Kontuzja kolana?
-
ref
- Wyga

- Posty: 83
- Rejestracja: 06 maja 2006, 22:16
- Życiówka na 10k: 00:47:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
Witaj, mam pytanie, jakie ćwiczenia stosujesz na przyparcie boczne rzepki? Pozdrawiam.qwert pisze:jezeli boli Cie po ok 15min biegu a czasami i później z zewnętrznej strony kolana to prawdopodobnie masz przyparcie boczne rzepki. Mam ten problem i jest to spowodowane mięśniem 4 głowym uda. zotaje tylko rehabilitacja albo artroskopia. Żadne maście nie pomogą.
RM
-
qwert
- Wyga

- Posty: 98
- Rejestracja: 15 sty 2010, 20:18
Ćwiczenia na przyparcie boczne rzepki http://www.kulturystyka.pl/atlas/stretching.asp#8 .
-
ref
- Wyga

- Posty: 83
- Rejestracja: 06 maja 2006, 22:16
- Życiówka na 10k: 00:47:32
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski
qwert pisze:Ćwiczenia na przyparcie boczne rzepki http://www.kulturystyka.pl/atlas/stretching.asp#8 .
Dzięki piękne, Qwercie
RM
- krwck
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2010, 11:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:18:30
- Lokalizacja: Warszawa
Podpinam się tutaj, bo tutaj znalazłem (chyba) diagnozę źródła swojego problemu.jeśli ból jest tam gdzie (raczej zaczyna, bo kończy się przy kostce) kość strzałkowa, to może być zablokowanie głowy strzałki i nadmierne napięcia mięśnia dwugłowego
Zacznę od początku... Sprawa ciągnie się już kawał czasu (jak dla mnie). Dwa tygodnie przed maratonem warszawskim, na normalnym, krótkim treningu zaczęła "drętwieć" mi lewa stopa - bezwładnie klapać o ziemię, nie miałem nad nią kontroli, w efekcie przy biegu z taką stopą pojawiał się dość duży ból piszczela, uniemożliwiający dalszy bieg... Trochę tak jak w tym wątku: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... 6e91e81a36 Do tego doszedł jeszcze ból stopy pod piętą, gorszy niż ten piszczela... Załamany, bo to miał być mój pierwszy maraton, po trzech dniach braku poprawy stanu piszczela poszedłem do ortopedy wyłuszczając mu całą sprawę. Zalecił mi usg stopy i fizykoterapię, żeby postawić mnie na nogi przed maratonem. Do maratonu już nie biegałem, oszczędzałem nogę, fizykoterapia przynosiła korzyści. Przed samym startem przebiegłem się kontrolnie, ból i "drętwienie" pojawiały się zazwyczaj w pierwszych minutach biegu, tym razem wszystko wydawało się działać normalnie. No i udało się, maraton przebiegłem, kondycyjnie wyszło nawet lepiej niż się spodziewałem, chociaż czasowo może troszkę gorzej
I tu pojawił się drugi, aktualny problem, nie wiem czy ma coś wspólnego z pierwszym. Przez ostatnie 5 kilometrów mocno bolało mnie lewe kolano, ale byłem przygotowany na to, że coś będzie mnie boleć, więc dobiegłem. Potem kolano bolało jeszcze z tydzień, dość mocno, ból zogniskował się po zewnętrznej stronie kolana, gdzieś przy głowie kości strzałkowej. Najgorzej było przy schodzeniu po schodach - 10 stopni i noga z głowy na cały dzień, musiałem trzymać ją wyprostowaną w kolanie, żeby jakoś się poruszać. Dodam, że poszedłbym do lekarza, ale akurat zaraz po maratonie wyjechałem na wakacje... Po powrocie było trochę lepiej, zająłem się dodatkowo sprawą, rozciągałem, smarowałem, okładałem lodem itp. Tak jak bywały dni kiedy nie bolało w ogóle, tak były tez i takie, że znowu nie mogłem zginać nogi cały dzień. Po którymś takim dniu poszedłem w końcu do ortopedy, tym razem innego niż z pierwszym problemem przedmaratonowym, lekarza sportowego. Wytłumaczył w prosty sposób drętwienie stopy blokadą nerwów, co dało mu u mnie kredyt zaufania, jeśli chodzi o kolano/ strzałkową - poruszał nogą w każdą możliwą stronę, popukał, ponaciskał i powiedział, że nie widzi nic złego i że mam spróbować lekko potrenować i zobaczyć co się będzie działo. A więc potrenowałem żeby sprawdzić kolano, lekki ból pojawiał się przy zginaniu właściwie od początku biegu, po 24 minutach truchtu był już na tyle silny, że musiałem przestać. Co ciekawe zmniejszał się podczas przyspieszeń. Ból potrafi schodzić z kolana/ okolic strzałki w dół i w przód piszczela.
Po przeczytaniu przytoczonego wyżej cytatu Rudej, zacząłem intensywnie i regularnie rozciągać dwugłowy i sprawa mocno się poprawiła, ale ból jednak nadal jest, leciutki, ale przy schodzeniu po schodach pojawia się praktycznie zawsze, nie próbowałem jeszcze z nim biegać. Nie wiem czy ma to znaczenie, ale rehabilitant przy okazji fizykoterapii przed maratonem mówił, że mam bardzo nieruchome, sztywne kości strzałkowe.
Sam się zgubiłem w swojej opowieści
- krwck
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2010, 11:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:18:30
- Lokalizacja: Warszawa
Mam wielką nadzieję, że nie... A przy uszkodzeniu łąkotki, jakiejkolwiek, nie powinno mnie strzykać w kolanie, sztywnieć i ograniczać zakresu zginania kolana? Zakładam też, przynajmniej chwilowo
, że lekarz u którego byłem zbadał mi stopę mechanicznie prawidłowo i że jeżeli przy jego przekręcaniu i uciskaniu nic nie bolało, tzn. że faktycznie to nie są sprawy typu łąkotki itp...
-
darekocur
- Rozgrzewający Się

