Od 104 kg do maratonu
-
- Wyga
- Posty: 78
- Rejestracja: 26 sie 2010, 21:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dochodzę do wniosku, że popularność maratonów wiąże się z faktem, że jest to jedyny bieg, który ma swoją osobną nazwę i w ten sposób tworzy iluzję wyjątkowości dla ludzi, którzy go ukończyli. Nazwać samego siebie maratończykiem - to brzmi dumnie, ego jest mile połechtane, jest się czym chwalić. Na tym kasę zbijają organizatorzy takich imprez, podobnie jak Apple zarabia na ludziach, którzy z jakichś powodów "muszą" mieć akurat iPhone'a, a nie inną komórkę.
Tylko czy na pewno ukończenie maratonu jest takie trudne? Jeśli limit czasu wynosi np. 6 godzin, to łatwo policzyć, że wystarczy przemierzyć każde 100 m w 50 s, żeby się spokojnie wyrobić. To jest tempo minimalnie szybsze niż spacerowe. Przywołując sformułowanie przedmówcy, może to zrobić niemal "pierwsza lepsza oferma".
Tylko czy na pewno ukończenie maratonu jest takie trudne? Jeśli limit czasu wynosi np. 6 godzin, to łatwo policzyć, że wystarczy przemierzyć każde 100 m w 50 s, żeby się spokojnie wyrobić. To jest tempo minimalnie szybsze niż spacerowe. Przywołując sformułowanie przedmówcy, może to zrobić niemal "pierwsza lepsza oferma".
-
- Wyga
- Posty: 58
- Rejestracja: 06 wrz 2010, 11:56
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Takie mamy czasy, że teraz na wszystkim robi się biznes i tego nie przeskoczymy. Za kasę można wejść na Mt. Everest, mając ze sobą gościa, który wtaszczy ci plecak, rozstawi namiot i upewni się, że masz na sobie ciepłe skarpety. Można w tydzień opłynąć Cape Horn na wynajętym jachcie z wynajętym skiperem, rzygać przez cały rejs jak kot i nie być w stanie ruszyć ani ręką, ani nogą, a potem opowiadać, jak było !@#$%.
Maraton to też biznes, bo gdyby limit był 3h, to startujących byłoby odpowiednio mniej. Ale spójrzcie też na to z innej strony. Wielka impreza biegowa w mieście to też sposób na promowanie zdrowego trybu życia i pokazywanie ludziom, że przy odpowiedniej ilości samozaparcia i ciężkiej pracy, każdy może biegać. U nas społeczeństwo jest raczej mało "usportowione", tzn. każdy jest wielkim sportowcem kanapowo-piwnym jak startuje Małysz albo Kowalczyk, a potem idzie z dziećmi do parku i rzuca głupimi tekstami do biegaczy. A jak ludzie sobie popatrzą na taki tłum biegnący ulicami ich miasta, to może chociaż połowa z nich pomyśli "kurde, też bym tak chciał". Urok amatorskiego biegania polega na tym, że nie trzeba mieć kasy, należeć do klubu, a żeby zacząć, nie trzeba być młodym i szczupłym. Potrzeba tylko determinacji.
Gratuluję bohaterowi artykułu, bo takie historie są inspiracją dla osób, którym brak motywacji, aby się "wziąć za siebie".
Maraton to też biznes, bo gdyby limit był 3h, to startujących byłoby odpowiednio mniej. Ale spójrzcie też na to z innej strony. Wielka impreza biegowa w mieście to też sposób na promowanie zdrowego trybu życia i pokazywanie ludziom, że przy odpowiedniej ilości samozaparcia i ciężkiej pracy, każdy może biegać. U nas społeczeństwo jest raczej mało "usportowione", tzn. każdy jest wielkim sportowcem kanapowo-piwnym jak startuje Małysz albo Kowalczyk, a potem idzie z dziećmi do parku i rzuca głupimi tekstami do biegaczy. A jak ludzie sobie popatrzą na taki tłum biegnący ulicami ich miasta, to może chociaż połowa z nich pomyśli "kurde, też bym tak chciał". Urok amatorskiego biegania polega na tym, że nie trzeba mieć kasy, należeć do klubu, a żeby zacząć, nie trzeba być młodym i szczupłym. Potrzeba tylko determinacji.
