Hejka. Chce biegać dla siebie. Moja waga jest w normie, kondycyjnie chyba też nie najgorzej, ale może być jeszcze lepiej. Moim pierwszym celem jest przebiegnięcie 1h bez żadnego zatrzymywania się tudzież marszu. Plan do końca roku jest prosty. Zaczynam od biegu na przemian z marszem. Pierwszy trening od poniedziałku i mam nadzieje, że nigdy nie skończe.
Ogólnie trening rozdzieliłem sobie na: poniedziałek, środa, piątek. Po nowym roku albo może i wcześniej zaczne 4 dni w tygodniu.
Postaram się zawsze relacjonować trening. Życzcie mi powodzenia.
Ostatnio zmieniony 29 lis 2011, 18:47 przez beginer, łącznie zmieniany 2 razy.
"Kokodzambo i do przodu - to moje motto. Dobre, nie?"
Byłem dzisiaj i biegałem na przemian z marszem.
2 min marszu-5min biegu x4
Nie było najgorzej, ale troche się zmęczyłem Na szczęście kolano mi nie dokucza. :uuusmiech:
Wyznaczyłem sobie także cel: 20 marzec, Katowice 15km. Nie będę chciał iść tam na jak najlepszy czas, a na przebiegnięcie jako nie ostatni
"Kokodzambo i do przodu - to moje motto. Dobre, nie?"
Dzisiaj poszedłem i lipa. Nie dało się nawet szybko iść, a co dopiero biegać. Przebiegłem 8 minut i basta. Gdzieniegdzie z 20 cm śniegu.
Jednak najgorsze co może być, to to, że 'chce się biegać, ale ciało odmawia posłuszeństwa'
"Kokodzambo i do przodu - to moje motto. Dobre, nie?"
Grypa... gorączka i na dokładkę ból mięśni i stawów.
Piję na potęge herbaty z miodem i cytryną i faszeruję się czosnkiem, mimo tego odpuszczę sobie ten tydzień.
"Kokodzambo i do przodu - to moje motto. Dobre, nie?"
15minut biegu x2, 1:30 minut truchtu x1, 2minuty rozgrzewki (bieg+rozciąganie się w miejscu)
Tempo biegu 12km/h
Fajnie się biegało, mogłem biec troche szybciej. Czułem spory zapas.
"Kokodzambo i do przodu - to moje motto. Dobre, nie?"
20 minut i 6 przebieżek, wcześniej rozgrzewka. Wykonano w 100%, a w niedziele 30minut. Czuję, że to będzie bułka z masłem
Aż się nie chce wierzyć, że forma może tak szybko iść do przodu!
"Kokodzambo i do przodu - to moje motto. Dobre, nie?"