z bloga wrzucam, żeby w jednym miejscu było
pasztet z soczewicy
dodam, że to jest trzecia wersja przepisu, może ulec kolejnym modyfikacjom - więc jeśli widzicie coś szczególnie wartego poprawy - dajta znać. metodą prób i błędów w końcu wyjdzie przezajebiaszczy
składniki (na 2 foremki keksówki, my mamy niewielkie):
- soczewica - ok. 400 g (suchej). najlepiej wymieszać zieloną i czerwoną
- 2 cebule (posiekane)
- 4-5 ząbków czosnku (zmiażdżone)
- olej roślinny (łyżka-dwie)
- przyprawy: chilli, gałka muszkatołowa, zmielona kolendra, natka pietruszki i co tam kto ma w kuchni (np. świeża bazylia, oregano)
- ok. 4 spore łyżki mąki kukurydzianej (a wersji nie vegan: jajko i 2 łyżki mleka)
- ok. 1,5 l bulionu warzywnego (może być przygotowany ze świeżych warzyw - potem się je zmiksuje z resztą

)
- masło i bułka tarta (do wysmarowania i obsypania foremek) - masło w wersji vegan albo zwykłe, rzecz jasna
olej wlewamy do dużego garnka, na to wrzucamy cebulę i czosnek, podsmażamy. dodajemy przyprawy i jeszcze z pół minutki obsmażamy wszystko razem.
do garnka wlać bulion, wsypać soczewicę i zagotować (ok. 20 minut - tak, żeby soczewica była miękka).
odcedzić nadmiar płynu - i tu ważna uwaga. przy trzecim podejściu zamiast odcedzać tak, że mi niemal sucha masa zostawała, zostawiłam wielką mokrą papkę. wyszło zdecydowanie najlepiej (przy poprzednich wersjach musieliśmy kroić pasztet na kawałki, mieszać w miseczce z wodą i dopiero dało się jeść jakoś. teraz bez ceregieli można gotowy od razu wrzucić na kanapkę).
blenderem zmiksować wszystko na papkę, dorzucając mąkę kukurydzianą (lub jajko i mleko) i natkę pietruszki.
przygotować foremki (natrzeć masłem, obsypać bułką), wlać masę i obłożyć od góry folią aluminiową (szybko się przypala).
piec w piekarniku nagrzanym do 200 st. przez ok 45 minut (taki czas sprawdza się w kombiwarze, ale nie wiem, czy w piekarniku nie trzeba czasem potrzymać nieco dłużej).
zostawić w foremce na pól godzinki, a trzymać najlepiej w lodówce

spokojnie można zamrażać - zrobiliśmy tak z drugą foremką. wystarczyło wrzucić znów do piekarnika (170 st., czas chyba ok. 30 min., nie pamiętam) i smakuje tak samo

)
wsjo.
zupa z soczewicy - szybko i łatwo
1. do dużego gara --> cebula i czosnek, podsmażyć na oleju, dodać przyprawy (duuużo gałki muszkatołowej, kurkuma, sól, pieprz, kostka do zupy - my używamy takiej lajtowej wersji bez E-1500 etc. i glutaminianu i to samo polecam

) proszek raczej, niż kostka; plus natka pietruszki, papryka, chilli i co se kto chce
2. dolać duużo wody, wrzucić ok. 300 g CZERWONEJ soczewicy i od tej pory liczy się czas gotowania - pół godziny.
3. dorzucić 1 kg (tak, z 4-5) pomidorów, 1 paprykę
i niech sobie pyrka.
trzeba dolewać wody, bo soczewica mocno wchłania.
w międzyczasie w drugim garze gotujemy ok. 200-300 g ZIELONEJ soczewicy (zielona jest twardsza, czerwona rozmięka). niech się gotuje pół godz.
jak pierwszy gar już się pogotuje, bierzemy jakiś mikser i miksujemy zupę (jak ktoś chce. jak nie, to zieloną soczewicę można gotować od razu w tym samym garze), ale nie na totalną papkę. potem dorzucamy zieloną soczewicę
do zupy powinno się wcisnąć nieco soku z cytryny - fajnie wyciąga smak
do miski, natka znów, i wsjo.