Sandstorm - 6tyg. PUMA plan... a potem doskonalenie.
Moderator: infernal
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
Parę słów o sobie. Mam 24 lata, jestem studentem drugiego roku psychologii w Warszawie, zawsze chciałem przeprowadzić się do Warszawy i studiować psychologię Pracuję. I tak mija dzień za dniem. Mój wzrost to 175cm, waga z tego co się orientuję to 65kg. Mam delikatne skrzywienie kręgosłupa, który w dzisiejszych czasach robi się coraz modniejszy od siedzenia przed monitorem, więc pocieszam się, że nie jestem sam.
Jakieś dwa lata temu znajomy ojca zaczął przygodę z bieganiem. Oczywiście jako, że jest to dobry znajomy ojca to u nas w domu zrobiło się na ten temat dosyć głośno. Po paru miesiącach, ojciec złapał bakcyla. Ja w między czasie przeprowadziłem się do Warszawy. Tata z okazji tego, zakupił cały podstawowy sprzęt do biegania czyli dwie koszulki, spodnie i jakieś buty adidasa (za które wszem i wobec chciałbym mu bardzo podziękować bo biega się w nich świetnie!) Oczywiście mając taki sprzęt z miejsca rozpocząłem intensywny trening który był tak bardzo intensywny, że aż mi się odechciało.
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że ciężko mi się wstaje, nic mi się nie chce i ogólnie jestem jakiś taki śnięty miś. Oczywiście było zwalanie na pogodę itp. a prawda była taka, że wieczorne piwko i brak ruchu robi swoje. Postanowiłem więc zrobić coś z tym fantem, odgrzebałem buty z szafy (dzięki czemu odkryłem, że w szafie tył się odczepił), dres i koszulki. Tak jak i zrobiłem to za pierwszym razem odświeżyłem bieganie.pl, znalazłem plan PUMY i obiecałem sobie, że od poniedziałku (15 XI 2010) biorę się za siebie!
Dzień I - 15 XI 2010
Tak jak zostało to zapisane na świętych kartach PUMA PLAN czekało mnie w dniu dzisiejszym 25 minut maszerowania przeplatanego z biegiem. Dokładnie w tej kolejności, mój dzisiejszy trening miał składać się z 30 sekund biegu i 4.30 minut marszu. Ubrałem się, założyłem nerkę (swoją drogą gdy pierwszy raz zaczynałem największym problemem były brzęczące i wypadające klucze w kieszeni) i wyszedłem. Okazało się, że koszulka biegowa z długim i krótkim rękawem to troche za zimne ubranie, ale cóż, trzeba być facetem! No i pobiegłem. Za pierwszym razem gdy biegałem odliczałem te sekundy w głowie, ot biegłem sobie i liczyłem. Z tym, że coś musiałem robić nie tak bo miałem okropną zadyszkę i ogólnie ten bieg okazał się dla mnie zabójczy (może jakiś spowolniony jestem w liczeniu? ). Tym razem komórka w łapie, stoper odpalony i biegnieeeemy. No cóż przebiegłem te 30 sekund, w sumie nic nie poczułem, 4.30 przeszedłem i tak sześć razy. Skłamałbym gdybym wrócił do domu jak nowo narodzony. Przy trzecim powtórzeniu czułem mięśnie nóg (takie dziwne uczucie w górnej przedniej partii nóg). Wróciłem do domu, zjadłem i poszedłem spać z bananem na twarzy.
Wolny - 16 XI 2010
Rada dla początkujących, rozgrzewajcie się i rozciągajcie przed biegiem, po biegu rozciągajcie mięśnie... ja o tym zapomniałem. W dniu dzisiejszym mogę grać w westernach, czuję wewnętrzne partie nóg. Dzisiejsza pobudka była inna od poprzednich, to bieganie chyba rzeczywiście działa.
