli...
boli jak hu albo i bardziej.. mnie boli już jak siadam na fotel.. od razu cały mokry jestem...
jak słysze 'wiertarkę' to jest masakra... a jak mi tylko dotyka zęba to choć nie boli, to ja czuje każdy nerw w ciele...
po prostu tak mam.. jestem pussy i to wielka ale jakoś nic na to nie poradze...
chciałem sie uspać ale jakoś mi tego nie polecają...
jutro pójde tu do nas na miejscu ale nie do rzeźnika (jak nazywają miejscowego dentyste, zresztą słusznie...) ale do sąsiedniej miejscowości...
zobaczymy... jakbym sie nie odezwał jutro znaczy że zszedłem na zawał na fotelu...
upisałem sie jak głupie nie wiem po kiego grzyba....
aaaaa taka mała rada! jeśli macie małą dziurke w zębie idźcie do szrlatanów od razu bo potem ta dziurka jest większa, jeszcze później wpierdzieli wam inne zęby a na koniec dziąsła i wtedy będziecie srać z bólu jak ja od wczoraj.. (mam zawsze tak że zaczyna mnie napierd* w piątek wieczorem późnym... )
KOMENTY
Dziś nie biegane i pewnie będzie cały tydzień nie biegany..
nie wiem czy wezmę udział w Rogatym.
wszystko zależy od dentysty co mi jutro powie...
Więc tak to jest jak sie odkłada na potem dentystę bo już ząb nie boli... na moje oko wczoraj miałem bolącego zęba (30min roboty jakby było dokładny dentysta) a dziś z tego co
patrzyłem w neta już mam zapalenie dziąseł...
całą noc nie spałem dziś zjadłem tylko zupe bo mi tylko ona przeszła wypiłem kakao i 2 herbaty, sok, jak idiota kinredka i 10 tabletek apapu extra...
który delikatnie mówiąc wac pomógł... ale nic innego żreć nie moge... (alergia na IBUPROFEN.. jedyna jaką mam i akurat na to!)
qrwa jak boli to masakra! cała prawa górna strona. dziąsło spuchnięte i czerwone.. no nic, tak to jest jak sie unika tych szarlatanów..
teraz czeka mnie jutrzejsza wizyta u dentysty gdzie mi da lekarstewo na dziąsła a potem pare bolesnych wizyt na leczenie...
już dłużej sie pociągnąć nie dało...
ale cierp ciało jakżeś chciało... albo raczej nie chciało.... chodzić do dentysty...
miałem nie pisać o tym ale jakoś moją nieobecność trzeba usprawiedliwić a ściemniać nie ma co...
zastanawiam sie tylko czy jak mi zapoda tym czymś na zapalenie dziąseł (nie wiem jak sie to odbywa) to czy moge potem od razu biegać?
no bo po normalnej wizycie u dentysty nie ma przeszkód.. bo nie mam zębów popsutych bardzo.. jedna jedynke lekko ale to tylko wymiana wypełnienia z tego co wiem
i jednego w środku u góry po prawej stronie i przedostatniego prawego u góry...
wesoło nie jest ale żaden to nie do leczenia kanałowego więc jest dobrze...
jutro będę wiedział więcej.
problem jest w tym że boje sie dentysty i za nic w świecie nie przekona mnie nikt że to nie boli...
boli jak hu albo i bardziej.. mnie boli już jak siadam na fotel.. od razu cały mokry jestem...
jak słysze 'wiertarkę' to jest masakra... a jak mi tylko dotyka zęba to choć nie boli, to ja czuje każdy nerw w ciele...
po prostu tak mam.. jestem pussy i to wielka ale jakoś nic na to nie poradze...
chciałem sie uspać ale jakoś mi tego nie polecają...
jutro pójde tu do nas na miejscu ale nie do rzeźnika (jak nazywają miejscowego dentyste, zresztą słusznie...) ale do sąsiedniej miejscowości...
zobaczymy... jakbym sie nie odezwał jutro znaczy że zszedłem na zawał na fotelu...
upisałem sie jak głupie nie wiem po kiego grzyba....
aaaaa taka mała rada! jeśli macie małą dziurke w zębie idźcie do szrlatanów od razu bo potem ta dziurka jest większa, jeszcze później wpierdzieli wam inne zęby a na koniec dziąsła i wtedy będziecie srać z bólu jak ja od wczoraj.. (mam zawsze tak że zaczyna mnie napierd* w piątek wieczorem późnym... )
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-21
U dentysty byłem...
czekałem w kolejce grupo ponad godzine..
oczywiście musiałem mieć pod górke i przede mną były 2 mohery i dziadek...
pierwszy moher wyrywał 2 zęby i nawet nie pisnął słowa! nawet malutkiego aaa...
drugi moher już taki odważny nie był i lekko pokrzykiwał.. ale bez przesady...
zauważyłem w tym momencie że mi nogi drgają z nerwów więc postanowiłem sie przejść...
tak po korytarzu pare kroków.. dorwała mnie jakaś piguła i z jeszcze jedbym gościem rozgrzewkowo dupiliśmy z szafami bo nas prosiła...
myśle sobie to dobry uczynek Bozia mi wynagrodzi...
siadłem pod gabinetem i wtedy słysze: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa KUR*A KUR*A aaaaaaaaaaaa.... łeeeeeee aaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeee aaaaaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeeee....
i wiertare i aaaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee KUUUUUUUUUUUUUUUU i tak 25min! nogi latały mi już na wszystkie strony.. spociłem sie jak świnia...
w końcu moja kolej! nie qrwcze ja jednak pójdę do domu wytrzymam już prawie nie boli! (w 2 noce i dzień zjadłem 40 słownie czterdzieści tabletek apapu extra...)
no nic nie ma odwrotu.. już stoje w gabinecie... gość mówi SIADAJ I ODPRĘŻ SIE.. ale qrwa żart.. boki zrywać...
dentysta młody, wiec ciene mu na Ty.. a co? wolno mi
wiec gatka najpierw żeby odwlec wiertare...
że biegacz że on kiedyś też biegał i że miał 35min na dychacza i że potem kolano i koniec biegania...
no to sobie myśle swój chłop! i dalej gatka...
on mówi że jestem cykor po Mamusi chyba i taki jak Mamusia.. ja przytaknąłem że jeśli chodzi o nez obrazy o was szarlatanów to jakoś was nie lubie...
i kiedy byłem u dentysty.. sprawe przemilczałem ale skapnął sie że prawie 3 lata temu..
w buzi sie pozmieniało mi mówi jakoś poczerniało.. co Ty pieprzysz?? myśle sobie?? a on że nie 3 są zepsute tylko że 6...
no to super... dobra nie ma odwlekania już.. 15min gadki było bierzemy sie do roboty.. założył łapawiczki wziął ten szpikulec, i lustereczko (musze sobie takie skołować...)
ja już cały mokry, ,myśle.. umre no nie ma siły...
on czy jestem pussy? że sie bólu boje?? wqrzył mnie i mówie choć cwaniaku sie zamień miejscami zobaczymy czy taki chojrak będziesz??
buchnął śmiechem, prześ śmiech powiedział że jestem spoko i przeszliśmy już na Ty on Daniel ja Maciek..
no i git! koledze chyba krzywdy nie zrobi?? włażą piguły! myśle sobie spadać stąd! nie mam czasu na pierdoły. wierć...
teraz mi sie śpieszy! ciekawe gdzie??
dobra zaczynamy.. dwójeczka Maćku Cie boli nie jedynka... skąd to wiesz?? pytam!
no i dup mi dłutkiem po jedynce.. fakt nie boli i pyk w dwójeczkę.. przekląłem sobie w duchu ale nie pisnąłem anie aa...
-------------------------------------------------------
I zaczynamy zabawe.. bach wiertara numer jeden i bzzzzzzzzzzzzz a ja już w spodniach kilo...
nagle przez głowe mi przeleciało! qrwde nie boli.. no i kto jest kozak? a no ja!
no to wierć.. i wiertara numer dwa i bach o żesz qrw ja cie w dupe zasrana mać ale twardo kozaka zgrywam..
widać po mnie że już nie moge... dobra móie spokojnie boli... on no to co znieczulenie? piernicze żebyś mi sadysto igłe w morde wbijał!
w poślad czy ramie i w żyłe tak w bebechy możesz to mnie nie rusza ale w modre? dawaj bez... znieczulenia są dla mięczaków!
no to cyk wiercimy.. mówie mu ze słuchawki sobie przyniosę bo mnie chyba bardziej boli dźwięk niż samo wiercenie...
przytaknął że ciekawy pomysł... dobra wierci ja sobie licze paluszki i rączek jeden, dwa, trzy, qr*a jego mać, cztery, pięć iiii druga rączka ale pełen spokój...
nie boli jest git, mówi Daniel przebiłem sie... teraz już z górki... łokej dajesz...
ale zawłączył 'udar' o zabolało mówie ni waca.. dawać trutke...
Daniel mówi że zobaczymy czy boli.. bierze igłe do kanałowego (bo niby ten ząb powinien być zdechły już...)
i bawi sie tam w zębie... nagle krzyk (mój) O RZESZ TY W HU.... CHOLERO JEDNA ALE BOLI!!!
on w śmiech! dobra zakładamy trutkę jednak żyje nerw...
no i miodzio myśle koniec na dziś, pełen wypas... założył trutke ja THX narson do środy...
skoro trutek na być po niedzieli robiony to zaczne innego ząbka.. co dwa dni będe łaził i w 3 tyg skończe...
jeszcze mu mówie że może by mi zrobić takie cusik na zęby żeby były łądne piękne i wogóle żeby pasowały do reszty tego ciała
on mówi że sie to nazywa LICÓWKA.. ale jak patrzy po moich szponach to obejdzie sie bez tego.. wyczyści wszystko pięknie a jak nie będę zadowolony to sie LICÓWKE zrobi bo i tak na końcu sie to robi... (licówka polega na 'zdarciu' części szkliwa z zębów i wymalowaniu ich pędzelkiem...).. dobra mówie... ide w hu narka i dziekówka..
i kozaczek przez korytarz.. i co? da sie? da sie nie umarłem...
dojechałem do domu i sie okazało że nerwik sie nie podda bez walki... boli ale nie aż tak jak przed..
myśle łotdafak? i namber fajf tu Daniel! a on że jak już 2 noce nie spałem do jeszcze trzecią zalicze bo chyba nerwik sie nie chce poddać...
mi to tam lotto. zajebczyłem mu apapem, w końcu coś zjadłem (chyba z 4 talerze rosołu) nareszcie bo już trawiłem swój żołądek...
na tą chwile tj 21.20 odpuszcza.. zobaczmy co będzie jak apapiór przestanie działać...
tak czy srak filmów jeszcze mam pare więc będzie kolejny całonocny seans.. tylko reszta rodziny nie zadowolona bo im niby kino domowe przeszkadza... że głośno...
eeee tam dadzą rade....
troche żałuje że jednak nie biegałem dziś.. przestraszyłem sie że boli ząb po dentyście i nie poszedłem na trening...
ale jutro juz normalnie zrobie...
do tego basenik i jutro Mamusia i siora do Daniela idą...
powiedziałem mu żeby je nastraszył że niby coś mają przesranego i będzie boleć... ale chyba nie powie...
podsumowując.. dentysta nie taki straszny jak go malują...
do roboty jeszcze kilka ząbów ale jak zacząłem to skończę i potem tylko kontrole jakości co 3 miechy...
kazał mi sobie zrobić zdjęcie zębów więc pewno będzie jeden kanalik i zastanawia sie czy jednego wyrywać czy robić..
qrwde! ale dużo wyszło... wiecej niż o bieganiu...
sorka za przynudzanie... ale potem mis ei to przyda jak będę sie bał iść do dentysty..
tak wiec nie bójta sie i ićta do szarlatanów oni wasze zybce uzrwowiom.....
