DOM pisze:... Dlaczego to amatorzy tak się denerwują, gdy pomiar czasu nie taki, kilometry źle oznaczone...
Dlatego, że płacą. Za swoje pienądze człowiek ma prawo wymagać. Cóż w tym dziwnego?
Jeżeli w biegu masowym chce się kogos faworyzować, to należałoby wyodrębnić grupę faworyzowanych od niefaworyzowanych. Po prostu, żeby było w miarę uczciwie.
Mnie zaskakuje dlaczego zarówno Karolina jak i Mariusz publicznie w wywiadzie telewizyjnym nie wspomnieli jak ich tutaj potraktowano, może poprzez nacisk mediów coś by się tutaj zmieniło, a tak organizatorzy nadal będą myśleć że wypadło !@#$%....
Przeczytałem wszystkie Wasze wpisy i dziękuję wszystkim, którzy stają w mojej obronie oraz cierpliwie tłumaczą na czym rzecz polega. Przykre jest to, że są głosy bardzo nieprzychylne, nieuzasadnione i świadczące o bardzo małej wiedzy piszących, pod którymi osoby te nie mają nawet odwagi się podpisać.
Już tłumaczyłem, Adamowi nasze problemy, ale wyjaśnię jeszcze raz:
Ludzie z agencji Compress (współorganizator biegu) sami zgłaszali się przed startem do niektórych zawodników, namawiając na start. Ja poprosiłem organizatorów, o pakiet startowy i numer umożliwiający start z pierwszej strefy. Organizator mógł mi dać numer lub nie. Dał!
Pani z WOSiRu do mnie zadzwoniła (Adam źle mnie zrozumiał pisząc, że to ja zadzwoniłem, żeby się upewnić, czy mam numer) i powiedziała, że nie dostanę pakietu, po tym jak ja ten pakiet już dawno miałem przydzielony. Zwyczajnie brak komunikacji wewnątrz lub jakiś mało istotny błąd - nie wiem. Kolejne nieporozumienie, to fakt, że mimo, że dostałem pakiet, to numer był 4tysiące coś, więc nie dający prawa startu z pierwszej linii. Był to pewnie inny prosty błąd organizacyjny. Taki sam problem miał między innymi Krzysztof Kossedowski - był gościem zaproszonym, a mimo to dostał wysoki numer i Panowie sędziowie przeganiali również Krzyśka. Ja się z tego śmiałem, nie brałem tego do siebie, bo i tak przed strzałem startera, kiedy podniesiono liny oddzielające strefy, stałem już w pierwszym rzędzie, bo chłopaki sami mnie przepuścili, przepychając wręcz do przodu.
Ja się na organizatorów nie gniewam i nie mam do nikogo pretensji, ale prawda jest taka, że nie wszystko było tak pięknie, a bieg jeżeli chodzi o poziom sportowy jest coraz słabszy. Organizatorzy, którzy pracują przy biegu od 3 lat ciągle ten poziom obniżają.
Są pewne standardy: dobry bieg - słabszy bieg i to obowiązuje na całym świecie. Dobry bieg to przede wszystkim: duża ilość startujących i dobre wyniki zwycięzców + oczywiście zadowolenie startujących. Jeżeli jeden z tych czynników zawodzi, to bieg spada w rankingu i nie ma co do tego dwóch zdań. Podkreślam na całym świecie!
Co do koszulek, to nie było obowiązku biegać w tych od organizatora. Ja miałem czerwoną i przed startem stałem tam gdzie czerwoni. Śpiewałem Mazurka Dąbrowskiego, na numerze miałem swojego bohatera, w wywiadach mówiłem głównie o patriotyzmie, a nie o niedociągnięciach organizatorów.
W takich biegach biega się dla rekordów - po to są atesty, chipy, czasy netto i brutto, smsy po biegu itd., to też chyba jasne.
Pobiegłem dla prestiżu, bo przecież nie dla nagród, które są symboliczne. Walczyłem też dla pierścienia - symbolu tego biegu, który niebawem pójdzie pod młotek, a dochód zostanie przekazany na kolejny wózek inwalidzki, który zakupi fundacja, w której działa Janusz Bukowski.
Państwo organizatorstwo - toż to porażka na całej linii! Do tego te absurdalne czasy netto korygowane dobę później. Ja bym się nieśmiało spytał, czy trasa faktycznie miała atestowane co do metra 10km? A z tym "dziennikarstwem" to ręce dawno już opadły.
kitler pisze:Bieg Niepodległości jest biegiem masowym i każdy z uczestników moim zdaniem powinien być traktowany na równi.