Dzień 2 - 17 XI 2010
Założyłem sobie bloga, postanowiłem, że będzie to dla mnie pewna forma zastrzyku motywacji (pomijając fakt, że mam jej całkiem sporo tym razem). Porozmawiałem ze znajomym który jakiś czas temu rozpoczął PLAN PUMY. Doszedłem do wniosku, że ominę pierwszy tydzień, 6x0.5b/4.5t, wydaje mi się, że spokojnie poradziłbym sobie trzecim tygodniem (6x2b/3t), ale to mój problem więc postanowiłem, że metodą małych kroczków odbędzie się dzisiaj trening z drugiego tygodnia 6x1b/4t. Super pogoda dzisiaj, delikatnie mży, postanowiłem, że pobiegnę dzisiaj do parku. Po pracy, szybki obiad (nóżka z kurczaka), przejrzałem forum, założyłem run-loga. W ostatniej chwili przypomniałem sobie o tym, że trzeba się rozgrzać, You Tube twoim przyjacielem, szybkie szukanie i tutorial jak się rozgrzać i rozciągnąć przed bieganiem. Zrobiłem wszystko tak jak kazał trener no i poszedłem biegać Tym razem założyłem dodatkowo jeszcze bluzę, i tak źle i tak nie dobrze. Jak jestem zasunięty to za gorąco jak rozsunięty to bluza spada. Trzeba będzie dzisiaj pojechać do Decathlonu i kupić sobie jakąś kurtałkę do biegania. Ciemno, mży, kaczki kaczą (?) Minuta biegu okazała się idealnym rozwiązaniem, szybki marsz pozwala mi zregenerować siły, chociaż wydaje mi się, że jest czasowo za długi. Park okazał się kiepskim miejscem, ciągle albo do góry albo do dołu, wolę równy teren (chociaż jest sens rezygnować z tych kaczek i przyjemnego zapachu wody?). Powrót do domu, czuję się rześko ale też i zmęczony, przyjemne uczucie. W domu rozciągano, tak jak trener kazał Chyba jutro nie będzie tak źle. A teraz czas na raid w World of Warcraft
Wolny, 18 XI 2010
Pobudka znów całkowicie inna, od dawna nie miałem takiego mocnego snu, nawet kotka z rują nie była mnie w stanie obudzić Mięśnie delikatnie czuję, ale z pewnością rozgrzewka to podstawa!
Mam nadzieję, że nie zanudziłem, podejrzewam, że forma tego run-bloga jeszcze się zmieni!
Parę słów o sobie. Mam 24 lata, jestem studentem drugiego roku psychologii w Warszawie, zawsze chciałem przeprowadzić się do Warszawy i studiować psychologię Pracuję. I tak mija dzień za dniem. Mój wzrost to 175cm, waga z tego co się orientuję to 65kg. Mam delikatne skrzywienie kręgosłupa, który w dzisiejszych czasach robi się coraz modniejszy od siedzenia przed monitorem, więc pocieszam się, że nie jestem sam.
Jakieś dwa lata temu znajomy ojca zaczął przygodę z bieganiem. Oczywiście jako, że jest to dobry znajomy ojca to u nas w domu zrobiło się na ten temat dosyć głośno. Po paru miesiącach, ojciec złapał bakcyla. Ja w między czasie przeprowadziłem się do Warszawy. Tata z okazji tego, zakupił cały podstawowy sprzęt do biegania czyli dwie koszulki, spodnie i jakieś buty adidasa (za które wszem i wobec chciałbym mu bardzo podziękować bo biega się w nich świetnie!) Oczywiście mając taki sprzęt z miejsca rozpocząłem intensywny trening który był tak bardzo intensywny, że aż mi się odechciało.
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że ciężko mi się wstaje, nic mi się nie chce i ogólnie jestem jakiś taki śnięty miś. Oczywiście było zwalanie na pogodę itp. a prawda była taka, że wieczorne piwko i brak ruchu robi swoje. Postanowiłem więc zrobić coś z tym fantem, odgrzebałem buty z szafy (dzięki czemu odkryłem, że w szafie tył się odczepił), dres i koszulki. Tak jak i zrobiłem to za pierwszym razem odświeżyłem bieganie.pl, znalazłem plan PUMY i obiecałem sobie, że od poniedziałku (15 XI 2010) biorę się za siebie!
