Cześć

ja co prawda nie biegam, ale troszkę Was podczytywałam i poczułam się w obowiązku przynajmniej przywitać. Jest wielce prawdopodobne, że niektórych spotkałam, o chociażby przy kaczkach, ale nie tylko. Od razu napisze, ze będzie mi bardzo miło gdy ktoś mi pomacha na przywitanie i na pewno odwzajemnię się przynajmniej uśmiechem. Ręce niestety zajęte bo maszeruję z kijami. Właśnie z tego powodu podczytuję gdzie biegacie, sama tez staram się wyszukiwać fajne miejsca do marszu i opisuje je na blogu.
Piszecie, że nie ma imprez dla biegaczy, to ja się dopiszę, że dla walkerów również. Szkoda bo jednak miejsca by się znalazły. Sama myślę o skrzyknięciu jakiejś grupy, takich nieco bardziej zaawansowanych wiekowo, maszerującej z kijami. Niestety samemu może być czasem ciut niebezpiecznie, zwłaszcza jak lubi się połazikować po leśnych terenach. jedyny problem to to, ze "old-walkerzy" nie zawsze korzystają z netu, a tak byłoby najprościej się poszukać. No nic, może jakoś powoli uda się zebrać.
Serdecznie pozdrawiam biegających i do spotkania na trasie

zazwyczaj jestem w czerniach a sylwetka... dość spora.

Znak charakterystyczny - dwa kije.