szymon_szym 3:15 w maratonie na wiosnę
Moderator: infernal
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
27 VII
trening
BC1 10
Bardzo przyjemna pogoda do biegania. W domu rozciąganie i SPR. Nogi niosą pięknie jeszcze na fali sobotnich zawodów.
trening
BC1 10
Bardzo przyjemna pogoda do biegania. W domu rozciąganie i SPR. Nogi niosą pięknie jeszcze na fali sobotnich zawodów.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
28 VII
trening
BC1 6 + 8x250m WS p' trucht 250m + BC1 1
Kapitalna lekko deszczowa pogoda. BC1 w lesie, WS na stadionie. Koniec treningu w deszczu.
Czasy odcinków ciut poniżej minuty.
Samopoczucie dobre, tylko ta szóstka wyszła dziwnie wolno. Teren nierówny, ale zdawało mi się, że nie ma to aż takiego wpływu.
trening
BC1 6 + 8x250m WS p' trucht 250m + BC1 1
Kapitalna lekko deszczowa pogoda. BC1 w lesie, WS na stadionie. Koniec treningu w deszczu.
Czasy odcinków ciut poniżej minuty.
Samopoczucie dobre, tylko ta szóstka wyszła dziwnie wolno. Teren nierówny, ale zdawało mi się, że nie ma to aż takiego wpływu.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
29 VII
trening
BC1 26 km
Długie wybieganie, z czego ok 1,5 h w deszczu. Na szczęście mp3 nie zamokło, choć byłem całkowicie mokry. Trzeba napchać gazet do butów.
Biegło mi się dość ciężko. Ostatnie 10 km na ok 77%. Nie ma szans, żeby osiągać stosunek tempa do tętna, jaki obliczyłem na podstawie ostatniej dychy. Może to zmęczenie, bo 2 dni temu nie miałem z tym większych problemów.
Jeśli będzie mi się ciężko biegało, rozważę opuszczenie jakiegoś treningu, ale na razie nie ma takiej potrzeby. Muszę wziąć się solidnie za siłę biegową i przykładać się do długich wybiegań.
trening
BC1 26 km
Długie wybieganie, z czego ok 1,5 h w deszczu. Na szczęście mp3 nie zamokło, choć byłem całkowicie mokry. Trzeba napchać gazet do butów.
Biegło mi się dość ciężko. Ostatnie 10 km na ok 77%. Nie ma szans, żeby osiągać stosunek tempa do tętna, jaki obliczyłem na podstawie ostatniej dychy. Może to zmęczenie, bo 2 dni temu nie miałem z tym większych problemów.
Jeśli będzie mi się ciężko biegało, rozważę opuszczenie jakiegoś treningu, ale na razie nie ma takiej potrzeby. Muszę wziąć się solidnie za siłę biegową i przykładać się do długich wybiegań.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
30 VII
trening
BC1 8 + 5x100m BPG + BC1 2
Dziś bieganie na tempo. Bardziej męczące, tym bardziej, że przesadziłem i zrobiłem 4:57/km, zamiast 5:14. Muszę powyznaczać częściej punkty pomiaru, bo dopiero po 5. km wiem jak biegnę...
BPG 5x100, zamiast 10x50, bo akurat mam ustalone w miarę dokładnie te 100m pod górkę.
Dobre samopoczucie. Żywsze bieganie - więcej radochy
Wczoraj żonka zrobiła mi relaksację płaszczkowatego, który mam przykurczony. Jeśli każda relaksacja tak boli, to ja dziękuję za taki relaks
trening
BC1 8 + 5x100m BPG + BC1 2
Dziś bieganie na tempo. Bardziej męczące, tym bardziej, że przesadziłem i zrobiłem 4:57/km, zamiast 5:14. Muszę powyznaczać częściej punkty pomiaru, bo dopiero po 5. km wiem jak biegnę...
BPG 5x100, zamiast 10x50, bo akurat mam ustalone w miarę dokładnie te 100m pod górkę.
Dobre samopoczucie. Żywsze bieganie - więcej radochy
Wczoraj żonka zrobiła mi relaksację płaszczkowatego, który mam przykurczony. Jeśli każda relaksacja tak boli, to ja dziękuję za taki relaks
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
31 VII
trening
BC1 14
Weekend na Kociewiu. Miło pobiegać w nowych okolicznościach przyrody. Nie zrobiłem przebieżek (kurde, znowu), ale kręciła mi się po drodze pielgrzymka i nie bardzo miałem warunki. Mimo upału fajne tempo przy komfortowym biegu.
