2011-02-21
U dentysty byłem...
czekałem w kolejce grupo ponad godzine..
oczywiście musiałem mieć pod górke i przede mną były 2 mohery i dziadek...
pierwszy moher wyrywał 2 zęby i nawet nie pisnął słowa! nawet malutkiego aaa...
drugi moher już taki odważny nie był i lekko pokrzykiwał.. ale bez przesady...
zauważyłem w tym momencie że mi nogi drgają z nerwów więc postanowiłem sie przejść...
tak po korytarzu pare kroków.. dorwała mnie jakaś piguła i z jeszcze jedbym gościem rozgrzewkowo dupiliśmy z szafami bo nas prosiła...
myśle sobie to dobry uczynek Bozia mi wynagrodzi...
siadłem pod gabinetem i wtedy słysze: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa KUR*A KUR*A aaaaaaaaaaaa.... łeeeeeee aaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeee aaaaaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeeee....
i wiertare i aaaaaaaaaaaaa łeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee KUUUUUUUUUUUUUUUU i tak 25min! nogi latały mi już na wszystkie strony.. spociłem sie jak świnia...
w końcu moja kolej! nie qrwcze ja jednak pójdę do domu

wytrzymam już prawie nie boli! (w 2 noce i dzień zjadłem 40 słownie czterdzieści tabletek apapu extra...)
no nic nie ma odwrotu.. już stoje w gabinecie... gość mówi
SIADAJ I ODPRĘŻ SIE.. ale qrwa żart.. boki zrywać...
dentysta młody, wiec ciene mu na Ty.. a co? wolno mi

wiec gatka najpierw żeby odwlec wiertare...
że biegacz że on kiedyś też biegał i że miał 35min na dychacza i że potem kolano i koniec biegania...
no to sobie myśle swój chłop! i dalej gatka...
on mówi że jestem cykor po Mamusi chyba i taki jak Mamusia.. ja przytaknąłem że jeśli chodzi o nez obrazy o was szarlatanów to jakoś was nie lubie...
i kiedy byłem u dentysty.. sprawe przemilczałem ale skapnął sie że prawie 3 lata temu..
w buzi sie pozmieniało mi mówi jakoś poczerniało.. co Ty pieprzysz?? myśle sobie?? a on że nie 3 są zepsute tylko że 6...
no to super... dobra nie ma odwlekania już.. 15min gadki było bierzemy sie do roboty.. założył łapawiczki wziął ten szpikulec, i lustereczko (musze sobie takie skołować...)
ja już cały mokry, ,myśle.. umre no nie ma siły...
on czy jestem pussy? że sie bólu boje?? wqrzył mnie i mówie choć cwaniaku sie zamień miejscami zobaczymy czy taki chojrak będziesz??
buchnął śmiechem, prześ śmiech powiedział że jestem spoko i przeszliśmy już na Ty on Daniel ja Maciek..
no i git! koledze chyba krzywdy nie zrobi?? włażą piguły! myśle sobie spadać stąd! nie mam czasu na pierdoły. wierć...
teraz mi sie śpieszy! ciekawe gdzie??
dobra zaczynamy.. dwójeczka Maćku Cie boli nie jedynka... skąd to wiesz?? pytam!
no i dup mi dłutkiem po jedynce.. fakt nie boli i pyk w dwójeczkę.. przekląłem sobie w duchu ale nie pisnąłem anie aa...
-------------------------------------------------------
I zaczynamy zabawe.. bach wiertara numer jeden i bzzzzzzzzzzzzz a ja już w spodniach kilo...
nagle przez głowe mi przeleciało! qrwde nie boli.. no i kto jest kozak? a no ja!
no to wierć.. i wiertara numer dwa i bach o żesz qrw ja cie w dupe zasrana mać ale twardo kozaka zgrywam..
widać po mnie że już nie moge... dobra móie spokojnie boli... on no to co znieczulenie? piernicze żebyś mi sadysto igłe w morde wbijał!
w poślad czy ramie i w żyłe tak w bebechy możesz to mnie nie rusza ale w modre? dawaj bez... znieczulenia są dla mięczaków!
no to cyk wiercimy.. mówie mu ze słuchawki sobie przyniosę bo mnie chyba bardziej boli dźwięk niż samo wiercenie...
przytaknął że ciekawy pomysł... dobra wierci ja sobie licze paluszki i rączek jeden, dwa, trzy, qr*a jego mać, cztery, pięć iiii druga rączka ale pełen spokój...
nie boli jest git, mówi Daniel przebiłem sie... teraz już z górki... łokej dajesz...
ale zawłączył 'udar' o zabolało mówie ni waca.. dawać trutke...
Daniel mówi że zobaczymy czy boli.. bierze igłe do kanałowego (bo niby ten ząb powinien być zdechły już...)
i bawi sie tam w zębie... nagle krzyk (mój) O RZESZ TY W HU.... CHOLERO JEDNA ALE BOLI!!!
on w śmiech! dobra zakładamy trutkę jednak żyje nerw...
no i miodzio myśle koniec na dziś, pełen wypas... założył trutke ja THX narson do środy...
skoro trutek na być po niedzieli robiony to zaczne innego ząbka.. co dwa dni będe łaził i w 3 tyg skończe...
jeszcze mu mówie że może by mi zrobić takie cusik na zęby żeby były łądne piękne i wogóle żeby pasowały do reszty tego ciała

