Polskie mityngi – smutny obowiązek lekkoatletów

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
ruh hożuf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 710
Rejestracja: 26 gru 2007, 09:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziwi mnie takie podejście kolego Fotman. Sam trenujesz i doskonale wiesz ile trzeba włożyć wysiłku żeby osiągnąć jakieś wyniki. Kobita trzasnęła rekord świata. Nikt na świecie dalej od niej nie majtnął tym żelastwem, i to nie Ona się dopomina o extra kasę tylko publika w osobie dziennikarki.
New Balance but biegowy
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fotman ma w 100 % rację. Trudno tu o sensowną polemikę, poza chciejstwem fanów LA :)
AWueFiak
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 15 mar 2009, 16:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kraj mamy jaki mamy, "chciejostwo" wymyśliliście sobie nie wiem na jakiej podstawie. Przecież ani autorka tekstu ani ja, ani pare osób mających podobne zdanie do mnie nie chce niczego za darmo. Za wysiłek, pracę i końcowy efekt powinna być odpowiednia "nagroda". Ale dopóki nasze podejście jest odbierane jako chciejostwo to nie będzie lepiej. Nie będzie mistrzów, bo już młodzież kalkuluje. Po co mam ciężko trenować biegi, rzuty czy skoki jak moge pograć troche w piłke i przy odrobinie szczęścia kopać w 3 lidze za 3 tyś złotych. Szkoda tylko, że potem kiedy chodzi o nas konkretnie to każdy chciałby zarabiać więcej. Lekarze, nauczyciele, żołnierze, pielęgniarki...Przypomne raz jeszcze - dla wyczynowców sport to PRACA! Skoro nie ma możliwości jakieś gratyfikacji to po co pracować ciężej? Lepiej przyjść o 8 do pracy zrobić swoje i wyjść za piętnaście trzecia. Ja uważam, że nie tędy droga. Powinna być świadomość, że za rewelacyjne wyniki jest nagroda i nie ważne czy jest sie miotaczem, biegaczem, piłkarzem czy wykonuje się jakikolwiek inny zawód.
Nazywam się Kamil Kędzierski
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

AWueFiak pisze:Kraj mamy jaki mamy, "chciejostwo" wymyśliliście sobie nie wiem na jakiej podstawie... Za wysiłek, pracę i końcowy efekt powinna być odpowiednia "nagroda"... Przypomne raz jeszcze - dla wyczynowców sport to PRACA!
Praca ma wartość materialną tylko wtedy, gdy są chętni do kupienia jej efektu. Nie ma znaczenia to, że się natyrasz do znoju. Jeżeli efekt twojej pracy nikogo nie interesuje, to nie ma ona wartości materialnej. Zrozum to człowieku bo inaczej niczego nie osiągniesz ani w sporcie, ani w innym biznesie.
Chwilowo twoje rozumowanie jest na poziomie górników z nierentownej kopalni: nieważne, że ten węgiel jest zbyt drogi i lepiej sprowadzać go np. z Australii, ale liczy się ich fedrowanie. Oni chcą fedrować, więc niech cały naród się zrzuca na dopłaty do kopalń.
Ty chcesz biegać, więc niech ktoś za to płaci. Problem w tym, że twoje bieganie nikogo prawie nie interesuje. Więc biegaj jeśli lubisz, ale nie oczekuj, że ktoś za to ci zapłaci.
Masz żal, że piłkarze zarabiają- graj w piłkę. Polska to wolny kraj- nie ma przymusu biegania.
Jesteś jak beton- nic do ciebie nie trafia. Niestety, dużo takich ludzi w naszej kochanej LA. Myślenie rodem z Marksa i Engelsa.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
AWueFiak
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 15 mar 2009, 16:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Chwilowo, to Ty masz kolego problemy ze zrozumieniem moich wypowiedzi. W każdym biznesie najpierw się inwestuje, żeby potem osiągać korzyści. Chyba, że jesteś nauczony dostawać coś za darmo. Wyciągasz daleko idące wnioski, bo najwyraźniej podoba Ci się godzenie się z rzeczywistością nawet jeśli jest ona niekorzystna. Otóż progres polega na tym, aby iść do przodu, a nie równać do gorszych.
Wytykasz mi, że "moje bieganie nikogo nie interesuje", wszystko fajnie, tylko czy ja piszę tutaj o swoim bieganiu? A może o tym, że oczekuje, aby to MI ktoś za coś płacił?
Wyobraź sobie, że dokładam do tego " biznesu" jakim jest moje bieganie bo to lubię to robić.
Różnica między mną, a np. Anitą Włodarczyk jest taka, że ja jestem biegaczem-amatorem (łącze bieganie z studiowaniem i pracą), a Anita jest zawodowcem i żyje ze sportu.
Dla Ciebie najprostsze jest stanie w szeregu, a jak ktoś przed niego chce wyjść to podnosisz głos, że to złe jest.
A ta metafora z kopalnią też jest piękna...
Widzę, że w ostatniej części Twojej wypowiedzi zaczyna Ci brakować argumentów, bo próbujesz mnie obrazić. Powiedziałbym Ci gdzie Ty masz beton, ale nie będę się zniżał do takiego poziomu, bo piszę na tym forum nie po to, aby obrażać innych.
Jesteś fanem LA? Właśnie udowadniasz jak wielkim...
Nazywam się Kamil Kędzierski
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

AWueFiak pisze:Chwilowo, to Ty masz kolego problemy ze zrozumieniem moich wypowiedzi. W każdym biznesie najpierw się inwestuje, żeby potem osiągać korzyści. ..

