niedoczynnosc tarczycy

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
Monika Szymanska
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 31 maja 2010, 17:36
Życiówka na 10k: 45min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czy któras z was leczy sie moze na niedoczynnosc tarczycy? Pytam poniewaz martwie sie o swoja mame ktora zmaga sie z ta choroba juz od jakis 8 lat. Zanim zaczela sie leczyc wazyla ok 55kg przy wzroscie 158cm teraz cieszy sie jak uda sie jej utrzymac wage 65kg. Nic z tego nie rozumiem. Czemu w momencie gdy zaczela brac leki (glownie Lethrox), ktore powinny przeciez jej pomoc, stala sie ospala i gwaltownie przytyla? Chce jej pomoc ponownie stac sie kobieta pelna energii i pewnosci siebie. Za dwa tygodnie ma przyjechac do mnie na wakacje i wlasnie w tym okresie chcialam zadbac o jej zdrowie. Wiem jakich produktow powinna unikac zeby nie pogarszac choroby. Ale jak to jest z cwiczeniami u takich osob ? Czy to prawda ze tempo metabolizmu spada po cwiczeniach?
"Nadmiar nauki nie zawsze prowadzi do zrozumienia"

Heraklif z Efezu
New Balance but biegowy
kutryna
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 49
Rejestracja: 22 cze 2010, 14:26
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 3:55:17
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja mam niedoczynność tarczycy (Hashimoto). Nie wiem dużo o tej chorobie, bo dopiero od roku mam zdiagnozowaną, ale wydaje mi się, że po dobrze dobranej dawce leków powinna być poprawa. Ile Twoja mama ma lat? Podobno znaczne pogorszenie choroby może nastąpić podczas przekwitania. No i chyba takie wahania nastroju i wagi to cecha charakterystyczna tej choroby, choć przy odpowiedniej dawce leku powinno być lepiej.
Jeśli chodzi o sport przy niedoczynności, to jest dużo skrajnych opinii. Moja lekarka zawsze powtarza, że mogę robić wszystko na co mam siłę i że nie wpłynie to negatywnie na rozwój choroby. Mogę też wszystko jeść. To przy nadczynności są chyba jakieś ograniczenia.
Ja robię badania co 4-6 miesięcy i prawie zawsze po badaniach mam zmienianą dawkę Lethroxu. Ale sama też mam dużo pytań i wątpliwości, więc jeśli ktoś dłużej ma niedoczynność i jakoś "ogarnął" temat, to będę wdzięczna za jakieś informacje. Głównie chodzi mi o rzeczywisty wpływ aktywności fizycznej na tarczycę. Bo jednak u mnie ta dawka jest regularnie zwiększana, więc nie wiem, czy to normalny rozwój choroby, czy dowalam do pieca bieganiem.
Awatar użytkownika
Monika Szymanska
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 31 maja 2010, 17:36
Życiówka na 10k: 45min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mama ma 56 lat. Tez mi sie wydawalo ze skoro zaczna ja leczyc to wszystko powinno wrocic do normy a jednak tak nie jest. Poprawa byla jedynie gdy brala tran z wieloryba , witamine E i kelp po kazdym posilku. Gdzies przeczytalam ze to moze jej pomoc wiec zaczela praktykowac ale jak wyjechalam to jak to mama raz wezmie a raz nie.
"Nadmiar nauki nie zawsze prowadzi do zrozumienia"