- Posty: 8
- Rejestracja: 10 wrz 2008, 07:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Jeżeli jest uszkodzenie łąkotki to może ona ograniczać zakres ruchu nawet wysięki podobno przy tym są.
Nie mówie że u ciebie to akurat łąkotka ale lepiej idż do fachowca, rezonans albo artroskopia diagnostyczna i ci naprawią jeżeli coś nie tak, czym prędzej tym lepiej czas jest ważny!
Sam się o tym przekonałem bo po dwóch rekonstrukcjach jestem acl, pcl-lcl.
Część łąkotki bocznej miałem wycinane, wolałbym mieć zeszytą ale nie dało się zeszyć - tak z mowy ortopedy się dowiedziałem.
We wiadomościach albo Teleexpresie mówili o przeszczepach łąkotki więc jest nadzieja że nawet jakby ci mieli usunąć całkowicie to potem można mieć nową albo przeszczep albo proteze łąkotki "kolagenową" na razie to jest nierefundowane z ubezpieczenia zdrowotnego nie wiadomo kiedy będzie.
We wiadomościach wspominali o klinice w Żorach która robi takie przeszczepy.
Nadzieja dla ludzi ze zwyrodnieniami bo lepiej mieć łąkotkę niż jej nie mieć, jej brak może skończyć się amputacją stawu prędzej czy później.
U mnie to inna sprawa bo uraz w wypadku komunikacyjnym spotkał mnie podczas niedzielnego treningu rowerem (głównie kolarstwo trenuje) ale biegałem też zimą po lesie gdy nie można było rowerem jeździć, bieg to był trening zastępczy na okres poza sezonem.
Nie mówie że u ciebie to akurat łąkotka ale lepiej idż do fachowca, rezonans albo artroskopia diagnostyczna i ci naprawią jeżeli coś nie tak, czym prędzej tym lepiej czas jest ważny!
Sam się o tym przekonałem bo po dwóch rekonstrukcjach jestem acl, pcl-lcl.
Część łąkotki bocznej miałem wycinane, wolałbym mieć zeszytą ale nie dało się zeszyć - tak z mowy ortopedy się dowiedziałem.
We wiadomościach albo Teleexpresie mówili o przeszczepach łąkotki więc jest nadzieja że nawet jakby ci mieli usunąć całkowicie to potem można mieć nową albo przeszczep albo proteze łąkotki "kolagenową" na razie to jest nierefundowane z ubezpieczenia zdrowotnego nie wiadomo kiedy będzie.
We wiadomościach wspominali o klinice w Żorach która robi takie przeszczepy.
Nadzieja dla ludzi ze zwyrodnieniami bo lepiej mieć łąkotkę niż jej nie mieć, jej brak może skończyć się amputacją stawu prędzej czy później.
U mnie to inna sprawa bo uraz w wypadku komunikacyjnym spotkał mnie podczas niedzielnego treningu rowerem (głównie kolarstwo trenuje) ale biegałem też zimą po lesie gdy nie można było rowerem jeździć, bieg to był trening zastępczy na okres poza sezonem.
- krwck
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2010, 11:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:18:30
- Lokalizacja: Warszawa
Jeżeli ktoś kiedyś miałby podobny problem, to może przyda mu się, jeżeli napiszę tutaj co w moim przypadku się okazało. USG kolana wykazało torbiel pod kolanem uciskającą na staw - stąd prawdopodobnie bóle i przedmaratonowe drętwienie łydki i stopy... Łąkotki, cały staw i wszelkie składowe w stanie idealnym 
- krwck
- Rozgrzewający Się