Gratuluję bohaterowi artykułu, bo takie historie są inspiracją dla osób, którym brak motywacji, aby się "wziąć za siebie".
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
A jaką ja staczam walkę z sobą rypiąc treningi interwałowe!zinow pisze:Ale to, że maratonowi towarzyszy pewna magiczna otoczka, jest moim zdaniem wynikiem właśnie tej walki, którą trzeba stoczyć ze sobą biegnąc ponad 42 km.
Problem w tym, że nawet spacerujących z dziećmi po parku jest niewielu. Las i park ludzie znają z telewizji.wero pisze:U nas społeczeństwo jest raczej mało "usportowione", tzn. każdy jest wielkim sportowcem kanapowo-piwnym jak startuje Małysz albo Kowalczyk, a potem idzie z dziećmi do parku i rzuca głupimi tekstami do biegaczy.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
Tak sobie czytam...
Otóż tak się składa, że ja też zamierzam przebiec maraton (Poznań), choć biegam raczej niedługo (kilka miesięcy). Tak sobie wymarzyłam i od kilkunastu tygodni uparcie realizuję swój cel. Łączy się to z wstawaniem o 5 rano, planowaniem treningów tak, aby wypełnić wszystkie swoje obowiązki zawodowe. Oczywiście, osoby startujące na krótszych dystansach muszą pewnie robić to samo. Szczerze mówiąc, oburza mnie jednak, kiedy ktoś twierdzi, że maraton to nic takiego, że każdy może się zmieścić w czasie 6h. Po kilku długich wybieganiach (28-29km) mam zupełnie inne zdanie na ten temat.
Kiedy zaczynałam biegać, sukcesem było dla mnie wytrzymać godzinę bez zatrzymywania się. Tak się złożyło, że jestem w miarę wytrzymała na dłuższych dystansach i dlatego też postanowiłam pobiec w Poznaniu. Może oczywiście okazać się tak, że czas przeznaczony na treningi był jednak za krótki i być może nie będzie tak, jak optymistycznie zakładam. Jeśli jednak teraz daję radę, to jest duże prawdopodobieństwo, że dam radę na trasie.
A moja motywacja jest dla mnie tak ważna i tak w tym momencie potrzebna, że nikt kto jej nie zna, niech nie wypowiada się krytycznie o tego rodzaju wysiłku i - jak ktoś tu słusznie zauważył - walce, którą trzeba stoczyć z samym sobą.
Pozdrawiam
Otóż tak się składa, że ja też zamierzam przebiec maraton (Poznań), choć biegam raczej niedługo (kilka miesięcy). Tak sobie wymarzyłam i od kilkunastu tygodni uparcie realizuję swój cel. Łączy się to z wstawaniem o 5 rano, planowaniem treningów tak, aby wypełnić wszystkie swoje obowiązki zawodowe. Oczywiście, osoby startujące na krótszych dystansach muszą pewnie robić to samo. Szczerze mówiąc, oburza mnie jednak, kiedy ktoś twierdzi, że maraton to nic takiego, że każdy może się zmieścić w czasie 6h. Po kilku długich wybieganiach (28-29km) mam zupełnie inne zdanie na ten temat.
Kiedy zaczynałam biegać, sukcesem było dla mnie wytrzymać godzinę bez zatrzymywania się. Tak się złożyło, że jestem w miarę wytrzymała na dłuższych dystansach i dlatego też postanowiłam pobiec w Poznaniu. Może oczywiście okazać się tak, że czas przeznaczony na treningi był jednak za krótki i być może nie będzie tak, jak optymistycznie zakładam. Jeśli jednak teraz daję radę, to jest duże prawdopodobieństwo, że dam radę na trasie.
A moja motywacja jest dla mnie tak ważna i tak w tym momencie potrzebna, że nikt kto jej nie zna, niech nie wypowiada się krytycznie o tego rodzaju wysiłku i - jak ktoś tu słusznie zauważył - walce, którą trzeba stoczyć z samym sobą.
