szymon_szym 3:15 w maratonie na wiosnę

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

17 VIII

BC1 16 SPR 5x100 rytmy przerwy w truchcie

18 VIII

BC1 6 + 3x2,5km WT przerwy w truchcie 800m + BC1 2

19 VIII

BC1 18


Owocnie spędzony czas w Rzymie, nie zapuściłem się z bieganiem. W pobliżu hotelu sztuczne jeziorko z mnóstwem ptactwa na tafli wody i mnóstwem joggerów u jego brzegów. Pętla 2,25. Jedynym utrudnieniem była, jak zwykle zresztą, konieczność wstawania po ciemku. Dzięki temu jednak warunki do biegu były super komfortowe i nie kolidowały ze zwiedzaniem :hej:
W środę miałem w planie interwały 6x1km p' 400m trucht, ale nie miałem zmierzonego kiloska pod ręką, więc zrobiłem 3x2,5km w tempie ciut szybszym niż planowana prędkość maratońska. Chyba mi to nie zaszkodzi :bum:
Od dzisiaj nowe miejsce i nowe wyzwania. Jak wyznaczyć trasę 25 km przez Wenecję?
Cóż. gdyby człowiek miał tylko takie problemy :hej:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

21 VIII

BC1 5 + SPR + BC1 ~2


Pierwsze bieganie w Wenecji. Dzisiaj króciutko, więc od początku mogłem cieszyć się pięknym słońcem. W planie były podbiegi, ale konia z rzędem temu, kto znajdzie w tym mieście górki. Zamiast tego mocno akcentowałem każdy podbieg na każdym mostku. Kurde, niby parę stopni, ale jak to wszystko się na siebie nałoży, całkiem nieźle daje w kość.
W zasadzie jest tu niewiele miejsc, gdzie można swobodnie pobiec przed siebie w miarę szeroką drogą (co najmniej 2 metry). Nic więc dziwnego, że każda tego typu traska jest pełna biegaczy. Ja trafiałem dzisiaj jednak głównie na biegaczki. Ciekawe od czego to zależy...
Tak czy inaczej rozciąganie i małą sprawność ogólną zrobiłem na moim ulubionym cyplu, z którego pięknie widać pałac dożów i plac Św. Marka. Wspaniałe uczucie.
Rano moja ukochana żonka poświęciła się i wstała, żeby cyknąć mi parę fotek w trakcie biegu przez Wenecję. Dobra kobieta!
Jutro czeka mnie 25 km, ale w głowie mam już z grubsza plan jak to pobiec.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

22 VIII


BC1 25


Piękne krajobrazy budzącej się ze snu Wenecji. O świcie widać prawdziwe życie - ludzie płyną do roboty, mewy rozdziobują śmieci, w parkach budzą się ci, którzy wybrali nocleg pod gołym niebem. Takie miasto bardzo mi się podoba, bo jest autentyczne.
Na Placu Św. Marka byłem tylko ja i jakaś pani rozstawiająca stoliki w ogródku restauracji. Takie warunki to ja rozumiem.
Dzisiaj zdecydowanie wolniej niż tydzień temu we Florencji - ok 5:42/km, za to przez większość czasu przy stosunkowo niskim tętnie.
Na mp3 przez jakiś czas Vivaldi, a jakże inaczej! Potem ruskie audycje.
W ogóle to w Wenecji słyszę na co dzień tyleż rosyjskiego co włoskiego.
Jutro ostatnie bieganie we Włoszech w czasie tego wyjazdu.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

23 VIII

BC1 8 + 5x200m rytmy przerwy trucht 200 m


Pożegnanie z Wenecją. Rytmy zrobiłem po około 6 km., w nadającym się do tego miejscu, potem jeszcze 2 km do domu w normalnym tempie.
Jutro prawdopodobnie wypadnie mi trening, bo rano wyjeżdżamy z Czech i czeka nas 800 km. do domu, w tym większość przez Polskę... Może, jak będę w stanie, to pobiegam już w znajomych warmińskich okolicach.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

25 VIII

BC1 11 + 10x100 BPG zbieg truchtem + BC1 2


Wczoraj wypadł mi trening. Miałem już rano pobiegać przed drogą (byłem pasażerem nie kierowcą, więc mogłem sobie na to pozwolić), ale rozpętała się ulewa. W domu w takich warunkach też biegam, jeśli nie ma wyjścia, ale nie chciałem przemoczyć rzeczy, które potem wiózłbym w torbie 11 godzin, więc odpuściłem sobie.
Dzisiaj pierwszy bieg po powrocie. Warunki świetne - ok 16C i słonecznie, powietrze już jesienne. Kurcze, ładne te Włochy, ale nie ma to jak warmińskie pola!
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

26 VIII

BC1 8 + SPR


Bieganie po lesie. Pogoda jesienna. Grzybów nie tak dużo, same kurki, ale na podwórku wyrósł nam taaaaki prawdziwek :hej:
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

27 VIII

BC1 2 + 12x830m WS przerwy trucht 415m + BC1 2


Trening w lesie. Aura deszczowa, dukt wilgotny i śliski, ale ogólnie biegało się wspaniale. Tym bardziej, że towarzyszyła mi żonka.