Ale kto ma inwestować??? Ja - jako podatnik?? Czy mam też się zrzucać na dom budowany przez rozkręcającego biznes przedsiębiorcę, aż sam zacznie osiągać zyski??

Dorzucać się mam do rzutu beretem aż zdobędzie popularność? I do rugby, hokeja na trawie, baseballa, golfa itp. itd.w Polsce aż uda się polskim zawodnikom dorównać do najlepszych ? Masz jeszcze jakieś propozycje do czego podatnicy mają się dorzucić?
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

AWueFiak pisze:Różnica między mną, a np. Anitą Włodarczyk jest taka, że ja jestem biegaczem-amatorem (łącze bieganie z studiowaniem i pracą), a Anita jest zawodowcem i żyje ze sportu.
...Jesteś fanem LA? Właśnie udowadniasz jak wielkim...
Podejrzewam niestety, że Anita żyje głównie ze stypendiów fundowanych przez państwo z naszych podatków. Ja bym wolał, żeby mogła zarobić na siebie i swój sztab szkoleniowy ze startów w mitingach, kontraktów reklamowych i sponsoringu prywatnych firm. Ale, niestety, jej konkurencja jest konkurencją niszową, którą niewiele osób się interesuje (patrz publiczność w Bydgoszczy), stąd marne szanse na porządne zarobki z ww źródeł.
Jestem fanem LA, a nie naciągaczem próbującym wydoić z państwowej kasy ile wlezie.
Każda próba wtykania nosa przez państwo w prywatny biznes kończy się źle dla państwa i dla prywatnego biznesu. Ta zasada dotyczy także biznesu pt. "sport wyczynowy".
A o inwestowaniu opowiedział ci brujeria- nic dodać, nic ująć. W biznes inwestuje się własną kasę, albo bierze się pożyczkę w banku, u rodziny, znajomych. A nie idzie się po pieniądze do ministerstwa.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
AWueFiak
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 15 mar 2009, 16:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Brujeria - Co miesiąc ( jesli płacisz podatki ) marnuje się Twój podatek na dużo bardziej prymitywne rzeczy. Gdzie napisałem, że Państwo ma dorzucać? W wypadku Kusocińskiego organizatorem było PZLA, a w wypadku Enei podejrzewam, że miasto Bydgoszcz wspólnie z głównym sponsorem - Eneą. robią "światowy" miting - znaczy się pieniądze mają.

Fotman - napisałeś, że wolałbyś żeby Anita zarobiła na swój sztab np. na mitingach, ale negujesz celowość wypłacania nagród finansowych za dobre wyniki, rekordy (RŚ Anity), zwycięstwa (zwycięstwo Radka na kusym). Nazywasz to chciejstwem. To jak mają w końcu zarobić?
Popatrz, łatwo komuś "nie dać", ale ciekaw jestem czy Ty odmówiłbyś gdyby Ci ktoś zaproponował za "Państwowe pieniądze" np obóz, albo odżywki, tudzież stypendium. Wiesz, tak w imię zasady "nie doić z Państwa ile wlezie".

No tak w biznes trzeba często zainwestować swoje pieniądze ( pominę, że można dostać dużo Państwowych i Unijnych dotacji ), ale zyski też masz dla siebie.
Sukcesy sportowców to także zysk Ministerstwa, PZLA, czyli też i Państwa. Dlaczego? Bo mogą dzięki nim czynić inwestycje, np. organizacja dużej międzynarodowej imprezy w naszym kraju. Co za tym idzie - zarobić! Trzeba tylko umieć to wykorzystać.

Myślę, że ta rozmowa nie ma sensu, bo na pewno i Ty i Twój kolega znajdziecie masę argumentów, aby udowodnić mi, że kieruje się chciejostwem i chęcią wydojenia z Państwa cennych pieniążków.
Zarówno ja jak i autorka tekstu chcieliśmy pokazać jeden problem - równamy do gorszych. Czy komuś to odpowiada, czy nie to już indywidualna sprawa.
Mi się to nie podoba i uważam, że powinno się to zmienić. To tyle z mojej strony w tym temacie.

Pozdrawiam Was obu!
Nazywam się Kamil Kędzierski
"Jeśli paść to przynajmniej po walce..."
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Osobiscie uwazam ze powrot do socjalizmu bardzo by poprawil obraz ogolny.