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1812
- Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chicago
Jesli ktoś nie mieści się w 6h albo nie wie czy da radę ukończyć to po co się brać za maraton? Lepiej pobiegav sobie krótsze trasy zaznajomic się ze zmeczeniem swego organizmu nauczyć się z nim walczyć i zadebiutować w maratonie w dobrym stylu przebiec go a nie przetruchtac na samym końcu zupełnie nie rozumiem po co po paru miesiącach biegania brać się za tak poważny dystans , to może pojdzmy dalej co to taki marathon lepiej odrazu w jakimś ultra wystartować proponuje na poczatkek skromne 100km czemu nie ma tylu chetnech na ironmana? Bo tam jedrt limit czasu na każdej konkurecji i trzeba naprawdę włożyć kupę pracy aby tam wystartować nie wystarczy pare miesięcy
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4291
- Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1812
- Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chicago
No to nie wiem czy to realne ocenienie swoich możliwości skoro do końca nie wiesz czy dasz radę nie lepiej poczekać rok potrenowac wybiegac wiecej km przyzwyczaić organizm do długiego wysiłku i dopiero wystartować będzie to dużo zdrowiej !!!maraton nie ucieknie co roku startuje coraz większa liczba ludzi także ja bym ze startem poczekał , mam znajomych którzy biegają całe lata są w czołówce polskiej lekkoatletyki i maraton biegną dopiero w tym roku mimo ze trenują ponad 15 lat.
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1812
- Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chicago
Ijeszcze jedno maraton moim zdaniem powinien być traktowany jako najwyższy etap w Twojej karierze biegowej to jest coś do czego przygotowujesz się latami aby nie było niespodzianek( choć nie wszystko można przewidzieć)
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
A mi się wydaje, że maraton to jest cel do którego się dąży. Po prostu niektórzy potrzebują tego rodzaju motywacji... Jak ktoś ma inną motywację, to też fajnie. Nie widzę problemu, jeden ma takie podejście inny inne.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 9
- Rejestracja: 26 wrz 2010, 17:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
takie historie są dużą motywacją, tez chciałbym kiedyś przebiec maraton:)
bo jednak jak znajomym powiesz ze przebiegłeś 5 km w 15 min to nie zrobi na nich to takiego wrażenia jak przebiegnięty maraton.
oczywiście wiadomo ze człowiek robi to dla siebie ale pochwalić zawsze się można:)
a co 104 kg do maratonu to bardzo podobną historię przedstawia ten filmik obejrzyjcie:
http://www.wykop.pl/ramka/469481/podroz ... ez-mozemy/
bo jednak jak znajomym powiesz ze przebiegłeś 5 km w 15 min to nie zrobi na nich to takiego wrażenia jak przebiegnięty maraton.
oczywiście wiadomo ze człowiek robi to dla siebie ale pochwalić zawsze się można:)
a co 104 kg do maratonu to bardzo podobną historię przedstawia ten filmik obejrzyjcie:
http://www.wykop.pl/ramka/469481/podroz ... ez-mozemy/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
Jejku i z tak fajniej sprawy robi się awantura - żal czytać
Ja jestem z siebie dumna i w nosie mam kogoś komu moje 5:02:21 nie imponuje i potrzebuje mieć 2 zamiast 5
mając życie rodzinne i zawodowe oraz swoje lata nie możliwe jest dla mnie osiągnięcie 2 z przodu może by się udało 4 ale się nie udało - to co mam sobie w łeb strzelić ?
biegłam z uśmiechem na ustach - ciesząc się każdym kilometrem - pozdrawiając kibiców zatrzymując się na chwilkę żeby uściskać synka i mając naprawdę dużo radości z tego że biegnę - bo o to mi w bieganiu chodzi nie o wynik tylko o przyjemność
Jeżeli będziesz się przygotowywał 10 lat i nie uda ci się mieć tej 2 tylko 3:00:01 bo przy takim dystansie nie tylko wytrenowanie jest ważne ale też dzień jaki akurat masz to co ? Będzie to porażka ? Smutne to twoje bieganie, ja bym tak nie chiała
Ja jestem z siebie dumna i w nosie mam kogoś komu moje 5:02:21 nie imponuje i potrzebuje mieć 2 zamiast 5
mając życie rodzinne i zawodowe oraz swoje lata nie możliwe jest dla mnie osiągnięcie 2 z przodu może by się udało 4 ale się nie udało - to co mam sobie w łeb strzelić ?
biegłam z uśmiechem na ustach - ciesząc się każdym kilometrem - pozdrawiając kibiców zatrzymując się na chwilkę żeby uściskać synka i mając naprawdę dużo radości z tego że biegnę - bo o to mi w bieganiu chodzi nie o wynik tylko o przyjemność
Jeżeli będziesz się przygotowywał 10 lat i nie uda ci się mieć tej 2 tylko 3:00:01 bo przy takim dystansie nie tylko wytrenowanie jest ważne ale też dzień jaki akurat masz to co ? Będzie to porażka ? Smutne to twoje bieganie, ja bym tak nie chiała
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Znowu zabiorę głos bo strasznie się zirytowałem.