- Posty: 13
- Rejestracja: 25 sty 2010, 11:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 4:18:30
- Lokalizacja: Warszawa
-
darekocur
- Rozgrzewający Się

- Posty: 8
- Rejestracja: 10 wrz 2008, 07:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
pytam z ciekawości przy wolnym biegu - truchtaniu tez odczuwasz dolegliwości?
Ja np. truchtam to nie boli mnie jak przyspieszę z kolei to czuje uskakiwanie po stronie przyśrodkowej po stronie więzadła piszczelowego ale bólu nie czuje.
Jak wykonuje ćwiczenia z taśmą odwodzenie nogi do wewnątrz to czuje kłucie po stronie kłykcia bocznego jego tylnej części.
Ja np. truchtam to nie boli mnie jak przyspieszę z kolei to czuje uskakiwanie po stronie przyśrodkowej po stronie więzadła piszczelowego ale bólu nie czuje.
Jak wykonuje ćwiczenia z taśmą odwodzenie nogi do wewnątrz to czuje kłucie po stronie kłykcia bocznego jego tylnej części.
-
Hubert0501
- Dyskutant

- Posty: 34
- Rejestracja: 20 lis 2010, 22:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Skopiuje tu swój post z innego działu, bo ten jest bardziej odpowiedni:
"...kolano dalej boli i nie chce przestać. Przeczytałem artykuł o kolanie skoczka. Mam nadzieje, że to nie to. W sumie opis nie do końca się zgadza. Owszem, boli mnie pod rzepką, ale raczej trochę bardziej po stronie wewnętrznej kolana i nie jest tak, że zaczyna boleć po pewnym czasie biegu, ani tak, że boli od początku a później przestaje. Raz boli, raz nie, ale raczej w drugiej części biegu. Dzisiaj zaczęło boleć dość mocno po ok 80% trasy (już wcześniej na zmianę pobolewało i przestawało), po ok 200 m prawie w ogóle przestało później znów ćmiło. Normalnie w ciągu dnia nie ma bólu, raczej świadomość, że coś z tym kolanem jest nie tak. Poradźcie co to może być i co z tym zrobić. Robię rozgrzewki, rozciąganie i płytkie przysiady na jednej nodze - wszystko tak jak jest napisane w artykułach. Teraz siedzę z lodem na kolanie. Od 2 dni smaruje maścią Naproxen Emo i dzisiaj wziąłem jakieś tabletki przeciwzapalne. Do tego zakupiłem Opaskę na kolano. Najważniejsze pytanie - czy mogę cały czas biegać zgodnie z planem przygotowawczym do półmaratonu? Poradźcie co robić, bo na prawdę nie chce przestać biegać, ani nabawić się jakiejś kontuzji!
Starałem się w miarę dokładnie zaznaczyć gdzie najbardziej boli, choć nie jest to takie proste do zlokalizowania.
http://img530.imageshack.us/f/leftleg.jpg/ "
