Jak uchronić się przed pieskami?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
Sleczek pisze:Swojego czasu prowadziłem zajęcia z behawiorystki ( zachowania ) się psów ras niebezpiecznych. Psy tych ras najczęściej atakują kończyny górne oraz szyje. Tak mają genetycznie wkodowane.
Matko Boska Częstochowska... a ja zawsze się zatrzymuję jak biegnie do mnie taki piesek, stoje w miejscu i pokazuje mu że nie mam nic w rękach. A właściciel zamiast złapać psa, mówi "Reksio choć tutaj" i zapewnia mnie "On się chce tylko bawić"...
Ładna mi zabawa" "atakuje kończyny górne oraz szyję" :grr:
Tak jak napisałem być może tylko Cię powącha i sobie pójdzie ale nie wykluczone, że skoczy na Ciebie. Pamiętajmy, że psy mają wrażliwsze zmysły niż ludzie. Taki pies przez zapach wyczuje że się zdenerwowałeś, przestraszyłeś ( inaczej pachnie osoba nieżywa, inaczej osoba spanikowana, inaczej ranna - wykorzystuje się zapach przy szkoleniu psa ratowniczego ).
Dlatego ważna jest edukacja właścicieli. Jeżeli ode mnie by to zależało, to każdy właściciel psa należącego do ras bojowych powinien obowiązkowo przejść szkolenia z psem na posłuszeństwo. Taki powinien być nakaz. Wtedy można psa skrzywionego psychicznie naprawić, kiedy jeszcze jest młody. Bo jak dorośnie to są z tym problemy.
Kiedy ja prowadzę szkolenia dla psów to prowadzę je także dla właścicieli i uczę właściciela odczytywać sygnały nadawane przez psa. Bardzo często problemy wynikają z tego, że właściciel źle odbiera sygnały od psa lub w ogóle ich nie widzi.
PKO
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Jak nie będziecie prać ciuchów po bieganiu, to po tygodniu żaden zapach paniki nie przeniknie do otoczenia :hahaha: :oczko:
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sleczek pisze: psa skrzywionego psychicznie naprawić, kiedy jeszcze jest młody. Bo jak dorośnie to są z tym problemy.
To podobnie jak z ludźmi.
Pytanie jak wyedukować (przekonać) właścicieli aby w miejscach gdzie biegają biegacze prowadzali psy na smyczy?
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:
Sleczek pisze: psa skrzywionego psychicznie naprawić, kiedy jeszcze jest młody. Bo jak dorośnie to są z tym problemy.
To podobnie jak z ludźmi.
Pytanie jak wyedukować (przekonać) właścicieli aby w miejscach gdzie biegają biegacze prowadzali psy na smyczy?
Myślę, kolego że jak parę razy poprosisz właściciela Reksia, żeby wziął swoją pociechę na smycz to zakoduje sobie, że jak Cię widzi to Reksio wędruje na smycz. Nawet dla tego, żebyś nie mówił nic do niego. Można zorganizować akcję społeczną środowiska biegaczy pt " Reksio na smycz " :hej: :hej: Poważnie, jak poprosisz parę razy grzecznie to na pewno właściciel zapnie psa.
lone
Wyga
Wyga
Posty: 78
Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sprawdziłem, że w różnych miastach punkty uchwał dotyczące wyprowadzania psów różnią się w szczegółach. Np. w Krakowie odpowiedni fragment brzmi:
w miejscach mało uczęszczanych dopuszcza się prowadzenie psa bez smyczy, pod warunkiem, że pies ma nałożony kaganiec, a właściciel lub opiekun sprawuje kontrolę nad jego zachowaniem
Artykuł 15: http://www.bip.krakow.pl/_inc/rada/uchw ... p?id=26295
Awatar użytkownika
krasnoludek6
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 825
Rejestracja: 13 gru 2010, 20:59
Życiówka na 10k: <40
Życiówka w maratonie: 3:27

Nieprzeczytany post

mam doswiadczenia dobre i tez bardzo zle,od kiedy biegam zawsze mam ten problem.Od 4 tygodni przybiega do mnie lablador z wygladu straszny z charakteru lagodny Biegne ok 1km ,rozgrzewka w lasku on juz biegnie do mnie Biegniemy on daje rade tylko ok 2km,pozniej sapie i zostaje.\to ten pies mnie obronil przed ok 70 kilogramowym psem bardzo duzym To byla jedna sytuacja zdarzyla sie tez taka w ktorej inne psy zbiegly sie za jego przyczyna i sie zaczelo wdrapalem sie na slup i czekalem na wlasciciela ktory oczywiscie darl sie on niegryza [a gosciu prowadzal sobie spokojnie koniki no super] Wczesniej mialem sytuacje gdzie jedzie gosciu na rowerku a jego owczarek biegnie obok

