ABC Biegania - Tempo, Tętno, Samopoczucie
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Nie da się tego zapisać w planach - górki są różne.
Oczywiście pulsometr generalnie rozwiązuje ten problem choć nie do końca.
Z tempem jest większy problem i dlatego zawodnicy często narzekają, że do biegania konkretnych treningów muszą mieć płaski teren.
Ale trzeba po prostu myśleć - jeśli czujesz jakie jest zmęczenie po płaskim to podobne zmęczenie musisz zachować na pagórkach.
Oczywiście pulsometr generalnie rozwiązuje ten problem choć nie do końca.
Z tempem jest większy problem i dlatego zawodnicy często narzekają, że do biegania konkretnych treningów muszą mieć płaski teren.
Ale trzeba po prostu myśleć - jeśli czujesz jakie jest zmęczenie po płaskim to podobne zmęczenie musisz zachować na pagórkach.
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Biegajac po plaskim - sila rzeczy biegne szybciej niz pod gorke (oczywiscie jescze szybciej z gorki ). Jak dla mnie wieksza szybkosc - wiekszy fun - wiecej endorfin.
A to juz wplywa znaczaco na odczuwanie obciazenia :/ Poza tym jak biegne pod gore - wyraznie czuje, ze inne miesnie pracuja i ogolne odczucia biegowe sa inne. Biorac to wszystko pod uwage mam problem ze stalym tempem (biegajac na 75%HRmax tetno wacha mi sie od 138 do 142, majac caly czas odczucie stalego obciazenia).
Kolejny problem to kadencja i dlugosc kroku - to sie zmienia na pagorkach. Niestety w necie nie znalazlem konkretnych (rzetelnych) informacji, jak sobie radzic z takim terenem.
Wiem, ze taki teren nadaje sie swietnie na kross, ale z drugiej strony kross jest tylko jednym z narzedzi treningowych i w zadnym planie nie widzialem, aby wystepowal solo. Nie wiem, czy bieganie tylko krosow wystarczy... czy da sie oprzec przygotowania do pierwszego maratonu tylko na krosie?
A to juz wplywa znaczaco na odczuwanie obciazenia :/ Poza tym jak biegne pod gore - wyraznie czuje, ze inne miesnie pracuja i ogolne odczucia biegowe sa inne. Biorac to wszystko pod uwage mam problem ze stalym tempem (biegajac na 75%HRmax tetno wacha mi sie od 138 do 142, majac caly czas odczucie stalego obciazenia).
Kolejny problem to kadencja i dlugosc kroku - to sie zmienia na pagorkach. Niestety w necie nie znalazlem konkretnych (rzetelnych) informacji, jak sobie radzic z takim terenem.
Wiem, ze taki teren nadaje sie swietnie na kross, ale z drugiej strony kross jest tylko jednym z narzedzi treningowych i w zadnym planie nie widzialem, aby wystepowal solo. Nie wiem, czy bieganie tylko krosow wystarczy... czy da sie oprzec przygotowania do pierwszego maratonu tylko na krosie?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Jeśli masz do dyspozycji tylko teren pofalowany - to spoko.Magus pisze:Poza tym jak biegne pod gore - wyraznie czuje, ze inne miesnie pracuja
....Nie wiem, czy bieganie tylko krosow wystarczy... czy da sie oprzec przygotowania do pierwszego maratonu tylko na krosie?
Oczywiście trochę treningów fajnie jest robić na płaskim ale jak nie masz to naprawdę zero stresu.
A nawet - masz unikalną możliwość cały czas pracowania nad specyficzną, wytrzymałością siłową która w maratonie Ci się przyda.
Jak sam zauważyłeś - pracują inne mięśnie.
Więc wykorzystaj okazję jaka dają Ci naturalne warunki - biegaj na podbiegach tak, żeby pracowały Ci te same mięśnie a na pewno staną się mocniejsze niż gdybyś trenował je po płaskim. Jak to zrobić?