Zapłaciłem 30zł wpisowego dostałem koszulkę, którą byłem zobowiązany założyć na bieg, numer na który wpisałem mojego bohatera niepodległości, zaśpiewałem z 6 tysiącami ludzi hymn troszkę się wzruszyłem i sobie z radością przeczłapałem 10km w moim tempie. Na mecie dostałem bardzo ładny medal, taki sobie dyplom (kwestia gustu) napój izotoniczny i gorącą zupkę pomidorową z makaronem. Do organizacji mam tylko dwa zastrzeżenia: brak wody na 5km i troszkę nudnawa trasa. Poza tym pięć z plusem.
Smutne jest to, że nasze tzw. "elity" biegowe marudzą zamiast podejść do rzeczy po ludzku i nie chodzić z zadartym nosem. Jak się nie podoba to można biegać w Pcimiu Dolnym, Zalesiu Zamorskim itd. Może tam będziecie specjalnie traktowani, dostaniecie kasiore powiedzą, że jesteście wybitnymi zawodnikami, cała wieś wyjdzie zobaczyć kto to przyjechał i zapiernicza dychę w 29 minut, zrobią z Wami tysiące wywiadów do lokalnych gazet. PRZEPRASZAM, ale na mnie podobnie jak na Pani z WOSiRu Wasze nazwiska wrażenia nie robią, skoro nie potraficie się nawet dla zasady ubrać w koszulkę biegu.
Za fakt nie biegania w koszulkach okolicznościowych biegu, to ja na miejscu organizatora bym zdyskwalifikował
Nie wiem z czego kto żyje, ale Mariusz Giżyński jest chyba żołnierzem zawodowym, jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało.
Moim zdaniem również wszyscy uczestnicy biegu powinni być traktowani na równi, bez odrębnych zasad dla gorszych i lepszych. Zwłaszcza, że to był bieg okolicznościowy, a nie bieg o mistrzostwo. Skoro już o tym mowa to wspomnę Barcelonę, gdzie Jarzyńska pokazała na co ją na prawdę stać i do jakiej "elity" należy. Szkoda, że wtedy nie była tak sprytna i nie pobiegła na tyle mądrze aby w ogóle ukończyć ten bieg maratoński (tam przesuwanie się do przodu nie wyszło jej na dobre). Można zatem powiedzieć, że dziennikarz nie pomylił się aż tak bardzo sugerując jako satysfakcjonujące już samo ukończenie biegu.
Ich nazwiska istotnie nie robią żadnego wrażenia, więc nie ma powodu aby ktokolwiek znał ich twarze. Wstydu nie mają żądając lepszego traktowania na sportowej imprezie dla amatorów. Poza tym czołowi sportowcy powinni wykazywać się nie tylko świetną formą, ale i postawą sportową, a nie wywyższać nad innych.
Ja nie wiem o co tyle krzyku. Nie mogą być wszyscy traktowani na równi, bo szerokość trasy jest skończona i nie zmieści się 5000 osób na linii startu. A jeśli komuś przeszkadza tzw. elita w postaci polityków oraz krewnych i znajomych królika, to zawsze można spróbować ich wyprzedzić na trasie i mieć z tego dziką satysfakcję.
które są symboliczne. Walczyłem też dla pierścienia - symbolu tego biegu, który niebawem pójdzie pod młotek, a dochód zostanie przekazany na kolejny wózek inwalidzki, który zakupi fundacja, w której działa Janusz Bukowski.
Mariusz (a raczej Panie Mariuszu, bo sie kompletnie nie znamy - znaczy się ja, Cię znam, ty mnie nie). Mało piszę, ale w tym przypadku postanowiłem tylko potwierdzić, że patrząc na tą historię zgadzam się całkowicie z Twoją wypowiedzią. A piszę to tylko po to, abyś wiedział, że tak jak w życiu, najcześciej słyszy się tylko negatywne wypowiedzi, bo Ci co myślą pozytywnie nie piszą, myśląć, po co pisać (coś tak jak przy glosowaniu). Więc pewnie takich pozytywnie myślących jak ja jest wielu, ale nie piszą. Ja pisze !!! Pasuje mi to co robisz i to co piszesz.
PS. Cieszę się, że pobiegłeś. Cieszę się, że mogłem krzyczeć, jak biegłeś po przeciwnej stronie Al. Niepodległości na wysokości wiaduktu Al. Jerozolimskich, a ja moglem krzyczeć - "Dawaj Mariusz", cieszę się, że przegrałem z Tobą, jakieś .... minut, a potem jak przyjechałem do domu i rodzina mnie zapytała: "Kto wygrał ?" - powiedziałem - " No ... znowu ten, no ten Mariusz Giżyński".
które są symboliczne. Walczyłem też dla pierścienia - symbolu tego biegu, który niebawem pójdzie pod młotek, a dochód zostanie przekazany na kolejny wózek inwalidzki, który zakupi fundacja, w której działa Janusz Bukowski.
