
Absurdy treningu wg Greifa
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Oczywiście 

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ad 1. Nie wiem o kim mówisz, ja tak nie uważam. Objętość to wg mnie podstawa.rosomak pisze:
1. Koledzy wbili sobie do głowy, że należy biegać mało lub jeszcze mniej.
2. Adam od paru lat szuka jakiegoś tajemniczego "czegoś" co mu pozwoli biegać względnie mało i robić super wyniki.
Ad 2. To akurat nieprawda, wcale nie chciałbym biegać mało, wprost przeciwnie - chciałbym biegać dużo, ze 180 km tygodniowo - tylko niestety nie mam kiedy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mario:mario36 pisze:i coz wywolano mnie do tablicy
Rosomak wyrywasz moje slowa z kontekstu Probujesz manipulacji:)
sam cytujesz JS , ktory mowi o tym ze dlugie wybiegania zaleca ale dla odpowiedniego poziomu
sens zdania ze plan mniejszy objetosciowo mogłby przyniesc lepszy efekt
jest taki ze osoba biegajaca wolno nie powinna rzucac sie na taki kilometraz Wynika to np z faktu o ktorym sie milczy czyli o regeneracji Zapewne osobie niepracujacej albo pracujacej 8 h nie majacej obowiazkow rodzinnych bedzie latwiej czyli wiecej czasu na regenaracje
Bieganie to nie tylko same dlugie wybiegania ale rowniez inne srodki
kazdy w bieganiu musi znlezc wlasna sciezke Sa tzw rozne szkoly ale pewne zalozenia sa niezmienne to czas treningu i predkosci z jakimi je biegasz Z tego musisz zrobic ukladanke jak z puzlli by opracowac sobie trening sam pod dany cel lub skorzystac z gotowca
Adam moze i szuka jakies metody Szuka jej Marcin Nagorek , Daniels i Greif itd
no
1. nie wywołuję. Wypowiedziałeś pewien dość rozpowszechniony punkt widzenia.
2. JS opisałem szczegółowiej ponieważ jest dobrym przykładem na to, że przywiązanie się do jakiejś idei potrafi być silniejsze od tego, co pokazuje doświadczenie.
3. mniejszy może mógłby, a może nie. Tok rozumowania jest taki - najpierw jest mógłby, a potem mógłby znika i pozostaje pewność. Pewność oparta na przekonaniu.

A jak się przeliczy Greifa na realne wartości - to nagle okazuje się, że obciążenia są dość spore, ale całkiem rozsądne, przemyślane, bynajmniej nie wygórowane. Spójrz do "Advanced Marathoning" Pfitzingera, dwa wybiegania w tygodniu, jedno w środku do 24 km tempo M+10%, drugie to Long, wielkość okolice 30km i więcej, kombinacja M+(20% do 10%) i M, bieg z prędkością M zaczyna się od ilości przy jakich kończy się Greif (czyli powyżej 15km).
BPS PG wydaje się taki ciężki, jak sądzę, z dwóch powodów - jeden czysto subiektywny, odwykliśmy od ciężkiej pracy. Teraz wszystko nam przychodzi względnie łatwo, nasze oczekiwania w bieganiu dostosowują się do naszych oczekiwań w życiu - będzie lekko łatwo i przyjemnie. W 4 tygodnie bez wysiłku zbuduj formę i zrób życiówkę (że się ponabijam z RW). Nie mamy porównania.
A drugi powód - według mnie - jest taki, że BPS PG (BPS - czyli najpierw trzeba parę tygodni uczciwie przepracować, bywa, że o tym też się zapomina) równa "do dołu". Plan ma pozwolić powiedzmy 90% czy 95% osiągnąć sukces w możliwie szerokim spektrum warunków. Również takich odbiegających od ideału, również tym którzy nie mają talentu za grosz. Ma po prostu większy "współczynnik bezpieczeństwa" (mówiąc po inżyniersku).
4. tak, LSD to nie jest jedyna droga. Tego nie twierdzę. Ale w zasadzie mało kto czepia się Greifa ze względu na coś innego, głownie "nie leżą" te nieszczęsne 35-tki. A już ta tydzień przed maratonem ...

