Biegowy savoir-vivre
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 16 sie 2010, 19:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kobyłka
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 paź 2011, 22:53
- Życiówka na 10k: 42:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Odnawiam wątek Nie biegam długo (regularnie od lipca 2011), ale zdążyłam zauważyć, że w dobrym tonie jest pozdrawiać innego biegacza przez podniesienie ręki. Zastanawiam się jedynie czy to mężczyzna, czy kobieta powinna pierwsza "pozdrowić" (wydaje mi się, że jednak panowie). Zawsze kiwają do mnie faceci, ja się uśmiecham i też kiwam :D I nie wyglądają na takich, co to biegają raz na kwartał :P
Cel: biegać więcej i szybciej!
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
równouprawnienie, bla bla, takie same pensje, bla bla, ale jak co do czego to puszczanie w drzwiach i kwiatki na dzień matki, nie?jewa pisze:Zastanawiam się jedynie czy to mężczyzna, czy kobieta powinna pierwsza "pozdrowić" (wydaje mi się, że jednak panowie).
NIE
zapamiętaj, pierwszy pozdrawia ten lepiej wychowany
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 paź 2011, 22:53
- Życiówka na 10k: 42:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź Kobiety pozdrawiającej nigdy nie spotkałam, więc będę pierwsza Tzn. w Poznaniu takich jeszcze nie widziałam.
Cel: biegać więcej i szybciej!
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
myślę że one wstydliwe są
podejrzewają że pozdrowienia będą wzięte za jakiś podryw
gdyby pozdrowienia miały być podrywem, to wierz mi, faceci na ścieżkach biegowych rzadko by sie wzajemnie pozdrawiali.
a robią to dość często
podejrzewają że pozdrowienia będą wzięte za jakiś podryw
gdyby pozdrowienia miały być podrywem, to wierz mi, faceci na ścieżkach biegowych rzadko by sie wzajemnie pozdrawiali.
a robią to dość często
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 paź 2011, 22:53
- Życiówka na 10k: 42:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Ja nigdy w ten sposób nie myślałam, ale zwyczaj mi się podoba i od teraz sama też będę pozdrawiać :Df.lamer pisze:myślę że one wstydliwe są
podejrzewają że pozdrowienia będą wzięte za jakiś podryw
Cel: biegać więcej i szybciej!
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tam zawsze pierwsza pozdrawiam i nawiazuje kontakt wzrokowy z kazdym mezczyzna szczegolnie na jakiejs pustawej sciezce, a takie mam trasy biegowe, tak na wszelki wypadek. W nosie mam savoir vivre.
Zawsze glosnym "dzien dobry" witamy oprowadzaczy psow i innych spacerowiczow, albo przydomowych ogrodnikow jak biegamy wczesnie rano w niedziele, tak po sasiedzku.
Kilka razy zdarzylo mi sie, ze kierowcy zwlaszcza duzych, ciezkich pick upow pokazywali mi srodkowy palec jak ja wbiegalam na pasy na zielonym, a oni chcieli skrecic w lewo, albo w prawo, wtedy posylalam im buziaka z wielkim usmiechem i wolalam "dziekuje"
Zawsze glosnym "dzien dobry" witamy oprowadzaczy psow i innych spacerowiczow, albo przydomowych ogrodnikow jak biegamy wczesnie rano w niedziele, tak po sasiedzku.
Kilka razy zdarzylo mi sie, ze kierowcy zwlaszcza duzych, ciezkich pick upow pokazywali mi srodkowy palec jak ja wbiegalam na pasy na zielonym, a oni chcieli skrecic w lewo, albo w prawo, wtedy posylalam im buziaka z wielkim usmiechem i wolalam "dziekuje"
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-
- Stary Wyga
- Posty: 198
- Rejestracja: 15 mar 2011, 08:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tam gdzie ja biegam(jestem mężczyzną) jest tak, iż ja zawsze pierwszy pozdrawiam i na oko 90% facetów odpowiada, a w przypadku kobiet liczba ta spada do mniej niż 50%. I zawsze zastanawiałem się o co chodzi, czy albo jestem przerażający i groźny czy może są one onieśmielone
Ale już np biegając na krakowskich błoniach nie pozdrawiam nigdy, bo odpowie mniej niż 30% osób a reszta patrzy się jak na wariata.
Ale już np biegając na krakowskich błoniach nie pozdrawiam nigdy, bo odpowie mniej niż 30% osób a reszta patrzy się jak na wariata.
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
Ja też to zauważyłem... ale specjalnie mnie to nie dziwi.PiotrSw pisze:Tam gdzie ja biegam(jestem mężczyzną) jest tak, iż ja zawsze pierwszy pozdrawiam i na oko 90% facetów odpowiada, a w przypadku kobiet liczba ta spada do mniej niż 50%. I zawsze zastanawiałem się o co chodzi, czy albo jestem przerażający i groźny czy może są one onieśmielone
To tak jak ze światłami w samochodzie. Jadę... widzę, że nadjeżdżający z przeciwka samochód jedzie bez świateł - to mu migam moimi światłami. Jeśli jedzie facet prawie zawsze zapala i jeszcze zdąży podziękować, gdy jedzie kobieta...hmmm... jeszcze mi się nie zdarzyło bym we wstecznym lusterku zauważył, że zapaliła swoje światła.