Nie od razu Ci to wyjdzie ale spróbuj. To jest trochę trudniejsze ale w końcu o to chodzi na treningu, żeby sobie życie utrudniać. Nie pochylaj się do przodu, "czuj" mięśnie dwugłowy, pośladkowy.
Masz przewagę.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Wg tego co pisze J. Skarżyński w swojej książce "Biegiem przez życie" to odpowiedź na twoje pytanie brzmi absolutnie nie ! Trzeba znaleźć teren płaski a w ostateczności skorzystać ze bieżni na stadionieMagus pisze: Nie wiem, czy bieganie tylko krosow wystarczy... czy da sie oprzec przygotowania do pierwszego maratonu tylko na krosie?
Z drugiej strony pomyśl Magus, że jeszcze gorzej mają ci co mają tylko płasko i 0 szans na podbiegi, siodła itp.
Ale ja jestem tylko początkujący...
ps. Natomiast ciekawe jest to co napisał Lewandowski o treningu w Kenii, że tam jest tylko teren pofałdowany (może to jeszcze nie kros, ale już nie teren płaski), bardzo mnie ciekawi jak sobie z tym radzą kenijscy biegacze (domyślam się że elita, ma jakieś obiekty na których może biegać po płaskim, ale jak radzą sobie ci Kenijczycy którzy jeszcze nie są elitą)?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
zoltar7, czytalem Skarzynskiego - dlatego tak dramatycznie poszukiwalem planu, ktory spasuje do terenu gdzie biegam. Tudziez sposobu zaadaptowania najpopularniejszych planow - na razie nic na dluzsza mete nie sprawdzilo sie.
Czytajac relacje z Kenii zauwazylem swiatelko w tunelu. Z tego co pamietam to kenijczycy zaczynaja wolno kazde wybieganie, potem przyspiesaja tempo.
A kazdy podbieg traktuja bardzo agresywnie (przyspieszenie na podbiegach).
W sumie przydaloby sie wiecej informacji na temat takich wybiegan kenijczykow:
1. jezeli robia przyspieszenia na podbiegach - to czy na szczycie zwalniaja?
2. Jezeli tak, to jak bardzo?
3. co ze zbiegami? przeciez to teoretycznie swietna okazja do cwiczenia szybkosci (trzeba szybciej nogami przebierac)
4. co to dokladnie oznacza, ze caly czas przyspieszaja? zwlaszcza biorac pod uwage, ze biegaja w terenie pofalowanym
Adamie - bylaby szansa na wiecej detali w tym temacie? Moze cos z doswiadczenia kenijczykow przyda sie tez nam maluczkim, poczatkujacym
Czytajac relacje z Kenii zauwazylem swiatelko w tunelu. Z tego co pamietam to kenijczycy zaczynaja wolno kazde wybieganie, potem przyspiesaja tempo.
A kazdy podbieg traktuja bardzo agresywnie (przyspieszenie na podbiegach).
W sumie przydaloby sie wiecej informacji na temat takich wybiegan kenijczykow:
1. jezeli robia przyspieszenia na podbiegach - to czy na szczycie zwalniaja?
2. Jezeli tak, to jak bardzo?
3. co ze zbiegami? przeciez to teoretycznie swietna okazja do cwiczenia szybkosci (trzeba szybciej nogami przebierac)
4. co to dokladnie oznacza, ze caly czas przyspieszaja? zwlaszcza biorac pod uwage, ze biegaja w terenie pofalowanym
Adamie - bylaby szansa na wiecej detali w tym temacie? Moze cos z doswiadczenia kenijczykow przyda sie tez nam maluczkim, poczatkujacym
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Przeciez nie chodzi o przeniesienie treningu kenijczykow na zywcaSantiago pisze:moim zdaniem by było lepsze jako ciekawostka niż żywcem testowanie tego czy tamtegoMagus pisze: Adamie - bylaby szansa na wiecej detali w tym temacie? Moze cos z doswiadczenia kenijczykow przyda sie tez nam maluczkim, poczatkujacym
Chodzi o jakas inspiracje, o jakis wzorzec. Podejscie, ktore sie sprawdza w danym terenie.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Panowie (lub Panie).
