To było 9 miesięcy temu. Bolało wszystko, począwszy od stóp i nóg z kolanami na czele. Przez biodra spać nie mogłem. Jak przyszedł moment, że to już przestawało mi dolegać bo zacząłem być trochę sprawniejszy to zaczęły bolec ramiona i barki. Zawsze coś bolało . Miałem i taki przypadek że całe udo miałem w podskórnym wylewie wtedy najbardziej się przestraszyłem, nawet poszedłem do lekarza który powiedział że nie widzi nic niepokojącego. Jednak od razu zrobiłem sobie podstawowe badania, było wszystko oki. Dopiero kilka godzin później skojarzyłem że to rozciąganie które zacząłem stosować może być odpowiedzialne za tego ogromnego krwiaka. Biegałem w butach takich jakie miałem nie zastanawiając się czy lepsze czy gorsze , nie wiem dlaczego może bałem się że jak zacznę sobie wynajdywać powody które są mi pod górkę to się poddam, płakałem w róg poduszki i walcząc z niechęcią wychodziłem biegać. Teraz wiem że nawet -18 nie zniechęciło mnie było ciężko ale ... Ale wielu lat "dbania o zdrowie - inaczej"
Buty biegowe pomagaja czy szkodza ? Sprawcy kontuzji?
-
col
- Wyga

- Posty: 63
- Rejestracja: 03 sie 2010, 09:26
- Życiówka na 10k: będzie 27.03.2011
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowice
- Kontakt:
Sam zaczynałem na tzn. Pałę bez ładu i składu, plan planem ale mocne postanowienie jest najważniejsze. Moi koledzy śmiali sie ze mnie, że jak biegałem to mało z tego świata nie zszedłem
. Byłem 40 letnim facetam z BMI grubo powyżej 30 od trzech lat macający to narty to snowbord to tenisa trochę piłkę ale podstawą miała być walka o NORMALNOŚĆ taką jak 20 lat wcześniej.
To było 9 miesięcy temu. Bolało wszystko, począwszy od stóp i nóg z kolanami na czele. Przez biodra spać nie mogłem. Jak przyszedł moment, że to już przestawało mi dolegać bo zacząłem być trochę sprawniejszy to zaczęły bolec ramiona i barki. Zawsze coś bolało . Miałem i taki przypadek że całe udo miałem w podskórnym wylewie wtedy najbardziej się przestraszyłem, nawet poszedłem do lekarza który powiedział że nie widzi nic niepokojącego. Jednak od razu zrobiłem sobie podstawowe badania, było wszystko oki. Dopiero kilka godzin później skojarzyłem że to rozciąganie które zacząłem stosować może być odpowiedzialne za tego ogromnego krwiaka. Biegałem w butach takich jakie miałem nie zastanawiając się czy lepsze czy gorsze , nie wiem dlaczego może bałem się że jak zacznę sobie wynajdywać powody które są mi pod górkę to się poddam, płakałem w róg poduszki i walcząc z niechęcią wychodziłem biegać. Teraz wiem że nawet -18 nie zniechęciło mnie było ciężko ale ... Ale wielu lat "dbania o zdrowie - inaczej"
nie da się nadrobić w ciągu kilku dni nawet z najlepszym planem treningowym . Dziś jestem dumny że wytrwałem, biegam dalej i 30 kilometrowe odcinki nie są mi straszne, może w przyszły roku maraton bo w tym na pewno półmaraton w Wawie. Napiszę tylko tyle : Poddać się - potrafi każdy ale wytrwać tylko niewielu. Życzę wytrwałości.
To było 9 miesięcy temu. Bolało wszystko, począwszy od stóp i nóg z kolanami na czele. Przez biodra spać nie mogłem. Jak przyszedł moment, że to już przestawało mi dolegać bo zacząłem być trochę sprawniejszy to zaczęły bolec ramiona i barki. Zawsze coś bolało . Miałem i taki przypadek że całe udo miałem w podskórnym wylewie wtedy najbardziej się przestraszyłem, nawet poszedłem do lekarza który powiedział że nie widzi nic niepokojącego. Jednak od razu zrobiłem sobie podstawowe badania, było wszystko oki. Dopiero kilka godzin później skojarzyłem że to rozciąganie które zacząłem stosować może być odpowiedzialne za tego ogromnego krwiaka. Biegałem w butach takich jakie miałem nie zastanawiając się czy lepsze czy gorsze , nie wiem dlaczego może bałem się że jak zacznę sobie wynajdywać powody które są mi pod górkę to się poddam, płakałem w róg poduszki i walcząc z niechęcią wychodziłem biegać. Teraz wiem że nawet -18 nie zniechęciło mnie było ciężko ale ... Ale wielu lat "dbania o zdrowie - inaczej"
Ludzie dzielą się na tych, co kochają bieganie i tych, co jeszcze nie wiedzą, że kochają bieganie.
-
Vivid
- Wyga