Ruskie zdrówko... (musiałem jakoś mi tu spasowało )
U dentysty byłem...
czekałem w kolejce grupo ponad godzine..
oczywiście musiałem mieć pod górke i przede mną były 2 mohery i dziadek...
pierwszy moher wyrywał 2 zęby i nawet nie pisnął słowa! nawet malutkiego aaa...
drugi moher już taki odważny nie był i lekko pokrzykiwał.. ale bez przesady...
zauważyłem w tym momencie że mi nogi drgają z nerwów więc postanowiłem sie przejść...
tak po korytarzu pare kroków.. dorwała mnie jakaś piguła i z jeszcze jedbym gościem rozgrzewkowo dupiliśmy z szafami bo nas prosiła...
myśle sobie to dobry uczynek Bozia mi wynagrodzi...
siadłem pod gabinetem i wtedy słysze: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa KUR*A KUR*A aaaaaaaaaaaa.... łeeeeeee aaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeee aaaaaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeeee....
i wiertare i aaaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee KUUUUUUUUUUUUUUUU i tak 25min! nogi latały mi już na wszystkie strony.. spociłem sie jak świnia...
w końcu moja kolej! nie qrwcze ja jednak pójdę do domu wytrzymam już prawie nie boli! (w 2 noce i dzień zjadłem 40 słownie czterdzieści tabletek apapu extra...)
no nic nie ma odwrotu.. już stoje w gabinecie... gość mówi SIADAJ I ODPRĘŻ SIE.. ale qrwa żart.. boki zrywać...
dentysta młody, wiec ciene mu na Ty.. a co? wolno mi
wiec gatka najpierw żeby odwlec wiertare...
że biegacz że on kiedyś też biegał i że miał 35min na dychacza i że potem kolano i koniec biegania...
no to sobie myśle swój chłop! i dalej gatka...
on mówi że jestem cykor po Mamusi chyba i taki jak Mamusia.. ja przytaknąłem że jeśli chodzi o nez obrazy o was szarlatanów to jakoś was nie lubie...
i kiedy byłem u dentysty.. sprawe przemilczałem ale skapnął sie że prawie 3 lata temu..
w buzi sie pozmieniało mi mówi jakoś poczerniało.. co Ty pieprzysz?? myśle sobie?? a on że nie 3 są zepsute tylko że 6...
no to super... dobra nie ma odwlekania już.. 15min gadki było bierzemy sie do roboty.. założył łapawiczki wziął ten szpikulec, i lustereczko (musze sobie takie skołować...)
ja już cały mokry, ,myśle.. umre no nie ma siły...
on czy jestem pussy? że sie bólu boje?? wqrzył mnie i mówie choć cwaniaku sie zamień miejscami zobaczymy czy taki chojrak będziesz??
buchnął śmiechem, prześ śmiech powiedział że jestem spoko i przeszliśmy już na Ty on Daniel ja Maciek..
no i git! koledze chyba krzywdy nie zrobi?? włażą piguły! myśle sobie spadać stąd! nie mam czasu na pierdoły. wierć...
teraz mi sie śpieszy! ciekawe gdzie??
dobra zaczynamy.. dwójeczka Maćku Cie boli nie jedynka... skąd to wiesz?? pytam!
no i dup mi dłutkiem po jedynce.. fakt nie boli i pyk w dwójeczkę.. przekląłem sobie w duchu ale nie pisnąłem anie aa...
-------------------------------------------------------
I zaczynamy zabawe.. bach wiertara numer jeden i bzzzzzzzzzzzzz a ja już w spodniach kilo...
nagle przez głowe mi przeleciało! qrwde nie boli.. no i kto jest kozak? a no ja!
no to wierć.. i wiertara numer dwa i bach o żesz qrw ja cie w dupe zasrana mać ale twardo kozaka zgrywam..
widać po mnie że już nie moge... dobra móie spokojnie boli... on no to co znieczulenie? piernicze żebyś mi sadysto igłe w morde wbijał!
w poślad czy ramie i w żyłe tak w bebechy możesz to mnie nie rusza ale w modre? dawaj bez... znieczulenia są dla mięczaków!
no to cyk wiercimy.. mówie mu ze słuchawki sobie przyniosę bo mnie chyba bardziej boli dźwięk niż samo wiercenie...
przytaknął że ciekawy pomysł... dobra wierci ja sobie licze paluszki i rączek jeden, dwa, trzy, qr*a jego mać, cztery, pięć iiii druga rączka ale pełen spokój...
nie boli jest git, mówi Daniel przebiłem sie... teraz już z górki... łokej dajesz...
ale zawłączył 'udar' o zabolało mówie ni waca.. dawać trutke...
Daniel mówi że zobaczymy czy boli.. bierze igłe do kanałowego (bo niby ten ząb powinien być zdechły już...)
i bawi sie tam w zębie... nagle krzyk (mój) O RZESZ TY W HU.... CHOLERO JEDNA ALE BOLI!!!
on w śmiech! dobra zakładamy trutkę jednak żyje nerw...
no i miodzio myśle koniec na dziś, pełen wypas... założył trutke ja THX narson do środy...
skoro trutek na być po niedzieli robiony to zaczne innego ząbka.. co dwa dni będe łaził i w 3 tyg skończe...
jeszcze mu mówie że może by mi zrobić takie cusik na zęby żeby były łądne piękne i wogóle żeby pasowały do reszty tego ciała
on mówi że sie to nazywa LICÓWKA.. ale jak patrzy po moich szponach to obejdzie sie bez tego.. wyczyści wszystko pięknie a jak nie będę zadowolony to sie LICÓWKE zrobi bo i tak na końcu sie to robi... (licówka polega na 'zdarciu' części szkliwa z zębów i wymalowaniu ich pędzelkiem...).. dobra mówie... ide w hu narka i dziekówka..
i kozaczek przez korytarz.. i co? da sie? da sie nie umarłem...
dojechałem do domu i sie okazało że nerwik sie nie podda bez walki... boli ale nie aż tak jak przed..
myśle łotdafak? i namber fajf tu Daniel! a on że jak już 2 noce nie spałem do jeszcze trzecią zalicze bo chyba nerwik sie nie chce poddać...
mi to tam lotto. zajebczyłem mu apapem, w końcu coś zjadłem (chyba z 4 talerze rosołu) nareszcie bo już trawiłem swój żołądek...
na tą chwile tj 21.20 odpuszcza.. zobaczmy co będzie jak apapiór przestanie działać...
tak czy srak filmów jeszcze mam pare więc będzie kolejny całonocny seans.. tylko reszta rodziny nie zadowolona bo im niby kino domowe przeszkadza... że głośno...
eeee tam dadzą rade....
troche żałuje że jednak nie biegałem dziś.. przestraszyłem sie że boli ząb po dentyście i nie poszedłem na trening...
ale jutro juz normalnie zrobie...
do tego basenik i jutro Mamusia i siora do Daniela idą...
powiedziałem mu żeby je nastraszył że niby coś mają przesranego i będzie boleć... ale chyba nie powie...
podsumowując.. dentysta nie taki straszny jak go malują...
do roboty jeszcze kilka ząbów ale jak zacząłem to skończę i potem tylko kontrole jakości co 3 miechy...
kazał mi sobie zrobić zdjęcie zębów więc pewno będzie jeden kanalik i zastanawia sie czy jednego wyrywać czy robić..
qrwde! ale dużo wyszło... wiecej niż o bieganiu...
sorka za przynudzanie... ale potem mis ei to przyda jak będę sie bał iść do dentysty..
tak wiec nie bójta sie i ićta do szarlatanów oni wasze zybce uzrwowiom.....
Ruskie zdrówko... (musiałem jakoś mi tu spasowało )
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-22
Dziś tylko krótkie info...
Spanie?
*niecałe 2h od 23
*bez filmów. po prostu przeczekałem pod kołdrą do rana..
Trening?
*wyszedłem na trening
*2km bs (za wolno) plus jedna przebieżka (za wolno) więcej nie dałem rady
*Basen i sauna: 30min sauny i całe 30min 8min abs robiłem w saunie (85stopni) potem zimny prysznic i 30min pływania i znowu 30min sauna już leżałem (92stopni)
sauna znowu za frajer
Dystans: 2km 398m
Czas: 00:13:07
Tempo (km): 05:28
----------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 2km 000m 00:11:26 00:05:43 161 197 126
2. 398m 00:01:41 00:04:14 172 188 25
Ząb?
*w nocy napier- dlatego nie spałem.
*rano był spokój- dlatego wyszedłem na trening
*na treningu napier- dlatego treningu nie dokończyłem
*na basenie w szczególności w saunie luzik- dlatego poszedłem na kebab
*po kebabie (niedobrym bo kucharz sie zmienił) spokój- dlatego miałem nadzieje że w końcu zdechł (nerw)
*od 20.30 zmartwychwstał (nerw)- nie jest źle jeden apap zwykły pomógł
*23.00 cały czas trzyma apap ale już słabnie... boli ale możę dam rade spać.. 2h na 4dni to troche mało...
Dentysta?
*Mama dziś była i mówił jej że panikuje i że na jego oko ta dwójka jest martwa.. to czemu mnie boli? pytam sie?
*Jutro ide do niego znowu (chodź bardzo bardzo nie chce...)
*Plan usunąć trutke (chyba sie nie uda bo mówił że dopiero w następnym tyg), zacząć jedynke robić.
*będzie boleć...
*Mama mi mówi że to jest tak że ja sobie wmawiam że będzie bolec i dlatego boli.. ja to wiem tylko co mi z tego?
każdy tak sobie wmawia...
*czwartek jade po zdjęcie zębów... rentgen chyba sie to zwie...
Jedzenie i picie?
*przez noc ponad litr soku
*rano herbata+gofr
*potem była zupa pomidorowa ale o tym nie wiedziałem i nie jadłem
*ogólnie przez dzień tylko 3 herbata
*chrupki kukurydziane (może z 10)
*no i wspomniany kebab nestea o 19
Apap?
*wczoraj wieczorem 1 tabletka extra
*w nocy 2 tabletki extra
*rano 2 tabletki zwykłego (tu była niesamowita ulga)
*po tym obyło sie bez aż do 20.30...