Dodam, że ważę ok 105 kg i dzisiaj zacząłem trzeci tydzień biegania (drugi z planu przygotowania do półmaratonu). Ogólnie ten temat napawa mnie optymizmem. Tu ludzie piszą, że okazało się, że to po prostu przeciążenie etc. (zazwyczaj trafiałem na opisy kończące się drogimi wizytami u lekarzy i zabiegami). Mam nadzieję, że porządna rozgrzewka, rozciąganie, przysiady i lód pomogą. Tylko jedno pytanie - jak długo powinienem jednorazowo okładać kolano lodem, tak żeby nie było ani za krótko ani za długo (chodzi też żeby nie doznać jakiś odmrożeń skóry)? Z góry dziękuję za pomoc!
H
"...kolano dalej boli i nie chce przestać. Przeczytałem artykuł o kolanie skoczka. Mam nadzieje, że to nie to. W sumie opis nie do końca się zgadza. Owszem, boli mnie pod rzepką, ale raczej trochę bardziej po stronie wewnętrznej kolana i nie jest tak, że zaczyna boleć po pewnym czasie biegu, ani tak, że boli od początku a później przestaje. Raz boli, raz nie, ale raczej w drugiej części biegu. Dzisiaj zaczęło boleć dość mocno po ok 80% trasy (już wcześniej na zmianę pobolewało i przestawało), po ok 200 m prawie w ogóle przestało później znów ćmiło. Normalnie w ciągu dnia nie ma bólu, raczej świadomość, że coś z tym kolanem jest nie tak. Poradźcie co to może być i co z tym zrobić. Robię rozgrzewki, rozciąganie i płytkie przysiady na jednej nodze - wszystko tak jak jest napisane w artykułach. Teraz siedzę z lodem na kolanie. Od 2 dni smaruje maścią Naproxen Emo i dzisiaj wziąłem jakieś tabletki przeciwzapalne. Do tego zakupiłem Opaskę na kolano. Najważniejsze pytanie - czy mogę cały czas biegać zgodnie z planem przygotowawczym do półmaratonu? Poradźcie co robić, bo na prawdę nie chce przestać biegać, ani nabawić się jakiejś kontuzji!
Starałem się w miarę dokładnie zaznaczyć gdzie najbardziej boli, choć nie jest to takie proste do zlokalizowania.
http://img530.imageshack.us/f/leftleg.jpg/ "
Dodam, że ważę ok 105 kg i dzisiaj zacząłem trzeci tydzień biegania (drugi z planu przygotowania do półmaratonu). Ogólnie ten temat napawa mnie optymizmem. Tu ludzie piszą, że okazało się, że to po prostu przeciążenie etc. (zazwyczaj trafiałem na opisy kończące się drogimi wizytami u lekarzy i zabiegami). Mam nadzieję, że porządna rozgrzewka, rozciąganie, przysiady i lód pomogą. Tylko jedno pytanie - jak długo powinienem jednorazowo okładać kolano lodem, tak żeby nie było ani za krótko ani za długo (chodzi też żeby nie doznać jakiś odmrożeń skóry)? Z góry dziękuję za pomoc!
H


