Fakt faktem, że mały banan albo serek wiejski to dobra opcja po treningu, ale jak dla mnie nie niezbędna. Preferuję herbatę z sokiem malinowym i cytryną ;]
WIECZORNE BIEGANIE A DIETA .
- basicz
- Rozgrzewający Się

- Posty: 12
- Rejestracja: 15 mar 2009, 20:29
No cóż, mój organizm wydaje się odbiegać nieco od normy, skoro przeważnie nie jadam po treningu i żyję
Metabolizm mam jak najbardziej poprawny, a nawet powiedziałabym, że zauważyłam zmianę na plus w tej kwestii od momentu, kiedy zaczęłam w miarę regularnie biegać. Wszystko ma swoje plusy i minusy
Fakt faktem, że mały banan albo serek wiejski to dobra opcja po treningu, ale jak dla mnie nie niezbędna. Preferuję herbatę z sokiem malinowym i cytryną ;]
Fakt faktem, że mały banan albo serek wiejski to dobra opcja po treningu, ale jak dla mnie nie niezbędna. Preferuję herbatę z sokiem malinowym i cytryną ;]
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Dla mnie to także mit. To znaczy - zależy jaki jest nasz cel.F@E pisze:
Wyobraźmy sobie wpływ niejedzenia po osiemnastej na naszą tkankę mięśniową.
Jeśli skończyłeś jeść kolację o 18:00 i następnie nie jadłeś nic do 6:00 następnego dnia, zafundowałeś właśnie swojemu organizmowi całe pół doby głodówki. Nie dostarczyłeś ani odrobiny energii i budulca do mięśni. Jest to najprostsza droga do utraty tkanki mięśniowej, szczególnie wtedy, gdy w godzinach dziennych (6:00 – 18:00) odchudzasz się i również dostarczasz mało kalorii i makroskładników!
No cóż, część odchudzających myśli pewnie że nie zależy im na mięśniach, ale powinni oni czym prędzej zmienić zdanie. Gdy tracisz mięśnie, spowalniasz swój metabolizm i odchudzanie staje się coraz trudniejsze. Niezależnie od Twoich preferencji dotyczących wyglądu – im więcej mięśni posiadasz, tym łatwiej jest Ci schudnąć, gdyż mięśnie zużywają energię i palą kalorie! Zawsze, i gdy ćwiczysz, i gdy śpisz.
Jeśli celem jest dobre bieganie - to żaden budulec do mięśni nie jest nam potrzebny.
Spowalniamy metabolizm bo mamy mniej mięśnia? Ok i o to w bieganiu długodystansowym też, chodzi, żeby mieć organizm który wymaga jak najmniej energii.
Miałem w swoim życiu okres - w którym po późno wieczornych treningach nic nie jadłem, tylko piłem, byłem także dzięki temu super chudy i najlepiej wtedy biegałem. Przecież właśnie po takim treningu organizm pozyskuje energię z tłuszczu, może i mięśni ale tłuszczu w dużym stopniu. Ważne, że z serca nie pozyska bo to inny typ mięśnia.
Jak ktoś chce mieć grube łydy to niech wsuwa białko, jego sprawa.
Ja wolę mieć takie jak ten gość po lewej.

-
gasper
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Adam, ale Ebuya na tle innych rodaków ma potężne uda
no i też nie zgadzam sie z tym, że jak nic nie jem przez np. 10 godzin to organizm zaczyna jeść mięśnie - zawsze tam troche pokarmu w żołądku i jelitach jest
no i też nie zgadzam sie z tym, że jak nic nie jem przez np. 10 godzin to organizm zaczyna jeść mięśnie - zawsze tam troche pokarmu w żołądku i jelitach jest
-
Ola...
- Rozgrzewający Się