Nie znoszę bufoniastych biegaczy, którzy uważają, że trzeba biegać kilkanaście lat po to by w końcu pobiec maraton. W nosie mam elitę polskiego biegania. W nosie mam krótsze dystanse. W nosie mam limity czasu, w nosie mam głupie porównania, ocenianie i sztuczne wyznaczanie granic, kiedy maraton ma sens, przy jakim czasie.
Zupełnie się nie zgadzam, że trzeba wcześniej biegać krótsze dystanse. Można, ale nie trzeba. To, co robią najlepsi mnie totalnie nie interesuje, bo nie mam żadnych aspiracji, by dołączyć do ich grona. Nie są to dla mnie żadne argumenty.
Nie ma zgody na to, by ktokolwiek mówił mi, czy mój wynik w maratonie ma wartość czy nie. Ktoś rzuci 3 godziny, inny miłosiernie powie 4, jeszcze inny stwierdzi, że powyżej 2,5 nie warto biec. Zachowajcie dla siebie te bzdety.
Trening do 400m ciekawszy - dla Ciebie! Szanuję to i życzę powodzenia. Dla mnie 2 i 3 godzinne wybiegania po lesie są tysiąc razy ciekawsze niż powtarzanie setek czy dwusetek na bieżni po kilkanaście-kilkadziesiąt razy. Mógłbym powiedzieć, że to musi być śmiertelnie nudne i strata czasu, ale szanuję fakt, że Ciebie to pasjonuje, trzymam kciuki za jak najlepsze wyniki. Domagam się jednak takiego samego szacunku dla siebie.
Ciężka praca na treningu, poświęcenie, wyrzeczenia? Student, który wstaje o 11, idzie na jedne ćwiczenia, przysypia na wykładzie, po czym idzie na trening, bo nie ma co robić - można tak codziennie bez większego wysiłku. Ja- mąż, ojciec, człowiek pracujący, i to nie 8h dziennie. Wstaję w nocy do płaczącego dziecka, przed pracą, nie otworzywszy jeszcze oczu sznuruję buty by o 7 rano być już po treningu i iść do pracy. Wieczorem wracam do domu i mam uśmiech i dobre słowo dla moich bliskich - to jest ciężka praca i poświęcenie, uwierzcie mi.
Zrzucenie kilku, kilkunastu kilo, przezwyciężenie złych nawyków, które trwają lata, zmiany nastawienia do życia - to jest hardkor, to jest dopiero coś. Dla mnie OSOBIŚCIE, z cały szacunkiem dla "sportowców", to o wiele więcej niż Wasz długoletni, rutynowy wysiłek treningowy.
Maraton ma być elitarny!? Bzdura!!! Bieganie ma być dla biegaczy? Tak samo jak Polska dla Polaków? Nie masz zaliczonych 10 wyścigów 5 km, nie wolno Ci pobiec dychy, nie masz 20 dych, nie możesz wystartować w półmaratonie, po kilkunastu półmaratonach i latach treningów ewentualnie możesz spróbować maraton?
Pokazuję Tobie figę i język, innych rzeczy może już nie.
Mam serdecznie dość biegowego snobowania się, którego przykładem w tym wątku jest Ciawaraz.
Przepraszam, że występuje tak ostro, i że na Tobie akurat się wszystko zebrało, ale ta postawa, którą Ty przejawiasz (nie Twoja osoba, możesz być przemiłym człowiekiem ) jest czymś, czego szczerze nie znoszę.
Wszyscy truchtacze, wszyscy normalni ludzie, którzy nie aspirują do miana sportowców, wyczynowców, tylko CHCĄ PRZEBIEC MARATON: do zobaczenia na starcie! Trzymam kciuki za Was i pozdrawiam jak najserdeczniej!
