lejek
6 Stycznia - Czwartek
Powrót do biegania cz 1.
Miejsce: Rząska - Błonia - Pasternik
Dystans: 14 km OWB1
Czas: 1:25:16
Tempo: 6:04 min/km
Początek treningu: około 14
Komentarz: Miałem pobiegać w niedzielę (brak czasu), wtorek(nie miałem z kim zostawić cóeki) i środę (totalnie zmęczenie po pracy), ale wyszedłem dopiero w czwartek... Nie żałuję. Biegło się fajnie przez pierwsze kilometry, ale później dała znać o sobie ta długa grudniowa przerwa. Im dłużej biegłem tym było ciężęj. Dałem jednak radę

. Byłem po biegu totalnie zmęczony. Tylko 14km i to powoli, ale dały znać o sobie. Kolano w czasie biegu prawie nie bolało (chociaż było je czuć), za to wieczorem troszkę o sobie przypomniało (chłodziłem + opaska).
Kilka stopni poniżej zera, dosyć ślisko.
- Asics Kayano
8 Stycznia - Sobota
Powrót do biegania cz 2. - idąc za ciosem
Miejsce: Rząska - Bronowice
Dystans: 10 km OWB1 + podbiegi 10x100/100 = 15 km
Czas: 1:40
Tempo: OWB1 - 6:02 min/km
Początek treningu: około 15
Komentarz: Poszedłem za ciosem. Skoro kolano nie bolało w piątek, to w sobotę zgodnie z planem OWB1 + siła biegowa. Co prawda miały być skipy i wieloskoki, ale stwierdziłem, że podbiegi będa dla mojej nogi znacznie bezpieczniejsze. W sumie wyszło około 15 km. Całkiem nieźle. Kolano dawało o sobie znać w czasei biegu, jednak, o dziwo, po powrocie do domu - spokój.
Około zera, ślisko., w niektórych miejscach mokro (rozptopiona maź śniegowa). Lekki deszczyk. Przemoczyłem buty gdzieś po 5km.
- Asics Kayano
- Zimowe skarpetki Moose (znakomite jak na razie).
9 Stycznia - Niedziela
Powrót do biegania cz 3. - wóz albo przewóz
Miejsce: Rząska - Błonia - Pasternik
Dystans: 14 km WB2 + 3M + rozgrzewka/schłodzenie = 21 km
Czas: 2:05:24
Tempo: WB2 - 5:31 min/km
Początek treningu: około 14
Komentarz: Stwierdziłem, że wóz alboo przewóz. Albo kolano padnie albo już się wyleczyło. Na razie tylko lekko daje o sobie znać, co jest stosunkowo dobrym prognostykiem (zobaczymy co będzie jutro

.
Pierwszy mój bieg ciągły i od razu 14km. Biegło się bardzo fajnie, oprócz tego, że drugi km biegu ciągłego wypadł po totalnie zalodzonej drodze, a dodatkowo całkowicie przemokły mi buty już na początku biegu (ach te roztopy

). Pewnie się Runner cieszy, że ubywa śniegu...
Tempo biegu ciągłego pozwala wnioskować, że maraton mogę biec gdzieś w okolicach 3:45 (takiw wyliczenia na dziś). Oczywiście traktuję to jedynie jako szacunek, a nie wyrocznię

. Miesiąc bez treningów zrobił jednak swoje, więc będzie bardzo ciężko o 3:30. Nie będe się jednak napinał zobaczymy co z tego będzię.
Po biegu ciągłym - magiczne 3M. Trzy razy po minucie na maksa z przerwami 3/4 minuty. Przy ostatnim odcinku tętno wskoczyło mi na 190, czyli 4 mniej niż zmierzone HR max.
Około zera. Totalnie mokro (szczególnie na Krakowskich Błoniach).
- Asics Kayano
Krótko i w liczbach:
Całkowity dystans: 50.91 km
Średnie tempo: 5'52"
Przede wszystkim cieszę się, że znowu mogę biegać w miarę bez bólu!!!
Noworoczne postanowienie: zbić wagę; popieram pomysł Runnera z piątkowymi ważeniami

!
Pozdrawiam serdecznie,
Lejek