Sikorrrr pisze:I niestety trenerzy polscy tak trenują, gdy ktoś zrobi np. za młodzika rekord Polski- ,,Słuchaj, zobaczysz, on za dwa lata już nie będzie biegał, spali się itp". I mamy wyniki jakie mamy, szczególnie w biegach długodystansowych. Boimy się trenować tak jak np. Amerykanie.
1. To nie wina trenerów, jestem pewien, że gdybyśmy mieli tyle "ludzkiego materiału" chętnego do biegania ile mają w Kenii ale i USA to poziom naszych biegów byłby znacznie wyższy, to naprawdę nie wina trenerów. Kenijczycy trenują w najbardziej rabunkowy sposób jak to tylko możliwe - przeżywa co setny.
A co do zarzynania młodzieży przez trening - bardzo trudno jest trenować młodzież bo ona nie patrzy perspektywicznie ale chce być mistrzem już - teraz. I jeśli jakiś trener nie daje im mocnego treningu to sobie poszukają innego, "bo ich kolega lepiej biega 1000m". To jest reforma potrzebna, żeby nie było zawodów młodych zawodników innych niż przełaje, czyli, żeby dla młodziaka nie było łatwo zmierzyć czas na atestowanej trasie żeby nie było z czym tego porównać.
2. Nie boimy sie trenować jak Amerykanie - tylko nie bardzo mamy jak - tam jakiś czas temu w USA mieli podobny problem ale kilka instytucji się za to zabrało i stworzyli im warunki do biegania. Nie koniecznie finansowe na już - ale np chyba Galen Rupp ma gwarancję z Nike, że jak skończy trenować, bez względu na to czy przez wiek czy przez kontuzję - będzie miał zatrudnienie w Nike. Czyli może się treningowi poświęcić. Nie wiem z czego żyje Chris Thompson, nie startuje wiele na ulicy, ma stypendium? Co sprawia, że może się poświęcić treningowi bez reszty? Przeprowadzić się do Oregonu.
Jest wybór - albo całkowite poświęcenie - tak jak robił to Dave Bedford albo poświęcenie minimalizowane przy pomocy jakichś instytucji.
Jak się coś takiemu zawodnikowi jak Chris stanie to pewnie tam w Oregonie ma dobrą opiekę lekarską, fizjologiczną, może psychologiczną. Na to składa się wiele czynników. W Polsce też jest pewnie kilku zawodników którzy się całkowicie poświęcili - ale obawiam się, że żyją w pustce, sami muszą sobie ze wszystkim radzić.