Trochę zdrowego rozsądku.
Chcecie mi powiedzieć, że jeśli ktoś ma tylko góry to nie pobiegnie dobrego maratonu?
Zdrowy rozsądek to podstawa.
Równą intensywność można równie dobrze kontrolować biegając po górach - trzeba tylko się chwilę zastanowić.
Myślisz Magus, że Kenijczycy się w takie dywagacje zagłębiają?
Nie, zamiast tego wychodzą biegać.
Jurek Skarżyński mówi o sytuacji wg niego idealnej.
Ale nie zawsze ma się sytuację idealną.
Gdybym miał do wyboru biegać tylko po górach lub tylko po płaskim to nie było by o czym rozmawiać, oczywiście góry.
Trochę zdrowego rozsądku.
Chcecie mi powiedzieć, że jeśli ktoś ma tylko góry to nie pobiegnie dobrego maratonu?
Zdrowy rozsądek to podstawa.
Równą intensywność można równie dobrze kontrolować biegając po górach - trzeba tylko się chwilę zastanowić.
Myślisz Magus, że Kenijczycy się w takie dywagacje zagłębiają?
Nie, zamiast tego wychodzą biegać.
Jurek Skarżyński mówi o sytuacji wg niego idealnej.
Ale nie zawsze ma się sytuację idealną.
Gdybym miał do wyboru biegać tylko po górach lub tylko po płaskim to nie było by o czym rozmawiać, oczywiście góry.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Daj spokój Adam sam widzisz, że już nie czujesz problemów początkujących
Adam ja rozumiem problem Magusa (poniekąd mam podobny). My początkujący czy jak kto woli mało zaawansowani truchtacze, mamy takie problemy.
Skarżyński nie pisze o sytuacji idealnej, tylko o sytuacji koniecznej do trenowania wg jego systemu. Wiadomo, że musi być płasko i musi być równo, aby biegnąc biegnący w ogóle nie musiał patrzeć pod nogi.
Problem małozawansowanych polega na tym, że mają za mało wiedzy i doświadczenia by samemu sobie układać plan treningowy, więc chcą skorzystać z już gotowych. Może byś pomyślał o jakimś programie treningowym (może jest to temat na jakiś mały artykulik) dla tych co mają ciągle pod górkę
...może któryś z zawodowych trenerów coś by podpowiedział, pomógł.
ps. Oczywiście są ludzie tacy jak Kenijczycy, że zaczynają na zimno i od razu biegną... nie przejmując się problemami, których i tak nie przeskoczą, ba znam co najmniej jednego znanego amerykańskiego biegacza który też tak robił... to był Forrest Gump... ale wiecie nie każdy inwestuje kasę w sady owocowe... i zarabia na tym miliony
Adam ja rozumiem problem Magusa (poniekąd mam podobny). My początkujący czy jak kto woli mało zaawansowani truchtacze, mamy takie problemy.
Skarżyński nie pisze o sytuacji idealnej, tylko o sytuacji koniecznej do trenowania wg jego systemu. Wiadomo, że musi być płasko i musi być równo, aby biegnąc biegnący w ogóle nie musiał patrzeć pod nogi.
Problem małozawansowanych polega na tym, że mają za mało wiedzy i doświadczenia by samemu sobie układać plan treningowy, więc chcą skorzystać z już gotowych. Może byś pomyślał o jakimś programie treningowym (może jest to temat na jakiś mały artykulik) dla tych co mają ciągle pod górkę
...może któryś z zawodowych trenerów coś by podpowiedział, pomógł.
ps. Oczywiście są ludzie tacy jak Kenijczycy, że zaczynają na zimno i od razu biegną... nie przejmując się problemami, których i tak nie przeskoczą, ba znam co najmniej jednego znanego amerykańskiego biegacza który też tak robił... to był Forrest Gump... ale wiecie nie każdy inwestuje kasę w sady owocowe... i zarabia na tym miliony
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Nie dziwi, ze standardowe plany treningowe zakladaja pewne standardowe warunki. W koncu "najprosciej" jest kontrolowac wysilek na calkiem plaskiej trasie. Sila biegowa? Wystarczy wtedy znalezc gorke lub w ostatecznosci schody. Jednak przy braku dostatecznie dlugiego odcinka plaskiego podstawowe zalozenia tych planow biora w leb i czapa.
