Dzienny Jadłospis Biegacza (odchudzanie)

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

misfit pisze:mógłbyś napisać swoją wagę wyjściową, docelową i postęp w zbijaniu? też chcę usunąć z organizmu ok. 6kg - aktualna waga 83-84 i chce dojść do 78, wzrost 183 i na wakacjach zszedłem poniżej 49 min na 10km
Waga wyjściowa to 104.5 kg przy wzroście 176cm. Od 28 września 2008 r. do połowy maja 2010 r. waga 88,5kg. Potem kontuzja kaletki maziowej i przerwa w bieganiu 1,5 miesiąca, wyjazd na urlop z totalnym rozluźnieniem i waga skacze na 95 kg. Po powrocie dieta, a właściwie sposób żywienia niełączenie węglowodanów z białkami, oczywiście powrót do biegania i waga przez 1 miesiąc spada do 91kg. To tyle. Dodam tylko, że oprócz nie łączenia węgli z białkami wygląda to wszystko tak:
Rano:
Zaczynam od owoców z dużą zawartością wody (brzoskwinie, arbuzy, ananasy, greipfruty, jabłka, dojrzałe kiwi). Po około 1-2 h dopiero coś konkretnego wg zasady niełączenia. W przerwach między śniadanie, obiad, kolacja zagryzam owocami albo warzywami typu np. ogórek gruntowy :hahaha: Wieczorem przeważnie biegam więc kolacja tak ok 17-18-sta. Czasem jem kolację po bieganiu, ale wtedy staram się aby nie był to chleb tylko jakiś jogurt albo sałatka. Bywa, że po bieganiu jem tylko same banany. Jak już wspomniałem węgle i białka jem osobno, ale staram się jeść je zawsze z warzywami, a to dlatego gdyż mają one sporo naturalnego błonnika ułatwiającego trawienie. Chleb prawie zniknął z mojej diety, chyba dlatego, że w moim menu pojawiło się dużo sałatek. Rzecz się ma podobnie z ziemniakami, które rzadziej wybieram, jak mam do wyboru mięso z warzywami i ziemniaki z warzywami. Co zauważyłem: zero ataków głodu, jakiś nagłych skoków cukru, osłabienia itp. Czuję się bardzo dobrze. Jem w zasadzie wszystko, tylko wiadomo - zasada. Co jeszcze zauważyłem - w dniach kiedy jem np. makaron (polecam z Pesto) to mimo zasady a nawet biegania waga stoi. Coraz bardziej skłaniam się ku wnioskowi, że aby zejść z wagą niżej oprócz niełączenia trzeba będzie zrezygnować czasowo z niektórych dań. Tylko tutaj pojawia się problem bo z czegoś trzeba biegać.

PS Tym ostatnim przepisem raczej się nie odchudzisz :bum: :hahaha:
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
PKO
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

jumper pisze:
F@E pisze:Za mało jesz Jumper dla tego tak waga spada to niezdrowe jest, efekty są ale jakim kosztem ;) Przy bieganiu trzeba wziaść pod uwagę węgle co też czynisz, ale bieganie niestety rozwala ukł. hormonalny więc to też musisz wziaść pod uwagę i dodawać do diety więcej tłuszczy jedno i wielonienasyconych w większej ilości dobowo, no i więcej białka bo masz jak kot napłakał, jak się masz zregenerować po wysiłku, węglami na pewno nie zregenerujesz się ;) Nawyk ogólnie dobry jak na biegacza tylko niewspółmierne żywienie do regeneracji i ogólnego przepału "elementów". Dużo palisz a jesz jak kot napłakał. Dodałbym jeden posiłek po treningowy i bardziej bogatsze śniadanie. Ogólnie żarcie smaczne :D

pozdro
F@E, spokojnie :ble: Straszny grzesznik ze mnie :bum: Poza tym pisałem wcześniej, że jem wszystko tylko nie łącze węgli z białkami. Wczoraj np. rybka z ziołami w folii na parze na kolację a wczesniej na obiad kasza gryczana z sorówkami. Dziś na obiad makaron z pesto a wieczorem impreza i myślisz, że trzymałem ręce w kieszeni?! :hahaha: Zapewniam - nie głodzę się!
Adam Klein pisze: Jak przyjadę kiedyś w Twoje strony to mam nadzieje, że zaprosisz mnie na coś własnej produkcji.
Jak najbardziej! Zapraszam!
W przyszłym roku na stadionie obok którego mieszkam zakładają tartan to możemy nawet pobiegać w ludzkich warunkach :spoko:
Z uporem maniaka twierdzę że za mało :D
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
wykastrowany kot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1221
Rejestracja: 13 paź 2008, 06:50
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziś szybkie danie na kolację. Ryba na parze z ogórkami kiszonymi i sosem chrzanowym. No może niezbyt szybka jeżeli nie zadbamy o wcześniejsze rozmrożenie ryby. Potrzebujemy 2-3 kawałki rozmrożonego lub świeżego fileta. Tym razem Mintaj i Morszczuk.

Obrazek

Którego po odcedzeniu układamy na folię aluminiową i posypujemy z obu stron przyprawą do ryb, delikatą lub warzywkiem.

Obrazek

Następnie szczelnie zawijamy i wkładamy do parowaru, w tym wypadku do garnka do gotowania na parze.

Obrazek

I gotujemy ok 20-30 minut. Krócej filety rozmrażane, dłużej rybę świeżą.

Obrazek

Po uparowaniu zostawiamy aż lekko przestygnie, odcedzamy wywar (w tym wypadku ryba nie była dostatecznie rozmrożona stąd tyle wody)

Obrazek

Rybkę podałem z sosem chrzanowym, który robi się bardzo prosto. Po prostu dodaje się 2 łyżeczki chrzanu ze słoiczka do jogurtu naturalnego. Można też wetrzeć trochę jabłka. Ja dodałem ogóreczki kiszone made by mama.

Obrazek

Rybkę zjadłem w myśl zalecenia przez F@E po dłuższym 12 km wybieganiu.
Smacznego!
Pozdrawiam!
wykastrowany kot
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