"dal komende siad a pies anidrgnie" to mi sie podobalo super

miarka przebrala sie jak bokser zlapal mnie za reke tylko dotkna ale strach byl duzy ,zalatwilem to niestety na polcji wlasciciel mowil ze nieugryzie ---w to nie wierze pamietajcie wlasciciel moze mowic ale trzeba uwazac ,,pozdrawiam
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

lone pisze:Sprawdziłem, że w różnych miastach punkty uchwał dotyczące wyprowadzania psów różnią się w szczegółach. Np. w Krakowie odpowiedni fragment brzmi:
w miejscach mało uczęszczanych dopuszcza się prowadzenie psa bez smyczy, pod warunkiem, że pies ma nałożony kaganiec, a właściciel lub opiekun sprawuje kontrolę nad jego zachowaniem
Artykuł 15: http://www.bip.krakow.pl/_inc/rada/uchw ... p?id=26295
Panowie nie ma co się kłócić o definicję i różnice w zapisach. Z amstafem na ręce to na prawdę nie będzie miało znaczenia :hejhej: Problemem jest właściciel, który nie panuje nad zachowaniem swojego pupila. Z doświadczenia wiem, że straszenie właściciela Policją czy Strażą Miejską wzmaga tylko agresję, a doskonale wiemy że psu zachowanie pana się udziela. Spotkałem się kiedyś z sytuacją, że właściciela który nie chciał zapiąć psa na smycz pomimo próśb ktoś nagrał telefonem komórkowym po czym nagranie to przekazał Straży Miejskiej, która pana ukarała mandatem. Od tego czasu pan podobno chodził z psem na smyczy. Może warto spróbować na opornych osobnikach.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sleczek muszę przy najbliższej okazji spróbować poprosić właściciela by wziął psa na smycz. Zobaczymy czy to pomoże.
Obawiam się jednak że wielu właścicieli psów, rozumuje podobnie jak kolega Kisio, że skoro płaci podatki na utrzymanie zieleni miejskiej, to ma prawo puszczać tam luzem swojego psa. Jednym słowem jego prawo do wyprowadzania psa bez smyczy jest takie same jak prawo biegacza do biegania po takim terenie. Jest to bardzo wygodny sposób myślenia.
Myśe, że akcja edukacyjna nie wiele tu zmieni.
Nie masz przecie cwaniaka szczególnie nad Warszawiaka :grr:

ps. a co do filmowania telefonem, to dobry sposób ale może być niewygodnie trzymac aparat w jednej ręce a drugą trzymać w pysku pieseczka... :bum:
Ostatnio zmieniony 23 gru 2010, 19:33 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Sleczek muszę przy najbliższej okazji spróbować poprosić właściciela by wziął psa na smycz. Zobaczymy czy to pomoże.
Obawiam się jednak że wielu właścicieli psów, rozumuje podobnie jak kolega Kisio, że skoro płaci podatki na utrzymanie zieleni miejskiej, to ma prawo puszczać tam luzem swojego psa. Jednym słowem jego prawo do wyprowadzania psa bez smyczy jest takie same jak prawo biegacza do biegania po takim terenie. Jest to bardzo wygodny sposób myślenia.
Myśe, że akcja edukacyjna nie wiele tu zmieni.
Niemasz przecie cwaniaka szczególnie nad Warszawiaka :grr:

ps. a co do filmowania telefonem, to dobry sposób ale może być niewygodnie trzymac aparat w jednej ręce a drugą trzymać w pysku pieseczka... :bum:
Wielokrotnie zdarzyło się, że myślenie ludzi zmienia dopiero jakaś tragedia nagłośniona przez media. Dzisiaj nawet na Onecie był artykuł o gościu, którego zagryzły psy. Tylko, najczęściej jest tak że problemem jest właściciel a nie pies. Ludzie traktują psy jakby byli ludźmi to błąd. Pies nie rozumie wszystkiego co się do niego mówi, nie złapie w lot pojęcia siad, aport, przynieś, zostaw, nie gryź. Do tego potrzeba czasu i treningów ale opłaca się. Prawdą jest, że u nas w kraju obowiązuje myślenie: płacę to mi się należy. Niestety szybko to się nie zmieni. Prosty przykład, odchody psów - ludzie patrzą na mnie jak na wariata kiedy zbieram po swoim psie jego odchody. Mówią: Panie zostaw to, służby miejskie posprzątają. Tak, tylko że teraz kiedy są roztopy biegnąc robię slalom, żeby nie wdepnąć. Wszyscy narzekają ale nic z tym nie robią. Uważam, że wystarczy trochę dać z siebie i wziąć pieska na smycz, kiedy widzimy biegacza - On na pewno nam podziękuje. Obojgu zrobi się miło.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sleczek ty to rozumiesz ja to rozumiem... ale co zrobić aby inni zaczeli tak myśleć.
To jest w ogóle głępszy problem Polaków, nie da się zbudować społeczeństwa obywatelskiego bez poszanowania wolności, ale nie wolności nieograniczonej (taka wolność może stać się anarchią), lecz wolności której granice wyznacza demokratycznie uchwalone prawo.