*od 20.30 trzyma chyba apap i na razie sie nie zanosi żebym brał następnego...
Chodźcie do dentysty.. dobrze wam radze... nie czekajcie do ostatniej chwili.. lepiej zrobić małą dziurka puki mało boli niż potem na chama robić dużą która bardzo boli...
Mądry Polak po szkodzie jak to mówią:)
ODDALA MI SIE WYSTĘP NA ROGATYM RANCZU.. JEŚLI BĘDZIE BOLEĆ MNIE ZĄB TO NAWET NIE STARTUJE...
Branoc...
Dziś tylko krótkie info...
Spanie?
*niecałe 2h od 23
*bez filmów. po prostu przeczekałem pod kołdrą do rana..
Trening?
*wyszedłem na trening
*2km bs (za wolno) plus jedna przebieżka (za wolno) więcej nie dałem rady
*Basen i sauna: 30min sauny i całe 30min 8min abs robiłem w saunie (85stopni) potem zimny prysznic i 30min pływania i znowu 30min sauna już leżałem (92stopni)
sauna znowu za frajer
Dystans: 2km 398m
Czas: 00:13:07
Tempo (km): 05:28
----------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 2km 000m 00:11:26 00:05:43 161 197 126
2. 398m 00:01:41 00:04:14 172 188 25
Ząb?
*w nocy napier- dlatego nie spałem.
*rano był spokój- dlatego wyszedłem na trening
*na treningu napier- dlatego treningu nie dokończyłem
*na basenie w szczególności w saunie luzik- dlatego poszedłem na kebab
*po kebabie (niedobrym bo kucharz sie zmienił) spokój- dlatego miałem nadzieje że w końcu zdechł (nerw)
*od 20.30 zmartwychwstał (nerw)- nie jest źle jeden apap zwykły pomógł
*23.00 cały czas trzyma apap ale już słabnie... boli ale możę dam rade spać.. 2h na 4dni to troche mało...
Dentysta?
*Mama dziś była i mówił jej że panikuje i że na jego oko ta dwójka jest martwa.. to czemu mnie boli? pytam sie?
*Jutro ide do niego znowu (chodź bardzo bardzo nie chce...)
*Plan usunąć trutke (chyba sie nie uda bo mówił że dopiero w następnym tyg), zacząć jedynke robić.
*będzie boleć...
*Mama mi mówi że to jest tak że ja sobie wmawiam że będzie bolec i dlatego boli.. ja to wiem tylko co mi z tego?
każdy tak sobie wmawia...
*czwartek jade po zdjęcie zębów... rentgen chyba sie to zwie...
Jedzenie i picie?
*przez noc ponad litr soku
*rano herbata+gofr
*potem była zupa pomidorowa ale o tym nie wiedziałem i nie jadłem
*ogólnie przez dzień tylko 3 herbata
*chrupki kukurydziane (może z 10)
*no i wspomniany kebab nestea o 19
Apap?
*wczoraj wieczorem 1 tabletka extra
*w nocy 2 tabletki extra
*rano 2 tabletki zwykłego (tu była niesamowita ulga)
*po tym obyło sie bez aż do 20.30...
*od 20.30 trzyma chyba apap i na razie sie nie zanosi żebym brał następnego...
Chodźcie do dentysty.. dobrze wam radze... nie czekajcie do ostatniej chwili.. lepiej zrobić małą dziurka puki mało boli niż potem na chama robić dużą która bardzo boli...
Mądry Polak po szkodzie jak to mówią:)
ODDALA MI SIE WYSTĘP NA ROGATYM RANCZU.. JEŚLI BĘDZIE BOLEĆ MNIE ZĄB TO NAWET NIE STARTUJE...
Branoc...
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-23
Dziś ZNOWU tylko krótkie info...
(no może chyba troche dłuższe)
Spanie?
*PRZESPAŁEM CALUTEŃKĄ NOC!!!!
biorąc pod uwage kilka nie przespanych wcześniejszych było to bardzo fajne doświadczenie
*ciekawe co będzie dziś...
Trening?
Nie było.. właściwie nie wiem dlaczemu? widać leń mnie złapał a ząb dobrą wymówką dla samego siebie jest...
Ząb?
*Który??
*Nie bolał puki nie chapnąłem antybiotyku..nawet jadłem w miare normalnie
*Nowy ząb zrobiony, zalepiony, wyleczony
*stary teraz troszke ssie albo jak to mówią Babcie ćmi...
Dentysta?
*byłem rano na 9
*zrobił mi jednego zęba na dole z tyłu po lewej stronie
*dziś o dziwo nie bolało wcale... oczywiście bez znieczulenia
*gadaliśmy ponad 40min
*przepisał mi antybiotyk
*powiedział że na luziku moge startować na Rogatym bo dzięki antybiotykowi nie ma prawa boleć
*Następna wizyta w PIĄTEK
*jutro jade po panoramiczne foto zębców
Śmieszna historia i o czym gadaliśmy z sadystą/dentystą
Wchodze do przychodni patrze pustki!
nikogusieńko tylko słysze ze jedna babcia kończy wizyte u dentysty.
więc podchodze do recepcji i mówie:
Ja-Qrde! co za nie fart niekogo nie ma. będę musiał wejść odrazu..
Recepcjonistka- (patrzy na mnie taka ździwiona) i mówi nazwisko??
J-Przecież pani wie bo mnie zna!
R-racja
R- wchodzi do gabinetu sadysty-dentysty i mówi: widział Pan?! jedyny w Polsce pacjent który narzeka że nie ma kolejki!
Dentysta-Wchodź Maciek
(skubany wyczaił ze to ja)
D-Ale wiesz co jak chcesz to możesz zrobić sobie symulacje i udawać że jest kolejka i posiedzieć w poczekalni....
--------------------------------------------------------------------
Zaczęło sie że mnie ząb boli co jest niemożliwe.
Potem 40pare min gadaliśmy o bieganiu'/rowerowaniu/pływaniu
Gość jest w czubie MP w Duathlonie sprinterskim. bieganie porzucił na rzecz roweru i z tego co mówił jego kieta jest warta ponad 15tyś..
miło
potem o bieganiu, o tym że maraton łapne zaraz, o tym że jest fajny triathlon w Sandomierzu sprinterki w sierpniu na który sie zresztą wybiore tylko troche musze podszkolić pływanie...
pogadaliśmy zapisał mi antybiotyk i ja sie zbieram do wychodzenia a on GDZIE?? a ząbki do leczenia??
dziś nie ma
siadłem zrobił jednego szybko (chciał drugiego ale nie ja nie chciałem)
całość w gabinecie mi wyszła 1.20h tak mi sie zdaje...
wychodzę z gabinetu i a tu Babcia siedzi.. weszła do dentysty a ja pytam recepcjonistki czy długo siedzi? przyszła dosłownie 2min po mnie
i musiała czekać aż sobie pogadamy
trzeba było Babciu szybciej nóżkami przebierać:)
Jedzenie i picie?
*7.30- herbata
*14.00- gofry+herabta
*16.00- znowu gofry plus herbata
*18.00- makaron z sosem (coś jak spagetti)
*21.00- herbata
Apap?
*jak wczoraj wziąłem o 20.30 tak do teraz czyli 20.30 jestem bez brania apapu..
*nie zanosi sie żebym go potrzebował
*co 8h antybiotyk CLINDAMYCUN-MIP (nie wiem co on robi ale czuje jakby mi ssał zęba)
Jak sie ma zdrowe/wyleczone ząbki to na pewno pomaga to w bieganiu i osiąganiu lepszej formy..
a czemu? a tego to nie wiem ale Daniel ma mi przynieść artykuł o tym.. jeśli znajdzie..
Ja tam na chłopski rozum wyjaśniłem odrazu.. jak masz zęby nie zepsute to Cie w końcu zaczną nie boleć a napeirdalać i wtedy nie osiągniesz
dobrej formy bo nie możesz trenować co prowadzi do przegrania z Bogilem co mnie bardzo martwi...
Na tą chwile Rogate Ranczo- Nie biegne..
Byle do jutra...
Branoc...
Dziś ZNOWU tylko krótkie info...
(no może chyba troche dłuższe)
Spanie?
*PRZESPAŁEM CALUTEŃKĄ NOC!!!!
biorąc pod uwage kilka nie przespanych wcześniejszych było to bardzo fajne doświadczenie
*ciekawe co będzie dziś...
Trening?
Nie było.. właściwie nie wiem dlaczemu? widać leń mnie złapał a ząb dobrą wymówką dla samego siebie jest...
Ząb?
*Który??
*Nie bolał puki nie chapnąłem antybiotyku..nawet jadłem w miare normalnie
*Nowy ząb zrobiony, zalepiony, wyleczony
*stary teraz troszke ssie albo jak to mówią Babcie ćmi...
Dentysta?
*byłem rano na 9
*zrobił mi jednego zęba na dole z tyłu po lewej stronie
*dziś o dziwo nie bolało wcale... oczywiście bez znieczulenia
*gadaliśmy ponad 40min
*przepisał mi antybiotyk
*powiedział że na luziku moge startować na Rogatym bo dzięki antybiotykowi nie ma prawa boleć
*Następna wizyta w PIĄTEK
*jutro jade po panoramiczne foto zębców
Śmieszna historia i o czym gadaliśmy z sadystą/dentystą
Wchodze do przychodni patrze pustki!
nikogusieńko tylko słysze ze jedna babcia kończy wizyte u dentysty.
więc podchodze do recepcji i mówie:
Ja-Qrde! co za nie fart niekogo nie ma. będę musiał wejść odrazu..
Recepcjonistka- (patrzy na mnie taka ździwiona) i mówi nazwisko??
J-Przecież pani wie bo mnie zna!
R-racja
R- wchodzi do gabinetu sadysty-dentysty i mówi: widział Pan?! jedyny w Polsce pacjent który narzeka że nie ma kolejki!
Dentysta-Wchodź Maciek
(skubany wyczaił ze to ja)
D-Ale wiesz co jak chcesz to możesz zrobić sobie symulacje i udawać że jest kolejka i posiedzieć w poczekalni....
--------------------------------------------------------------------
Zaczęło sie że mnie ząb boli co jest niemożliwe.
Potem 40pare min gadaliśmy o bieganiu'/rowerowaniu/pływaniu
Gość jest w czubie MP w Duathlonie sprinterskim. bieganie porzucił na rzecz roweru i z tego co mówił jego kieta jest warta ponad 15tyś..
miło
potem o bieganiu, o tym że maraton łapne zaraz, o tym że jest fajny triathlon w Sandomierzu sprinterki w sierpniu na który sie zresztą wybiore tylko troche musze podszkolić pływanie...
pogadaliśmy zapisał mi antybiotyk i ja sie zbieram do wychodzenia a on GDZIE?? a ząbki do leczenia??
dziś nie ma
siadłem zrobił jednego szybko (chciał drugiego ale nie ja nie chciałem)
całość w gabinecie mi wyszła 1.20h tak mi sie zdaje...
wychodzę z gabinetu i a tu Babcia siedzi.. weszła do dentysty a ja pytam recepcjonistki czy długo siedzi? przyszła dosłownie 2min po mnie
i musiała czekać aż sobie pogadamy
trzeba było Babciu szybciej nóżkami przebierać:)
Jedzenie i picie?