Niezmienne jest tylko jedno. W bieganiu chodzi o to, żeby być jak najszybciej na mecie.
Po biegu - na szczęście - nie zbiera się pulsometrów i nie patrzy kto biegł najdłużej w jak najniższym zakresie. Nie ocenia się techniki. Nie zbiera się dzienniczków treningowych i nie patrzy, kto osiągnął względny najlepszy wynik (czyli najlepszy czas w stosunku do przepracowanego treningu).
Kto pierwszy ten lepszy - a jak to zrobisz, to już Twoja sprawa

(Czysty kapitalizm ... ciekawe jak długo jeszcze przetrwa to nastawienie w sporcie ...)
Ad. 1 A wiesz co jest w tym wszystkim najzabawniejsze ? Że według mnie nieAdam Klein pisze:Ad 1. Nie wiem o kim mówisz, ja tak nie uważam. Objętość to wg mnie podstawa.rosomak pisze:
1. Koledzy wbili sobie do głowy, że należy biegać mało lub jeszcze mniej.
2. Adam od paru lat szuka jakiegoś tajemniczego "czegoś" co mu pozwoli biegać względnie mało i robić super wyniki.
Ad 2. To akurat nieprawda, wcale nie chciałbym biegać mało, wprost przeciwnie - chciałbym biegać dużo, ze 180 km tygodniowo - tylko niestety nie mam kiedy.

Na swój prywatny użytek stworzyłem sobie pojęcie wykonanej pracy, to związek objętości i intensywności. Nie mam żadnej teorii, więc na przykład nie wiem, jak to precyzyjnie policzyć (kombinuję z punktami Danielsa). I sądzę, że podstawą rozwoju jest umiejętny dobór tej "pracy" - na poziomie tak dużym, jak to jest tylko możliwe.
Ad. 2 Tutaj właściwie jesteśmy na gruncie bardzo osobistym, więc w tym wątku czuję, że nie powinienem się nad tym rozwodzić.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 02 cze 2009, 13:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
mario36 pisze:ale zescie pojezdzili po Redaktorze
przeczytalem watek i wydaje mnie sie ze celem postu Adama bylo zwrocenie uwagi na pewna tendencje ( i to nie dotyczaca tylko planow Grifa) dotyczaca planów. Zabieramy sie za ich realizacje czesto nie zastanawiajac sie czy sa one dla nas odpowiednie
I jesli osoba biegajaca maraton np w 4:30 stosuje BPS Greifa to powinien sie nad tym dobrze zastanowic bo bardzo mozliwe ze plan mniejszy objetosciowo przyniesie lepsze rezultaty
Sadze ze generalnie treningi typowo pod maraton powinny byc planowany na dluzszy okres niz tylko 0,5 roku czy rok bo chodzi o stopniowy rozwoj ktory pozwoli biegac dlugie lata niz szybkie skoki formy gdzie poprawiamy swe osiagniecia ale w dluzszym rozrachunku moze sie okazac ze przestaniemy sie rozwijac
jak widac co glos to inna opinia
wszystko co napisałeś było już poruszane na dwóch pierwszych stronach tego wątku
trzeba dokładnie czytać co napisał Greif jako komentarz do planu
i to nie jest jego wina, że ludzie którzy się za ten plan biora wogóle nie powinni do niego podchodzić
opis Greifa jest jasny i klarowny dla kogo jest ten plan i jakie warunki trzeba spełnić aby się za niego wziąść
i tyle
a to, że robią go ludzie, którzy nawet dokładnie nie czytali co mają biegać w danym dniu to inna sprawa
a po naczelny nikt nie jeździł
a nawet jesli to pewnie On pamięta swoje komentarze jako fredzio na biegajznami więc się nie obrazi
TATA MIKOŁAJA i OLI
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
FenixTT Szczecin pisze:a nawet jesli to pewnie On pamięta swoje komentarze jako fredzio na biegajznami więc się nie obrazi
Że co !!!!