29 VIII

BC1 28


Mocne, jak dla mnie, tempo - średnio 5:15, w tym ze trzy ostatnie kilometry mocno - poniżej 5:00. Warunki idealne - ok 15C, lekki deszczyk pod koniec. Po południu jeszcze przejażdżka z żonką na rowerach. Kurde, strasznie dawno nie jeździłem, a naprawdę to lubię. Chyba muszę się nauczyć pływać i pomyśleć o jakimś treningu pod triatlon ;)
Dziś pierwsze bieganko z garminem. Na razie uczę się, jak powyciągać z niego potrzebne dane, ale stała kontrola tempa wydaje się w moich warunkach bezcenna. Zobaczymy jak będzie się sprawował...
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

31 VIII

BC1 10 + 10x100m BPG przerwy wolny zbieg + BC1 2


Bez problemów, chociaż wczoraj wpadła nieplanowana impreza. Dalej ogarniam Garmina.
Dziś jadę z kumplami do Ostrołęki, bo robimy tam wieczór kawalerski dla naszego przyjaciela. W zasadzie "wieczór", bo potrwa do czwartku :bum:
Na wszelki wypadek wziąłem buty, ale z jutrzejszą dwunastką może być ciężko :hej:
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

2 IX

BC1 24


Ale mam zakwasy po imprezie. W Ostrołęce nie udało się pobiec dwunastki (nawet nie byłem blisko zebrania się na trening), ale mieliśmy inne rzeczy do roboty.
Biegło się ciężko, szczególnie po 18. kilometrze. Nie było to dla mnie zaskoczenie - zawsze tak mam po bardziej forsownych spotkaniach towarzyskich. W tym tygodniu szykuje się combo, bo w sobotę idę na wesele. Najwyżej niedzielne 28, zrobię w poniedziałek.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

3 IX

BC1 8 + 5x200 rytmy p' trucht


Nogi ciężkie po wczoraj. Niedzielno-poniedziałkowe długie wybieganie zrobię zdecydowanie wolniej, poniżej 5:30, a może jeszcze spokojniej.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

4 IX

BC1 5 + 15x400m WS przerwy trucht 300m + BC1 2


Dość trudny trening, głównie z uwagi na dużo zmian tempa. Dzięki garminowi mogę robić tego typu wybiegania w terenie, a nie, jak wcześniej, na bieżni. Dzięki temu trafi się czasem lekki zbieg, czasem lekki podbieg, czyli z grubsza jak na trasie biegu.
W nogach czuje spore obciążenia - chyba zbyt mocno latałem ostatnie długie wybiegania, szczególnie, że mam niewiele odpoczynku i sporo innych mocnych akcentów do zrobienia.
Dzisiaj weselicho - to dopiero będzie mocny akcent!
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

6 IX

BC1 26,5


Co tu dużo gadać, forma spadła po dobie pijaństwa. Zrobiłem 1,5 km mniej niż zaplanowałem, ale moje wypłukane alkoholem mięśnie aż trzeszczały od wysiłku. W dodatku przesunąłem trening z wczoraj, wobec czego nie mam jutro dnia przerwy. Trudno się wraca po takiej zabawie.
Tak jak planowałem tempo 5:29, a i tak na końcu było trudno (pobiegłem ciut mocniej).
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

7 IX

BC1 16,5 + 5x200 rytmy przerwa 200 trucht


No dziś już troche lepiej, chociaż czuję czasem lekki, ćmiący ból w dwugłowym, czasem w płaszkowatym, a czasem w pośladkowym. No nic - największe obciążenia w mojej "karierze" :bum: Byle ostrożnie i z głową. Dużo rozciągania i uważne przyglądanie się swojemu organizmowi.
Dzisiaj wziąłem pulsometr, żeby skontrolować tętno. Zrobię tak jeszcze parę razy przed maratonem, szczególnie na długie wybiegania. Dzisiaj wyszło średnio 141 (72-73%Hrmax) przy tempie 5:19, czyli przyzwoicie. Mierzyłem tętno za pomocą lapów co ok 2 km, żeby sprawdzić, czy nie ma pod koniec skoku. Nie było. Bieganie na tempo przynosi efekty.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

8 IX

nic


Najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Wczoraj cały dzień kombinowałem, jak tu uratować moje kończyny dolne, które na sto sposobów dają mi znać, że są przeciążone. Jestem teraz na trzy tygodnie przed startem - okres najcięższych biegów, więc proste zmniejszenie obciążeń nie wchodzi w grę.
Tylko że ostatnio wyszło mi zwiększenie obciążeń ponad plan. Po przesunięciu treningu z niedzieli na poniedziałek musiałbym biegać w tym tygodniu ok 125 km (sporo więcej niż zazwyczaj), w dodatku przez 7 dni bez przerwy. Dlatego wywaliłem dzisiejszy trening (bc1 10 + podbiegi). Dzięki temu wciąż będę miał duży kilometraż i dzień przerwy na regenerację. A, że szkoda siły biegowej... no trudno. Pocieszam się tym, że i tak biegam po lekko pofałdowanym terenie (około 320m w górę i tyleż w dół na 27 kilometrach), więc może nie będzie dramatu.
Zamiast biegania dzisiaj relaks i secik rozciągania.
Awatar użytkownika
szymon_szym
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1763
Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:52:14

Nieprzeczytany post

9 IX

BC1 20


Zaskakująco dobrze mi się biegło, ogólnie wyszło 5:17 min/km, a ostatni kilometr poniżej 4:50 przy swobodnym biegu. Nie do końca wiem skąd tak dobra dyspozycja. Może chodzić o dzień przerwy na regenerację, może chodzić o batonika, którego ze smakiem spałaszowałem po drodze, a może po prostu to był dobry dzień.
Tak czy inaczej nogi prawie w ogóle nie dokuczały. Trochę może ćmił dwugłowy, ale nie da się tego porównać z przedwczoraj. Po powrocie porządny secik rozciągania.
Ogólnie świetne samopoczucie, ale bez huraoptymizmu. Jutro ciężki trening, w sobotę lżejszy, a w niedzielę długi.
ODPOWIEDZ