Zdaje sobie sprawe, ze ulozenie planu dla trasy pagorkowatej nie bedzie latwe; my poczatkujacy nie mamy najmniejszych szans nic takiego zrobic. Adaptacja treningu z plaskiej trasy wymaga doswiadczenia i wiedzy, ktorej my nie mamy.
Dlatego uwazam, ze przygotowanie czegos takiego na pewno nie przejdzie bez echa
Zdaje sobie sprawe, ze ulozenie planu dla trasy pagorkowatej nie bedzie latwe; my poczatkujacy nie mamy najmniejszych szans nic takiego zrobic. Adaptacja treningu z plaskiej trasy wymaga doswiadczenia i wiedzy, ktorej my nie mamy.
Dlatego uwazam, ze przygotowanie czegos takiego na pewno nie przejdzie bez echa
- elpaya
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 sty 2008, 12:03
- Życiówka na 10k: 40:08
- Życiówka w maratonie: 3:36:18
Nie jestem jakiś bardzo zaawansowany. Ani tym bardziej nie jestem zawodowym trenerem. Jestem jednak w podobnej sytuacji jak Wy. Zero płaskiego terenu do biegania. Ale olewam to, i rozbiegania robię na tętno a nie na tempo. Przygotowałem się już tak do paru maratonów. Natomiast drugi zakres i wszystkie biegi tempowe robię na stadionie. A taki teren to nie jest problem ale nawet plus. Można mniej siły biegowej robićzoltar7 pisze:Skarżyński nie pisze o sytuacji idealnej, tylko o sytuacji koniecznej do trenowania wg jego systemu. Wiadomo, że musi być płasko i musi być równo, aby biegnąc biegnący w ogóle nie musiał patrzeć pod nogi.
Problem małozawansowanych polega na tym, że mają za mało wiedzy i doświadczenia by samemu sobie układać plan treningowy, więc chcą skorzystać z już gotowych. Może byś pomyślał o jakimś programie treningowym (może jest to temat na jakiś mały artykulik) dla tych co mają ciągle pod górkę
...może któryś z zawodowych trenerów coś by podpowiedział, pomógł.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Magus i zoltar: sami tworzycie sobie problemy.
Skarżyński powiedział, że musi być płasko? Co z tego? Nie ma innych trenerów? Nie ma innych planów? Naprawdę myślicie, że jak pozmieniacie trochę sami, to plan się zawali?
I jeszcze to pisanie, że macie za mało wiedzy i doświadczenia - owszem, ale za mało wiedzy i doświadczenia macie, by wchodzić w tego rodzaju dywagacje. Skoro bardziej zaawansowani mówią, że nie ma się czym przejmować, to znaczy, że nie ma się czym przejmować.
Jeśli chcecie trwać dalej w Waszym podejściu, to jest MOIM ZDANIEM tworzenie problemu tam gdzie go nie ma.
Skarżyński powiedział, że musi być płasko? Co z tego? Nie ma innych trenerów? Nie ma innych planów? Naprawdę myślicie, że jak pozmieniacie trochę sami, to plan się zawali?
I jeszcze to pisanie, że macie za mało wiedzy i doświadczenia - owszem, ale za mało wiedzy i doświadczenia macie, by wchodzić w tego rodzaju dywagacje. Skoro bardziej zaawansowani mówią, że nie ma się czym przejmować, to znaczy, że nie ma się czym przejmować.
