kryzys po 12-20 minutach, nietypowy czy typowy???
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
Pamietam juz ten moment od 3 miesiecy ,a biegam dopiero 7m-ce.
Podczas biegu pojawia sie ten kryzys trwa przez pare minut wyraznie jakby cos mnie trzymalo i nie moge swobodnie biec.
Jak juz napisalem miedzy 12-20 minuta ,czy to o czyms swiadczy czy po prostu maszyna biegowa sie rozgrzewa i tak ma byc.
Pozniej jest ok biegne ponad 2h i takiego czegos nie mam
Pamietam jeszcze jedno jak bieglem pierwszy raz 10km na czas tego nie mialem,,prosze o jak najdalej idaca pomoc,,pozdrawiam i dziekuje
Rozumiem kryzys po 20 i 35 km ale taki jak u mnie ???
Podczas biegu pojawia sie ten kryzys trwa przez pare minut wyraznie jakby cos mnie trzymalo i nie moge swobodnie biec.
Jak juz napisalem miedzy 12-20 minuta ,czy to o czyms swiadczy czy po prostu maszyna biegowa sie rozgrzewa i tak ma byc.
Pozniej jest ok biegne ponad 2h i takiego czegos nie mam
Pamietam jeszcze jedno jak bieglem pierwszy raz 10km na czas tego nie mialem,,prosze o jak najdalej idaca pomoc,,pozdrawiam i dziekuje
Rozumiem kryzys po 20 i 35 km ale taki jak u mnie ???
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
U mnie jest niekiedy to samo, pierwsze 15-20 minut to niekiedy trudny bieg potem zdecydowanie lepiej. No ale właśnie na tym polega wybieganie, na początku spokojnie i stopniowo mozna się rozkręcać. Nie ma czym się martwić, organizm na początku adoptuje się do wysiłku. Powodzenia
R.S.
- niuniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 14 gru 2010, 16:14
- Życiówka na 10k: 48:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
- Kontakt:
Roznie z tym bywa... to pewnie zalezy od rozgrzewki, czasami moze byc za mocna a czasami za slaba i pozniej wychodzi to podczas biegu, moze to zalezy od tego ze sie zrywacie za bradzo na poczatku? ze chcecie biec odrazu pieknie i swoim tepem co pogrosza w sumie wasze osiagi? moze warto na poczatku ruszyc wolniej i stopniowo zwiekszac predkosc? Ja ku mojemu zdziwieniu i pisze to dla przykladu po okolo 40 minutowym biegu(tak mialem ostatnio) postanowilem ze przyspiesze sobie, zazwyczaj biegam tepem 5:20-5:30 a tu prosze, przyspieszylem i osiagnalem rekord na km czyli cos ponizej 3 minut, bardzo mnie to zdziwilo az musialem przejechac i dokladnie zmierzyc trase samochodem... wiec mysle ze odnosnie calej kwestii moj przyklad wnosi to ze roznie jest z rozgrzaniem sie i dojsciem do naszej predkosci...
- To niemożliwe!!
- Tylko jeśli w to wierzysz.
- Tylko jeśli w to wierzysz.
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
to co napisales o rozgrzewce sprawdze ,lecz raczej nie to bo mam od poczatku takie same zaczynam bieg ponizej 6:20/km
Napewno sprawdze ,,pozdrawiam
Napewno sprawdze ,,pozdrawiam
- lorak75
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 255
- Rejestracja: 28 gru 2008, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Białystok
Myślę, że a szybko startujesz. Kiedyś dorwałem na bieżni taki program, w którym o rozgrzewce 5 min od razu zaczęły się interwały. Finalnie zesztywniały mnie łydki i tyle było z biegania. Ja tam truchtam około 13 min następnie rozciąganie około 2 min i dolej powoli zwiększam prędkość przy czym po 20 min biegnę już swoim tempem.
Na zawodach jak wystartuję ze wszystkimi też mam cos takiego jak ty. Jak to przełamiesz, to dostajesz tzw. "drugi oddech" i możesz biegać długo. Ale to są zawody. Normalnie nie mam czegoś takiego, bo startuję luźniej.
Na zawodach jak wystartuję ze wszystkimi też mam cos takiego jak ty. Jak to przełamiesz, to dostajesz tzw. "drugi oddech" i możesz biegać długo. Ale to są zawody. Normalnie nie mam czegoś takiego, bo startuję luźniej.