ps. Ja uwielbiam psy, bardziej im ufam niż ich właścicielom. Od 10 roku życia miałem psa, później rok przerwy i znowu miałem psa, którego musiałem uśpić 2 lata temu. Teraz nie mam psa z dwóch powodów, po pierwsze pies musiłby sam siedzieć w mieszkaniu przez 10 h, a to jest nie do przyjęcia. Po drugie, musiałem ostatniego psa uśpić, a on mi ufał do końca, czułem się jak zdrajca, który wydaje przyjaciela na śmierć. Decyzję o uśpieniu skonsultowałem z dwoma lekarzami weterynarii w tym jednym z doktoratem, więc chyba jednak nie było wyjścia... ale jednak niesmak pozostał.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

zoltar7 pisze:Sleczek ty to rozumiesz ja to rozumiem... ale co zrobić aby inni zaczeli tak myśleć.
To jest w ogóle głępszy problem Polaków, nie da się zbudować społeczeństwa obywatelskiego bez poszanowania wolności, ale nie wolności nieograniczonej (taka wolność może stać się anarchią), lecz wolności której granice wyznacza demokratycznie uchwalone prawo.

ps. Ja uwielbiam psy, bardziej im ufam niż ich właścicielom. Od 10 roku życia miałem psa, później rok przerwy i znowu miałem psa, którego musiałem uśpić 2 lata temu. Teraz nie mam psa z dwóch powodów, po pierwsze pies musiłby sam siedzieć w mieszkaniu przez 10 h, a to jest nie do przyjęcia. Po drugie, musiałem ostatniego psa uśpić, a on mi ufał do końca, czułem się jak zdrajca, który wydaje przyjaciela na śmierć. Decyzję o uśpieniu skonsultowałem z dwoma lekarzami weterynarii w tym jednym z doktoratem, więc chyba jednak nie było wyjścia... ale jednak niesmak pozostał.
Poruszyłeś tutaj bardzo ważny aspekt. Mianowicie posiadania odpowiedniej rasy i ogólnie psa. Jeżeli ktoś mieszka w bloku, małym mieszkaniu i ma tylko czas na 15 minutowy spacer to nie ma sensu na branie psa. Pies musi się wybiegać, żeby był spokojny ( tak jak My :hej: ) inaczej szuka innej rozrywki w postaci gryzienia butów, mebli, zaczepiania właściciela oraz innych ludzi. Czasami pies zaczepia Nas na treningu tylko po to żeby się z nami pobawić ponieważ właściciel to leń. Miałem tak parę razy, że robiłem wybiegania z psem, którego właściciel siedział sobie na ławce.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sleczek pisze:Pies musi się wybiegać, żeby był spokojny ( tak jak My :hej: ) inaczej szuka innej rozrywki w postaci gryzienia butów, mebli, zaczepiania właściciela oraz innych ludzi.
O przepraszam, ja nie gryzę butów ani mebli... owszem innych ludzi zdarza mi się zaczepiać...
ale tylko na forum internetowym :hahaha:
Ostatnio zmieniony 24 gru 2010, 08:44 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przedstawiam Wam kilka sposobów na zaprzyjaźnienie się z psem, pamiętajmy najpierw o poproszenie właściciela o zgodę, najczęściej nie będzie miał nic przeciwko.
1. Niech właściciel stanie koło psa i wyda mu komendę siad, jak pies siądzie to pokażcie psu otwarta dłoń i pozwólcie żeby pies sam wyciągnął pysk aby ja powąchać. Mówicie do psa spokojnie i powoli. Powtórzcie to parę razy - pies pozna wasz zapach i słowa. Pies nie będzie wiedział co do niego mówicie ale będzie świadom waszej spokojnej tonacji głosu.
2. Kiedy mamy za sobą pkt 1 to połóżcie otwartą dłoń na głowie psa, nich pies poczuje wasz dotyk. Powtórzcie parę razy.
3. Kiedy pies pozwoli Wam trzymać dłoń na swojej głowie to powoli przesuwajcie ją w dół po kłębie ( szyja ) psa. Powtórzcie parę razy
4. Następnie kleknijcie na przeciwko psa i jeżeli właściciel ma jakiś smakołyk dla psa to niech go Wam da a wy dacie go psu na otwartej dłoni. Kiedy pies będzie dostawał smakołyk, właściciel powinien powiedzieć - przyjaciel.

