Powoli (a może i nie) zaczynam biegać:) kilka miesięcy temu zaczynałem się wkręcać w bieganie ale z nie wiadomych powodów na zapale się skończyło... Teraz sam się zmotywowałem do runningu! Ze sportem mam i miałem styczność wcześniej (grałem w siatkówkę 4lata, a poźniej co tydzień piłka nożna ze znajomymi), ale mimo to w ostatnim czasie uświadomiłem sobie, że moja waga idzie nie w tą stronę co trzeba i chcę położyć temu kres!

Wystartowałem przedwczoraj, "swoim" tempem, ok. 15 minut ciągłego biegu, później przystanek na rozciąganie i lekki marsz. Zajęło mi to ok. 25 minut na dystansie +/- 4km. nie czułem wielkiego zmęczenia, większa była satysfakcja

Dziś zrobiłem ten sam dystans ale tempem dużo wolniejszym, gdyż wyczytałem, że przy mniejszym tętnie lepiej spalają się tłuszcze. zmęczenia mięśni nie odczułem tak jak za pierwszym razem, ale teraz nasuwają mi się pytania:
Czy nadal biegać przez jakiś czas wolnym tempem ten sam dystans, czy może go zwiększyć?
Może zwiększyć tempo?
Biegam zazwyczaj wieczorami bo jakoś boję się póki co otoczenia na biegi z rana może to powinienem też zmienić?
Liczę na wasze sugestie