-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 02 cze 2009, 13:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
a jakżeAdam Klein pisze:FenixTT Szczecin pisze:a nawet jesli to pewnie On pamięta swoje komentarze jako fredzio na biegajznami więc się nie obrazi
Że co !!!!Ja ???
![]()


TATA MIKOŁAJA i OLI
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13838
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Krotko?JosefBB pisze:To może już czas podsumować? - krótko:
-
-
-
Przeczytaj Greif'a CD
Rolli
-
- Stary Wyga
- Posty: 162
- Rejestracja: 02 cze 2009, 13:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
to jest mało istotne czy ono się zmieni
nie robiłeś planu Greifa
robiłeś plan JosefaBB
ok inni uważają że 15 km przyśpieszenia to za dużo ok ich prawo
Greif uważa, że 3, 6, 9, 12, 15 jest ok
robisz progres to nie jest tak, że na pierwszej 35 masz walnąć 15 km przyśpieszenia
dochodzisz do tego systematycznie i w tym rzecz
osobną sprawa jest to, że oczywiście nie każdemu musi ten plan leżeć i tyle
jedni wolą JS inni Danielsa a inni Greifa
a jeszcze inni modyfikują plany pod siebie itp
nie robiłeś planu Greifa
robiłeś plan JosefaBB
ok inni uważają że 15 km przyśpieszenia to za dużo ok ich prawo
Greif uważa, że 3, 6, 9, 12, 15 jest ok
robisz progres to nie jest tak, że na pierwszej 35 masz walnąć 15 km przyśpieszenia
dochodzisz do tego systematycznie i w tym rzecz
osobną sprawa jest to, że oczywiście nie każdemu musi ten plan leżeć i tyle
jedni wolą JS inni Danielsa a inni Greifa
a jeszcze inni modyfikują plany pod siebie itp
TATA MIKOŁAJA i OLI
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 05 wrz 2009, 22:48
- Życiówka na 10k: 33:59
- Życiówka w maratonie: 2:38:40
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
pozwolę sobie odkopać dinozaura i spytać o dozwoloną przez Greiffa połówkę kończącą 4.tydzień BPS
czy to ma być start czy trening?
jeśli start to na 90, 95, 100%?
czy to ma być start czy trening?
jeśli start to na 90, 95, 100%?
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
nie wiem - ale pozwolę sobie na jeszcze jedną refleksję:
ilość dostępnego glikogenu (zgromadzonego w mięśniach, wątrobie, itd) podczas maratonu dla zawodników ważących 50kg i 80kg jest dużo bliższą wartością, niż całkowity koszt energetyczny przebiegnięcia maratonu.
- z tego wynika, że (zakładając optymalny scenariusz przygotowań) lżejszy zawodnik powinien w treningu bardziej skupić się na poprawieniu wydolności tlenowej i progu mleczanowym (cokolwiek by to nie było), a zawodnik cięższy - na poprawieniu lipolizy. (czyli, w praktyce - długich wybieganiach)
i dlatego Greif jest fajny dla 'big guys'.
koniec dygresji.
zdrówko
ilość dostępnego glikogenu (zgromadzonego w mięśniach, wątrobie, itd) podczas maratonu dla zawodników ważących 50kg i 80kg jest dużo bliższą wartością, niż całkowity koszt energetyczny przebiegnięcia maratonu.
- z tego wynika, że (zakładając optymalny scenariusz przygotowań) lżejszy zawodnik powinien w treningu bardziej skupić się na poprawieniu wydolności tlenowej i progu mleczanowym (cokolwiek by to nie było), a zawodnik cięższy - na poprawieniu lipolizy. (czyli, w praktyce - długich wybieganiach)