Jeśli chcecie trwać dalej w Waszym podejściu, to jest MOIM ZDANIEM tworzenie problemu tam gdzie go nie ma.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Ale Qba zastanawiam się co ty chciałeś nam przekazać swoją wypowiedzią, bo w sumie twoja wypowiedź niczego nie wnosi do tej dyskusji, jeśli są inne plany... na taki teren to proszę zapodaj linka. Chętnie się z nimi zapoznam.
Ty sobie Qba radzisz świetnie... gratuluję.
Jeśli ktoś ma jakiś problem i go tu upublicznia, to widocznie nie może sobie z jego rozwiązaniem poradzić (po to są chyba takie fora) i twoja mentorska wypowiedź (bez urazy Qba) na prawdę nic w tej kwestii nie zmienia ani nie pomaga.
Ty sobie Qba radzisz świetnie... gratuluję.
Jeśli ktoś ma jakiś problem i go tu upublicznia, to widocznie nie może sobie z jego rozwiązaniem poradzić (po to są chyba takie fora) i twoja mentorska wypowiedź (bez urazy Qba) na prawdę nic w tej kwestii nie zmienia ani nie pomaga.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Magus
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Problem polega na tym, ze nie mam czasu na eksperymenty w poszukiwaniu optymalnego treningu. Swoje lata juz mam i jakos nie mlodnieje
To nie jest tak, ze siedze z zalozonymi rekami i czekam na ten idealny plan treningowy. Biegam na ile mi czas i zdrowie pozwalaja, ale oprocz biegania "na czuja" - szukam, czytam i sprawdzam rozne mozliwosci treningowe. Czy to zle?
A dociekliwy jestem z natury - jak cos mnie ciagnie to chce wiedziec wszystkie mozliwe detale
To nie jest tak, ze siedze z zalozonymi rekami i czekam na ten idealny plan treningowy. Biegam na ile mi czas i zdrowie pozwalaja, ale oprocz biegania "na czuja" - szukam, czytam i sprawdzam rozne mozliwosci treningowe. Czy to zle?
A dociekliwy jestem z natury - jak cos mnie ciagnie to chce wiedziec wszystkie mozliwe detale
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Musicie się czasem trochę zastanowić.
Nie ma możliwości napisania Planów pod tych którzy biegają tylko po górkach.
Co innego górki o nachyleniu 1% a co innego 10%.
Co innego małe górki a co innego duże góry.
Co innego co chwila podbieg z bieg a co innego długie podbiegi.
Naprawdę - tak jak w każdej działalności - podstawa to zdrowy rozsądek.
I zdrowy rozsądek mówi, że równie dobre a nawet lepsze treningi można robić w górach, cały czas biegając to co nazywacie krosem.
Nie ma możliwości napisania Planów pod tych którzy biegają tylko po górkach.
Co innego górki o nachyleniu 1% a co innego 10%.
Co innego małe górki a co innego duże góry.
Co innego co chwila podbieg z bieg a co innego długie podbiegi.
Naprawdę - tak jak w każdej działalności - podstawa to zdrowy rozsądek.
I zdrowy rozsądek mówi, że równie dobre a nawet lepsze treningi można robić w górach, cały czas biegając to co nazywacie krosem.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No więc właśnie, zdrowy rozsądek podpowiada, że biegając po pętli nazwijmy ją krosową, wszystkiego się nie zrobi
Dzięki Adam bardzo nam pomogłeś
Liczyłem na jakiś cudowny środek treningowy a tu znowu nici..
ps. W sumie dla mnie i tak nie ma to większego znaczenia... bo ja najpierw muszę się uporać z moją biegową nadwagą, a później będę myślał o martonach itp.
...ale liczyłem, że może dowiem się czegoś nowego.
Dzięki Adam bardzo nam pomogłeś
Liczyłem na jakiś cudowny środek treningowy a tu znowu nici..
ps. W sumie dla mnie i tak nie ma to większego znaczenia... bo ja najpierw muszę się uporać z moją biegową nadwagą, a później będę myślał o martonach itp.
...ale liczyłem, że może dowiem się czegoś nowego.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.