Za komuny wielkie dotacje na sport , zarowno rekreacyjny i wyczynowy, byly bardzo dobrym pociagnieciem.
Pominmy fakt , ze dotacje byly forma propagandy ustroju i czesciowo sluzyly do utrzymywania bandy darmozjadow.

Przede wszystkim dzieciaki mialy zajecie , czesto sprzet za darmo i nawet darmowe wyzywienie.
Teraz porownajmy ten fakt ze wzrostem przestepczosci i charakterem wykroczen.
Nie oszukujmy sie - nie chcemy wydac forsy na dzialania prewencyjne, bedziemy ja pchac w zwalaczanie przestepstw.
Policja , wieziennictwo ,sadownictwo , patologie spoleczne , sa wykladnia zaniedban w sektorze prewencji.

Dla malo kumatych polecam lekture biografii wybitnych sportowcow. Bardzo wielu z nich sport uratowal zycie, szczegolnie tym z dziedziny sportow walki ( od boksu do szabli).
Czytajac ich biografie , przewija sie jeden zasadniczy motyw - sport uratowal ich przed wiezieniem , lub nawet tym gorszym.

Nie zapomnijmy , ze w czasach poczatku mody na bieganie to wlasnie Polska a nie USA miala o wiele lepszy start w propagacji biegow masowych. Wystarczy przeanalizowac historie najwiekszych maratonow na swiecie.
Pierwszy , warszawski Maraton Pokoju byl ewenementem na skale swiatowa, nie tylko dzieki geniuszowi Tomka Hopfera, ale takze nastawieniu spoleczenstwa.
Bez nakladow na sport rekreacyjny zaden Hopfer nie zdzialal by tutaj cudu. Niestety, historia naplula nam w twarz.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Wojtek, widzę, że dyskusję tylko przeleciałeś wzrokiem.
Ja nie jestem przeciwnikiem państwowego finansowania sportu młodzieżowego i dziecięcego. Jestem za! Szczególnie propagowanie gimnastyki, LA i pływania jako sportów ogólnorozwojowych, które są podstawą kształtowania sprawnego i zdrowego ciała ludzkiego.
Mogę wyobrazić sobie państwowe finansowanie działań propagandowych promujących sport. Ale to już trochę trudniej mi przychodzi.
Ja tylko jestem przeciwko finansowaniu dorosłych koni zwanych sportowcami zawodowymi, którzy żyją sobie z pieniędzy podatników.

Ostatnio oglądałem ładny film biograficzny 'Cindirella Man'- biografia wybitnego boksera amerykańskiego, Jamesa Braddocka. Facet przez pewien czas dostawał zasiłek dla bezrobotnych (okres Wielkiego Kryzysu). Po zarobieniu pierwszych pieniędzy po powrocie na ring, zgłosił się do urzędu i zwrócił całą otrzymaną zapomogę. Temat do przemyślenia dla naszych "zawodowych" lekkoatletów i innych "zawodowych" sportowców żyjących z państwowych zapomóg (tzw. diety, stypendia itp.).
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Problem w tym, ze przyszlo nowe i dziecko wylano z kapiela. Na oslep i na odlew.
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Footman - mityngi są zazwyczaj organizowane z pieniędzy sponsorów. Więc nie wile to ma wspólnego z państwowym dotowaniem.
Sponsor daje tez kasą na nagrody dla zawodników.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Footman - mityngi są zazwyczaj organizowane z pieniędzy sponsorów. Więc nie wile to ma wspólnego z państwowym dotowaniem.
to żeś mnie rozbawił..... Enea to Państwowy moloch, wydający moją kase (płace za prąd Enei - i zamiast wymienić stare słupy u mnie na wsi bo co zawieje to mi prąd wyłączają to marnuje kase na jakieś mityngi )
podobnie z klubami piłkarskimi - GKS Bełchatów, Zagłębie Lubin itd.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

ENEA jest głównym sponsorem ENEA Cup w Bydgoszczy.
ENEA to spółka skarbu państwa. Czyli sponsor państwowy.
W takich spółkach władze zmieniają się po każdej zmianie u władzy po kolejnych wyborach parlamentarnych. Takie ciepłe posadki dla aparatu partyjnego.

Idziemy o zakład, że sponsoring ENEA Cup nie został załatwiony po linii polityczno-towarzyskiej?
Oczywiście, jest to nie do sprawdzenia. Ale znam te mechanizmy od podszewki i wiem co mówię.

Jedyny prawdziwie prywatny sponsor poważnego mitingu w Polsce to firma Strauss (dystrybutor kawy Pedros).
Kusy był sponsorowany przez Orlen...
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

To są spółki akcyjne. Rzeczywiście z większościowym lub dużym udziałem Skarbu Państwa. Mówicie o upolitycznieniu naszej gospodarki. A to jest zupełnie inny problem.
ODPOWIEDZ