Podlaski Klub Biegowy
http://www.podlaskiebieganie.pl
Strony internetowe Białystok
http://www.komart.eu
http://www.podlaskiebieganie.pl
Strony internetowe Białystok
http://www.komart.eu
- pixos
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 415
- Rejestracja: 07 lut 2010, 20:57
- Życiówka na 10k: 39:42
- Życiówka w maratonie: 3:58
- Lokalizacja: Gostynin
Skarżyński pisze o podobnych objawach nazywając je "martwym punktem": Jest to początek okresu pogarszającego się samopoczucia, którego przyczyną jest naruszenie równowagi fizjologicznej i biochemicznej organizmu wywołany rozpoczęciem biegu. (...) pojawia się po przebiegnięciu ok. 1,5 – 2 km . Objawami subiektywnymi są: uczucie silnego zmęczenia, obniżenie postrzegania zjawisk zewnętrznych, wrażenie bezsensowności kontynuowania biegu (do pragnienia jego przerwania włącznie), czasami odczuwanie bóli mięśniowych, zaś z obiektywnych najistotniejszy to pogorszenie jakości oddychania, charakteryzujące się spłyconym oddechem, przyspieszeniem rytmu oddechowego i pogorszeniem wykorzystania tlenu. (...) Praktycznie: im bardziej przegiąłeś z tempem na początku, tym objawy te będą ostrzejsze i będą trwały dłużej.
Tak więc Twoje objawy są raczej typowe, ale jak sam zauważyłeś po pewnym czasie mijają. Po prostu pierwsze kilka minut biegnij trochę wolniej (truchtaj?), niż dalszą część treningu.
pozdrawiam
Tak więc Twoje objawy są raczej typowe, ale jak sam zauważyłeś po pewnym czasie mijają. Po prostu pierwsze kilka minut biegnij trochę wolniej (truchtaj?), niż dalszą część treningu.
pozdrawiam
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
zrobilem dzisiajtak kak koledzy radziliscie zaczolem bardzo wolno,pozniej przyspieszylem i bylo ok.
Dodam tylko ,ze w moim planie dzisiaj byl bieg z narastajaca predkoscia.Wiec wszystko dobrze sie zlozylo kryzysu nie bylo.Dzisiaj pierwszy raz od 7miesiecy niechcialo mi sie isc na trening,przelamalem to i bylo ok sam bieg byl bardzo wymuszany juz w ostatniej fazie ,,pozdrawiam --zobaczymy czy w czwartek tez to pomoze wolne zaczynanie biegu chociaz mi zawsze sie wydawalo ,ze zaczynam wolno teraz zaczolem na 6:55/km zawsze zaczynalem ok 6:20/km,,dzieki za podpowiedzi
Dodam tylko ,ze w moim planie dzisiaj byl bieg z narastajaca predkoscia.Wiec wszystko dobrze sie zlozylo kryzysu nie bylo.Dzisiaj pierwszy raz od 7miesiecy niechcialo mi sie isc na trening,przelamalem to i bylo ok sam bieg byl bardzo wymuszany juz w ostatniej fazie ,,pozdrawiam --zobaczymy czy w czwartek tez to pomoze wolne zaczynanie biegu chociaz mi zawsze sie wydawalo ,ze zaczynam wolno teraz zaczolem na 6:55/km zawsze zaczynalem ok 6:20/km,,dzieki za podpowiedzi
- Kapitan Bomba!
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1212
- Rejestracja: 13 lut 2008, 22:50
"martwy punkt" - organizm się buntuje przeciwko wysiłkowi,
biegnij po prostu wolniej na początku
biegnij po prostu wolniej na początku
Duch ciało opuścił... nie ma mnie tu...
- krasnoludek6
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 825
- Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
- Życiówka na 10k: <40
- Życiówka w maratonie: 3:27
Ciekawa zaszla zmiana poniewaz ,od jakiegos czasu nie mam tego ''martwego punktu ''
Tempo jest duzo lepsze a zauwazylem ,ze to po zrobieniu tempowek [wiecej sie zmienilem]--ale to super
Tempo jest duzo lepsze a zauwazylem ,ze to po zrobieniu tempowek [wiecej sie zmienilem]--ale to super