Podsumowanie lipca
przebiegnięte 331 km
start w trialowym HM w Mławie
życiówka na 10 w Warszawie
Sierpień zapowiada się ciekawie, bo w połowie zaczynam 6-tygodniowy cykl przygotowawczy do MW. Poza tym część spędzę za granicą. Nowe otoczenie i warunki atmosferyczne zawsze urozmaicają bieganie, a to miło.
Wyzwoliłem się ze sztywnych ograniczeń "tętnowych" i biega mi się teraz wspaniale, miło i szybko.
1 VIII
przerwa
2 VIII
trening
BC1 3 + 5x1km WS przerwa 500m trucht + BC1 2
Mocny trening. Tysiące na stadionie w słońcu, dlatego 5, a nie 6. Czułem, że nie pociągnę szóstego na przyzwoitym poziomie. Czasy: 3:58, 4:04, 4:03, 4:07, 4:07.
Po raz kolejny bieganie BC1 na początku bez oglądania się na puls.
trening
BC1 14
Weekend na Kociewiu. Miło pobiegać w nowych okolicznościach przyrody. Nie zrobiłem przebieżek (kurde, znowu), ale kręciła mi się po drodze pielgrzymka i nie bardzo miałem warunki. Mimo upału fajne tempo przy komfortowym biegu.
Podsumowanie lipca
przebiegnięte 331 km
start w trialowym HM w Mławie
życiówka na 10 w Warszawie
Sierpień zapowiada się ciekawie, bo w połowie zaczynam 6-tygodniowy cykl przygotowawczy do MW. Poza tym część spędzę za granicą. Nowe otoczenie i warunki atmosferyczne zawsze urozmaicają bieganie, a to miło.
Wyzwoliłem się ze sztywnych ograniczeń "tętnowych" i biega mi się teraz wspaniale, miło i szybko.
1 VIII
przerwa
2 VIII
trening
BC1 3 + 5x1km WS przerwa 500m trucht + BC1 2
Mocny trening. Tysiące na stadionie w słońcu, dlatego 5, a nie 6. Czułem, że nie pociągnę szóstego na przyzwoitym poziomie. Czasy: 3:58, 4:04, 4:03, 4:07, 4:07.
Po raz kolejny bieganie BC1 na początku bez oglądania się na puls.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
3 VIII
BC1 12 + 5x100 rytmy + BC1 1,5
Dzisiaj spokojniejsze tempo. Czuję w mięśniach nóg ostatnie treningi, więc nie chcę przesadzić. Przebieżki uczciwie i mocno.
BC1 12 + 5x100 rytmy + BC1 1,5
Dzisiaj spokojniejsze tempo. Czuję w mięśniach nóg ostatnie treningi, więc nie chcę przesadzić. Przebieżki uczciwie i mocno.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
4 VIII
BC1 2,5 + BC2 7,5 + 3x500m WS p' 250m trucht
Drugi zakres w większości w pagórkowatym terenie. Dzisiaj trochę wolniej, choć i tak, jak na ukształtowanie terenu nie tak słabo. Powtórzenia: 1:50, 2:00, 2:01. Przy pierwszym kółku przesadziłem, ale zwolniłem, bo poczułem mocno pośladki.
Wczoraj pojawił się na chwilę ból pod kolanem. Już dawno zauważyłem, że mam w tym miejscu delikatne twarde zgrubienia, ale ani trochę nie bolały. Ostatnio biegałem mocno. Może zbyt mocno jak na mnie? Teraz w każdym razie sporo rozciągania, wolniejsze tempo, więcej wzmacniania mięśni nóg.
BC1 2,5 + BC2 7,5 + 3x500m WS p' 250m trucht
Drugi zakres w większości w pagórkowatym terenie. Dzisiaj trochę wolniej, choć i tak, jak na ukształtowanie terenu nie tak słabo. Powtórzenia: 1:50, 2:00, 2:01. Przy pierwszym kółku przesadziłem, ale zwolniłem, bo poczułem mocno pośladki.
Wczoraj pojawił się na chwilę ból pod kolanem. Już dawno zauważyłem, że mam w tym miejscu delikatne twarde zgrubienia, ale ani trochę nie bolały. Ostatnio biegałem mocno. Może zbyt mocno jak na mnie? Teraz w każdym razie sporo rozciągania, wolniejsze tempo, więcej wzmacniania mięśni nóg.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
5 VIII
BC1 13 wolniutko
Powolutku wieczorne 13. Jutro przerwa planowa, w sobotę weselne, w niedzielę zobaczymy w jakim będę stanie.
