Bieganie boso okiem praktyka

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
grzegb
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 24 lis 2010, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To mój pierwszy post na tym forum. Jestem początkujący: półmaraton: 1:59 Tematykę biegania boso i ze śródstopia śledziłem od sierpnia, kiedy postanowiłem zmienić radykalnie styl, bo jakoś po tym półmaratonie (czerwiec) nie mogłem się podnieść. Przeczytałem Pirie. Postanowiłem spróbować ze środstopia, decydując się na pożegnanie może na długo z startami na 10k. Po pierwszych biegach ledwo chodziłem i byłem pełen obaw o moje stopy i achillesy. Potem, po kilku treningach do śródstopia
(bieg 20 min) wplotłem biegi boso (tak z 500 m). Nauczyło mnie to pokory i tego że ból pojawia się ze zdradliwym opóźnieniem. Kilkakrotnie bałem się, że przesadziłem i ledwo chodziłem. Tak że widzę tu dwa etapy - pierwszy śródstopie i drugi - boso. Bieganie boso traktuję jako środek do polepszenia czucia i ruchu. Jestem świadomy, że zaczynam wszystko od początku - mi jest łatwo bo niewiele osiągnąłem. Nie wyobrażam sobie, że ktoś może po waleniu piętami, od razu próbować biegać boso jakiekolwiek dłuższe odcinki. :szok:

Nie biegam teraz boso - aura. Biegam krótkie odcinki, bo łydki się adaptują powoli, kolano pobolewa, ale jestem zadowolony, bo odkryłem prawdziwy bieg. Mam świadomość każdego kroku, sprężystości, balansu środka ciężkości, odepchnięcia. Płynę. I nie zapominam o ostrożności - nie mam ciśnienia.

Stopy nabrały elastyczności i czucia, zacząłem szukać bardziej minimalnych butów, a nie kloców, które mają biegać za mnie, na udach i łydkach zarysowały mi się mięśnie, nigdy nie przypuszczałem że też mogę takie mieć :hej: . Ile czasu potrwa adaptacja - nie wiem, to moja droga, jest ok. Będzie ile będzie.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

samur pisze: Ja myślę, że to dziwne pytanie... Bo hmm czy możesz powiedzieć, że przystosowałeś się na 100% do biegania w butach? Tzn. niezależnie od dystansu, od tempa, warunków, itd.? Tak samo jest z bieganiem boso. Po prostu to się ciągle doskonali...
No nie wiem dlaczego dziwne. W zależności od warunków zmieniam buty.

grzegb

Życzę powodzenia i najważniejsze, żeby bieganie sprawiało frajdę, bez względu na to w czym się biega.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12851
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze: (...) świadomość własnego ciała i jego ograniczeń po stokroć lepiej nas chroni przed kontuzjami, niż następny centymetr pianki, czy następny super-fajny-system.
Ciało nie potrafi samo o siebie zadbać i stanowi tę gorszą część nas, która nieznośnie absorbuje świadomość. Oscar Pistorius
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12851
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:To zakładając, że realizuje ten program to ile czasu minimalnie to będzie trwało? To przystosowywanie się do biegania 100% boso?
Podejście do biegania na boso jak do programu "od 0 do 100%" przypomina mi 6 tygodniowy program Bioma - raz i na zawsze.
Tymczasem to, że np. kończę sezon bezproblemowym biegiem po żużlu, nie oznacza, że nowy sezon rozpocznę radosnym spontanem po szlace. Adaptacja podeszwy jest zmiennym w czasie procesem i podlega uwstecznieniu przy ustaniu czynnika wywołującego zmianę.
grzegb
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 7
Rejestracja: 24 lis 2010, 19:21
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein:
Przepraszam, troszkę się jako neofita zapędziłem może np. z klocami ale otworzył się przede mną inny świat, zobaczyłem że jest coś dalej... Pojadę trochę filozoficznie... Wiele osób nie dostrzega, że są inne poziomy, tkwi w schematach, nie potrafi samodzielnie wyjść poza nie. Nic sobie nie uzurpuję, nie zaczepiam nikogo po drodze :spoko: , jak śmignę maraton, to może wtedy...
Ma się frajdę, że się człowiek umorduje, a ja chcę się umordować bardziej finezyjnie :oczko:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12851
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

grzegb pisze:Adam Klein:
Przepraszam, troszkę się jako neofita zapędziłem może np. z klocami (...)
Nie ma co przepraszać za tak finezyjnie uformowany w sześcian, eufemizm.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:To zakładając, że realizuje ten program to ile czasu minimalnie to będzie trwało? To przystosowywanie się do biegania 100% boso?
nikt mądry Ci tego nie powie - jeden może od razu biegać po 15 km na boso a drugiemu zajmie to pół roku....
a patrząc Adam na Ciebie i Twoje doświadczenia z bosakiem to nawet kilka lat...
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

gasper pisze: jeden może od razu biegać po 15 km na boso a drugiemu zajmie to pół roku....
a patrząc Adam na Ciebie i Twoje doświadczenia z bosakiem to nawet kilka lat...
No to jeszcze się zapytam - czy takich ludzi jak ja może być w Polsce trochę? Może nawet więcej niż trochę?
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
gasper pisze: jeden może od razu biegać po 15 km na boso a drugiemu zajmie to pół roku....
a patrząc Adam na Ciebie i Twoje doświadczenia z bosakiem to nawet kilka lat...
No to jeszcze się zapytam - czy takich ludzi jak ja może być w Polsce trochę? Może nawet więcej niż trochę?
myślisz o takich, którzy dużo gadają o bieganiu boso a boją sie zdjąć buty i spróbować?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Odpowiem za Ciebie. Tak, takich ludzi jest dużo.