Dzień I - 15 XI 2010
Tak jak zostało to zapisane na świętych kartach PUMA PLAN czekało mnie w dniu dzisiejszym 25 minut maszerowania przeplatanego z biegiem. Dokładnie w tej kolejności, mój dzisiejszy trening miał składać się z 30 sekund biegu i 4.30 minut marszu. Ubrałem się, założyłem nerkę (swoją drogą gdy pierwszy raz zaczynałem największym problemem były brzęczące i wypadające klucze w kieszeni) i wyszedłem. Okazało się, że koszulka biegowa z długim i krótkim rękawem to troche za zimne ubranie, ale cóż, trzeba być facetem! No i pobiegłem. Za pierwszym razem gdy biegałem odliczałem te sekundy w głowie, ot biegłem sobie i liczyłem. Z tym, że coś musiałem robić nie tak bo miałem okropną zadyszkę i ogólnie ten bieg okazał się dla mnie zabójczy (może jakiś spowolniony jestem w liczeniu? ). Tym razem komórka w łapie, stoper odpalony i biegnieeeemy. No cóż przebiegłem te 30 sekund, w sumie nic nie poczułem, 4.30 przeszedłem i tak sześć razy. Skłamałbym gdybym wrócił do domu jak nowo narodzony. Przy trzecim powtórzeniu czułem mięśnie nóg (takie dziwne uczucie w górnej przedniej partii nóg). Wróciłem do domu, zjadłem i poszedłem spać z bananem na twarzy.
Wolny - 16 XI 2010
Rada dla początkujących, rozgrzewajcie się i rozciągajcie przed biegiem, po biegu rozciągajcie mięśnie... ja o tym zapomniałem. W dniu dzisiejszym mogę grać w westernach, czuję wewnętrzne partie nóg. Dzisiejsza pobudka była inna od poprzednich, to bieganie chyba rzeczywiście działa.
Dzień 2 - 17 XI 2010
Założyłem sobie bloga, postanowiłem, że będzie to dla mnie pewna forma zastrzyku motywacji (pomijając fakt, że mam jej całkiem sporo tym razem). Porozmawiałem ze znajomym który jakiś czas temu rozpoczął PLAN PUMY. Doszedłem do wniosku, że ominę pierwszy tydzień, 6x0.5b/4.5t, wydaje mi się, że spokojnie poradziłbym sobie trzecim tygodniem (6x2b/3t), ale to mój problem więc postanowiłem, że metodą małych kroczków odbędzie się dzisiaj trening z drugiego tygodnia 6x1b/4t. Super pogoda dzisiaj, delikatnie mży, postanowiłem, że pobiegnę dzisiaj do parku. Po pracy, szybki obiad (nóżka z kurczaka), przejrzałem forum, założyłem run-loga. W ostatniej chwili przypomniałem sobie o tym, że trzeba się rozgrzać, You Tube twoim przyjacielem, szybkie szukanie i tutorial jak się rozgrzać i rozciągnąć przed bieganiem. Zrobiłem wszystko tak jak kazał trener no i poszedłem biegać Tym razem założyłem dodatkowo jeszcze bluzę, i tak źle i tak nie dobrze. Jak jestem zasunięty to za gorąco jak rozsunięty to bluza spada. Trzeba będzie dzisiaj pojechać do Decathlonu i kupić sobie jakąś kurtałkę do biegania. Ciemno, mży, kaczki kaczą (?) Minuta biegu okazała się idealnym rozwiązaniem, szybki marsz pozwala mi zregenerować siły, chociaż wydaje mi się, że jest czasowo za długi. Park okazał się kiepskim miejscem, ciągle albo do góry albo do dołu, wolę równy teren (chociaż jest sens rezygnować z tych kaczek i przyjemnego zapachu wody?). Powrót do domu, czuję się rześko ale też i zmęczony, przyjemne uczucie. W domu rozciągano, tak jak trener kazał Chyba jutro nie będzie tak źle. A teraz czas na raid w World of Warcraft
Wolny, 18 XI 2010
Pobudka znów całkowicie inna, od dawna nie miałem takiego mocnego snu, nawet kotka z rują nie była mnie w stanie obudzić Mięśnie delikatnie czuję, ale z pewnością rozgrzewka to podstawa!
Mam nadzieję, że nie zanudziłem, podejrzewam, że forma tego run-bloga jeszcze się zmieni!