Tak to już jest. Może myślą, że się je podrywa...
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- raagoon
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 09:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Biegając po swoich leśnych ścieżkach w Gdańsku z reguły staram się pozdrawiać. 90% przypadków mi się udaje.
sporadycznie zdarza mi się nie pozdrowić w przypadku, gdy na przykład biegacz z naprzeciwka ewidentnie patrzy w innym kierunku i nie widzi mojego "machnięcia".
dziewczyny/kobiety na trasie staram się zawsze pozdrowić pierwszy.
są też sytuacje gdzie celowo nie pozdrawiam. na swoich trasach widzę często dziewczyny i chłopaków z okolicznego AWF'u. widząc, że mają dość intensywny leśny trening interwałowy sprinty czy inne - zwyczajnie nie chcę im przeszkadzać machaniem. czasem się uśmiechnę.
kto pierwszy? to chyba zależy od sytuacji. często wypadam z za zakrętu i w ostatniej chwili kogoś zobaczę i odpozdrowię a czasem jak jeden z przypadków wspomnianych przeze mnie - zwyczajnie się gdzieś zagapię i nie zauważę pozdrowienia.
ogólnie na leśnych ścieżkach w trójmiejskim parku krajobrazowym panuje atmosfera zdrowia, życzliwości i dobrego humoru takie przynajmniej odnoszę wrażenie. nieważne jakim tempem, czy wolniej, szybciej, interwałem, truchtem - wszyscy wydają się być wobec siebie równi .. zdarza mi się nawet uśmiechnąć do rowerzysty czy patyczaków
sporadycznie zdarza mi się nie pozdrowić w przypadku, gdy na przykład biegacz z naprzeciwka ewidentnie patrzy w innym kierunku i nie widzi mojego "machnięcia".
dziewczyny/kobiety na trasie staram się zawsze pozdrowić pierwszy.
są też sytuacje gdzie celowo nie pozdrawiam. na swoich trasach widzę często dziewczyny i chłopaków z okolicznego AWF'u. widząc, że mają dość intensywny leśny trening interwałowy sprinty czy inne - zwyczajnie nie chcę im przeszkadzać machaniem. czasem się uśmiechnę.
kto pierwszy? to chyba zależy od sytuacji. często wypadam z za zakrętu i w ostatniej chwili kogoś zobaczę i odpozdrowię a czasem jak jeden z przypadków wspomnianych przeze mnie - zwyczajnie się gdzieś zagapię i nie zauważę pozdrowienia.
ogólnie na leśnych ścieżkach w trójmiejskim parku krajobrazowym panuje atmosfera zdrowia, życzliwości i dobrego humoru takie przynajmniej odnoszę wrażenie. nieważne jakim tempem, czy wolniej, szybciej, interwałem, truchtem - wszyscy wydają się być wobec siebie równi .. zdarza mi się nawet uśmiechnąć do rowerzysty czy patyczaków
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
Ja jestem młodzieżą. Mam 18 lat(rocznikowo)więc pozdrawiam wszystkich biegaczy, których spotykam. Taki pan kiedyś podniósł rękę i się uśmiechnął. A ja odpowiedziałem. Teraz kultywuję tradycję A co do kobiet, to spotykam tylko młode biegaczki (aż przyjemnie pobiec za nimi ) I rzadko pozdrawiają, wybałuszają oczęta i myślą, że kolejny adorator albo śliniący się erotoman. Nie nie koleżanki biegaczki!! Biegać za wami fajno, przed to już gorzej (czasem komentują ubiór i wygląd). Wiedzcie, iż biegacz to normalny człowiek, który trenuje tak samo jak wy. Trochę kultury nie zaszkodzi, a wręcz ociepli wasz wizerunek
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 21 paź 2011, 22:53
- Życiówka na 10k: 42:50
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Oj, nieprawda, młodzieży! Ja zawsze odpozdrawiam - młoda 23-letnia biegaczkaleandros pisze:A co do kobiet, to spotykam tylko młode biegaczki (aż przyjemnie pobiec za nimi ) I rzadko pozdrawiają, wybałuszają oczęta i myślą, że kolejny adorator albo śliniący się erotoman.
Cel: biegać więcej i szybciej!
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
Wciągnięta przez siostrę w lipcu 2011
- leandros
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 09 sty 2012, 13:58
- Życiówka na 10k: 47:56
- Lokalizacja: Zabrze, Oberschlesien
Widzę, że Poznań daje dobry przykład, lecz Zabrze ciągle w tyle ;/
Myślicie, że wiek ma wpływ na tzw. savoir - vivre?
Myślicie, że wiek ma wpływ na tzw. savoir - vivre?