BC1 13 wolniutko
Powolutku wieczorne 13. Jutro przerwa planowa, w sobotę weselne, w niedzielę zobaczymy w jakim będę stanie.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
8 VIII
BC1 9 (w tym spory podbieg)
Jestem już we Włoszech. Jakoś doszedłem do siebie po węgierskim weselichu na Słowacji. Dwa dni spędzone w myśl zasady "treba papać" odcisnęły się na mojej psychice dlatego teraz postaram się przede wszystkim wrócić do normalnej wagi. Śródziemnomorskie nawyki żywieniowe powinny mi w tym pomóc.
Okazało się, że okolica nie wygląda tak jak sobie wyobrażałem. Tzn. jest pięknie, ale trudno komfortowo pobiegać. Zamiast bulwaru nad jeziorem zastałem ruchliwą drogę z poboczem szerokości 50 cm (sic!). Zamiast planowanych 10 zrobiłem 9, ale z mocnym i długim podbiegiem. Po prostu skręciłem w krętą, prowadzącą pod górę ulicę. Jutro i pojutrze też spróbuję wykorzystać górzysty charakter okolicy. Mam już upatrzoną górę, na którą wbiegnę.
BC1 9 (w tym spory podbieg)
Jestem już we Włoszech. Jakoś doszedłem do siebie po węgierskim weselichu na Słowacji. Dwa dni spędzone w myśl zasady "treba papać" odcisnęły się na mojej psychice dlatego teraz postaram się przede wszystkim wrócić do normalnej wagi. Śródziemnomorskie nawyki żywieniowe powinny mi w tym pomóc.
Okazało się, że okolica nie wygląda tak jak sobie wyobrażałem. Tzn. jest pięknie, ale trudno komfortowo pobiegać. Zamiast bulwaru nad jeziorem zastałem ruchliwą drogę z poboczem szerokości 50 cm (sic!). Zamiast planowanych 10 zrobiłem 9, ale z mocnym i długim podbiegiem. Po prostu skręciłem w krętą, prowadzącą pod górę ulicę. Jutro i pojutrze też spróbuję wykorzystać górzysty charakter okolicy. Mam już upatrzoną górę, na którą wbiegnę.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
9 VIII
BC1 10
Tym razem wcześnie rano i po płaskim. Dobre warunki, mało ludzi.
BC1 10
Tym razem wcześnie rano i po płaskim. Dobre warunki, mało ludzi.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
10 VIII
BC1 3 + podbieg 2km + "spacer" 1,2 km + zbieg 2 km + BC1 3
Dziś postanowiłem wykorzystać wreszcie górzysty charakter okolicy i zmierzyć się z długim podbiegiem. Po 3 km po płaskim trasą, którą biegam codziennie, skręciłem w uliczkę z zamiarem dobiegnięcia do szczytu. Długość podbiegu, mierząc na mapie, 2 km, w górę ok 220 metrów. Coś takiego:
http://www.geocontext.org/publ/2010/04/ ... 3063833362
Było jeszcze dość wcześnie, ok 6:30, więc słońce nie wychyliło się zza gór i nie prażyło. Okazało się, że koniec szlaku to skałki z ładnym widokiem. Postanowiłem przejść się jeszcze wyżej korytem wyschniętego strumienia. Nie dało się tam biec z uwagi na niestabilne kamloty, a i mi niezbyt się już chciało Nic specjalnie interesującego wyżej nie znalazłem.
Po swobodnym zbiegu ostatnie 3 km po płaskim.
Mimo wczesnej pory spotkałem na dole paru joggerów. Nic dziwnego - w dzień jest ponad 30C i bardzo ostre słońce, a wieczorem tłumy na bulwarze nad brzegiem jeziora.