Ostatnio zmieniony 20 lis 2010, 19:48 przez Sandstorm, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień 3 - 19.XI.2010
No i pobiegłem znów, do parku. Okazało się, że dookoła parku jest ścieżka biegowo/rowerowa. Już nie trzeba męczyć się pod górkę i z górki. Postanowiłem, że dziś bez bluzy. Nieporęczna. Przy pogodzie 7 stopni i delikatnym wietrze koszulka z dlugim rekawem i krotkim w zupelnosci wystarczaja. Dzisiaj oddech wydaje mi sie, ze w miare w porzadku, z pewnoscia lepiej niz wczoraj (czy to mozliwe, ze az tak szybko widac roznice?), z pewnoscia dobrym pomyslem bylo przejscie z 30s b/4m30s m na 1m b/4m m. Jutro ostatni dzień pierwszego tygodnia, to juz moj prywatny sukces Przypomnialo mi sie, w trakcie biegu byla kolka, pewnie spowodowana tym, ze przed wyjsciem napilem sie paru lykow wody. Niezbyt przyjemne doświadczenie.
Z innej beczki, zastanawiam się nad kupnem czegoś ciepłego do biegania. Byłem w Decathlonie i widziałem taki zestaw bluza i legginsy. Zastanawiam sie do ilu stopni na minusie taki zestaw bedzie mnie chronil? Dodatkowo szukalem tam jakiegos zegarka z mozliwoscia ustawienia interwalow... w calym sklepie niczego takiego nie bylo Same sprzety dla amatarow (znaczy sie, ze mam pol profesjonalne potrzeby? )
Ktos poradzi odnosnie tego zestawu ew. zaproponuje cos alternatywnego?
No i pobiegłem znów, do parku. Okazało się, że dookoła parku jest ścieżka biegowo/rowerowa. Już nie trzeba męczyć się pod górkę i z górki. Postanowiłem, że dziś bez bluzy. Nieporęczna. Przy pogodzie 7 stopni i delikatnym wietrze koszulka z dlugim rekawem i krotkim w zupelnosci wystarczaja. Dzisiaj oddech wydaje mi sie, ze w miare w porzadku, z pewnoscia lepiej niz wczoraj (czy to mozliwe, ze az tak szybko widac roznice?), z pewnoscia dobrym pomyslem bylo przejscie z 30s b/4m30s m na 1m b/4m m. Jutro ostatni dzień pierwszego tygodnia, to juz moj prywatny sukces Przypomnialo mi sie, w trakcie biegu byla kolka, pewnie spowodowana tym, ze przed wyjsciem napilem sie paru lykow wody. Niezbyt przyjemne doświadczenie.
Z innej beczki, zastanawiam się nad kupnem czegoś ciepłego do biegania. Byłem w Decathlonie i widziałem taki zestaw bluza i legginsy. Zastanawiam sie do ilu stopni na minusie taki zestaw bedzie mnie chronil? Dodatkowo szukalem tam jakiegos zegarka z mozliwoscia ustawienia interwalow... w calym sklepie niczego takiego nie bylo Same sprzety dla amatarow (znaczy sie, ze mam pol profesjonalne potrzeby? )
Ktos poradzi odnosnie tego zestawu ew. zaproponuje cos alternatywnego?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień 4 - 20.XI.2010 - koniec pierwszego tygodnia
Zastanawiajace. Dzisiaj koniec pierwszego tygodnia, uwierzcie mi, dla mnie to olbrzymi sukces. Jezeli przebrnalem przez pierwszy tydzien i moj slomiany zapal nie zgasl to znaczy... nie bede zapeszal
Zastanawialem sie nad tym jak to bedzie z tymi dwoma ostatnimi biegami ktore nastepuja dzien po dniu. Mile zaskoczenie, biegalo mi sie dzisiaj chyba najlepiej z tych wszystkich dni. Czy to mozliwe, ze organizm tak szybko sie przystosowal do wysilku fizycznego? Oczywiscie dzisiaj nadal bylo 6x1b/4t, z tym ze po tym biegu nie bylo juz ciezkiego oddechu, a jesli nawet to przez chwile i potem sie wszystko stabilizowalo. Musze szybko cos kupic cieplejszego do biegania bo w pierwsze dwa powtorzenia jest ziiiimno Do zestawu bede musial chyba dorzucic jakas opaske na uszy.
