Wywiad z Danielsem
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
no proszę sam Daniels zaleca Skipy, a to podobno domena polskiej szkoły jak twierdzą niektórzy
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
którzy niektórzy?
zdrówko
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
było już tu kilka wątków o skipach na forum , poszperaj
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
aha, dzięki.
mastering the art of losing. even more.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No to akurat to jest absurdalne, zwłaszcza, że większość nie wykorzystuje swojego potencjału zwłaszcza na maratonie.kulawy pies pisze:
...dobierać prędkości z w miarę świeżego PB na dystansie docelowym,
Większość biegaczy amatorskich ma niewspółmiernie kiepskie wyniki w maratonie w stosunku do 5k bo się do maratonu nigdy dobrze nie szykowała. Prędkości są mniej więcej jedne - bez względu na to czy trenujemy do 800m czy do maratonu, różni się tylko ich wykorzystanie w cyklu treningowym.
Twoją logiką - gdyby Marcin Lewandowski chciał się przygotować do maratonu - to powinien pobiec jakiś testowy maraton (ewentualnie połówkę) i z tego wyznaczyć swoje intensywności treningowe.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
dokładnie tak.
sprawdziłem w tabelach, najbliższe VDOT dla Marcina (z 1500) to 78. /dobrze, że w tabelach nie ma 800m /
Z całym szacunkiem dla niego, ale nie wydaje mi się, żeby jakoś specjalnie mogły mu posłużyć np 2h po 3:34 (easy z tabel)
albo trening progowy - np 20 minut po 2:58 min/km.
(tzn, mógłby pewnie dojść po jakimś czasie treningiem do tego poziomu, ale walnięcie od początku przygotowań takich prędkości to moim zdaniem samobójstwo)
co więcej, uważam że w ogólności amerykanie tak słabo biegają maraton (relatywnie, w porównaniu do piątki, dychy) - ponieważ biegają za mało (bo za szybko).
po rozwagę:
życiówki
- H. Szosta: 5000 - 13:58, maraton - 2:10:27
- D. Ritzenheima: 5000 - 12:56, maraton - 2:10:00
--------------------------------------------------------
ja rozumiem, że teraz, kiedy już pojawiło się polskie wydanie Danielsa - wszyscy się nim zachwycają, ale moim zdaniem ten zachwyt powinien się kończyć na 10km, ew. połówce; do całego maratonu, trenując ortodoksyjnie według książek - to już chyba lepiej lecieć Skarżyńskim.
poważnie.
zdrówko
sprawdziłem w tabelach, najbliższe VDOT dla Marcina (z 1500) to 78. /dobrze, że w tabelach nie ma 800m /
Z całym szacunkiem dla niego, ale nie wydaje mi się, żeby jakoś specjalnie mogły mu posłużyć np 2h po 3:34 (easy z tabel)
albo trening progowy - np 20 minut po 2:58 min/km.
(tzn, mógłby pewnie dojść po jakimś czasie treningiem do tego poziomu, ale walnięcie od początku przygotowań takich prędkości to moim zdaniem samobójstwo)
co więcej, uważam że w ogólności amerykanie tak słabo biegają maraton (relatywnie, w porównaniu do piątki, dychy) - ponieważ biegają za mało (bo za szybko).
po rozwagę:
życiówki
- H. Szosta: 5000 - 13:58, maraton - 2:10:27
- D. Ritzenheima: 5000 - 12:56, maraton - 2:10:00
--------------------------------------------------------
ja rozumiem, że teraz, kiedy już pojawiło się polskie wydanie Danielsa - wszyscy się nim zachwycają, ale moim zdaniem ten zachwyt powinien się kończyć na 10km, ew. połówce; do całego maratonu, trenując ortodoksyjnie według książek - to już chyba lepiej lecieć Skarżyńskim.
poważnie.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
w ogóle to po co trenować do maratonu? przeciez maraton jest niezdrowy piątki i dychy to jest tokulawy pies pisze: co więcej, uważam że w ogólności amerykanie tak słabo biegają maraton (relatywnie, w porównaniu do piątki, dychy) - ponieważ biegają za mało (bo za szybko).
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Przykład Marcina jest akurat na tyle ekstremalny, że rzeczywiście mógłby nie zadziałać, choć i tak potrzebny byłby mu okres przejściowy - nie zacznie z dnia na dzień treningu specyficznego pod maraton, kilka miesięcy rozbiegań i tak musiałby robić a to w jakim tempie to jak wiemy kwestia dyskusyjna (jeśli chodzi o Easy).kulawy pies pisze: Z całym szacunkiem dla niego, ale nie wydaje mi się, żeby jakoś specjalnie mogły mu posłużyć np 2h po 3:34 (easy z tabel)
albo trening progowy - np 20 minut po 2:58 min/km.