*7.30- herbata
*14.00- gofry+herabta
*16.00- znowu gofry plus herbata
*18.00- makaron z sosem (coś jak spagetti)
*21.00- herbata
Apap?
*jak wczoraj wziąłem o 20.30 tak do teraz czyli 20.30 jestem bez brania apapu..
*nie zanosi sie żebym go potrzebował
*co 8h antybiotyk CLINDAMYCUN-MIP (nie wiem co on robi ale czuje jakby mi ssał zęba)
Jak sie ma zdrowe/wyleczone ząbki to na pewno pomaga to w bieganiu i osiąganiu lepszej formy..
a czemu? a tego to nie wiem ale Daniel ma mi przynieść artykuł o tym.. jeśli znajdzie..
Ja tam na chłopski rozum wyjaśniłem odrazu.. jak masz zęby nie zepsute to Cie w końcu zaczną nie boleć a napeirdalać i wtedy nie osiągniesz
dobrej formy bo nie możesz trenować co prowadzi do przegrania z Bogilem co mnie bardzo martwi...
Na tą chwile Rogate Ranczo- Nie biegne..
Byle do jutra...
Branoc...
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-02-25
ROGATE RANCZO?? NIESTETY TYLKO JAKO KIBIC.. SORRY BOGIL MUSIMY ODWOŁAĆ CHYBA NASZ ZAKŁAD...
Więc tak. opisze wszystko.
Zęby nie bolą.. jest bardzo dobrze.. więc czemu nie biegne?
w czwartek poszedłem spać o 23.30 czyli tak jak zwykle. o 23 wziąłem antybiotyk.
usnąłem odrazu. aż....
o 1 w nocy znalazłem sie na korytarzu na dole (mieszkam na piętrze, na dole jest pokój rodziców, kuchnia itp) nic w tym dziwnego prócz tego że płakałem i darłem sie wniebogłosy..
Mama z Tatą skakali koło mnie coś krzyczeli ale nic nie słyszałem... byłem w pozycji takiej jak człowiek broni sie przez atakiem psa.. opuściłem ręce i zobaczyłem krew przelewającą sie przez nie...
Krew, wszędzie, na ubraniu na podłodze na rękach i potworny ból... ból głowy, ból barku, i olbrzymi ból ucha... wpadłem w panike.. ale co Ty byś zrobił budząc sie nagle gdzieś z zakrwawionymi rękami?
zanieśli mnie do łazienki i próbowali zatamować krwotok, ja nie kontaktowałem, nie wiedziałem kto, i co ze mną robi... totalny zawias i wszystko jakby takie inne...
.......
usłyszałem nagle.. weź go do szpitala... i dopiero tam zacząłem coś łapać, w końcu wiedziałem co sie wokół mnie dzieje...
złapałem sie za ucho, zabolało krew przemoczyła mi podkoszulek. wstałem po czym upadłem znów na ławke na której siedziałem...
posadzono mnie na wózku i zawiózł mnie Tata na rentgen głowy, tu już kojarzyłem wszystko nawet rozmawiałem...
nie było wesoło, było raczej dosyć strasznie.
zawieźli mnie spowrotem na dół do lekarza..
stwierdził uszkodzenia głowy, wstrząśnienie mózgu, uszkodzenia małżowiny usznej, potłuczony bark, pogruchotaną chrząstkę w uchu, uszkodzenie aparatu słuchowego...
zabrali mnie na szycie ucha. ależ bolało, każdy szew był poprzedzany zastrzykiem znieczulającym... 17 zastrzyków i 17 szwów..
ból przeogromny... potem pytania, dużo pytań.
Jak sie to stało? czy słysze? czy wymiotowałem.. cała seria...
Na niektóre nie umiałem odpowiedzieć... przede wszystkim jak sie to stało..?
zdecydowałem wracać do domu, lekarz mi odradził bo mogłem dostać kolejnego wstrząśnienia i zemdleć...
jednak wróciłem. z ogromnym bólem ucha i głowy, zszytym uchem i opatrunkiem.
Mama była wniebowzięta że 'nic' mi nie jest...
rano odrazu pojechałem na kontrole do Poradni Otolaryngologicznej do Żeromskiego. tam przeprowadzili mi badania nad tym czy aparat słuchowy bardzo ucierpiał..
o dziwo okazał sie że wszystko jest całe i zdrowe! lekarz był nieco zdziwiony patrząc na to co sie stało z moim uchem i że nadal wszystko w środku jest ok..
wróciłem do domu. ucho boli i to nawet bardzo, ciężko mi gryźć, ciężko mi sie śmiać bo to sprawia ból.
poza tym jestem zadowolony że nic mi nie jest tak naprawde...
czeka mnie długa przerwa od biegania, i niestety moje ucho będzie całe w bliznach... ale to i tak nic w porównaniu do tego jakie skutki POWINNY być po takim wypadku..
a teraz o samym wypadku...
Ja go nie pamiętam. nie pamiętam nic od czasu położenia sie spać do czasu otwarcia dłoni z krwią...
Rekonstrukcja zdarzeń domowa wyglądała tak.
wstałem z łóżka i poszedłem na dół. w tym miejscu zaczynają sie niezgodności.. dlaczego szedłem na dół? po co?
i nie zrobiłem tego świadomie, skąd to wiem? po 1. wszystko czego może mi być potrzeba w nocy mam przy łóżku, po dwa nie założyłem pantofli co robie zawsze, (nienawidzę chodzić boso), po trzy zostawiłem rozrzuconą pościel a nawet jeśli zdarza mi sie iść do ubikacji w nocy to zawsze starannie ściele łóżko żeby mi ciepełko nie uciekało...
tak czy inaczej. dalsza część wyglądał tak. i to już ze śladów krwi. na półpiętro zszedłem bez problemu lecz potem zaplątałem sie w urwany kawałek dywanu (odstający) przeleciałem 8 schodów i rypnąłem o słupek (na moją zgroze rzeźbiony w kwadrat-okrągły-kwadrat) kończący poręcz... jednocześnie upadając na płytki na korytarzu..
skąd to wiem? Mama nie spała i słyszała tylko jedno DUP a potem moje wrzaski...
tak czy inaczej ciesze sie że nic wielkiego mi sie nie stało.. troszke mniej niefortunnie i trafiłbym w skroń... a wtedy? biegałbym sobie w niebie..
Już nawet nie myśle o tym po wac ja tam szedłem? jak sie tam znalazłem? nie chce tego wiedzieć...
Zdjęcia ale ostrzegam że widok raczej niefajny...
1. ucho po pierwszym czyszczeniu
2. szwy
2. szwy... ucho jest szyte samo z siebie i też 3 szwami ucho-głowa...
Bloga chyba musze zawiesić. bo nie wiem o czym miałbym na nim pisać...
może zamieszczę tylko notki od lekarzy...
KOMENTY
ROGATE RANCZO?? NIESTETY TYLKO JAKO KIBIC.. SORRY BOGIL MUSIMY ODWOŁAĆ CHYBA NASZ ZAKŁAD...
Więc tak. opisze wszystko.
Zęby nie bolą.. jest bardzo dobrze.. więc czemu nie biegne?
w czwartek poszedłem spać o 23.30 czyli tak jak zwykle. o 23 wziąłem antybiotyk.
usnąłem odrazu. aż....
o 1 w nocy znalazłem sie na korytarzu na dole (mieszkam na piętrze, na dole jest pokój rodziców, kuchnia itp) nic w tym dziwnego prócz tego że płakałem i darłem sie wniebogłosy..
Mama z Tatą skakali koło mnie coś krzyczeli ale nic nie słyszałem... byłem w pozycji takiej jak człowiek broni sie przez atakiem psa.. opuściłem ręce i zobaczyłem krew przelewającą sie przez nie...
Krew, wszędzie, na ubraniu na podłodze na rękach i potworny ból... ból głowy, ból barku, i olbrzymi ból ucha... wpadłem w panike.. ale co Ty byś zrobił budząc sie nagle gdzieś z zakrwawionymi rękami?
zanieśli mnie do łazienki i próbowali zatamować krwotok, ja nie kontaktowałem, nie wiedziałem kto, i co ze mną robi... totalny zawias i wszystko jakby takie inne...
.......
usłyszałem nagle.. weź go do szpitala... i dopiero tam zacząłem coś łapać, w końcu wiedziałem co sie wokół mnie dzieje...
złapałem sie za ucho, zabolało krew przemoczyła mi podkoszulek. wstałem po czym upadłem znów na ławke na której siedziałem...
posadzono mnie na wózku i zawiózł mnie Tata na rentgen głowy, tu już kojarzyłem wszystko nawet rozmawiałem...
nie było wesoło, było raczej dosyć strasznie.
zawieźli mnie spowrotem na dół do lekarza..
stwierdził uszkodzenia głowy, wstrząśnienie mózgu, uszkodzenia małżowiny usznej, potłuczony bark, pogruchotaną chrząstkę w uchu, uszkodzenie aparatu słuchowego...
zabrali mnie na szycie ucha. ależ bolało, każdy szew był poprzedzany zastrzykiem znieczulającym... 17 zastrzyków i 17 szwów..
ból przeogromny... potem pytania, dużo pytań.
Jak sie to stało? czy słysze? czy wymiotowałem.. cała seria...
Na niektóre nie umiałem odpowiedzieć... przede wszystkim jak sie to stało..?
zdecydowałem wracać do domu, lekarz mi odradził bo mogłem dostać kolejnego wstrząśnienia i zemdleć...
jednak wróciłem. z ogromnym bólem ucha i głowy, zszytym uchem i opatrunkiem.
Mama była wniebowzięta że 'nic' mi nie jest...
rano odrazu pojechałem na kontrole do Poradni Otolaryngologicznej do Żeromskiego. tam przeprowadzili mi badania nad tym czy aparat słuchowy bardzo ucierpiał..
o dziwo okazał sie że wszystko jest całe i zdrowe! lekarz był nieco zdziwiony patrząc na to co sie stało z moim uchem i że nadal wszystko w środku jest ok..
wróciłem do domu. ucho boli i to nawet bardzo, ciężko mi gryźć, ciężko mi sie śmiać bo to sprawia ból.
poza tym jestem zadowolony że nic mi nie jest tak naprawde...
czeka mnie długa przerwa od biegania, i niestety moje ucho będzie całe w bliznach... ale to i tak nic w porównaniu do tego jakie skutki POWINNY być po takim wypadku..
a teraz o samym wypadku...
Ja go nie pamiętam. nie pamiętam nic od czasu położenia sie spać do czasu otwarcia dłoni z krwią...