Jestem podekscytowany ze w poniedzialek beda nowe interwaly Zobaczymy jak tym razem mi pojdzie.
Ahhhh wlasnie, pytanie. Jak dziala na organizm piwko po bieganiu?
Zastanawiajace. Dzisiaj koniec pierwszego tygodnia, uwierzcie mi, dla mnie to olbrzymi sukces. Jezeli przebrnalem przez pierwszy tydzien i moj slomiany zapal nie zgasl to znaczy... nie bede zapeszal
Zastanawialem sie nad tym jak to bedzie z tymi dwoma ostatnimi biegami ktore nastepuja dzien po dniu. Mile zaskoczenie, biegalo mi sie dzisiaj chyba najlepiej z tych wszystkich dni. Czy to mozliwe, ze organizm tak szybko sie przystosowal do wysilku fizycznego? Oczywiscie dzisiaj nadal bylo 6x1b/4t, z tym ze po tym biegu nie bylo juz ciezkiego oddechu, a jesli nawet to przez chwile i potem sie wszystko stabilizowalo. Musze szybko cos kupic cieplejszego do biegania bo w pierwsze dwa powtorzenia jest ziiiimno Do zestawu bede musial chyba dorzucic jakas opaske na uszy.
Jestem podekscytowany ze w poniedzialek beda nowe interwaly Zobaczymy jak tym razem mi pojdzie.
Ahhhh wlasnie, pytanie. Jak dziala na organizm piwko po bieganiu?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień 5 - 22.XI.2010 - pierwszy raz 6x2b/3t
6x2b/3t Wychodząc z założenia, że ostatnia przebieżka była dla mnie zadziwiająco łatwa podszedłem do dzisiejszych nowych czasów z nastawieniem, że co tam, dam rade! No dałem rade ale... pierwsze powtorzenie zrobilem w za szybkim tempie, drugie w podobnym. Ciężko było oj ciężko. Nie zdawałem sobie sprawe, z tego, ze jedna minuta roznicy robi tak duza roznice! Do kolejnych podszedlem z mniejsza gorliwoscia i zwyczajnie zmniejszylem tempo. No i jakos to poszlo. Mialem dzisiaj dziwne uczucie zdretwienia w prawej nodze tak jak by byla za bardzo przeciazona. Zobaczymy jak to bedzie po jutrze. Mam nadzieje, ze lepiej niz dzis.
Kupilem wiatrowke - http://www.decathlon.com.pl/PL/wiatrowk ... -15041874/ - moim zdaniem idealna na taka deszczowa pogode, pod spodem koszulka z dlugim rekawem. Tylko te ciezkie dresy...
Słuchawki do biegania -
I jakas przepaske na uszy ktora okazala sie za mala z tymi sluchawkami Na szczescie sluchawki sprawdzily sie w 100% Na dodatek mam okulary wiec nie bylem do konca pewny czy jest to dobry zakup. Polecam wszystkim!
Aha i okazalo sie, ze moja stara mp3 ma stoper w sobie! Idealny wyswietlacz, ciekawe wyswietlanie czasu na stoperze (kazda minuta oddzielnie, wszystko ladnie widac). No i oczywiscie kompaktowa wielkosc! Znalazlem maly dodatek do tego mp3, bedzie mozna zalozyc na reke i spogladac na stoper jak na zegarek
6x2b/3t Wychodząc z założenia, że ostatnia przebieżka była dla mnie zadziwiająco łatwa podszedłem do dzisiejszych nowych czasów z nastawieniem, że co tam, dam rade! No dałem rade ale... pierwsze powtorzenie zrobilem w za szybkim tempie, drugie w podobnym. Ciężko było oj ciężko. Nie zdawałem sobie sprawe, z tego, ze jedna minuta roznicy robi tak duza roznice! Do kolejnych podszedlem z mniejsza gorliwoscia i zwyczajnie zmniejszylem tempo. No i jakos to poszlo. Mialem dzisiaj dziwne uczucie zdretwienia w prawej nodze tak jak by byla za bardzo przeciazona. Zobaczymy jak to bedzie po jutrze. Mam nadzieje, ze lepiej niz dzis.