Nie znoszę bufoniastych biegaczy, którzy uważają, że trzeba biegać kilkanaście lat po to by w końcu pobiec maraton. W nosie mam elitę polskiego biegania. W nosie mam krótsze dystanse. W nosie mam limity czasu, w nosie mam głupie porównania, ocenianie i sztuczne wyznaczanie granic, kiedy maraton ma sens, przy jakim czasie.
Zupełnie się nie zgadzam, że trzeba wcześniej biegać krótsze dystanse. Można, ale nie trzeba. To, co robią najlepsi mnie totalnie nie interesuje, bo nie mam żadnych aspiracji, by dołączyć do ich grona. Nie są to dla mnie żadne argumenty.
Nie ma zgody na to, by ktokolwiek mówił mi, czy mój wynik w maratonie ma wartość czy nie. Ktoś rzuci 3 godziny, inny miłosiernie powie 4, jeszcze inny stwierdzi, że powyżej 2,5 nie warto biec. Zachowajcie dla siebie te bzdety.
Trening do 400m ciekawszy - dla Ciebie! Szanuję to i życzę powodzenia. Dla mnie 2 i 3 godzinne wybiegania po lesie są tysiąc razy ciekawsze niż powtarzanie setek czy dwusetek na bieżni po kilkanaście-kilkadziesiąt razy. Mógłbym powiedzieć, że to musi być śmiertelnie nudne i strata czasu, ale szanuję fakt, że Ciebie to pasjonuje, trzymam kciuki za jak najlepsze wyniki. Domagam się jednak takiego samego szacunku dla siebie.
Ciężka praca na treningu, poświęcenie, wyrzeczenia? Student, który wstaje o 11, idzie na jedne ćwiczenia, przysypia na wykładzie, po czym idzie na trening, bo nie ma co robić - można tak codziennie bez większego wysiłku. Ja- mąż, ojciec, człowiek pracujący, i to nie 8h dziennie. Wstaję w nocy do płaczącego dziecka, przed pracą, nie otworzywszy jeszcze oczu sznuruję buty by o 7 rano być już po treningu i iść do pracy. Wieczorem wracam do domu i mam uśmiech i dobre słowo dla moich bliskich - to jest ciężka praca i poświęcenie, uwierzcie mi.
Zrzucenie kilku, kilkunastu kilo, przezwyciężenie złych nawyków, które trwają lata, zmiany nastawienia do życia - to jest hardkor, to jest dopiero coś. Dla mnie OSOBIŚCIE, z cały szacunkiem dla "sportowców", to o wiele więcej niż Wasz długoletni, rutynowy wysiłek treningowy.
Maraton ma być elitarny!? Bzdura!!! Bieganie ma być dla biegaczy? Tak samo jak Polska dla Polaków? Nie masz zaliczonych 10 wyścigów 5 km, nie wolno Ci pobiec dychy, nie masz 20 dych, nie możesz wystartować w półmaratonie, po kilkunastu półmaratonach i latach treningów ewentualnie możesz spróbować maraton?
Pokazuję Tobie figę i język, innych rzeczy może już nie.
Mam serdecznie dość biegowego snobowania się, którego przykładem w tym wątku jest Ciawaraz.
Przepraszam, że występuje tak ostro, i że na Tobie akurat się wszystko zebrało, ale ta postawa, którą Ty przejawiasz (nie Twoja osoba, możesz być przemiłym człowiekiem ) jest czymś, czego szczerze nie znoszę.
Wszyscy truchtacze, wszyscy normalni ludzie, którzy nie aspirują do miana sportowców, wyczynowców, tylko CHCĄ PRZEBIEC MARATON: do zobaczenia na starcie! Trzymam kciuki za Was i pozdrawiam jak najserdeczniej!
- fotman
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1738
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdańsk
Bez sensu się unosisz.Qba Krause pisze:Trening do 400m ciekawszy - dla Ciebie! Szanuję to i życzę powodzenia. Dla mnie 2 i 3 godzinne wybiegania po lesie są tysiąc razy ciekawsze niż powtarzanie setek czy dwusetek na bieżni po kilkanaście-kilkadziesiąt razy. Mógłbym powiedzieć, że to musi być śmiertelnie nudne i strata czasu, ale szanuję fakt, że Ciebie to pasjonuje, trzymam kciuki za jak najlepsze wyniki. Domagam się jednak takiego samego szacunku dla siebie.