Rekonstrukcja zdarzeń domowa wyglądała tak.
wstałem z łóżka i poszedłem na dół. w tym miejscu zaczynają sie niezgodności.. dlaczego szedłem na dół? po co?
i nie zrobiłem tego świadomie, skąd to wiem? po 1. wszystko czego może mi być potrzeba w nocy mam przy łóżku, po dwa nie założyłem pantofli co robie zawsze, (nienawidzę chodzić boso), po trzy zostawiłem rozrzuconą pościel a nawet jeśli zdarza mi sie iść do ubikacji w nocy to zawsze starannie ściele łóżko żeby mi ciepełko nie uciekało...
tak czy inaczej. dalsza część wyglądał tak. i to już ze śladów krwi. na półpiętro zszedłem bez problemu lecz potem zaplątałem sie w urwany kawałek dywanu (odstający) przeleciałem 8 schodów i rypnąłem o słupek (na moją zgroze rzeźbiony w kwadrat-okrągły-kwadrat) kończący poręcz... jednocześnie upadając na płytki na korytarzu..
skąd to wiem? Mama nie spała i słyszała tylko jedno DUP a potem moje wrzaski...
tak czy inaczej ciesze sie że nic wielkiego mi sie nie stało.. troszke mniej niefortunnie i trafiłbym w skroń... a wtedy? biegałbym sobie w niebie..
Już nawet nie myśle o tym po wac ja tam szedłem? jak sie tam znalazłem? nie chce tego wiedzieć...
Zdjęcia ale ostrzegam że widok raczej niefajny...
1. ucho po pierwszym czyszczeniu
2. szwy
2. szwy... ucho jest szyte samo z siebie i też 3 szwami ucho-głowa...
Bloga chyba musze zawiesić. bo nie wiem o czym miałbym na nim pisać...
może zamieszczę tylko notki od lekarzy...
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-03-01
PÓŁMARATON DOOKOŁA JEZIORA ŻYWIECKIEGO? JAK NAJBARDZIEJ MOŻLIWY...
aczkolwiek nie wiem czy jest sens go biec.
Dziś byłem na kolejnej wizycie kontorlej.
Dowiedziałem sie kilku rzeczy. ludzi zainteresowanych tym informuje
Po kolejnych oględzinach ucha i szwów które jak każdy podkreśla są niesamowicie dobrze wykonane lekarka powiedziała
że moje ucho już nie będzie takie samo. pytałem czemu?
1.Zostanie blizna na całej długości szwów
2.Ucho będzie zniekształcone i będzie sie różnić od drugiego
3.Chrząstka niestety sie nie odbuduje w takim stopniu by ucho było w pełni 'normalne'
po moim dociekliwym pytaniu Pani powiedziała że może być tak że każdy będzie mnie pytał co mi sie stało w ucho.
do tego mogą wystąpić bóle ucha, i zapalenie chrząstki (na szczęście jeszcze nie ma i możę nie być wcale)
do tego dochodzą badania kolejne czy ze słuchem wszystko ok. bo wydaje mi sie że nie! coraz częściej prosze żeby mi coś powtórzone bo nie słyszałem...
jednym słowem chujnia. jedyny plus taki że już nie boli.
Następna wizyta i ściągnięcie szwów w czwartek... potem opatrunek końcowy, badanie słuchu kolejne i mam nadzieje powrót do biegania.
teraz już sam nie wiem czy sie cieszyć że żyje (bo wcale dużo nie brakło bo tyko 1cm i byłaby skroń=byłoby po mnie) czy wqrwiać bo przecież nie zrobiłem nic
w tym kierunku żeby sobie takie kuku zrobić.
*zaprułem sie w 4 dupy i wywaliłem- zrozumiałbym moja wina
*jechałem za szybko i miałem wypadek samochodowy?- zrozumiałbym moja wina
*odwalałem jakieś ewolucje- moja wina rozumiem
*wdałem sie w bójkę?- ok rozumiem
*poszedłem spać i obudziłem sie w takim stanie?- do końca życia nie zrozumiem i sie na takie coś nie zgadzam!
tyle że ja sobie gadać moge...
Przerwa od biegania będzie wynosić jeszcze 2 tygodnie.... i dlatego sie zastanawiam czy jest sens biec ten półmaraton...
Zdjęcia-już nie jest tak źle
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz coś milszego
Rogate Ranczo. pojechałem ale w roli trenera od betonu i kibica.
połaziłem, pokręciłem filmy, pogadałem z orgami (Org dał mi medal jak mu powiedziałem dlaczego nie biegnę.. miło z jego strony), pogadałem z kibicami,
spotkałem znajomych, z którymi tez pogadałem ogólnie bardzo bardzo fajna impreza. szkoda że nie mogłem biec ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz...
Foty będzie można zobaczyć na głównej na bieganie.pl mam nadzieje to zależy czy moja pseudo fotorelacja sie Adamowi spodoba
Jedno foto z Rogatego: (jakby sie nie spodobała Adamowi reszta )
Na foto Typ, Kuba (zwycięzca wśród nas), Ja trener Raul7-beton, Największy przegrany Bogil-kwaśna mina
KOMENTY
PÓŁMARATON DOOKOŁA JEZIORA ŻYWIECKIEGO? JAK NAJBARDZIEJ MOŻLIWY...
aczkolwiek nie wiem czy jest sens go biec.
Dziś byłem na kolejnej wizycie kontorlej.
Dowiedziałem sie kilku rzeczy. ludzi zainteresowanych tym informuje
Po kolejnych oględzinach ucha i szwów które jak każdy podkreśla są niesamowicie dobrze wykonane lekarka powiedziała
że moje ucho już nie będzie takie samo. pytałem czemu?
1.Zostanie blizna na całej długości szwów
2.Ucho będzie zniekształcone i będzie sie różnić od drugiego
3.Chrząstka niestety sie nie odbuduje w takim stopniu by ucho było w pełni 'normalne'
po moim dociekliwym pytaniu Pani powiedziała że może być tak że każdy będzie mnie pytał co mi sie stało w ucho.
do tego mogą wystąpić bóle ucha, i zapalenie chrząstki (na szczęście jeszcze nie ma i możę nie być wcale)
do tego dochodzą badania kolejne czy ze słuchem wszystko ok. bo wydaje mi sie że nie! coraz częściej prosze żeby mi coś powtórzone bo nie słyszałem...
jednym słowem chujnia. jedyny plus taki że już nie boli.
Następna wizyta i ściągnięcie szwów w czwartek... potem opatrunek końcowy, badanie słuchu kolejne i mam nadzieje powrót do biegania.
teraz już sam nie wiem czy sie cieszyć że żyje (bo wcale dużo nie brakło bo tyko 1cm i byłaby skroń=byłoby po mnie) czy wqrwiać bo przecież nie zrobiłem nic
w tym kierunku żeby sobie takie kuku zrobić.
*zaprułem sie w 4 dupy i wywaliłem- zrozumiałbym moja wina
*jechałem za szybko i miałem wypadek samochodowy?- zrozumiałbym moja wina
*odwalałem jakieś ewolucje- moja wina rozumiem
*wdałem sie w bójkę?- ok rozumiem
*poszedłem spać i obudziłem sie w takim stanie?- do końca życia nie zrozumiem i sie na takie coś nie zgadzam!
tyle że ja sobie gadać moge...
Przerwa od biegania będzie wynosić jeszcze 2 tygodnie.... i dlatego sie zastanawiam czy jest sens biec ten półmaraton...
Zdjęcia-już nie jest tak źle
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz coś milszego
Rogate Ranczo. pojechałem ale w roli trenera od betonu i kibica.
połaziłem, pokręciłem filmy, pogadałem z orgami (Org dał mi medal jak mu powiedziałem dlaczego nie biegnę.. miło z jego strony), pogadałem z kibicami,
spotkałem znajomych, z którymi tez pogadałem ogólnie bardzo bardzo fajna impreza. szkoda że nie mogłem biec ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz...
Foty będzie można zobaczyć na głównej na bieganie.pl mam nadzieje to zależy czy moja pseudo fotorelacja sie Adamowi spodoba
Jedno foto z Rogatego: (jakby sie nie spodobała Adamowi reszta )
Na foto Typ, Kuba (zwycięzca wśród nas), Ja trener Raul7-beton, Największy przegrany Bogil-kwaśna mina
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-03-03
Najważniejsze.. byłem u lekarza. słuch znowu ok, po ściągnięciu szwów będzie jeszcze jedno badanie.
czemu po ściągnięciu? bo dziś było tylko 9 ściągnięte..
jeszcze 8. czemu nie wszystkie? bo nie i już reszta w poniedziałek.
Bolało. ale miałem to w dupie bo nareszcie mi to wyrywała z ucha!!
Po wyciągnięciu tego zapytałem błagalnie niemal czy moge biegać?? odpowiedź?? TAK MOŻESZ!!
najpiękniejsze słowa... ta lekarka co mi we wtorek zakazała biegać przez 2 tyg jeszcze była chyba zła na koleżankę ale nie interesuje mnie to! moge biegać i to jest git!
co najważniejsze. uchol sie goi pięknie i nie boli.. pewnie to zasługa antybiotyku ale nie boli i gitarex...
Wszamka:
Były: 15 pączków... to chyba mówi wszystko o dzisiejszym żarciu...
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho
Waga:
70.2kg tragedia to mało powiedziane...
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 56.900 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Takie Tupu-tupu
Dystans: 5km 095m
Czas: 00:28:10
Tempo: 05:32 min/km
Puls:średni: 170, maks: 191
Temperatura: 4 stopni (słoneczko)
Opis treningu:
Skład: Ja moje ucho, Typtek
(BS-5km)
Dziś pierwszy raz od bardzo dawna wyszedłem na trening..
Mega szczęśliwy z ryjem uśmiechniętym od ucha do ucha!
Szybko go zamknąłem bo ząbki jeszcze nie poleczone ael nie jest źle.
Ucho musiałem dodatkowo ocieplić opaską ale nie przeszkadzało to jakiś bardzo.. troszke za mocno może uciskało.
co do formy to jej nie ma. i raczej prędko nie wróci! ale to że moge biegać, czy nawet truchtać to jest piękne
radocha niesamowita. troche mi sie dziwnie biegło na początku ale było !@#$%!
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:56 00:05:56 10.11 km/h 163 178 63
2. 1km 000m 00:05:45 00:05:45 10.43 km/h 172 187 63
3. 1km 000m 00:05:26 00:05:26 11.04 km/h 170 187 63
4. 1km 000m 00:05:27 00:05:27 11.01 km/h 166 186 63
5. 1km 000m 00:05:10 00:05:10 11.61 km/h 176 191 63
6. 0km 095m 00:00:26 00:04:34 13.15 km/h 173 182 6
Co jutro...??
Jeśli coś to krótkie i wolne
Informacje:
Tak sobie rozkminiłem że ten rok nie zaczął sie dla mnie szczęśliwie...
najpierw poszło mi kolano zaraz przed Rogatym, kolano wyzdrowiało dupnęły zęby przed rogatym, zęby git? no to ucho też przed rogatym!
na szczęście już po Rogatym i może teraz troche mnie pech odpuści??