Heraklif z Efezu
Awatar użytkownika
irko58
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 15 lip 2002, 09:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Witam!
Od 5 lat nie mam tarczycy po tym jak wykryli u mnie raka tarczycy.
W ciągu tych 5 lat regularnie biorę lek Eltroxin w dużych dawkach (do 150 -200). Nadał biegam, tylko prędkość trochę spadła. Już nie mogę biegać 4 min/km. Problem oddychanie. Objętość biegania wpływa na poziom TSH. Więcej biegam – dawka leku musi być większa. Oprócz poziomu TSH jest ważny też poziom wapnia i magnezu w organizmie (suplement diety kłania się). W centrum onkologii jestem dziwolągiem – lekarzy w ogóle nie wiedzą czy można uprawiać sport czy nie. Trochę przytyłam ( przed operacją ważyłam 48 kg wzrost 163, teraz 52 - 54 kg), co mnie bardzo denerwuję ;-(((.
Ezri
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
Życiówka na 10k: 46:19
Życiówka w maratonie: 04:04:57
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie, metabolizm nie spada po cwiczeniach. Na niedoczynnośc ruch jest świetny, pomaga utrzymac prawidłową wagę ciała. Na podstawie doświadczeń własnych - dieta 2500 - 3000 kcal i od stycznia 10 kg mniej i to z niedoczynnością. Dopóki nie biega się w skrajnym upale nie ma też niebezpieczeństwa dla zdrowia.
Nie ma ograniczeń dietetycznych, choc przy braku ruchu warto ograniczyc kalorie, zwłaszcza tłuszcze.
Trudno cokolwiek powiedziec na temat powodu złego samopoczucia , bez podstawowych danych:
1. Przede wszystkim jaki jest typ niedoczynności i na jakie hormony jest prowadzona mama?
Np. w przypadku choroby Hashimoto, nie powinno się prowadzic leczenia nastawiając wartości TSH, bo tenże hormon tropowy może miec się nijak do stężeń hormonów tarczycy (ft3, ft4) we krwi. Można miec TSH w normie i niedoczynnośc w pełnym rozkwicie, a wszystko przez to, że tarczyca w stanie zapalnym się kurczy i całe sprzężenie zwrotne przysadka - tarczyca-przysadka trochę wariuje...
Niestety znaleźc endokrynologa, któremu się chce robic bardziej szczegółowe badania jest cholernie ciężko, ale szukac trzeba i da się znaleźc (raczej nie na NFZ, oni refundują tylko badania TSH).
2. Poziom ft3 (trójjodotyroniny) hormonu odpowiedzialnego za metabolizm lipidów. Trudny do regulacji. Teoretycznie powinien byc syntetyzowany z ft4 (składnik letroxu, Euthyroxu), ale jak tarczyca mocniej niedomaga to niekoniecznie tak się stanie. Lekarz zwiększał i zwiększał mi dawkę Euthyroxu... a ft3 cięgle poniżej normy. Wtedy miałam lek zmieniony na Novothyral zawierający lewotyroksynę i trójjodotyroninę. Turlam się na tym już jakiś czas i jest świetnie - nie mam żadnych objawów niedoczynności.
3. Częstośc badań. Zwykle endokrynolodzy proponują badania co pół roku. Wg mojego lekarza- lepiej co 3 miesiące. I to się sprawdza... bywały już niespodzianki w wynikach.
4. Tryb życia. Znam 2 inne osoby z niedoczynnością... i mam wrażenie, że jest ona wygodną wymówką. Tryb życia siedzący, na obiad wszystko smażone, do kawy pączek, wieczorem browarek. Ale nadwaga to wina wrednej leniwej tarczycy. Warto też na to spojrzec uczciwie i samokrytycznie.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
Obrazek
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Ezri ile masz lat ? Pamiętaj że ta pani ma 56 więc metabolizm jest już wolny że hej, do tego niedoczynność, tabletki tego nie zrekompensują.

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Ezri
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
Życiówka na 10k: 46:19
Życiówka w maratonie: 04:04:57
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Kobiety o wiek się nie pyta :bum:
Tak, metabolizm z wiekiem spada i na to leki nie poradzą, dlatego trzeba ciut obniżyc podaż kalorii.
Wcale nie proponuję Pani, żeby jadła tyle co ja przy treningu maratońskim. Po prostu na tym drastycznym przykładzie udowadniam, ze przy odpowiednio dobranym leku i dawce nie ma objawów niedoczynności - w tym zwiększonej tendencji do tycia..
Obrazek
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Wszystkie panny które znam z niedoczynnością są deczko otyłe :)
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Ezri
Wyga
Wyga
Posty: 96
Rejestracja: 09 maja 2010, 07:24
Życiówka na 10k: 46:19
Życiówka w maratonie: 04:04:57
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Bo ciężko o dobrego endokrynologa - taka smutna prawda. Większośc wychodzi z założenia, że na to się nie umiera. TSH raz na pół roku i dowidzenia. A że cierpi na tym jakośc życia pacjenta, to im chyba zwisa.

Moje BMI 21, dziękuję :oczko:
Obrazek
kutryna
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 49
Rejestracja: 22 cze 2010, 14:26
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 3:55:17
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie wszyscy z niedoczynnością tyją. Ja mam Hashimoto od 2 lat i BMI 20. I nie ograniczam jedzenia, wręcz przeciwnie - muszę jeść dużo, bo inaczej nie mam na nic siły. Trenuję od zawsze, ale tylko na poziomie amatorskim. A biegać zaczęłam dopiero w lutym w tym roku, czyli już z niedoczynnością.