Jeszcze raz, czy dwa pobiegam w tych okolicach i już myślami szykuję się na Florencję
BC1 3 + podbieg 2km + "spacer" 1,2 km + zbieg 2 km + BC1 3
Dziś postanowiłem wykorzystać wreszcie górzysty charakter okolicy i zmierzyć się z długim podbiegiem. Po 3 km po płaskim trasą, którą biegam codziennie, skręciłem w uliczkę z zamiarem dobiegnięcia do szczytu. Długość podbiegu, mierząc na mapie, 2 km, w górę ok 220 metrów. Coś takiego:
http://www.geocontext.org/publ/2010/04/ ... 3063833362
Było jeszcze dość wcześnie, ok 6:30, więc słońce nie wychyliło się zza gór i nie prażyło. Okazało się, że koniec szlaku to skałki z ładnym widokiem. Postanowiłem przejść się jeszcze wyżej korytem wyschniętego strumienia. Nie dało się tam biec z uwagi na niestabilne kamloty, a i mi niezbyt się już chciało Nic specjalnie interesującego wyżej nie znalazłem.
Po swobodnym zbiegu ostatnie 3 km po płaskim.
Mimo wczesnej pory spotkałem na dole paru joggerów. Nic dziwnego - w dzień jest ponad 30C i bardzo ostre słońce, a wieczorem tłumy na bulwarze nad brzegiem jeziora.
Jeszcze raz, czy dwa pobiegam w tych okolicach i już myślami szykuję się na Florencję
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
11 VIII
BC1 8
W planie były do tego jeszcze podbiegi, ale po wczorajszym wolałem nie przeciążać nóg. Poranny bieg, chłodno i przyjemnie, dzięki czemu dość szybko. Jutro przerwa.
Trochę odczuwam zmęczenie, bo do normalnego planu dokładam dziennie parę godzin chodzenia i zwiedzania. Ale, jakież to przyjemne zmęczenie...
BC1 8
W planie były do tego jeszcze podbiegi, ale po wczorajszym wolałem nie przeciążać nóg. Poranny bieg, chłodno i przyjemnie, dzięki czemu dość szybko. Jutro przerwa.
Trochę odczuwam zmęczenie, bo do normalnego planu dokładam dziennie parę godzin chodzenia i zwiedzania. Ale, jakież to przyjemne zmęczenie...
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
13 VIII
BC1 15
BC1 1,5 + 10x150rytmy + BC1 1,5
Dzisiaj przyszło wstać jeszcze po ciemku, bo zaraz po śniadaniu (oczywiście śniadanie po bieganiu) poszliśmy stanąć w kolejce do galerii. Dzięki wczesnej porze (początek ok 5:30) mogłem przebiec się przez samo centrum Florencji, gdzie zazwyczaj jest pełno narodu. Nawet o tej porze nie było pusto.
Po 15 km zamiast przebieżek musiałem w te pędy wracać do bazy. Cóż, dawno nie piłem na treningu izotonika i tym razem stworzył on z bananem mieszankę piorunującą. Resztę planu zrobiłem po południu, dodając te 1,5 km na rozgrzewkę, żeby nie zerwać więzadeł.
Ogólnie bieganie przyjemne, tym bardziej, że o ile u mnie w domu (w Kieźlinach) spotkałem dwoje joggerów przez pół roku, o tyle tutaj co minutę kogoś się mija. Jak robiłem przebieżki z przerwami w marszu, to słyszałem głośne zachęcanie do biegu (widocznie koledzy myśleli, że nie mam już sił i chcieli wesprzeć).
Jutro mam w planie BPG, ale nie namierzyłem żadnej górki. Na pewno parę by się znalazło, ja jednak, zamiast ich szukać w ciemno, zrobię po prostu gimnastykę nóg (przysiady, wspięcia, wypady, wstąpienia).
We Włoszech trzeba biegać rano. Nie chodzi o pogodę. Tu wino smakuje tak dobrze, że po 13tej biega się ciężko
BC1 15
BC1 1,5 + 10x150rytmy + BC1 1,5
Dzisiaj przyszło wstać jeszcze po ciemku, bo zaraz po śniadaniu (oczywiście śniadanie po bieganiu) poszliśmy stanąć w kolejce do galerii. Dzięki wczesnej porze (początek ok 5:30) mogłem przebiec się przez samo centrum Florencji, gdzie zazwyczaj jest pełno narodu. Nawet o tej porze nie było pusto.
Po 15 km zamiast przebieżek musiałem w te pędy wracać do bazy. Cóż, dawno nie piłem na treningu izotonika i tym razem stworzył on z bananem mieszankę piorunującą. Resztę planu zrobiłem po południu, dodając te 1,5 km na rozgrzewkę, żeby nie zerwać więzadeł.