Mariusz (a raczej Panie Mariuszu, bo sie kompletnie nie znamy - znaczy się ja, Cię znam, ty mnie nie). Mało piszę, ale w tym przypadku postanowiłem tylko potwierdzić, że patrząc na tą historię zgadzam się całkowicie z Twoją wypowiedzią. A piszę to tylko po to, abyś wiedział, że tak jak w życiu, najcześciej słyszy się tylko negatywne wypowiedzi, bo Ci co myślą pozytywnie nie piszą, myśląć, po co pisać (coś tak jak przy glosowaniu). Więc pewnie takich pozytywnie myślących jak ja jest wielu, ale nie piszą. Ja pisze !!! Pasuje mi to co robisz i to co piszesz.
PS. Cieszę się, że pobiegłeś. Cieszę się, że mogłem krzyczeć, jak biegłeś po przeciwnej stronie Al. Niepodległości na wysokości wiaduktu Al. Jerozolimskich, a ja moglem krzyczeć - "Dawaj Mariusz", cieszę się, że przegrałem z Tobą, jakieś .... minut, a potem jak przyjechałem do domu i rodzina mnie zapytała: "Kto wygrał ?" - powiedziałem - " No ... znowu ten, no ten Mariusz Giżyński".
No. A teraz ta przeciwna strona może mnie zrąbać.
Na mnie nie licz, ja Cię popieram w całej rozciągłości
A prawda jest taka : gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania na jeden temat, z tego dwa negatywne.
PS. Cieszę się, że pobiegłeś. Cieszę się, że mogłem krzyczeć, jak biegłeś po przeciwnej stronie Al. Niepodległości na wysokości wiaduktu Al. Jerozolimskich, a ja moglem krzyczeć - "Dawaj Mariusz", cieszę się, że przegrałem z Tobą, jakieś .... minut, a potem jak przyjechałem do domu i rodzina mnie zapytała: "Kto wygrał ?" - powiedziałem - " No ... znowu ten, no ten Mariusz Giżyński".
I pewnie byś z Mariuszem wygrał, tylko jak? skoro na starcie przecisnął się do przodu...
giza pisze:o do koszulek, to nie było obowiązku biegać w tych od organizatora. Ja miałem czerwoną i przed startem stałem tam gdzie czerwoni. Śpiewałem Mazurka Dąbrowskiego, na numerze miałem swojego bohatera, w wywiadach mówiłem głównie o patriotyzmie, a nie o niedociągnięciach organizatorów.
W takich biegach biega się dla rekordów - po to są atesty, chipy, czasy netto i brutto, smsy po biegu itd., to też chyba jasne.
Pobiegłem dla prestiżu, bo przecież nie dla nagród, które są symboliczne. Walczyłem też dla pierścienia - symbolu tego biegu, który niebawem pójdzie pod młotek, a dochód zostanie przekazany na kolejny wózek inwalidzki, który zakupi fundacja, w której działa Janusz Bukowski.
I chwała Ci za to Mariusz. Chodzi mi właśnie o to, żeby każdy uczestnik biegu respektował zasady przyjęte przez organizatora, pomysł z koszulkami i flagą uważam za bardzo fajny szkoda, że niektórzy z różnych przyczyn tego nie uszanowali.
Będę się upierał, że bez względu na to czy ktoś biega: dla przyjemności, czy dla rekordu, czy dla kasy, czy robi sobie kampanię wyborczą czy biega z jakiegokolwiek innego powodu to do takich inicjatyw jest zobowiązany się przyłączyć. Tyle w temacie.
Kto nie był buntownikiem za młodu ten będzie świnią na starość.
nie rozumiem dlaczego administrator usunął mój post w którym bardzo grzecznie wyraziłem niezadowolenie z tego, że osoby o odmiennym poglądzie nazywa się trollami bądź ignorantami (i nie chodziło tu o mnie, więc wypowiedź pozbawiona była emocji):
gwynbleidd pisze:
botlana pisze:Moim zdaniem (...)
A kogo obchodzi zdanie ignoranta, który zarejestrował się tylko po to żeby łajnem rzucać...
do czego pan administrator był łaskaw sie odnieść że to nieprawda po czym zdaje się, że wykasował mój post. Rozumiem, ze dbałość o kulturę wypowiedzi nie jest trendy.
Oczywiście to jest Pańskie forum, więc jeśli Pan sobie mnie tutaj nie życzy to wystarczyło powiedzieć
nie mam w zwyczaju się narzucać
wszystkiego dobrego
Post wykasowałem bo wydał mi się zupełnie abstrakcyjny, jak gdyby do innej dyskusji, myślałem, że się pomyliłeś, bo nic tutaj nagannego nie wiedziałem. No ale rozumiem o co Ci chodzi, choć rozumiem też kolegów którzy zajęli takie stanowisko.