- Posty: 8
- Rejestracja: 02 lip 2010, 09:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Adam, ja po obozie dużo więcej biegam, głównie wieczorami i powoli niepokoi mnie fakt że moje łydki zaczynają przypominać pana po prawej, a też zdecydowanie wolę pana po lewej :uuusmiech: Mówisz, że to kwestia białkowych kolacji po treningu???
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Udo tego z lewej wydaje się takie duże, bo jest akurat w takiej fazie ruchu, tak się ułożyło.
Ola - nie musisz się martwić, ten po prawej to rekordzista świata na 5 i 10 tys m.
Na poważnie - nie uważam, że to kwestia białkowych kolacji, raczej jakiejś specyfiki w treningu.
Brak białkowej kolacji - mógłby pewnie tę łydkę jednak trochę wyszczuplić.
Ola - nie musisz się martwić, ten po prawej to rekordzista świata na 5 i 10 tys m.
Na poważnie - nie uważam, że to kwestia białkowych kolacji, raczej jakiejś specyfiki w treningu.
Brak białkowej kolacji - mógłby pewnie tę łydkę jednak trochę wyszczuplić.
- F@E
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Oj chłopaki że zawsze trzeba was uświadamiać, jakbyście odkrywali Amerykę na nowo, nie szkoda wam czasu na to? W dwóch przypadkach padło "nie wierzę", he a w Pana boga wierzysz ? Z tą różnicą że na to są dowody naukowe, że poziom kortyzolu jest po wysiłku zawsze większy tym bardziej po bieganiu, organizm prowadzi nieustanną walkę o obronę i utrzymanie podstawowych procesów metabolicznych za każdą cenę. Jest w stanie anabolicznym odbudować sobie bardzo szybko to co stracił i w stanie katabolicznym bardzo szybko rozpuścić za pomocą kortyzolu to co mu potrzebne. Nie jedząc odpowiednio i biegając zaburzacie mu homeostazę a to nie jest dobrze, nic się nie stanie jak sobie coś zjecie przed snem lekkostrawnego a bogatego w węglowodany złożone, białko i jedno lub wielonienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, od tego nie będziesz miał grubych łydek
i nie utyjesz, odżywisz organizm i będziesz miał się dobrze, zachowujecie się jak zagubione owieczki. Adam czy wiesz że nonsensem jest przywoływać takich biegaczy do tego wątku, nikt z was nawet w 1/4 nie wybiega tyle tego co oni, a ich suplementacja też nie jest na pałę
bo być nie może.
pozdro
ps. macie jako nowinkę taki oto tekst :D
pozdro
ps. macie jako nowinkę taki oto tekst :D
MLab pisze:Zwykła, czysta woda jest doskonałym środkiem anabolicznym. Im więcej wody zawierają komórki tłuszczowe, tym łatwiej uwalniają tłuszcz w procesie odchudzania. Im lepiej uwodnione są komórki mięśniowe, tym wolniej zachodzą w nich procesy rozkładu białka. Woda przyspiesza odchudzanie i zapobiega utracie tkanki mięśniowej. Odchudzając się, pij minimum osiem szklanek wody dziennie.
Błąd właśnie żeby wyszczuplić zdrowo trzeba zarzucić białko ale w małych ilościach.Adam Klein pisze:Udo tego z lewej wydaje się takie duże, bo jest akurat w takiej fazie ruchu, tak się ułożyło.
Ola - nie musisz się martwić, ten po prawej to rekordzista świata na 5 i 10 tys m.
Na poważnie - nie uważam, że to kwestia białkowych kolacji, raczej jakiejś specyfiki w treningu.
Brak białkowej kolacji - mógłby pewnie tę łydkę jednak trochę wyszczuplić.
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
- Adam Ko.
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 258
- Rejestracja: 21 lip 2010, 16:28
- Życiówka na 10k: 43:15
- Życiówka w maratonie: 3:58:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
F@E, merytorycznie zgadza się z Tobą w 100% i mam jednocześnie wrażenie, że podawanie kolejnych argumentów za tym, że dwunastogodzinna nocna głodówka to błąd oraz za tym, że po wieczornym treningu lekkostrawna kolacja jest wysoce wskazana, jest bez sensu. Kilka osób w Tym wątku napisało co i jak. Każdy może sobie przeczytać i wyciągnąć własne wnioski. Siła przyzwyczajenia, nawyków żywieniowych jest ogromna. Kolejne, nawet coraz mądrzejsze i bardziej naukowe argumenty, nic nie zmienią. Ba, spowodują zapewne okopanie się na własnych pozycjach. Jeśli ktoś faktyczne nie ćwiczy intensywnie to niejedzenie wieczorem jakoś wyraźnie mu nie zaszkodzi. Jak zacznie ćwiczyć intensywniej, to pewnie odczuje potrzebę, żeby jednak coś przed snem zjeść.
Gorąca prośba o pomoc w badaniu do pracy magisterskiej. Tematyka biegowa: viewtopic.php?f=1&t=37461
Blog treningowy

Blog treningowy

-
FenixTT Szczecin
- Stary Wyga

- Posty: 162
- Rejestracja: 02 cze 2009, 13:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
zinow pisze:F@E, merytorycznie zgadza się z Tobą w 100% i mam jednocześnie wrażenie, że podawanie kolejnych argumentów za tym, że dwunastogodzinna nocna głodówka to błąd oraz za tym, że po wieczornym treningu lekkostrawna kolacja jest wysoce wskazana, jest bez sensu. Kilka osób w Tym wątku napisało co i jak. Każdy może sobie przeczytać i wyciągnąć własne wnioski. Siła przyzwyczajenia, nawyków żywieniowych jest ogromna. Kolejne, nawet coraz mądrzejsze i bardziej naukowe argumenty, nic nie zmienią. Ba, spowodują zapewne okopanie się na własnych pozycjach. Jeśli ktoś faktyczne nie ćwiczy intensywnie to niejedzenie wieczorem jakoś wyraźnie mu nie zaszkodzi. Jak zacznie ćwiczyć intensywniej, to pewnie odczuje potrzebę, żeby jednak coś przed snem zjeść.
to było by na tyle w tej kwestii
jeśli ktoś jest przekonany, że wie lepiej to nic tego nie zmieni
i niech tak zostanie
jego organizm jego prawo
TATA MIKOŁAJA i OLI
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
Najważniejsza jest Miłość poza tym Kocham życie takie jakie jest
http://www.TTSzczecin.pl
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Pokarm w żołądku i jelitach ?gasper pisze: no i też nie zgadzam sie z tym, że jak nic nie jem przez np. 10 godzin to organizm zaczyna jeść mięśnie - zawsze tam troche pokarmu w żołądku i jelitach jest
Wszyscy jesteśmy otłuszczeni, organizm wtedy przede wszystkim je TŁUSZCZ! Klasyczny tlenowy pokarm bo sen to najbardziej tlenowa czynność jaką sobie możemy wyobrazić.