Ogólnie bieganie przyjemne, tym bardziej, że o ile u mnie w domu (w Kieźlinach) spotkałem dwoje joggerów przez pół roku, o tyle tutaj co minutę kogoś się mija. Jak robiłem przebieżki z przerwami w marszu, to słyszałem głośne zachęcanie do biegu (widocznie koledzy myśleli, że nie mam już sił i chcieli wesprzeć).
Jutro mam w planie BPG, ale nie namierzyłem żadnej górki. Na pewno parę by się znalazło, ja jednak, zamiast ich szukać w ciemno, zrobię po prostu gimnastykę nóg (przysiady, wspięcia, wypady, wstąpienia).
We Włoszech trzeba biegać rano. Nie chodzi o pogodę. Tu wino smakuje tak dobrze, że po 13tej biega się ciężko
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
14 VIII
BC1 8 + 10'GS + BC1 1,5
Zgodnie z zapowiedzią, zamiast podbiegów ćwiczenia siłowe na nogi. Pierwsze 8 km. dość szybko. Jutro długie wybieganie, pewnie znowu zacznę jeszcze po ciemku. Mam nadzieję, że pogada się poprawi, bo cały dzień leje.
BC1 8 + 10'GS + BC1 1,5
Zgodnie z zapowiedzią, zamiast podbiegów ćwiczenia siłowe na nogi. Pierwsze 8 km. dość szybko. Jutro długie wybieganie, pewnie znowu zacznę jeszcze po ciemku. Mam nadzieję, że pogada się poprawi, bo cały dzień leje.
- szymon_szym
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1763
- Rejestracja: 25 maja 2010, 15:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: 3:52:14
15 VIII
BC1 26
Początek znowu po ciemku ok 5:30, żeby wyrobić się na śniadanie. Zaraz zbieramy się i jedziemy w nowe miejsce, gdzie będę odcięty od netu, wobec czego następne wpisy za ok 4-5 dni.
Pierwszy raz udało mi się pobiec tak szybko i w miarę swobodnie długie wybieganie (wcześniej było swobodnie, ale nie szybko). Średnio 5:12/km, czyli dla mnie górna granica pierwszego zakresu. Zdecydowanie szybciej niż na maratonie w kwietniu i zdecydowanie wolniej niż planowo na maratonie w Warszawie. Biegłem cztery kółka, dzięki czemu miałem kontrolę tętna.
W słuchawkach audycje rosyjskie o II wojnie światowej i o Stalinie. Tematem tych pierwszych były polskie siły zbrojne (w kwietniu zmienili ramówkę i sporo audycji było poświęcone Polsce). Dobrze wiedzieć, że nie wszyscy w Rosji to staliniści. Polecam w każdym razie Эхо Москвы, warto samemu się przekonać.
Idę się pakować...
PS. Zaczyna się 6-tygodniowy okres BPSu. Szykuje się zapierdziel, ale cel coraz bliżej. Tydzień przed startem pojadę prawdopodobnie na warsztaty do Kaliningradu. Kurde, tydzień w Rosji bez wódy... Trudno, coś za coś
BC1 26
Początek znowu po ciemku ok 5:30, żeby wyrobić się na śniadanie. Zaraz zbieramy się i jedziemy w nowe miejsce, gdzie będę odcięty od netu, wobec czego następne wpisy za ok 4-5 dni.
Pierwszy raz udało mi się pobiec tak szybko i w miarę swobodnie długie wybieganie (wcześniej było swobodnie, ale nie szybko). Średnio 5:12/km, czyli dla mnie górna granica pierwszego zakresu. Zdecydowanie szybciej niż na maratonie w kwietniu i zdecydowanie wolniej niż planowo na maratonie w Warszawie. Biegłem cztery kółka, dzięki czemu miałem kontrolę tętna.
W słuchawkach audycje rosyjskie o II wojnie światowej i o Stalinie. Tematem tych pierwszych były polskie siły zbrojne (w kwietniu zmienili ramówkę i sporo audycji było poświęcone Polsce). Dobrze wiedzieć, że nie wszyscy w Rosji to staliniści. Polecam w każdym razie Эхо Москвы, warto samemu się przekonać.
Idę się pakować...
PS. Zaczyna się 6-tygodniowy okres BPSu. Szykuje się zapierdziel, ale cel coraz bliżej. Tydzień przed startem pojadę prawdopodobnie na warsztaty do Kaliningradu. Kurde, tydzień w Rosji bez wódy... Trudno, coś za coś