-------------------------------------------
Od wtorku trzeba wrócić do dentysty
-------------------------------------------
Foto.. znowu uchol
najepierw niewyraźne zdjęcia uchola..
potem foto gdzie wyglądam jak jakiś ruski mongoł z grabiami w dupie... ale uchachany bo moge biegać
KOMENTY
Najważniejsze.. byłem u lekarza. słuch znowu ok, po ściągnięciu szwów będzie jeszcze jedno badanie.
czemu po ściągnięciu? bo dziś było tylko 9 ściągnięte..
jeszcze 8. czemu nie wszystkie? bo nie i już reszta w poniedziałek.
Bolało. ale miałem to w dupie bo nareszcie mi to wyrywała z ucha!!
Po wyciągnięciu tego zapytałem błagalnie niemal czy moge biegać?? odpowiedź?? TAK MOŻESZ!!
najpiękniejsze słowa... ta lekarka co mi we wtorek zakazała biegać przez 2 tyg jeszcze była chyba zła na koleżankę ale nie interesuje mnie to! moge biegać i to jest git!
co najważniejsze. uchol sie goi pięknie i nie boli.. pewnie to zasługa antybiotyku ale nie boli i gitarex...
Wszamka:
Były: 15 pączków... to chyba mówi wszystko o dzisiejszym żarciu...
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho
Waga:
70.2kg tragedia to mało powiedziane...
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 56.900 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Takie Tupu-tupu
Dystans: 5km 095m
Czas: 00:28:10
Tempo: 05:32 min/km
Puls:średni: 170, maks: 191
Temperatura: 4 stopni (słoneczko)
Opis treningu:
Skład: Ja moje ucho, Typtek
(BS-5km)
Dziś pierwszy raz od bardzo dawna wyszedłem na trening..
Mega szczęśliwy z ryjem uśmiechniętym od ucha do ucha!
Szybko go zamknąłem bo ząbki jeszcze nie poleczone ael nie jest źle.
Ucho musiałem dodatkowo ocieplić opaską ale nie przeszkadzało to jakiś bardzo.. troszke za mocno może uciskało.
co do formy to jej nie ma. i raczej prędko nie wróci! ale to że moge biegać, czy nawet truchtać to jest piękne
radocha niesamowita. troche mi sie dziwnie biegło na początku ale było !@#$%!
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:05:56 00:05:56 10.11 km/h 163 178 63
2. 1km 000m 00:05:45 00:05:45 10.43 km/h 172 187 63
3. 1km 000m 00:05:26 00:05:26 11.04 km/h 170 187 63
4. 1km 000m 00:05:27 00:05:27 11.01 km/h 166 186 63
5. 1km 000m 00:05:10 00:05:10 11.61 km/h 176 191 63
6. 0km 095m 00:00:26 00:04:34 13.15 km/h 173 182 6
Co jutro...??
Jeśli coś to krótkie i wolne
Informacje:
Tak sobie rozkminiłem że ten rok nie zaczął sie dla mnie szczęśliwie...
najpierw poszło mi kolano zaraz przed Rogatym, kolano wyzdrowiało dupnęły zęby przed rogatym, zęby git? no to ucho też przed rogatym!
na szczęście już po Rogatym i może teraz troche mnie pech odpuści??
-------------------------------------------
Od wtorku trzeba wrócić do dentysty
-------------------------------------------
Foto.. znowu uchol
najepierw niewyraźne zdjęcia uchola..
potem foto gdzie wyglądam jak jakiś ruski mongoł z grabiami w dupie... ale uchachany bo moge biegać
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-03-05
Wszamka:
Były:
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho
Waga:
70.2kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 64.936 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Pałer jest??
Dystans: 8km 036m
Czas: 00:41:00
Tempo: 05:06 min/km
Puls:średni: 175, maks: 199
Kalorie: 505
Temperatura: 7 stopni (słoneczko, niestety wiatr)
Opis treningu:
Skład: Ja moje ucho, Typtek
(WB1-2km+fartelek (2'/2'+1'/1'+30s/30s+30s/30s+1'/1'+2'/2')+WB1-3km)
Tak na spróbe czy moc jest..
i powiem szczerze że myślałem że po przerwie spowodowanej ucholem będzie gorzej! a tu wcale nie jest źle!
Pierwszy kilos poprzedzony prawie 30min rozgrzewką na podwórku więc pocisnąłem pierwszy kilos troche szybciej tak dla spróby, potem już w Typtem ale też za szybko.
I zarządziłem fartelek taki jak w Danielsie. myślałem że go nie pociągne a nie dość że poleciałem go dużo za szybko to jeszcze piździło wiatrem a ja biegłem w terenie! koło wału, dziury, nierówno, i ogólnie jakoś tak terenowo więc myśle że nie jest ze mna tak źle...
od początku treningu przypałętał sie jakiś piesek którego szybko nazwaliśmy Robek (nikt nie wie czemu), potem okazało sie że to suka ale pomińmy Robek bał sie jednej rzeczy tylko.. jak smarkałem tak po chłopsku czyli palcem jedną dziurke zatkałem i puuuffff... i spierniczała jak głupia cały trening z nami zrobiła! pod koniec spotkaliśmy Maxa tego wielkiego psiura, jego Pani (malutka Babunia) nie mogła go złapać więc jej pomogliśmy... potem do domu powrót oczywiście tez za szybko... pałer jest, uchol nie boli, ząbki też... tylko sie cieszyć!
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Śr. prędkość Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:04:41 00:04:41 12.81 km/h 172 189 63
2. 1km 000m 00:05:18 00:05:18 11.32 km/h 183 195 64
3. 186m 00:01:00 00:05:23 11.16 km/h 162 188 11
4. 311m 00:01:59 00:06:23 9.41 km/h 173 186 20
5. 496m 00:02:00 00:04:02 14.88 km/h 188 198 31
6. 142m 00:01:00 00:07:03 8.52 km/h 157 171 9
7. 269m 00:00:59 00:03:39 16.41 km/h 185 194 17
8. 072m 00:00:30 06:56:40 0.14 km/h 150 163 5
9. 143m 00:00:29 00:03:23 17.75 km/h 176 186 9
10. 067m 00:00:29 00:07:13 8.32 km/h 186 188 4
11. 138m 00:00:30 00:03:37 16.56 km/h 190 193 8
12. 144m 00:00:59 00:06:50 8.79 km/h 157 169 9
13. 279m 00:01:00 00:03:35 16.74 km/h 183 193 17
14. 280m 00:02:00 00:07:09 8.40 km/h 165 178 19
15. 509m 00:01:59 00:03:54 15.40 km/h 191 199 32
16. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 11.08 km/h 172 185 62
17. 1km 000m 00:05:18 00:05:18 11.32 km/h 170 187 63
18. 1km 000m 00:05:24 00:05:24 11.11 km/h 183 194 62
Co jutro...??
Zamarzyła mi sie 15-stka może sie uda
Informacje:
---------------------------------------------------------------------------------------------------
ZAKŁAD I JEGO WARUNKI
# Zakład obowiązuje Raul7 i Bogil
*Zakładem jest ustawienie opisu przez przegranego. Opis brzmi:
XXX jest moim mistrzem, dlatego z alghedonią* czyszczę mu buty (wiadomo że XXX to Raul7)
*Opis ustawiony zostanie na taką liczbe miesięcy o jaką liczbe minut przegrał dany zawodnik.
Przykładowo jeśli różnica wynosiła 1min opis będzie 1miesiąc.
# Zakład musi spełniać kilka warunków. Oto one:
*wszyscy uczestnicy zakładu muszą ukończyć bieg
*zawodnicy startują z tego samego miejsca
* -II- nie używają skuterów i innych środków transportu
* -II- nie przyjmują pomocy z zewnątrz
*-II- nie stosują EPO ani żadnych środków dopingujących w tym byczej viagry bardzo popularnej wśród skawińskich biegaczy
*-II- nie utrudniają sobie biegu, poprzez podkładanie nóg, lub wypłacania sztuk na morde…
*-II- zawodnik musi przebiec całą trase zgodnie z regulaminem
*-II- zawodnik nie przekupuje sędziów do zdyskwalifikowania przeciwnika
*-II- kontuzja jednego z uczestników biegu (np. urwane ucho) anuluje zakład
*zwycięzca na znak wyższości nad swoim przeciwnikiem zaczyna skakać pajacyki ujrzawszy zbliżającego sie przegranego przeciwnika
UMIESZCZENIE TEGO NA BLOGU JEST JEDNOZNACZNE Z AKCEPTACJĄ ZAKŁADU I JEGO WARUNKÓW.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
*alghedonia- przeżywanie rozkoszy podczas doznawania bólu, typowe dla masochizmu
KOMENTY
Wszamka:
Były:
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho
Waga:
70.2kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 64.936 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Pałer jest??
Dystans: 8km 036m
Czas: 00:41:00
Tempo: 05:06 min/km
Puls:średni: 175, maks: 199
Kalorie: 505
Temperatura: 7 stopni (słoneczko, niestety wiatr)
Opis treningu:
Skład: Ja moje ucho, Typtek
(WB1-2km+fartelek (2'/2'+1'/1'+30s/30s+30s/30s+1'/1'+2'/2')+WB1-3km)
Tak na spróbe czy moc jest..
i powiem szczerze że myślałem że po przerwie spowodowanej ucholem będzie gorzej! a tu wcale nie jest źle!
Pierwszy kilos poprzedzony prawie 30min rozgrzewką na podwórku więc pocisnąłem pierwszy kilos troche szybciej tak dla spróby, potem już w Typtem ale też za szybko.
I zarządziłem fartelek taki jak w Danielsie. myślałem że go nie pociągne a nie dość że poleciałem go dużo za szybko to jeszcze piździło wiatrem a ja biegłem w terenie! koło wału, dziury, nierówno, i ogólnie jakoś tak terenowo więc myśle że nie jest ze mna tak źle...
od początku treningu przypałętał sie jakiś piesek którego szybko nazwaliśmy Robek (nikt nie wie czemu), potem okazało sie że to suka ale pomińmy Robek bał sie jednej rzeczy tylko.. jak smarkałem tak po chłopsku czyli palcem jedną dziurke zatkałem i puuuffff... i spierniczała jak głupia cały trening z nami zrobiła! pod koniec spotkaliśmy Maxa tego wielkiego psiura, jego Pani (malutka Babunia) nie mogła go złapać więc jej pomogliśmy... potem do domu powrót oczywiście tez za szybko... pałer jest, uchol nie boli, ząbki też... tylko sie cieszyć!