A teraz za siebie.
Po co miałbym zdjąć buty? Po co miałbym ryzykować złapanie kontuzji co jak widać na przykładzie kolegi jest możliwe.
Biegam 10 lat i poza naderwaniem kiedyś więzadła w kolanie (co nie ma raczej związku z tematem) kontuzji nie miałem.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Odpowiem za Ciebie. Tak, takich ludzi jest dużo.

A teraz za siebie.
Po co miałbym zdjąć buty? Po co miałbym ryzykować złapanie kontuzji co jak widać na przykładzie kolegi jest możliwe.
Biegam 10 lat i poza naderwaniem kiedyś więzadła w kolanie (co nie ma raczej związku z tematem) kontuzji nie miałem.
może warto zdjąć buty i spróbować biegania boso aby mieć prawo pisać o faktach a nie o mitach....
ja też kontuzji nie miałem i myślę, że dzięki bieganiu boso
blink
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 788
Rejestracja: 14 wrz 2010, 10:31
Życiówka na 10k: 53
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beskid

Nieprzeczytany post

Limeryk okolicznościowy.

Pewien facet, z miasta Mombasa,
Od roku biega na golasa,
Bowiem mu ciuchy
Krępują ruchy!
Wczoraj pisała o tym prasa ...

:oczko:
Ostatnio zmieniony 25 lis 2010, 10:56 przez blink, łącznie zmieniany 1 raz.
Każdy pije według własnego pragnienia...

Obrazek
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 12851
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zdjęcie butów w listopadzie na pewno będzie mniej komfortowe niż zdjęcie butów w lipcu. Mówiąc o zdjęciu butów, nie mam na myśli tylko biegania na boso. Przecież pochodzić też można. Po domu chociażby, po kafelkach w łazience czy stopniach na klatce schodowej. Ważne jednak by zrobić to zupełnie na boso. Skarpetka nie chroni specjalnie przed bólem ale chroni przed chłodem, a to już istotnie wpływa na odbiór sensoryczny. Pochodzenie na boso 10 minut na pewno wychłodzi stopy i zrodzi dyskomfort. I właśnie o ten dyskomfort chodzi! To naturalna bariera pomagająca nam określić kiedy skończyć tę zabawę. W skarpetkach mógłbym przecież wytrzymać znacznie dłużej ale co na to powiedziałyby moje mięśnie, na drugi dzień rano, gdybym zaliczył 30 minut w skarpetkach?
Takie i inne eksperymenty sprawiają, że stajemy się ekspertami od samych siebie, a z czasem poniekąd możemy sugerować też innym nasze przemyślenia.
Zadanie dla ciekawych świata na realu, a nie fejsbuku czy elsidi:
Zdejmij papcie podczas jazdy autem i prowadź na boso. Nie pytaj czy pozwalają na to przepisy o ruchu drogowym, tylko zrób to i napisz potem jakie miałeś wrażenia i ile można za to dostać.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Ja tam chodzę po domu w skarpetach od prawie dwóch lat. Nie jestem ortodoksem. Bez skarpet też mi się zdarzało chodzić po mieszkaniu, ale latem.
Jak kalekie stają się nasze stopy zdamy sobie sprawę zaglądając na tę stronę.
Stopy prawie zastępujące ręce?... Ja, po latach chodzenia i biegania w butach, nie jestem w stanie chwycić palcami nóg woreczka z grochem (takie typowe ćwiczenie dla dzieci z płaskostopiem). A taka niesprawność musi w końcu odbić się na tym, co lubię robić- bieganiu.

Niesprawne stopy wymagające "systemów"- to jest to, czego pragną koncerny wciskające swoje "cudowne" produkty obuwnicze.
Jestem przekonany, że jeżeli układ ruchu jest sprawny, nie potrzebujemy pseudowspomagaczy w postaci "systemów". Mało tego, na dłuższą metę są one szkodliwe. Bo wyobraźmy sobie, że zdrowy człowiek zacznie chodzić w opasce uciskowej na stawie skokowym... Po jakim czasie okaże się, że ma niestabilny staw skokowy i żeby wrócić do naturalnego stanu wymaga rehabilitacji? Dokładnie to samo dotyczy obuwia, które upośledza sprawność stopy.

Jak wspomniałem, nie jestem ortodoksem. Uważam tylko, że o sprawność stóp każdy biegacz musi zadbać. Stąd biegi boso, bieganie w "odchudzonym" obuwiu, rotacja różnych butów. To są środki do osiągnięcia celu- sprawnych i zdrowych stóp poprawiających komfort i jakość treningu biegowego.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
kapan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 891
Rejestracja: 01 paź 2007, 18:24
Życiówka na 10k: 38:51
Życiówka w maratonie: 2:59:29

Nieprzeczytany post

Też nie jestem ortodoksem, ale na bosaka po domu biegam. Całe życie goniła mnie rodzina, że będę chora itd. Nigdy do tego nie dorabiałam żadnej teorii po prostu tak lubię. Bardzo rzadko biegam bez butów - tylko wtedy gdy nie mogę się powstrzymac - uwielbiam biegac po mchu i po piasku, i po trawie... w lecie. Wydaje mi się, że najważniejsze to słuchac swojego organizmu, miec otwarty umysł, nie przywiązywac się (np. do żadnych butów), ale też nie wyrzekac (np. butów).
ODPOWIEDZ