(tzn, mógłby pewnie dojść po jakimś czasie treningiem do tego poziomu, ale walnięcie od początku przygotowań takich prędkości to moim zdaniem samobójstwo)
Ale co do amatorów - to na pewno tak nie jest. Znam ludzi którzy biegają 5k po 20 minut a maraton niewiele wolniej niż 4h. Dlaczego? Bo się do niego nie przygotowują. Ale gdyby chcieli się zacząć przygotowywać to te bodźce implikowane z maratonu byłyby żadnymi bodźcami. W treningu musimy zawsze bazować na czymś co jest dla nas trudniejsze a nie łatwiejsze bo wtedy nie będzie postępu. Chcąc bazować na dystansie docelowym bazujemy na tym co łatwiejsze.
Amerykanie biegają słabo maraton bo oni dobrze biegają od niedawna. To dopiero 2-3 lata, że mają kilku światowego poziomu długasów a właściwie przygotować się do maratonu jest dużo trudniej niż do 5 czy 10, to wymaga więcej poświęceń a najdrobniejszy bzdet może coś zepsuć.
W ogóle trening długodystansowy (od 3000m poczynając) to jest sztuka wydłużania się. Czyli jak wykorzystując dobre parametry wytrzymałościowe i motoryczne z krótszych dystansów wydłużyć to na dłuższy dystans przy minimalnych stratach w prędkości.
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
no też znam paru takich gości. i zgodzę się nawet z twierdzeniem, że się nie przygotowują (z zastrzeżeniem, że są też tacy, którzy po prostu krótko biegają) - bo po prostu biegają sobie dla zdrowotności 2-3 razy w tygodniu, piątka im jako tako wychodzi, ale maraton to już nie bardzo.Adam Klein pisze:Znam ludzi którzy biegają 5k po 20 minut a maraton niewiele wolniej niż 4h. Dlaczego? Bo się do niego nie przygotowują. Ale gdyby chcieli się zacząć przygotowywać to te bodźce implikowane z maratonu byłyby żadnymi bodźcami.
ale coby było "gdyby", i czy "bodźce byłyby" - to już mnie trochę przerasta, i myślę że nie ma co w takie rozważania mieszać Jacka Danielsa.
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 251
- Rejestracja: 13 paź 2008, 17:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Jeśli chodzi o przykład Marcina Lewandowskiego i jego teoretyczne przygotowania do maratonu, to niekoniecznie musiałby się nam chłopak rozsypać.
Program maratoński wg Danielsa nie zaczyna się przecież od 2h easy runu czy jakichś tempówek, tylko od kilku tygodni klepania po pół godziny dziennie w tempie easy. Jest też założenie o docelowym kilometrażu, którego Daniels z góry nie podaje i każe sobie wymyśleć na podstawie dotychczasowych treningów. Jeśli byśmy wzięli takiego Lewandowskiego i ustalili mu docelowy kilometraż = np.100, to jego długie wybiegania nie przekraczałyby 25 km (jeśli dobrze pamiętam - mają mieć do 25% docelowego km w tygodniu). A pierwsze z nich pojawiłoby się po miesiącu.
Program maratoński wg Danielsa nie zaczyna się przecież od 2h easy runu czy jakichś tempówek, tylko od kilku tygodni klepania po pół godziny dziennie w tempie easy. Jest też założenie o docelowym kilometrażu, którego Daniels z góry nie podaje i każe sobie wymyśleć na podstawie dotychczasowych treningów. Jeśli byśmy wzięli takiego Lewandowskiego i ustalili mu docelowy kilometraż = np.100, to jego długie wybiegania nie przekraczałyby 25 km (jeśli dobrze pamiętam - mają mieć do 25% docelowego km w tygodniu). A pierwsze z nich pojawiłoby się po miesiącu.
napieraj.pl
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 08 lut 2010, 09:25
Nareszcie ktos to zauwazyl.życiówki
- H. Szosta: 5000 - 13:58, maraton - 2:10:27
- D. Ritzenheima: 5000 - 12:56, maraton - 2:10:00
ja rozumiem, że teraz, kiedy już pojawiło się polskie wydanie Danielsa - wszyscy się nim zachwycają, ale moim zdaniem ten zachwyt powinien się kończyć na 10km, ew. połówce; do całego maratonu, trenując ortodoksyjnie według książek - to już chyba lepiej lecieć Skarżyńskim.
1. Zdecydowana wiekszosc amatorow szykuje sie w dluzszej perspektywie do maratonu.
2. Poza Ryanem Hallem, ktory ostatnie lata ma niezbyt udane, szkola amerykanska nie ma swiatowej klasy maratonczykow. I to pomimo treningu na wysokosci, biezni antygrawitacyjnych i duzo lepszych wynikow na krotkich dystansach. Warto dodac ze Ritzenheim nabiegal w jedynym w tym roku starcie w maratonie 2:12, a Ryan Hall po rozczarowujacym wyniku w polmaratonie w ogole zrezygnowal z biegania w Chicago i stwierdzil ze sam bedzie sie trenowal.
Wiec szalu nie ma, ale zawsze lepiej opluc polska szkole biegowa, bo za wielka woda wszystko robia lepiej.