-----------------------------------------------------------------------
# Dystans Czas Tempo (km) Śr. prędkość Puls śr. Puls maks. Kalorie
1. 1km 000m 00:04:41 00:04:41 12.81 km/h 172 189 63
2. 1km 000m 00:05:18 00:05:18 11.32 km/h 183 195 64
3. 186m 00:01:00 00:05:23 11.16 km/h 162 188 11
4. 311m 00:01:59 00:06:23 9.41 km/h 173 186 20
5. 496m 00:02:00 00:04:02 14.88 km/h 188 198 31
6. 142m 00:01:00 00:07:03 8.52 km/h 157 171 9
7. 269m 00:00:59 00:03:39 16.41 km/h 185 194 17
8. 072m 00:00:30 06:56:40 0.14 km/h 150 163 5
9. 143m 00:00:29 00:03:23 17.75 km/h 176 186 9
10. 067m 00:00:29 00:07:13 8.32 km/h 186 188 4
11. 138m 00:00:30 00:03:37 16.56 km/h 190 193 8
12. 144m 00:00:59 00:06:50 8.79 km/h 157 169 9
13. 279m 00:01:00 00:03:35 16.74 km/h 183 193 17
14. 280m 00:02:00 00:07:09 8.40 km/h 165 178 19
15. 509m 00:01:59 00:03:54 15.40 km/h 191 199 32
16. 1km 000m 00:05:25 00:05:25 11.08 km/h 172 185 62
17. 1km 000m 00:05:18 00:05:18 11.32 km/h 170 187 63
18. 1km 000m 00:05:24 00:05:24 11.11 km/h 183 194 62
Co jutro...??
Zamarzyła mi sie 15-stka może sie uda
Informacje:
---------------------------------------------------------------------------------------------------
ZAKŁAD I JEGO WARUNKI
# Zakład obowiązuje Raul7 i Bogil
*Zakładem jest ustawienie opisu przez przegranego. Opis brzmi:
XXX jest moim mistrzem, dlatego z alghedonią* czyszczę mu buty (wiadomo że XXX to Raul7)
*Opis ustawiony zostanie na taką liczbe miesięcy o jaką liczbe minut przegrał dany zawodnik.
Przykładowo jeśli różnica wynosiła 1min opis będzie 1miesiąc.
# Zakład musi spełniać kilka warunków. Oto one:
*wszyscy uczestnicy zakładu muszą ukończyć bieg
*zawodnicy startują z tego samego miejsca
* -II- nie używają skuterów i innych środków transportu
* -II- nie przyjmują pomocy z zewnątrz
*-II- nie stosują EPO ani żadnych środków dopingujących w tym byczej viagry bardzo popularnej wśród skawińskich biegaczy
*-II- nie utrudniają sobie biegu, poprzez podkładanie nóg, lub wypłacania sztuk na morde…
*-II- zawodnik musi przebiec całą trase zgodnie z regulaminem
*-II- zawodnik nie przekupuje sędziów do zdyskwalifikowania przeciwnika
*-II- kontuzja jednego z uczestników biegu (np. urwane ucho) anuluje zakład
*zwycięzca na znak wyższości nad swoim przeciwnikiem zaczyna skakać pajacyki ujrzawszy zbliżającego sie przegranego przeciwnika
UMIESZCZENIE TEGO NA BLOGU JEST JEDNOZNACZNE Z AKCEPTACJĄ ZAKŁADU I JEGO WARUNKÓW.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
*alghedonia- przeżywanie rozkoszy podczas doznawania bólu, typowe dla masochizmu
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
2011-03-06
Wszamka:
Były: Rano nic. potem kromki z pasztetem, rosół z makaronem i zajebista sałatka!!! opis w info...
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho
Waga:
70.2kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 74.936 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Miało być 15...
Dystans: 10km 000m
Czas: 00:53:53
Tempo: 05:23 min/km
Puls:średni: 172, maks: 189
Kalorie: 628
Temperatura: -1 stopni (ciemno no i oczywiście piździło...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(10km-BS)
ustawiłem sie na 5 rano z Typtem! masakrancja dobiegłem i patrze a Typ prawie śpi na stojąco!
ja zresztą też nie byłem zachwycony swoim pomysłem ale jak już wstałem to było git.
Biegło mis ie bardzo fajnie, szkoda że wybiegłem na czczo i brakło mi paliwa do dalszego biegu. więc wyszło 10km a nie 15... troszku lipa.
Wiało jak sqrczybyk ale ogólnie bieganie rano jest fajne.
Z Typta miałem śmiechu co niemiara. dość że biegł tylko 5km to jeszcze zaliczył każdy wystający krzak, korzeń, kretowisko i inne badziewie.. biegł na śpiocha i co chwile sie potykał
tak mi sie zdaje że może te niedzielne długie będę robił rano?
-----------------------------------------------------------------------
ZASTANAWIAM SIE CZY TAK MIĘDZYCZASÓW NIE WSTAWIAĆ... CHYBA NAJBARDZIEJ PRZEJRZYŚCIE NIE??
Co jutro...??
Ściągam szwy i 10x(400m R) i 400m truchtu
Informacje:
Sałatka z gazety:
Jeśli ktoś zainteresowany przepisem to napisać w komentach a jutro wstawie...
albo walne dziś...
Składniki:
*1.5 szklanki ryżu
*2.5 szklanki mleka
*1 pomarańcza
*4 brzoskwinie z puszki (ja dałem 5 połówek czyli 2.5 brzoskwini)
*2 banany (dałem 3 bo je uwielbiam)
*30g rodzynek
*1 puszka kukurydzy (dałem całą ale jak dla mnie pół puszki by starczyło)
*cynamon (do smaku)
*cukier (do smaku)
*1-2 łyżeczki cytryny (dałem sporo wiecej)
opis: Ryż ugotować w mleku, owoce obrać i pokroić w kostke, dodać kukurydze, cukier, cynamon, sok z cytryny, podawać po schłodzeniu w lodówce (ja jadłem na ciepło i też jest KOZACKA!)
FOTY:
1.Taki dziś miałem teren do biegania.. zresztą wczoraj fartelek był w tym samym miejscu...
KOMENTY
Wszamka:
Były: Rano nic. potem kromki z pasztetem, rosół z makaronem i zajebista sałatka!!! opis w info...
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho
Waga:
70.2kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 74.936 km
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: Miało być 15...
Dystans: 10km 000m
Czas: 00:53:53
Tempo: 05:23 min/km
Puls:średni: 172, maks: 189
Kalorie: 628
Temperatura: -1 stopni (ciemno no i oczywiście piździło...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(10km-BS)
ustawiłem sie na 5 rano z Typtem! masakrancja dobiegłem i patrze a Typ prawie śpi na stojąco!
ja zresztą też nie byłem zachwycony swoim pomysłem ale jak już wstałem to było git.
Biegło mis ie bardzo fajnie, szkoda że wybiegłem na czczo i brakło mi paliwa do dalszego biegu. więc wyszło 10km a nie 15... troszku lipa.
Wiało jak sqrczybyk ale ogólnie bieganie rano jest fajne.
Z Typta miałem śmiechu co niemiara. dość że biegł tylko 5km to jeszcze zaliczył każdy wystający krzak, korzeń, kretowisko i inne badziewie.. biegł na śpiocha i co chwile sie potykał
tak mi sie zdaje że może te niedzielne długie będę robił rano?
-----------------------------------------------------------------------
ZASTANAWIAM SIE CZY TAK MIĘDZYCZASÓW NIE WSTAWIAĆ... CHYBA NAJBARDZIEJ PRZEJRZYŚCIE NIE??
Co jutro...??
Ściągam szwy i 10x(400m R) i 400m truchtu
Informacje:
Sałatka z gazety:
Jeśli ktoś zainteresowany przepisem to napisać w komentach a jutro wstawie...
albo walne dziś...
Składniki:
*1.5 szklanki ryżu
*2.5 szklanki mleka
*1 pomarańcza
*4 brzoskwinie z puszki (ja dałem 5 połówek czyli 2.5 brzoskwini)
*2 banany (dałem 3 bo je uwielbiam)
*30g rodzynek
*1 puszka kukurydzy (dałem całą ale jak dla mnie pół puszki by starczyło)
*cynamon (do smaku)
*cukier (do smaku)
*1-2 łyżeczki cytryny (dałem sporo wiecej)
opis: Ryż ugotować w mleku, owoce obrać i pokroić w kostke, dodać kukurydze, cukier, cynamon, sok z cytryny, podawać po schłodzeniu w lodówce (ja jadłem na ciepło i też jest KOZACKA!)
FOTY:
1.Taki dziś miałem teren do biegania.. zresztą wczoraj fartelek był w tym samym miejscu...
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
Byłem na ściągnięciu reszty szwów.. troche bolało ale najważniejsze że już ich nie ma. opatrunku nosić nie musze, ucho sie zrasta fajnie,
na trening mam zakładać jeszcze opaske żeby nie piździło po nim. ucho wygląda paskudnie nie będę was już zadręczał fotosami...
dostałem też taki płyn co mam po każdym treningu psikać uchola żeby sie ładniej zrastał... do tego zakaz basenu. i jak sie zabliźni do końca, na badanie słuchu..
o ucholu chyba tyle...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2011-03-07
Wszamka:
Były: Rano 2 kromki jedna z szynką druga z masłem+herbata, po treningu świderek (bułka), nestea, sok, w domu: ogórkowa, herbata, gofry+herbata
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho (dziś sie kończy)
Waga:
67kg (dziś pokazała tyle )
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 86.018 km (mój błąd. mogłem wziąć NB)
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: AWF...
Dystans: 11km 082m
Czas: 01:01:32
Tempo: 05:33 min/km
Puls:średni: 178, maks: 198
Kalorie: 616
Temperatura: 3 stopni (Słonecznie ale wietrznie...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(WB1-1.5km+10x (400m/400m w tempie R)+1.5km trucht)
Dziś zjadłem śniadanie o 7 jeszcze takie bardzo skromne, trening było o 14 więc biegłem do na głodnego.
Na trening wbiłem sie z Typtem na AWF. Na początku był 1 biegacz, potem 2, później przyszły dziewczyny a pod koniec zostaliśmy sami.
na ostatnich 2km przyszły jakieś niedowalone dzieci i zaczeły drzeć modre. takie głupie pyskówki, denerwował mnie samo to że sie darli bo nawet nie wiedziałem za bardzo co sie darli bo nie słuchałem. Dopiero Typ mi powiedział. chciałem iść im jebnąć ale to dzieci (tak z 15lat) wiec dałem sobie na luss i przeczekałem.
Trening dosyć wyczerpujący. szczerze to myślałem że dam rade tylko 3 powtórzenia, bo długo nie biegałem ale o dziwo dałem rade całość poniżej 4/km!!
i co Bogil głupio Ci??
Typ dał rade tylko 1 równo ze mną, jeden pół kółka straty, potem coś mu tam nie pasowało w nodze i truchtał tempem 6.00 tak z 7km w sumie...
Ja najpierw rozgrzewencja (Typ też) potem gaz i świński trucht na zmiane. oczywista pierwszy za szybko, potem już w miare równo.
ostatni chciałem przycisnąć ale dałem rade tylko pare sekund szybciej.
Nie zganiam winy na wiatr który na jednej prostej piździł tak mocno że walczyłem z nim bo mnie prawie zatrzymywał! na tym odcinku traciłem więcej sił niż na całej reszcie kółka...
Ale tak czy srak jest dosyć zadowolony. dosyć bo wiem że jeśli 40 ma pęknąć we wrześniu to musze sie postarać z treningami bo inaczej to ciężko to widze...
chyba tyle...
