Pocieszcie że to nie wyrok
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
wiem że pisanie na forum o takich rzeczach jest bez sensu - do lekarza trzeba iść i tam szukać odpowiedzi
ale
12.09 mam biec maraton
w środę robiłam sobie niedzielne 16 km (bo przez te cholerne deszcze wcześniej mi się nie udało) biegne 8 km i nagle zaczyna mnie pobolewać kolano - czasami nie często mi się to wcześniej zdarzało zawsze mijało po 2 km więc się nie specjalnie przejełam i biegłam dalej (wiem że tak nie powinnam - ale chyba wszyscy znamy teorię a z praktyką różnie bywa zwłaszcza że cholera już mi 3 dni treningi przez deszcze przepadały )
no niestety nie przeszło w czwartek nie mogłam chodzić po schodach, maścią smaruję opaskę założyłam i trochę przechodzi - w niedzielę chcę przebiec 12 km i trzymajcie kciuki żeby to nie był wyrok na maraton - kurcze pół roku przygotowań w łeb weźmie no chyba się normalnie rozpłaczę
Do lekarza się wybiorę jak mi się tej 12 nie uda bez boleśnie zrobić - to chyba będzie już wyrok ale może jeszcze coś lekarz poradzi
nie wiem czy znajdę w sobie jeszcze raz tyle samozaparcia żeby się za rok do maratonu przygotować - trzymajcie kciuki żeby jednak przeszło
ale
12.09 mam biec maraton
w środę robiłam sobie niedzielne 16 km (bo przez te cholerne deszcze wcześniej mi się nie udało) biegne 8 km i nagle zaczyna mnie pobolewać kolano - czasami nie często mi się to wcześniej zdarzało zawsze mijało po 2 km więc się nie specjalnie przejełam i biegłam dalej (wiem że tak nie powinnam - ale chyba wszyscy znamy teorię a z praktyką różnie bywa zwłaszcza że cholera już mi 3 dni treningi przez deszcze przepadały )
no niestety nie przeszło w czwartek nie mogłam chodzić po schodach, maścią smaruję opaskę założyłam i trochę przechodzi - w niedzielę chcę przebiec 12 km i trzymajcie kciuki żeby to nie był wyrok na maraton - kurcze pół roku przygotowań w łeb weźmie no chyba się normalnie rozpłaczę
Do lekarza się wybiorę jak mi się tej 12 nie uda bez boleśnie zrobić - to chyba będzie już wyrok ale może jeszcze coś lekarz poradzi
nie wiem czy znajdę w sobie jeszcze raz tyle samozaparcia żeby się za rok do maratonu przygotować - trzymajcie kciuki żeby jednak przeszło
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1221
- Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
- Życiówka w maratonie: brak
Joanno, mój koleś miał ostatnio podobną sytuację. Mocno się poprzykurczał podczas przygotowywania do maratonu i rozbolało go kolano. Jemu pomogła seria masaży a zwłaszcza masaż na kręgosłup Może spróbuj, do tego więcej rozciągania w domu, jakieś suple wzmacniające kolana to może nie będzie wyroku
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
wykastrowany kot
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
artocoś tam zaczęłam brać przy tych pierwszych bólach i potem był luz nawet jak biegłam 30 to nic się nie działo - tu było dosyć ślisko bo po deszczu mokro i ziemia miękka nie poślizgnęłam się ale kroki stawiałam dosyć niepewnie omijając błoto może to była przyczyna - najgorsza z opcjii to to że coś się zużyło ale wtedy by chyba bolało też przy zwykłym chodzeniu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
No widzisz a ja uważam że nie całe dwa tygodnie przed maratonem nie warto ryzykować skręcenia nogi na śliskiej, błotnistej nawierzchni albo zaziębienia - to nie jest tak że kropiło - było urwanie chmury a ja dysponuję w ciągu dnia jedynie 1-2 godzinami kiedy mogę potrenować - bo na tyle mam opieki nad dzieckiem więc niestety czasami mi trening sie przesunie o jeden - dwa dni ale w ciągu 24 tygodni wypadło mi góra 4 więc nie jest tak znów źlespid3r pisze:nie rozumiem jak można przestać biegać jak deszcz pada, to przez głowę nie przechodzi,
trening to trening, a cel to cel, więc jak się ma swój cel na przyszłość, to należy trenować i dążyć do celu, a nie omijać go
pocieszające jest że biegałam 12km w niedzielę i chociaz psychicznie było słabo bo się ciągle bałam że zacznie boleć to oprócz trzech momencików że coś tam mi się wydawało że nie jest ok nic mi nie było więc wystartuję w niedzielę i no mam nadzieję doczłapię do mety
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
a myślisz że ja się tym nie martwię ? postanowiłam że wystartuję ale jak mnie zacznie boleć to zejdę z trasy - będzie to porażka - i pewnie trochę mnie zniechęci do biegania no ale zdrowie najważniejszeF@E pisze:Obyś się nie nabawiła kontuzji którą później będziesz długo leczyć.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Nie, bo górę bierze start oraz czas przygotowań, standardowy schemat, ja Tobie życzę jak najlepiej a przede wszystkim zdrowia i farta oby się obyło bez kontuzji zmęczeniowej.
pozdro
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- michalsky
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 25 lip 2010, 21:48
- Życiówka na 10k: 43:54
- Życiówka w maratonie: kiepska ;)
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
nie martw sie, na pewno dasz rade
12.09 przebiegniemy maraton
trzymam za Ciebie kciuki, do zobaczenia na mecie
12.09 przebiegniemy maraton
trzymam za Ciebie kciuki, do zobaczenia na mecie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 252
- Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
- Życiówka na 10k: 58:30
Dałam radę może nie jakiś imponujący czas ale DAŁAM RADĘ 5:02 I CO jestem WIELKA kolano nie bolało a na 30 kilometrze robiłam jaskółki