Czy jesteś uzależniony?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
PiotrekMarysin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1143
Rejestracja: 21 lip 2006, 13:15

Nieprzeczytany post

[url=http://team.entre.pl]ENTRE.PL TEAM[/url]
New Balance but biegowy
rrthere

Nieprzeczytany post

Trochę głupoty w tym artykule - szczególnie ten kawałek o chorowaniu po maratonie. Od kiedy zacząłem biegać (6 lat temu) ani razu nie byłem przeziębiony ani nie złapałem infekcji. Podobnie po maratonie - nawet przebiegniętym w deszczu i po kałużach - nigdy mi się nie zdarzyła żadna choroba. Oczywiście nie mówię tu o kontuzjach "aparatu ruchu", ale to inna para kaloszy...

Ale wysiłek faktycznie uzależnia.
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

bo jak nic nie robię to chodzę rozdrażniona, warczę i życie wydaje się bez sensu
a sport daje mi kopa, radość życia i generalnie sprawia że czuję sie super :)
co gorsze nie zamierzam nic zmieniać ani z uzależnieniem walczyć :)
Ezri
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
Życiówka na 10k: 46:19
Życiówka w maratonie: 04:04:57
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Chyba zaczynam miec pierwsze objawy :hej: .
Jeszcze zmęczona biegowym weekendem - rozsądek podpowiada odopoczynek, ale chyba zwariuje jak nie polecę chociaż na wolną piątkę.
Z tym chorowaniem to przesadzili. Odkąd się ruszam skończyły się wreszcie moje ciągnące się latami problemy z zatokami.
Obrazek
Beatnik
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 24 mar 2010, 19:36

Nieprzeczytany post

u mnie też powoli pierwsze objawy sie pojawiaja.
jestem przeziębiony, gardło zdarte, wiem, że nie powinienem, ale aż mnie nosi, żeby chociaż 10 zrobić :chlip: .
misia
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 26 sie 2010, 20:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

matko ale napisali :nienie: bez przesady
Bieganie jest jak medytacja.
jaho
Wyga
Wyga
Posty: 77
Rejestracja: 30 kwie 2009, 18:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żary

Nieprzeczytany post

Artykułu nie czytałem ale uzależnienie od sportu jest możliwe, gdyż wydzielane podczas wysiłku endorfiny pobudzają w mózgu układ limbiczny co powoduje euforię.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jaho pisze:Artykułu nie czytałem ale uzależnienie od sportu jest możliwe, gdyż wydzielane podczas wysiłku endorfiny pobudzają w mózgu układ limbiczny co powoduje euforię.
Kolego, po pierwsze przeczytaj, po drugie z endorfinami to jest tylko hipoteza.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
bansen
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 418
Rejestracja: 25 paź 2006, 09:39

Nieprzeczytany post

Typowa manipulacja dziennikarska, jakiś ignorant musiał odbębnić wierszówkę i tyle.

Wielki tytuł "Uzależnieni od sportu", a potem tekst o wysiłku "obciążającym ludzkie ciało do granic możliwości podczas takich imprez jak triatlony, maratony i skrajnie trudne survivale, coraz popularniejsze w ostatnich latach."

Sport niejedno ma imię, a to jest akurat skrajność... Ciekawe, ilu ludzi po przeczytaniu tego wybierze piwo przed telewizorem zamiast spaceru, bo przecież "sport jest niebezpieczny i uzależniający".
Awatar użytkownika
Forestrunner
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 30 sie 2012, 16:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Z moim słomianym zapałem mi to nie grozi. Dopiero próbuję się wkręcić na dłużej, a co dopiero mówić o nałogu XD
Śpiesz się powoli!
Awatar użytkownika
gonefishing
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 767
Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
Życiówka na 10k: 41'25"
Życiówka w maratonie: 4h01'38"
Lokalizacja: Gabon