Ciekawa sprawa bedzie z olympic trials - mezczyzni zeby wystartowac w kwalifikacjach na IO 2012 musze pobiec ponizej 2:19. I na ten liczacy obecnie ponad 300 milionow mieszkancow kraj udalo sie to zrobic niecalym 30 zawodnikom, z czego okolo polowa to czarnoskorzy zabijacy w stylu naturalizowanego, urodzonego w Erytrei, Meba Keflezighiego. W dodatku wiele z tych wynikow padlo na trasach o duzym spadku (San Diego, Scranton), a wiec nie beda brane pod uwage. Nie jest to szczegolnie imponujacy wynik, chociaz twierdzenia o smierci amerykanskich biegow dlugich sa w zaden sposob nieuprawnione, bo ostatnie lata to masa fantastycznych rezultatow. Tylko na maraton sie to jakos nie przeklada.
Nie znaczy to tez, ze propozycje Jacka Danielsa, Terrence'a Mahona czy Brada Hudsona sa zle. Sa swietne, ale zeby sie liczyc na swiecie trzeba biegac po 2:05 a nie 2:10, a to nawet jak na poziom biegania w USA jest juz inna planeta.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 12
- Rejestracja: 05 wrz 2010, 07:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cyt: Poza Ryanem Hallem, ktory ostatnie lata ma niezbyt udane, szkola amerykanska nie ma swiatowej klasy maratonczykow. I to pomimo treningu na wysokosci, biezni antygrawitacyjnych i duzo lepszych wynikow na krotkich dystansach. Warto dodac ze Ritzenheim nabiegal w jedynym w tym roku starcie w maratonie 2:12, a Ryan Hall po rozczarowujacym wyniku w polmaratonie w ogole zrezygnowal z biegania w Chicago i stwierdzil ze sam bedzie sie trenowal.
mała uwaga, R.H. w tym mało udanym sezonie, mowa o 2010, poleciał Boston w 2:08:41 bijąc rekord Bob Kempaine z tej samej trasy ustanowiony w 1994. Rekord najszybszego Amerykanina na tej trasie. To jeszcze nie 2:06, ale jak na nieudany sezon nie tak źle.
mała uwaga, R.H. w tym mało udanym sezonie, mowa o 2010, poleciał Boston w 2:08:41 bijąc rekord Bob Kempaine z tej samej trasy ustanowiony w 1994. Rekord najszybszego Amerykanina na tej trasie. To jeszcze nie 2:06, ale jak na nieudany sezon nie tak źle.
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 08 lut 2010, 09:25
OK, ale w Bostonie stracil 3' do zwyciezcy, a potem praktycznie caly sezon nic nie nabiegal. Wiec jesli zawodnik biegnie maraton 2'30'' wolniej od zyciowki, na polowce w Philly zajmuje 13 miejsce tracac do zyciowki ponad 4' a na koniec wycofuje sie z zawodow docelowych i rozstaje z trenerem to chyba mozna to uznac za nieudany sezon.
Mam tylko nadzieje ze to nie brzmi w ten sposob, ze ja mam jakas satysfakce ze Amerykanom nie idzie bo biegaja treshold zamiast wb2
pozdrowka
Mam tylko nadzieje ze to nie brzmi w ten sposob, ze ja mam jakas satysfakce ze Amerykanom nie idzie bo biegaja treshold zamiast wb2
pozdrowka
-
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 16 lip 2009, 21:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Te liczby świadczą wyłącznie o tym, że w obecnej chwili Ritz lepiej biega 5000, a Szost maraton.
- H. Szosta: 5000 - 13:58, maraton - 2:10:27
- D. Ritzenheima: 5000 - 12:56, maraton - 2:10:00
Nie wczytywałem się jakoś specjalnie, ale z tym opluwaniem to chyba jakaś przesada (przynajmniej w tym wątku).zawsze lepiej opluc polska szkole biegowa
Co to znaczy światowej klasy maratończyk? Moim zdaniem Hall chyba jednak do czołówki się zalicza. No chyba, że tylko ci co biegają poniżej 2:05 albo wygrywają jakiś Wielki maraton, to czołówka. Ale w takim razie w zasadzie prawie wszystkie kraje nie mają obecnie światowej klasy maratończyków. No i jeśli mówimy o szkole amerykańskiej w ogólności, to jednak jacyś Amerykanie kiedyś coś tam nabiegali.szkola amerykanska nie ma swiatowej klasy maratonczykow
-
- Wyga
- Posty: 96
- Rejestracja: 08 lut 2010, 09:25
Dla mnie to taki, ktory wchodzi np w pierwsza 50tke czasow na swiecie w danym sezonie:Co to znaczy światowej klasy maratończyk?
http://www.iaaf.org/statistics/toplists ... etail.html
To chyba i tak dosc szerokie i elastyczne pojecie swiatowej czolowki.
U kobiet nie jest lepiej, najlepszy czas z tego roku to 2:26 u Davili, ktora zreszta jest dosyc opalona, o ile to dla kogos robi jakakolwiek roznice.
Dlaczego tak jest? Czy to kwestia treningu, systemu, braku materialu zawodnicznego, bledow ludzkich braku szczescia lub potrzeba wiecej czasu? Biegi w USA to tez nie jest kraina mlekiem i miodem plynaca, ale to juz temat na inna dyskusje.
Ale juz nie offtopujmy, bo to mialo byc o wywiadzie z Danielsem.