i dlatego Greif jest fajny dla 'big guys'.
koniec dygresji.
zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Chciałeś, powiedzieć, "niższą wartością" - tak?
A co jeśli lekki zawodnik ma dobrą wydolność tlenową ale słabo biega długie treningi a ciężki świetnie rozwinięte przemiany tłuszczowe ale szybko pada przy wyższym tempie?
(kurcze, zaczynasz mówić jakimś makabrycznym językiem, to a'propos lipolizy, przypomina mi się taki użytkownik Tomasz).
Nie musisz odpowiadać, chodzi mi tylko o to, że takie generalne modelowanie nie sprawdzi się dla podanych przeze mnie przykładów.
Bez wielkiego filozofowania można przyjąć, że mocny trening wytrzymają mocni zawodnicy.
A co jeśli lekki zawodnik ma dobrą wydolność tlenową ale słabo biega długie treningi a ciężki świetnie rozwinięte przemiany tłuszczowe ale szybko pada przy wyższym tempie?
(kurcze, zaczynasz mówić jakimś makabrycznym językiem, to a'propos lipolizy, przypomina mi się taki użytkownik Tomasz).
Nie musisz odpowiadać, chodzi mi tylko o to, że takie generalne modelowanie nie sprawdzi się dla podanych przeze mnie przykładów.
Bez wielkiego filozofowania można przyjąć, że mocny trening wytrzymają mocni zawodnicy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
nie no, właśnie bliższą wartością. tzn. że dwóch rózniących się ciężarem zawodników rózni się znacznie wydatkiem energetycznym potrzebnym do pokonania dystansu maratonu natomiast nie różni się tak bardzo ilościa glikogenu zgromadzonego w mięśniach.
stąd cięższemu zawodnikowi potrzeba więcej energii - musi w większym stopniu korzystać z przemiany tłuszczów.
wniosek - musi bardziej niż lżejszy zawodnik wyćwiczyć swój organizm w pozyskiwaniu energii z tłuszczów, czyli Greif z jego częstymi długimi wybieganiami się tu nadaje.
stąd cięższemu zawodnikowi potrzeba więcej energii - musi w większym stopniu korzystać z przemiany tłuszczów.
wniosek - musi bardziej niż lżejszy zawodnik wyćwiczyć swój organizm w pozyskiwaniu energii z tłuszczów, czyli Greif z jego częstymi długimi wybieganiami się tu nadaje.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Aha.
Ale gdzieś jest stwierdzone, że ich rezerwy glikogenu są podobne? Jeśli mają podobną % ilość tkanki mięśniowej, tłuszczu itd to ten większe ma więcej mięśni. To skąd te informacje, że mają tyle samo glikogenu? Bo na zdrowy rozsądek mają tego glikogenu proporcjonalnie do swojej budowy (trochę to zaburza wątroba bo chyba jest podobnej wielkości ale i tak większość glikogenu jest w mięśniach) i to jest proporcjonalne do wydatku energetycznego.
Chyba, że kulawemu chodziło właśnie o ten "czynnik wątroby" że ona zaburza proporcje.
Ale gdzieś jest stwierdzone, że ich rezerwy glikogenu są podobne? Jeśli mają podobną % ilość tkanki mięśniowej, tłuszczu itd to ten większe ma więcej mięśni. To skąd te informacje, że mają tyle samo glikogenu? Bo na zdrowy rozsądek mają tego glikogenu proporcjonalnie do swojej budowy (trochę to zaburza wątroba bo chyba jest podobnej wielkości ale i tak większość glikogenu jest w mięśniach) i to jest proporcjonalne do wydatku energetycznego.
Chyba, że kulawemu chodziło właśnie o ten "czynnik wątroby" że ona zaburza proporcje.