"Silesius non Polonus" - Anzelm Eforyn
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
Blog treningowy.
Komentarze.
5km - 23:02(nieof.)
10km - 47:56
21,097km - 01:46:49
- raagoon
- Rozgrzewający Się
- Posty: 23
- Rejestracja: 12 wrz 2011, 09:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Wiek na savoir-virve moim zdaniem nie ma wpływu. Często jednak okoliczności maja wpływ.
Odważę się stwierdzić, że nie tylko Poznań daje dobry przykład, ale Zabrze też. Dlaczego? Okoliczności.
Jak wspomniałem często nie pozdrawiam ciężko trenujących. Zdaję sobie sprawę z tego, że trening jaki wykonują jest mocno obciążający, szczególnie jak widzę sprinterów, to oczywistym jest, że gdybym go zmusił "koleżeńsko" do odpozdrowienia to będzie to miało zapewne wpływ na jego skupienie w danej chwili. Strzelam, że tak jest, bo jasnego potwierdzenia nie mam. W takich przypadkach się zwyczajnie uśmiechamy raczej.
Inne okoliczności to tłum. Miałem swego czasu okazję potruchtać w Porto w Portugalii. Bulwar nad rzeką przechodzący w bulwar nad oceanem jest stworzony do uprawiania wszelkich sportów ruchowych. Byli tam rowerzyści i rolkarze. Było też mnóstwo biegaczy samotników i grup. Mnóstwo znaczy mnóstwo niezależnie od wieku. Tam nikt się nie pozdrawiam. Patrząc jednak na okoliczności wydawało się to jednak bardzo oczywiste. Biegaczy była taka ilość, że zwyczajnie każdy krok to byłoby pozdrowienie a biec by trzeba było z wyszczerzonymi zębami Trudna sprawa.
Czasem spotykam się z podobnym zachowaniem na ścieżkach nadmorskich w 3mieście. Przy dużej ilości osób na ścieżkach, pozdrawianie wydaje się więc nierealne. Brak savoir-vivre? Nie sądzę. Raczej praktyczne uzasadnienie.
W lesie gdy jakąś osobę mijamy raz na 5 minut? Tak.
Wiek? Nie Absolutnie nie. Okoliczności i miejsce częściej mają wpływ na savoir-vivre To moje zdanie.
Odważę się stwierdzić, że nie tylko Poznań daje dobry przykład, ale Zabrze też. Dlaczego? Okoliczności.
Jak wspomniałem często nie pozdrawiam ciężko trenujących. Zdaję sobie sprawę z tego, że trening jaki wykonują jest mocno obciążający, szczególnie jak widzę sprinterów, to oczywistym jest, że gdybym go zmusił "koleżeńsko" do odpozdrowienia to będzie to miało zapewne wpływ na jego skupienie w danej chwili. Strzelam, że tak jest, bo jasnego potwierdzenia nie mam. W takich przypadkach się zwyczajnie uśmiechamy raczej.
Inne okoliczności to tłum. Miałem swego czasu okazję potruchtać w Porto w Portugalii. Bulwar nad rzeką przechodzący w bulwar nad oceanem jest stworzony do uprawiania wszelkich sportów ruchowych. Byli tam rowerzyści i rolkarze. Było też mnóstwo biegaczy samotników i grup. Mnóstwo znaczy mnóstwo niezależnie od wieku. Tam nikt się nie pozdrawiam. Patrząc jednak na okoliczności wydawało się to jednak bardzo oczywiste. Biegaczy była taka ilość, że zwyczajnie każdy krok to byłoby pozdrowienie a biec by trzeba było z wyszczerzonymi zębami Trudna sprawa.
Czasem spotykam się z podobnym zachowaniem na ścieżkach nadmorskich w 3mieście. Przy dużej ilości osób na ścieżkach, pozdrawianie wydaje się więc nierealne. Brak savoir-vivre? Nie sądzę. Raczej praktyczne uzasadnienie.
W lesie gdy jakąś osobę mijamy raz na 5 minut? Tak.
Wiek? Nie Absolutnie nie. Okoliczności i miejsce częściej mają wpływ na savoir-vivre To moje zdanie.
- szmitas
- Wyga
- Posty: 73
- Rejestracja: 05 paź 2011, 22:25
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: słaba :(
- Lokalizacja: Luboń
- Kontakt:
Okolice Poznania też zawsze odpowiadają i też nie stare - 22 lata!jewa pisze:Oj, nieprawda, młodzieży! Ja zawsze odpozdrawiam - młoda 23-letnia biegaczkaleandros pisze:A co do kobiet, to spotykam tylko młode biegaczki (aż przyjemnie pobiec za nimi ) I rzadko pozdrawiają, wybałuszają oczęta i myślą, że kolejny adorator albo śliniący się erotoman.
Współorganizator Lubońskiego Biegu Niepodległości 2011, 2012
http://www.biegniepodleglosci.lubon.pl
http://www.biegniepodleglosci.lubon.pl