Jeśli chodzi o lekarzy, to rzeczywiście trudno znaleźć dobrego. Wszyscy, u których leczyłam się do tej pory, badają tylko TSH. I niespecjalnie interesują się zagadnieniem "tarczyca a sport". W przyszłym tygodniu mam wizytę u nowej endokrynolog, zobaczymy. U mnie pojawiła się jeszcze niedokrwistość - podobno często idąca w parze z niedoczynnością tarczycy.
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Przy problemach z tarczycą tak to jest, żelastwo i potas trzeba uzupełniać suplami już do końca życia, innym ucieka mniej innym więcej...
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
Monika Szymanska
Wyga
Wyga
Posty: 70
Rejestracja: 31 maja 2010, 17:36
Życiówka na 10k: 45min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A o to rezultaty moich zmagan z dieta dla mamy. Mama byla u mnie 2 tygodnie w tym okresie schudla 2kg , podawlam jej po kazdym glownym posilku omega3 , witamine E . Po sniadaniu kelp i milorzab a po obiedzie witaminy. Ograniczylam spozycie cukrow. Zamiast herbaty czarnej pila zielona i czerwona a przed snem brala guggulbolika. Opuchlizna z twarzy zeszla po 3 dniach od rozpoczecia diety. Mama twierdzila ze czuje sie lepiej. Nauczylam ja jak komponowac posilki z przewaga bialka. Jadla do 1500-1700 kcal dziennie. Do tego miala duzo ruchu poniewaz na kazdy dzien zaplanowana byla jakas wycieczka badz wypad na spacer, rower itp.
Najtrudniej bylo przekonac ja do picia 1,5-2l plynow dziennie. Niestety ale moja mama nie zje ani nie wypije czegos tylko dla reguly, musi jej smakowac a woda nie ma smaku wiec jej nie chce pic. Kupilam zatem soki typu light do rozcienczania. Wiem wiem sama pisalam ze slodziki sa nic nie warte i tylko zatruwaja organizm, ale w jej przypadku juz chyba lepiej zeby pila 2l napoju slodzonego slodzikiem niz tylko filizanke kawy dziennie.
Poszukam jej jakiegos innego endokrynologa. Jednak musze przyznac ze po tym jak juz pierwszego dnia pobytu chciala piec karpatke i kupowac pringelsy zwatpilam w to czy aby napewno jej nadwaga spowodowana jest choroba.
"Nadmiar nauki nie zawsze prowadzi do zrozumienia"

Heraklif z Efezu
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

:bum: fajnie byle tak dalej, a mam po prostu ma zakorzenione złe nawyki.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
Awatar użytkownika
giz
Wyga
Wyga
Posty: 111
Rejestracja: 26 kwie 2010, 13:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No właśnie. Ja też mam trochę pod górkę pod względem zdrowotnym. Niedoczynność tarczycy, PCOS i silną insulinooporność (za co pięknie dziękuję mojemu endo oraz diecie, bo pożegnałam wizję cukrzycy typu II). Leczę się od lat i dopiero niedawno dobrano mi odpowiednią dawkę wszystkich leków. No i co tu dużo mówić, jestem sobie zaokrąglona. Jednak dojrzałam do tego, aby krytycznie spojrzeć na moją dietę. I wychodzi mi na to, że ja sama szkodzę sobie bardziej niż te moje choroby. Potrafię schudnąć, choć idzie to o wiele oporniej niż u moich koleżanek. U mnie sama dieta czy same ćwiczenia nigdy nie przynosiły rezultatu, organizm reaguje tylko na połączenie obu czynników. Teraz jestem na diecie i ćwiczę 4-5 razy w tygodniu od 3 tygodni. Na wadze żadnego spadku, a nawet lekka zwyżka. Ale sylwetka widocznie się poprawia.
Kiedyś, już świadoma moich przypadłości, dużo trenowałam (dużo to jest 6 razy w tygodniu po ok 2-3 godziny). I byłam szczupaczkiem. Nie znam oficjalnego stanowiska medycyny w kwestii niedoczynność tarczycy vs. sport, ale po sobie widzę, że bez ćwiczeń (samą dietą) świata zawojować się nie da.
Awatar użytkownika
F@E
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2302
Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: TG

Nieprzeczytany post

Da się znieść oporność leptynową która i idzie ramie w ramię z insulino-opornością, jak hm...Jest na stronie super-sylwetki.pl

pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
ODPOWIEDZ