Nieprzeczytany post

Jak mam dzień wolny to też mnie nosi. Coś w tym jest.
BLOG - KOMENTARZE
ULICZNE: 5km 20:03 10km 41:25 21,1km 1:34:52
PRZEŁAJOWE: 42,2km 4:01:38
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Tytuł jest sensacyjny, żeby więcej osób zajrzało - dzisiaj to normalka niestety. "Uzależnienie" ma jednoznacznie pejoratywną wymowę; kojarzy się z uzależnieniem od używek, hazardu, pracoholizmem itp. Uzależnienie negatywnie wpływa nie tylko na samego uzależnionego, ale na całe jego otoczenie. Gdybym miał kogoś uznać za uzależnionego od biegania, to ta osoba musiałaby np. zaniedbywać rodzinę lub pracę kosztem treningów, wydawać połowę zarobków na sprzęt i odżywki, katować się mimo ewidentnych kontuzji, bólu i z narażeniem zdrowia, spędzać 12h dziennie na tym forum :hahaha: albo zdradzać inne niepokojące objawy. Oczywiście nie dotyczy to biegaczy zawodowych (z wyjątkiem uzależnienia od forum) :bum:
Ryszard N.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2244
Rejestracja: 15 maja 2010, 23:49

Nieprzeczytany post

Platini, obawiam się, że się mylisz. Mechanizm uzależnienia w każdym przypadku jest podobny i to, że nie niesie tzw. negatywnego skutku rodzinnego i społecznego, nie oznacza, że uzależnieniem nie jest. Fora biegowe aż roją się od osób "wkręconych" w bieganie, które już dawno zatraciły proporcje w tym co robią. Oczywiście, nie oczekuj, że biegacz powie Ci, że jest uzależniony. Zwykle zacznie snuć opowieści o tym jak to "biega dla przyjemności", lubi sobie pobiegać,...400 km/ mies., itd. Oczywiście, co ważne z pro zdrowotną funkcją to dawno nie ma nic wspólnego. Co więcej, trudno się dowiedzieć od któregoś z miłośników biegania, że wczasy są "ustawione" pod bieganie, źe partnerka często ma już tego biegania dosyć, że nie biegając ten lub ów odczuwa tzw "efekt odstawienne".
Kiedyś, na innym forum jeden z biegaczy założył wątek pod tytułe,.. "Czy ja jestem jeszcze normalny". Dyskusja była ciekawa. Po jej zakończeniu, napisała do mnie list żona jednego ze znanych "ultrasów". Jeden dramat i tragedia osoby/partnerki zmolestowanej bieganiem swvojego partnera. Nie chcę opisywać w szczegółach, przypadku biegacza, który zmuszał swoją parterkę do biegania w sytuacji gdy ją to kompletnie nie interesowało. Nie obywało się oczywiście, bez solidnych awantur. Ktoś powie, że to ekstrema. Może tak, może nie. Ale co powiedzieć o gościu, który wrócił z drugiej zmiany i za przeproszeniem, trenuje o 1 w nocy,...
Oczywiście, artykuł porusza jeszcze inne kwestie, na szczęście marginalne. Min. Przypadki sportowych ekstremów. To jednak zupełnie inny temat.
Platini76
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 551
Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Ryszard, chodziło mi to, że co najmniej jeden z wymienionych objawów oznacza uzależnienie biegowe - czyli np. bieganie z kontuzją. Wszystkie razem to już byłaby kompletna patologia :ech: Popieram Twoją tezę, że uzależnienie oznacza mniej więcej rozminięcie się z prozdrowotną funkcją biegania. Oczywiście granica jest płynna i trudno ją precyzyjnie określić.
Awatar użytkownika
Lisciasty
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Nie pamiętam na jakim forum czytałem wątek o osobniku który dosyć szybko zacząwszy od stadium grubasa
ukończył ironmana. Na końcu dyskusji przewija się wypowiedź że nie ma czasu bo przygotowuje się do rozwodu. Więc w pojedynczych przypadkach to faktycznie może być szkodliwe, no ale jest trylion różnych rzeczy od których człowiekowi może odwalić, myślę że sport jest na szarym końcu :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
ODPOWIEDZ