- Posty: 69
- Rejestracja: 28 gru 2010, 22:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzieki, napewno sie przyda.
Ogolnie te wieksze "schody" chyba juz za mna. Przynajmniej mam taka nadzieje
. Biegam narazie w starych pepegach chociaz patrzac na ich stan to niebawem szlak je trafi. Jakos pewniej i lepiej sie czuje w butach na cienkiej podeszwie .Moze z czasem dorosne do tych wszystkich amortyzacji po odpowiednim kilometrazu. W razie czego jest dostepnych kilka modeli na cienkiej podeszwie wiec moze znajde cos odpowiedniego dla mnie. Z cwiczeniami i rozciaganiem wrzucilem na luz i na spokojnie to biore poki co.
Oczywiscie wytrwalosc to podstawa i nie mam zamiaru sie poddac.
Powodzenia col na polmaratonie .
Ogolnie te wieksze "schody" chyba juz za mna. Przynajmniej mam taka nadzieje
Oczywiscie wytrwalosc to podstawa i nie mam zamiaru sie poddac.
Powodzenia col na polmaratonie .
“Najsilniejszym wojownikiem jest ten, kto pokonał sam siebie.”
-
thomekh
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1337
- Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
- Życiówka w maratonie: brak
Kupuj z jak najcieńszą podeszwą, jak najmniejszą amortyzacją i jak najmniejszą ilością systemów. Aktualnie biegam w puma eutopia, free everyday i free 3.0. Dokupię free 5.0 zamiast topornych everyday. Do czego zmierzam. Praca nad sylwetką, bieg ze śródstopia, prawidłowe machanie rękoma, prawidłowe ułożenie ciała podczas różnych sytuacji biegowych (góra, zbieg, skręt) pozwala zniwelować do ZERA wszelkie dolegliwości (mam rwę kulszową) i zapobiega powstawaniu nowych kontuzji (oczywiście wszystko z głową, bo jak biegasz 50km w tygodniu i rzucisz 150km to nawet Pan Bóg nie pomoże)
Co do butów zgodze się psują, szkodzą i są sprawcami kontuzji. Nikogo nie zachęcam do nike free ale uważam, że to najlepsze buty w jakich było mi dane biegać. Swego czasu biegałem w nb 1062. Z ciekawości ubrałem je wczoraj
Wróciłem po 100 metrach i zmieniłem na właściwe. Totalna głupota kupować takie buty.
Moze z czasem dorosne do tych wszystkich amortyzacji po odpowiednim kilometrazu.
Lepiej nie dorastaj, tak szybko trafiłeś na właściwą ścieżkę, że szkoda to psuć. Wytrwałości i głowy na karku życzę.
Co do butów zgodze się psują, szkodzą i są sprawcami kontuzji. Nikogo nie zachęcam do nike free ale uważam, że to najlepsze buty w jakich było mi dane biegać. Swego czasu biegałem w nb 1062. Z ciekawości ubrałem je wczoraj
Moze z czasem dorosne do tych wszystkich amortyzacji po odpowiednim kilometrazu.
Lepiej nie dorastaj, tak szybko trafiłeś na właściwą ścieżkę, że szkoda to psuć. Wytrwałości i głowy na karku życzę.
-
col
- Wyga

- Posty: 63
- Rejestracja: 03 sie 2010, 09:26
- Życiówka na 10k: będzie 27.03.2011
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dąbrowice
- Kontakt:
Zasady zasadami a życie swoje. Każdy jest indywidualistą i ty masz szczęście że w porę zorientowałeś się że systemy ci nie służą. Ja bez nich (systemów - przynajmniej amortyzacji) przy moim BMI po twardym bym nie pobiegał pewnie.
Ludzie dzielą się na tych, co kochają bieganie i tych, co jeszcze nie wiedzą, że kochają bieganie.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
wątek pod rozwagę (a w nim parę idei interesujących dla Ciebie się znajdzie, mam nadzieję) - miałem jakiś czas temu te same dylematy.
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=38&t=14057
zdrówko
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=38&t=14057
zdrówko
mastering the art of losing. even more.