Dla mnie trening 400m jest ciekawszy bo jest różnorodny: jest miejsce na wybiegania, tempa, interwały, siłę biegową, siłownię, szybkość, skoczność. Przez całą zimę na bieżni stadionu biegam raz lub dwa razy w tygodniu.
Z tego, co piszesz widzę, że nie bardzo znasz inny trening niż wytrzymałościowy. Dla mnie trening maratoński jest nudny. Stąd moje pytanie o maniakalne podejście do przebiegnięcia tego dystansu za wszelką cenę i w bylejakim czasie- byle tylko nazywać się maratończykiem. A limity czasowe? Może trzeba wprowadzić opłaty dla amatorów wolnego biegania za przekroczenie limitu. Maraton paraliżuje ruch w mieście. Ci co wolno biegną i przedlużają ten paraliż może powinni za to płacić? (już widzę oburzone miny truchtaczy )
A jako ciekawostkę podam, że mam pięcioro dzieci (w wieku 3mies-12lat) i pracuję zawodowo od 9:00 do 17:00. Trenuję 3-5 razy w tygodniu, w tygodniu wieczorami ok 21:00 (po ułożeniu maluchów do snu), w niedziele rano ok. 8:00 (gdy reszta rodzinki bawi się lub wyleguje). Takie życie.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Po pierwsze, gratuluję wspaniałej rodzinki
Po drugie, w treningu maratońskim jest również miejsce na różnorodne środki treningowe, chodzi mi nie tylko o różnorodność środków, ale tez o ich istotę: dla mnie bieganie w kółko po bieżni jest nudne, siła biegowa robiona np. na podbiegu bieganym w kółko jest nudna, z drugiej strony 2 godzinne wybieganie po lesie jest ciekawe, ot różnica indywidualnych preferencji.
A moje uniesienie nie wzięło się tylko z tej dyskusji, ona tylko przepełniła czarę.
Po drugie, w treningu maratońskim jest również miejsce na różnorodne środki treningowe, chodzi mi nie tylko o różnorodność środków, ale tez o ich istotę: dla mnie bieganie w kółko po bieżni jest nudne, siła biegowa robiona np. na podbiegu bieganym w kółko jest nudna, z drugiej strony 2 godzinne wybieganie po lesie jest ciekawe, ot różnica indywidualnych preferencji.
A moje uniesienie nie wzięło się tylko z tej dyskusji, ona tylko przepełniła czarę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1812
- Rejestracja: 04 maja 2010, 20:24
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chicago
Ok Panie Qba wiec sprawa wyglada tak pracuje dużo wiecej niż Ty do tego mieszkam w ogromnym mieście gdzie dojazdy zajmują ponad 2 godz dziennie trenuje po 6 razy w tyg biegam ponad 100km tyg chodzi mi tylko o to ze na maraton trzeba być gotowym po paru miesiącach biegania nie jesteś na to gotowy kazdy lekarz ci to
Powie lub ktoś kto biega długo ,a zrzucanie wagi to naturalna rzecz przy bieganiu żaden wielki wyczyn każdy z nas zgubił kg przez bieganie . A co do dwójki z przodu mam wysokie wymagania co do siebie i czlapanie z tylu mnie zupełnie nie interesuje czol bym się złe przybiegajac na metę jako jeden z ostatnich taki Juz jestem
Powie lub ktoś kto biega długo ,a zrzucanie wagi to naturalna rzecz przy bieganiu żaden wielki wyczyn każdy z nas zgubił kg przez bieganie . A co do dwójki z przodu mam wysokie wymagania co do siebie i czlapanie z tylu mnie zupełnie nie interesuje czol bym się złe przybiegajac na metę jako jeden z ostatnich taki Juz jestem
Train Hard,Win Easy!!
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci
KOMENTARZE
ZwycięscySąZrobieniZczegośCoZnajdujeSieWGlebiNichSamych-PragnienieMarzenieWizjaMuszaMiecWytrzymaloscDoOstatniejMinuty,
MuszaBycTrocheSzybsiMuszaMiecUmiejetnosciIWole
AleWolaMusiBycMocniejszaNizUmiejetnosci