-----------------------------------------------------------------------
Na tą chwile tak będą międzyczasy wyglądać... chyba że ktoś ma lepszy pomysł...??
Co jutro...??
Zasłużone wolne... i... dentysta... ehhh...
Informacje:
Przyszedł do mnie zestaw YERBA MATE...
Tykwa, bombila, podkładka do tykwy, yerba mate taragui (500g) i 3 woreczki yerba mate rosamonte (energy drink yerba)...
zanim zaczne pić to bagienko musze przygotować tykwe.. jeszcze nie wiem jak to zrobić ale dziś sie dowiem... czy mi będzie smakować?? mam nadzieje...
KOMENTY
na trening mam zakładać jeszcze opaske żeby nie piździło po nim. ucho wygląda paskudnie nie będę was już zadręczał fotosami...
dostałem też taki płyn co mam po każdym treningu psikać uchola żeby sie ładniej zrastał... do tego zakaz basenu. i jak sie zabliźni do końca, na badanie słuchu..
o ucholu chyba tyle...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
2011-03-07
Wszamka:
Były: Rano 2 kromki jedna z szynką druga z masłem+herbata, po treningu świderek (bułka), nestea, sok, w domu: ogórkowa, herbata, gofry+herbata
Suplementy:
Antybiotyk na zęby i ucho (dziś sie kończy)
Waga:
67kg (dziś pokazała tyle )
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
Saucony Jazz 13 - 86.018 km (mój błąd. mogłem wziąć NB)
Garmin FP/HR60
Trening:
Nazwa: AWF...
Dystans: 11km 082m
Czas: 01:01:32
Tempo: 05:33 min/km
Puls:średni: 178, maks: 198
Kalorie: 616
Temperatura: 3 stopni (Słonecznie ale wietrznie...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek
(WB1-1.5km+10x (400m/400m w tempie R)+1.5km trucht)
Dziś zjadłem śniadanie o 7 jeszcze takie bardzo skromne, trening było o 14 więc biegłem do na głodnego.
Na trening wbiłem sie z Typtem na AWF. Na początku był 1 biegacz, potem 2, później przyszły dziewczyny a pod koniec zostaliśmy sami.
na ostatnich 2km przyszły jakieś niedowalone dzieci i zaczeły drzeć modre. takie głupie pyskówki, denerwował mnie samo to że sie darli bo nawet nie wiedziałem za bardzo co sie darli bo nie słuchałem. Dopiero Typ mi powiedział. chciałem iść im jebnąć ale to dzieci (tak z 15lat) wiec dałem sobie na luss i przeczekałem.
Trening dosyć wyczerpujący. szczerze to myślałem że dam rade tylko 3 powtórzenia, bo długo nie biegałem ale o dziwo dałem rade całość poniżej 4/km!!
i co Bogil głupio Ci??
Typ dał rade tylko 1 równo ze mną, jeden pół kółka straty, potem coś mu tam nie pasowało w nodze i truchtał tempem 6.00 tak z 7km w sumie...
Ja najpierw rozgrzewencja (Typ też) potem gaz i świński trucht na zmiane. oczywista pierwszy za szybko, potem już w miare równo.
ostatni chciałem przycisnąć ale dałem rade tylko pare sekund szybciej.
Nie zganiam winy na wiatr który na jednej prostej piździł tak mocno że walczyłem z nim bo mnie prawie zatrzymywał! na tym odcinku traciłem więcej sił niż na całej reszcie kółka...
Ale tak czy srak jest dosyć zadowolony. dosyć bo wiem że jeśli 40 ma pęknąć we wrześniu to musze sie postarać z treningami bo inaczej to ciężko to widze...
chyba tyle...
-----------------------------------------------------------------------
Na tą chwile tak będą międzyczasy wyglądać... chyba że ktoś ma lepszy pomysł...??
Co jutro...??
Zasłużone wolne... i... dentysta... ehhh...
Informacje:
Przyszedł do mnie zestaw YERBA MATE...
Tykwa, bombila, podkładka do tykwy, yerba mate taragui (500g) i 3 woreczki yerba mate rosamonte (energy drink yerba)...
zanim zaczne pić to bagienko musze przygotować tykwe.. jeszcze nie wiem jak to zrobić ale dziś sie dowiem... czy mi będzie smakować?? mam nadzieje...
KOMENTY
- Raul7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3630
- Rejestracja: 30 wrz 2009, 10:48
- Życiówka na 10k: Trójka z przodu :P
- Życiówka w maratonie: Trójka z przodu...
- Lokalizacja: Okolice Krakowa
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO KOBITKI...
I graty za to że wpadłyście na pomysł jeszcze jednego święta w którym 'zdzieracie' w mężczyzn żaden facet by na to nie wpadł..
Dzień Matki, Babki, Kobiet, Walentynki i pewnie z 10 innych o których nie mam pojęcia nie zapominajmy o dniu nauczyciela gdzie prezenty daje sie w większości Panią
cwaniary!!
2011-03-08
Wszamka:
Były: gofry+herbata, grzanki, kotlet z ziemniakami i jakąś surówką, sałatka z 'gazety' potem herbata...
Suplementy:
---
Waga:
67kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
2x kij do bejsbola, rękawica, 2 piłki
Trening:
Nazwa: BEJSBOL!!!
Dystans: spory
Czas: 01:30:00
Temperatura: 2 stopni (ideał pogoda...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek, młoda
Jako że dziś wolne od biegania to zamiast siedzieć w domu ustawiłem sie na bejsbol z Typtem. jaja były niezłe..
1.30h. to są dopiero przebieżki gdy sie gra w bejsbola nie ma opierdzielania sie tylko albo dogonisz tą zasraną piłke albo będzie kara a kary są zmyślne
także sporo biegania w dzień nie biegowy...
Co jutro...??
Puszcza Niepołomicka i... chyba BS.. jakiś...
Informacje:
1. CO Z TYM STREETRUNEM BOGIL??
2. GregNH- kumpel. przejebaną kontuzje miał, dopiero z niej wyszedł a już zapier....: http://run-log.com/training/show_run/60075 SZALONY
3. Połówka w żywcu: zapisałem sie, ale nrku jeszcze nie dostałem.. pisałem i gość powiedział że max we wtorek następny będzie... także BLEZZ pilnuj sie
4. Dowiedziałem sie ostatnio ciekawej rzeczy.. do tej pory jak ktoś chciał o mnie coś powiedzieć to było MACIUŚ, zawsze tak miałem to byłem mały i dożarty..
jak ktoś powiedział MACIEK to nikt nie wiedział o kogo chodzi (chodź w okolicy jest może z 3 Maćków). teraz mówią zamiast MACIUŚ to MARATON (opcjonalnie maratończyk)
Trener Nadwiślanki i mój znajomy tak kiedyś palnął i tak zostało... nie wiem skąd jak maratonu nie biegłem ale widzą mnie codziennie jak po Brzesku dopierdzielam czy deszcz i śnieg i tak im sie udupiło nie przeszkadza mi to zbytnio...
5. i ostatni mój ukochany DENTYSTA-SADYSTA...
dziś przyjechał na swoje kiecie odrazu pośmiałem że sie nie rozciągnął po jeździe i co to za zardzewiały złomex?... pośmiał on za to z mojego ucha a potem zrobił mi 3 dziurki jedyneczke (2 dziury) i dwójeczkę (1 dziura...). kozak gość. dobrze zrobił to w hu i do tego nie bolało nic... odrazu lepiej to wygląda.. następna wizyta w czwartek
KOMENTY
I graty za to że wpadłyście na pomysł jeszcze jednego święta w którym 'zdzieracie' w mężczyzn żaden facet by na to nie wpadł..
Dzień Matki, Babki, Kobiet, Walentynki i pewnie z 10 innych o których nie mam pojęcia nie zapominajmy o dniu nauczyciela gdzie prezenty daje sie w większości Panią
cwaniary!!
2011-03-08
Wszamka:
Były: gofry+herbata, grzanki, kotlet z ziemniakami i jakąś surówką, sałatka z 'gazety' potem herbata...
Suplementy:
---
Waga:
67kg
Ćwiczenia:
POWER BREATHE: 2x30 wdech-wydech ||Poziom 5-Tydzień 4-Dzień 6|| Puki nie wylecze zębów odpuszczam, potem zaczne od początku
Każdy poziom będę robił tygodniami tzn 3poz to 3tyg, 4poz 4tyg i tak dalej aż do 9
Mięśnie brzucha - Dziś wolne
Trening z gumami - Dziś wolne
TCore stability - Dziś wolne
Sprzęt:
2x kij do bejsbola, rękawica, 2 piłki
Trening:
Nazwa: BEJSBOL!!!
Dystans: spory
Czas: 01:30:00
Temperatura: 2 stopni (ideał pogoda...)
Opis treningu:
Skład: Ja, Typtek, młoda
Jako że dziś wolne od biegania to zamiast siedzieć w domu ustawiłem sie na bejsbol z Typtem. jaja były niezłe..
1.30h. to są dopiero przebieżki gdy sie gra w bejsbola nie ma opierdzielania sie tylko albo dogonisz tą zasraną piłke albo będzie kara a kary są zmyślne
także sporo biegania w dzień nie biegowy...
Co jutro...??
Puszcza Niepołomicka i... chyba BS.. jakiś...
Informacje:
1. CO Z TYM STREETRUNEM BOGIL??
2. GregNH- kumpel. przejebaną kontuzje miał, dopiero z niej wyszedł a już zapier....: http://run-log.com/training/show_run/60075 SZALONY
3. Połówka w żywcu: zapisałem sie, ale nrku jeszcze nie dostałem.. pisałem i gość powiedział że max we wtorek następny będzie... także BLEZZ pilnuj sie
4. Dowiedziałem sie ostatnio ciekawej rzeczy.. do tej pory jak ktoś chciał o mnie coś powiedzieć to było MACIUŚ, zawsze tak miałem to byłem mały i dożarty..
jak ktoś powiedział MACIEK to nikt nie wiedział o kogo chodzi (chodź w okolicy jest może z 3 Maćków). teraz mówią zamiast MACIUŚ to MARATON (opcjonalnie maratończyk)
Trener Nadwiślanki i mój znajomy tak kiedyś palnął i tak zostało... nie wiem skąd jak maratonu nie biegłem ale widzą mnie codziennie jak po Brzesku dopierdzielam czy deszcz i śnieg i tak im sie udupiło nie przeszkadza mi to zbytnio...
5. i ostatni mój ukochany DENTYSTA-SADYSTA...
dziś przyjechał na swoje kiecie odrazu pośmiałem że sie nie rozciągnął po jeździe i co to za zardzewiały złomex?... pośmiał on za to z mojego ucha a potem zrobił mi 3 dziurki jedyneczke (2 dziury) i dwójeczkę (1 dziura...). kozak gość. dobrze zrobił to w hu i do tego nie bolało nic... odrazu lepiej to wygląda.. następna wizyta w czwartek
KOMENTY