Chodzi o to, żeby Wasz zapach i głos dobrze się psu kojarzył. Jeżeli wszystko się uda to pies podczas treningów będzie podbiegał do Was tylko się przywitać. Ważne jest to, żeby podczas wykonywania poleceń zawartych w pkt pies siedział i był przy nim właściciel to da psu świadomość, ze wszystko jest dobrze. Dodam jeszcze dla osób, które mają psa i bawią się z nim w przeciąganie zabawki. Podczas zabawy pies zaczyna warczeć, ale nie warczy z powodu tego że jest agresywny ale dlatego że zabawa tak bardzo mu się podoba. Bardzo ważne jest aby w przeciąganiu zawsze wygrywał właściciel ponieważ w ten sposób pokazuje psu kto rządzi w domu i kto nad kim dominuje. Dobrze od czasu do czasu siąść na legowisku naszego pupila żeby wiedział że pan może wszystko. To samo tyczy się kiedy pies leży w przejściu i nie chce się ruszyć. Nie przechodzimy nad nim tylko lekko nogą spychamy go na bok, w końcu sam wstanie i się przeniesie. Pies w hierarchii wartości domowej jest na samym końcu. Wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad a nie będzie w domu psich problemów.
Awatar użytkownika
AkiTigra
Wyga
Wyga
Posty: 98
Rejestracja: 28 sty 2010, 08:47
Życiówka na 10k: 56:40
Życiówka w maratonie: 5:15
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Sleczek, Fisher wycofał się z teorii dominacji i to co piszesz to nie jest złoty środek na problemy z psem.
1. Niech właściciel stanie koło psa i wyda mu komendę siad, jak pies siądzie to pokażcie psu otwarta dłoń i pozwólcie żeby pies sam wyciągnął pysk aby ja powąchać. Mówicie do psa spokojnie i powoli. Powtórzcie to parę razy - pies pozna wasz zapach i słowa. Pies nie będzie wiedział co do niego mówicie ale będzie świadom waszej spokojnej tonacji głosu.
To jeszcze ok ale:
Kiedy mamy za sobą pkt 1 to połóżcie otwartą dłoń na głowie psa, nich pies poczuje wasz dotyk. Powtórzcie parę razy.
To nie jest dobry pomysł. Tak głaskać może właściciel ale nie obca osoba. Ale i tak dla psa nie jest to komfortowa sytuacja.
Tak samo następny punkt z przesuwaniem się na kark.

Głaszczemy pod pyskiem, ewentualnie z boku pod uszami.
Bardzo ważne jest aby w przeciąganiu zawsze wygrywał właściciel ponieważ w ten sposób pokazuje psu kto rządzi w domu i kto nad kim dominuje.
hmmm.... ja raz wygrywam, raz przegrywam, to jest zabawa, tylko kończy się jak ja powiem i wtedy pies oddaje zabawkę bez problemu.
Dobrze od czasu do czasu siąść na legowisku naszego pupila żeby wiedział że pan może wszystko.To samo tyczy się kiedy pies leży w przejściu i nie chce się ruszyć. Nie przechodzimy nad nim tylko lekko nogą spychamy go na bok, w końcu sam wstanie i się przeniesie.
Moje psy mają swoje miejsca gdzie mogą leżeć i to jest ich bezpieczne miejsce, zresztą pakowanie się do kenela o wymiarach 90x60x80 przez wejscie o wymiarach 50x50 to może być ciekawe ćwiczenie :D Leżenie na przejściach? Jak mu sie chce i nie przeszkadza mu że łazimy nad nim? Niech leży. Co innego włazenie na fotele czy sofe. To jest nasze miejsce.
Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
Svolken
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2267
Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
Życiówka na 10k: 46:08
Życiówka w maratonie: 3:51:50
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Człowieku, chcesz żeby teraz zaprzyjaźniać się ze wszystkimi psami, które spotykamy na treningu??? Nieskromnie powiem, że coś o psychice psa wiem, bo skoro moja amstaffka chodzi jak w zegarku i kocha wszystkich, dokładnie wszystkich ludzi, tzn że wiem jak gadać z psem. Ale to oznacza również, że wiem jakich narwańców potrafią wychodować rózne babcie i dziadki. I nawet nie wiedzą, że ich jamnik, pekińczyk, ratlerek czuje się samcem alfa, bo mu na to pozwolili. A ząbki takiego skubańcą są ostre, oj ostre :taktak: Tak więc Twoje rady są w miarę dobre do zakumplowania się z psem sąsiada, ale nie parkową bandą :hej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