on mówi że sie to nazywa LICÓWKA.. ale jak patrzy po moich szponach to obejdzie sie bez tego.. wyczyści wszystko pięknie a jak nie będę zadowolony to sie LICÓWKE zrobi bo i tak na końcu sie to robi... (licówka polega na 'zdarciu' części szkliwa z zębów i wymalowaniu ich pędzelkiem...).. dobra mówie... ide w hu narka i dziekówka..
i kozaczek przez korytarz.. i co? da sie? da sie nie umarłem...
dojechałem do domu i sie okazało że nerwik sie nie podda bez walki... boli ale nie aż tak jak przed..
myśle łotdafak? i namber fajf tu Daniel! a on że jak już 2 noce nie spałem do jeszcze trzecią zalicze bo chyba nerwik sie nie chce poddać...
mi to tam lotto. zajebczyłem mu apapem, w końcu coś zjadłem (chyba z 4 talerze rosołu) nareszcie bo już trawiłem swój żołądek...
na tą chwile tj 21.20 odpuszcza.. zobaczmy co będzie jak apapiór przestanie działać...
tak czy srak filmów jeszcze mam pare więc będzie kolejny całonocny seans.. tylko reszta rodziny nie zadowolona bo im niby kino domowe przeszkadza... że głośno...
eeee tam dadzą rade....
troche żałuje że jednak nie biegałem dziś.. przestraszyłem sie że boli ząb po dentyście i nie poszedłem na trening...
ale jutro juz normalnie zrobie...
do tego basenik i jutro Mamusia i siora do Daniela idą...
powiedziałem mu żeby je nastraszył że niby coś mają przesranego i będzie boleć... ale chyba nie powie...
podsumowując.. dentysta nie taki straszny jak go malują...
do roboty jeszcze kilka ząbów ale jak zacząłem to skończę i potem tylko kontrole jakości co 3 miechy...
kazał mi sobie zrobić zdjęcie zębów więc pewno będzie jeden kanalik i zastanawia sie czy jednego wyrywać czy robić..
qrwde! ale dużo wyszło... wiecej niż o bieganiu...
sorka za przynudzanie... ale potem mis ei to przyda jak będę sie bał iść do dentysty..
tak wiec nie bójta sie i ićta do szarlatanów oni wasze zybce uzrwowiom.....
Ruskie zdrówko... (musiałem

jakoś mi tu spasowało

)