Kros A i WB2 w metodzie Skarżyńskiego

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Witam!
Mam pytanie odnośnie budowania pułapu tlenowego w przygotowaniach do maratonu metodą Skarżyńsiego. Kompletnie nie ogarniam jednego aspektu tej idei i byłbym bardzo wdzięczny za objaśnienie. Oto w czym rzecz.

W okresie orki najważniejszym akcentem w tygodniu mającym podwyższać pułap tlenowy jest kros, taka umówmy się mieszanka WB2 i siły biegowej. Na początku pasywny, mający przygotować do serii najważniejszych w tym okresie treningów w tej metodzie - krosów aktywnych. Rzeczone krosy ma się biegać podkręcając delikatnie tempo na całej długości, atakujemy na podbiegach, końcówkę ma się lecieć dosłownie w trupa. A co z pulsem? No oczywiście przy takich założeniach będzie rósł cały czas, na podbiegach może nawet szaleć, i na końcu też może sięgać Tmax. Nie trzeba się zresztą nim przejmować, byle nie zacząć za szybko i nie zwymiotować serca po drodze ale dopiero za "metą" - wtedy jest udany kros aktywny. Trening zaliczony, rośnie nam co trzeba, pięknie jest.

8 krosów zaliczonych, idziem siać. A tu WB2 czeka, to teraz służy do budowania pułapu tlenowego. A o co tutaj z grubsza chodzi? No wg opisu guru, biegniemy płaski, oznaczony odcinek w drugim zakresie intensywności. Ten drugi zakres jest natomiast definiowany tętnem. I uwaga, opisane to jest tak, że żeby mieć korzyść treningową z tego biegania, żeby coś zbudować, trzeba się tej intensywności trzymać ściśle. To nawet mało powiedziane, nie mam teraz książki pod ręką, ale w Maratonie ujęte jest to mniej więcej tak, że pobiegnij człowieku dwa uderzenia serca ponad zakres i lepiej ci było w ogóle z domu nie wychodzić, nie tylko nic nie zbudowałeś ale jeszcze zburzyłeś...

No to jak to jest? Niby kros aktywny i WB2 służą do tego samego, ale stosuje się je na innych etapach przygotowań. Ale lekkie przegięcie w trakcie WB2 (nawet jeśli subiektywnie nie przegięliśmy) ma mieć opłakane skutki, kiedy wcześniej nasz najważniejszy trening w tygodniu ma polegać w głównej mierze właśnie na permanentnym przeginaniu. O co tu chodzi???

Zastrzegam, że broń Boże nie krytykuję metody, bo sam ją drugi sezon stosuję, jestem zadowolony z efektów i bardzo mi w ogóle odpowiada taki uporządkowany trening, zwyczajnie lubię tą metodę. Ale tego po prostu nie rozumiem, a jak nie rozumiem, to mnie wkurza :hej: Nie tykam też pulsometru, tempa do danych akcentów biorę z kalkulatora McMillana i gra. A może nie, może biegam WB2 te dwa uderzenia serca za mocno i klęska czai się już na mnie za najbliższym łukiem mojej pętli? :echech:
PKO
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

gwynbleidd pisze:
8 krosów zaliczonych, idziem siać. A tu WB2 czeka, to teraz służy do budowania pułapu tlenowego. A o co tutaj z grubsza chodzi? No wg opisu guru, biegniemy płaski, oznaczony odcinek w drugim zakresie intensywności. Ten drugi zakres jest natomiast definiowany tętnem. ............pobiegnij człowieku dwa uderzenia serca ponad zakres i lepiej ci było w ogóle z domu nie wychodzić, nie tylko nic nie zbudowałeś ale jeszcze zburzyłeś...

No to jak to jest? Niby kros aktywny i WB2 służą do tego samego,
Nie wiem czy Jurek napisał, że kros i WB2 maja służyć do podnoszenia pułapu tlenowego, raczej nie.
Używając metafor - krosy, a zwłaszcza te mocne bodźce, szybkie odcinki (na zbiegach czasami pewnie jednak tętno spada), rwane tętno (powinno być trochę rwane bo teren nie równy) - powodują, że powiększa Ci się moc silnika. (pułap tlenowy)
I jak już masz wyrąbiście dużą moc silnika - to wchodzi WB2 którym masz nauczyć silnik jak ekonomicznie pracować. EKONOMIA się potem liczy a nie moc.