Kupilem wiatrowke - http://www.decathlon.com.pl/PL/wiatrowk ... -15041874/ - moim zdaniem idealna na taka deszczowa pogode, pod spodem koszulka z dlugim rekawem. Tylko te ciezkie dresy...
Słuchawki do biegania -
I jakas przepaske na uszy ktora okazala sie za mala z tymi sluchawkami Na szczescie sluchawki sprawdzily sie w 100% Na dodatek mam okulary wiec nie bylem do konca pewny czy jest to dobry zakup. Polecam wszystkim!
Aha i okazalo sie, ze moja stara mp3 ma stoper w sobie! Idealny wyswietlacz, ciekawe wyswietlanie czasu na stoperze (kazda minuta oddzielnie, wszystko ladnie widac). No i oczywiscie kompaktowa wielkosc! Znalazlem maly dodatek do tego mp3, bedzie mozna zalozyc na reke i spogladac na stoper jak na zegarek
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień 6 - 24.XI.2010 6x2b/3t przed
Wlasnie sie zaczynam rozgrzewac... zaraz wyjde poszurac. Ostro zle nastawianie, nie chce mi sie, jest zimno... i cos czuje ze mi zalega na zoladku
Wlasnie sie zaczynam rozgrzewac... zaraz wyjde poszurac. Ostro zle nastawianie, nie chce mi sie, jest zimno... i cos czuje ze mi zalega na zoladku
Ostatnio zmieniony 24 lis 2010, 20:44 przez Sandstorm, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzień 6 - 24.XI.2010 6x2b/3t no i po
Wróciłem, rozciągnąłem się. Nie było tak tragicznie jak się spodziewałem. Pogoda oczywiście mnie zaskoczyła, wiatr, deszcz i śnieg! Trasa standardowa, szkoda, że nie mam jakiegoś urządzonka które zmierzyło by mi dokładnie czas i odległość. Samemu to można sobie rysować mapki, nie są dokładne a i naciągnąć, delikatnie, ma się ochotę. Wyciągnąłem wnioski z poprzedniego biegania i tym razem nie narzucałem sobie tempa, dzięki temu te sześć powtórzeń okazały się całkiem przyjemne... no i ten wiaterek z mżaweczką zmieszaną ze śniegiem okazał się takim delikatnym zefirkiem
Pozytyw na dzisiaj, w tak brzydką pogodę widziałem najwięcej biegaczy Pozdrawiam parę która przywitała się unosząc dłonie
Wróciłem, rozciągnąłem się. Nie było tak tragicznie jak się spodziewałem. Pogoda oczywiście mnie zaskoczyła, wiatr, deszcz i śnieg! Trasa standardowa, szkoda, że nie mam jakiegoś urządzonka które zmierzyło by mi dokładnie czas i odległość. Samemu to można sobie rysować mapki, nie są dokładne a i naciągnąć, delikatnie, ma się ochotę. Wyciągnąłem wnioski z poprzedniego biegania i tym razem nie narzucałem sobie tempa, dzięki temu te sześć powtórzeń okazały się całkiem przyjemne... no i ten wiaterek z mżaweczką zmieszaną ze śniegiem okazał się takim delikatnym zefirkiem
Pozytyw na dzisiaj, w tak brzydką pogodę widziałem najwięcej biegaczy Pozdrawiam parę która przywitała się unosząc dłonie
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Niestety...
Mam przerwe, nie mam w czym biegac Jest za zimno.
Czas umila mi Playstation Move
Myślę nad basenem od przyszlego tygodnia w czasie zimy
Mam przerwe, nie mam w czym biegac Jest za zimno.
Czas umila mi Playstation Move
Myślę nad basenem od przyszlego tygodnia w czasie zimy
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 16 lis 2010, 22:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Po zimie, powrót do biegania.
Teraz nie jestem sam, biega narzeczona i współlokator Zaczelismy od drugiego tygodnia pumy.
Milo popatrzec jak poczatkujacy pluja i dysza Nawet jakies rady moge dac.
Las Kabacki, pierwsza klasa do biegania.
Teraz nie jestem sam, biega narzeczona i współlokator Zaczelismy od drugiego tygodnia pumy.
Milo popatrzec jak poczatkujacy pluja i dysza Nawet jakies rady moge dac.
Las Kabacki, pierwsza klasa do biegania.