Co do przekroczenia o dwa uderzenia - Jurek może tak napisał bo ma taki styl ale bez przegięć - musisz po prostu pilnować tego, żeby pod koniec treningu mieć to tętno w tym rejonie, dwa uderzenia nie zrobią wielkiej tragedii. Jurkowi chodzi o to, żeby ktoś nie przegiął, bo jeśli powie - ok, mogą być dwa, to ktoś inny stwierdzi, " - to ja zrobię mocniej - 5. Ktoś inny 10 i tak już dalej może polecieć. ;)
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Dzięki Santiago za ciekawy link, ten artykuł Andersona to woda na mój młyn :hahaha: "Musisz zdecydować jak trenować - w docelowym tętnie i pozwalać by twoje tempo skakało po całej skali, czy w docelowym tempie i pozwalać by tętno różniło się bardzo w zależności od warunków. Co jest lepsze?" - każdy powinien sobie to pytanie moim zdaniem zadać. Pulsometr na pewno może być bardzo pomocnym narzędziem, problem jednak w tym że zbyt ścisłe podążanie za jego wskazaniami może nas bardzo ograniczać. Przecież wysiłek przy zadanym tempie, a więc i puls, bardzo zależy od warunków. A wiadomo, warunków na zawody nie da się zamówić, w 2009 na MW grzało tak że pewnie życiówek za wiele nie padło, ale jednak myślę że ci trenujący na tempo mieli mniejszą stratę do założeń ze względu na warunki niż ci, którzy na treningach ściśle podążają za pulsem. No cóż, "Jak trenujesz tak będziesz walczyć" - Bruce Lee. To się sprawdza i w bieganiu!

Adamie, ta analogia do mocy silnika i jego ekonomii chyba bardzo trafiona. A Jurek faktycznie w swoich książkach stawia sprawę pulsu na ostrzu noża, co ciekawe w rozmowach nie jest już tak pryncypialny i można z nim dyskutować :spoczko: ale z tego co pisze to z pulsem jest zawsze wóz albo przewóz :ble: A przecież kurcze nie jest tak że przejście z pracy tlenowej na beztlenową jest przy konkretnej wartości pulsu, możne i nie jest to zmiana liniowa, ale za cholerę nie uwierzę że jest nieciągła! To raz, a dwa, nawet jeśli weźmiemy kilku biegaczy z tym samym Tmax, to co, oni wszyscy górną wartość drugiego zakresu mają dokładnie przy tym samym tętnie?! Nie samym sercem się przecież biega! I ostatnia sprawa, guru zaleca bieganie na puls zwłaszcza początkującym, bo im szczególnie ma to być pomocne do kontroli organizmu przy braku doświadczenia. A ja jakoś na swoim przykładzie zaryzykuję stwierdzenie że bardzo niewielu początkujących jest w stanie wyznaczyć sobie prawdziwe Tmax. Mnie zajęło ze 3 lata startów zanim nauczyłem się finiszować na 5km czy 10 tak, żeby za metą mieć odruch wymiotny :hejhej: Jak się "ciemność widzi" po biegu to można sądzić że się dotknęło granicy swojej fizjologii, kto niedoświadczony odważy się doprowadzić do takiego stanu? Początkujący wyznaczają sobie Tmax biegając najczęściej 3x5min, w tym ostatnią piątkę na max. Ale zdziwiliby się na co jeszcze stać ich serce gdyby po tej ostatniej piątce rottweiler ich dobrze pogonił :hahaha:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

[quote="gwynbleidd"A Jurek faktycznie w swoich książkach stawia sprawę pulsu na ostrzu noża, co ciekawe w rozmowach nie jest już tak pryncypialny i można z nim dyskutować[/quote]

No właśnie, książki to jedno a a rozmowa drugie.
amo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 03 wrz 2014, 12:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Odkopałem wątek :)
Chciałem sobie pobiegać wg planu na 40min./10km Skarżyńskiego (z "Biegiem przez życie"), czyli dużo wb2 i broń Boże szybciej niż autor każe :)
I zgodnie z tym co plan mówi, to w przygotowaniach do 40min na dychę latamy wb2 po około 4.25-4.20. Zaczynamy plan 10 tygodniowy od takich prędkości, a pod koniec jest nawet szybciej. Zakładając, że osoba przygotowująca się do 40min./10 km jest wstępnie na poziomie jakiś 41 min., to takie prędkości (wg tabelki choćby na bieganie.pl) nie są wb2, tylko tempem między maratonem a półmaratonem, czyli konkretne wb3. Jakoś nie mogę się połapać :)
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Bo to jest próba na siłę łączenia koncepcji WB2 (wywodzącej się z tętna, mleczanu) z tempem. Nie sugeruj się tutaj tempem, tylko tetnem, 80-85% HRmax.
A jeśli osoba z poziomu 41 minut woli tempo, to będzie to pewnie okolica: 4:30 - 4:40
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